środa, 23 czerwca 2010

Ufff

Wygrali. Napięcie było olbrzymie (na palcach zresztą też), wszyscy się zastanawiali gdzież jest Rooney wspaniały - bo ten co gra teraz to cień jeno marny wielkiego wojownika. Tak dla mnie to Rooney jest normalnie brzydki - ale. O gustach się non disputandum. W Polsce jakoś to wszystko ma ręce i nogi. Jak reprezentacja gra mecz - wiadomo. Flaszkę trza kupić, do kolegi z 50 calowa plazmą poleźć (rzecz jasna drzewiej tak bywało - teraz jest to 60 calowy LCD 3D; osobiście nie czuje tej techniki, po kilkunastu minutach mam pawia na zębach) - po czym człowiek się cieszył że nam nie nakopali jak Portugalia Północnej Korei, wysłuchał pokornie expose Sferycznego i można było jechać do domu. Nikt specjalnie szat nie rozdzierał; co prawda słyszałem o gościu co to wywalił telewizor przez okno po przegranej naszych orłów, ale to był wyjątek potwierdzający regułę.Za to tutaj...

Chałupy flagami obwieszone, samochody zresztą też, pracownicy Tesco łazili dzisiaj przebrani za kosmitów - na łbie bujały się im czułkowate piłeczki przyozdobione czerwonym krzyżem na białym tle, nasza sekretarka wzięła sobie na dzisiaj urlop, bo nie była w stanie znieść napięcia związanego z szekspirowską alternatywą swojej drużyny. Mój sąsiad na moje kargulowe zaproszenie do płota wylazł z chałupy blady, czoło potem zroszone - po czym z ulgą wyrzęził że awansowali i polazł z powrotem.

To chyba trzeba mieć w genach.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

:-D "kargulowe zaproszenie do płota", hahahahah :-DDD
nika

Unknown pisze...

a wiesz? ja to rozumiem, trzeba tylko pójść do knajpy i dać się ponieść emocjom :) dawno temu siedziałam w takim pubie i kibicowałam chelsea (gdzie 70% manchesterowi), nikt mi mordy nie obił, mogłam sobie do woli wydawać jęki i chrząkania. fajnie było. tylko, że ze mnie żaden kibic. wybrałam chelsea, bo mieli teoretycznie mniejsze szanse i... takie fajne niebieskie koszulki :D

3D nie trawię, dosłownie cofka.

tematycznie:
weryfikacja słowa 'kopition' - taki ten co lata i stara się kopnąć, gdy za nim leci takich jeszcze (ilu?) 10 z przeciwnej z pianą na ustach i 9 z własnej wyzwiskami na ustach.

sarahd pisze...

42" plazmy (kupowana na chybcika, bo stary kineskopowy MUSIAŁ akurat teraz, tydzień przed tym zbiorowym szaleństwem) wyzionąć ducha i papierek do skrzętnego zapisywania kolejnych wyników, taki papierek z tabelko-rozpiską dystrybuowały praktycznie wszystkie sklepy razem z folderami reklamowymi. Wyje toto dzień w dzień, a jak nie, to na Eurosporcie jest jakiś tenis... Wczoraj na późny obiad (po likwidowaniu 'karpeta' z przedpokoju ;) nabyliśmy wielką pakę 'chips' z najczystszego 'holenderskiego' fastfoodu świata prowadzonego przez Azjatów, i tak sobie te 'chips' w siebie wpychaliśmy, ja - łypiąc na wyjca, chłop - gapiąc się w wyjca.

W NL futbol jest narodowym świrem i patriotyczną manifestacją. Sklepy i balkony obwiesza się flagami i pomarańczowymi proporczykami, w sklepach kwitnie rozdawnictwo pierdół i promocje na wielkie telewizornie (grill elektryczny i pomarańczowy namiot ogrodowy przy zakupie telewizora, niekiedy nawet od tego dorzucają domowy dystrybutor piwa). W sklepach pomarańczowe bukiety kwiatów 'dwa w cenie jednego' - ostatnio z wkomponowanymi wuwuzelami! Jak grają pomarańczowi, to ulice się wyludniają, za to przed i po jest gigantyczne trąbienie samochodów i te cholerne buczenie trąb.

To ma nawet nazwę jako jednostka chorobowa: 'oranjekoorts', czyli 'pomarańczowa gorączka'. ;)

Uprzejmie donoszę też, że poza 'oranjekoorts' mój własny nieślubny posiada wszelkie objawy ciążowego instynktu gniazdowego - zamiast mnie! Mebelki, pierdołki, karpety... i ta kopana piłka!!!

Mała Mi pisze...

Co znaczy mieć pawia na zębach? :)

abnegat.ltd pisze...

Nika, jakos mi sie to tak dziwnie kojarzy ;)

Edyta, niby spokojniej jest. Ale jednak - ostatnio wrocil sobie zolnierz z Afganistanu i celebrowal szczesliwy powrot z rodzina i przyjaciolmi w pubie. I zginal zadzgany nozem. Zgroza.

Sarah, tu ta goraczka tez jest. Nalepki z pilkarzami w daja w Morrisonie za darmo. Cokolwiek nie kupujesz dostajesz za darmo flagi, gwizdki, czapeczki... Massakra.
Kiedy mamy trzymac kciuki? Bo to chyba juz niedlugo?

Mala Mi - to ten momen zaraz przed uwolnieniem nieszczesnego zwierzecia ;)

Hampek pisze...

Tak, oni maja pilke we krwi:) W koncu to tutaj powstaa ta gra, dokadnie w Cambridge, a za pierwsze bramki sluzyly drzewa:)

abnegat.ltd pisze...

Hampek - witaj :)
A ja myślałem że to Aztekowie używali do rytualnego przygotowani posiłku ze swoich poddanych...
Zresztą - może gdyby Rooney wiedział że go zjedza - to by dzisiaj nie było 4:0?