Żeby kupić dom - trzeba mieć solicytora. Nie da rady inaczej. Solicytor sprawdzi czy dom faktycznie istnieje, czy ma to co mieć powinien i nie ma tego co raczej powinien nie mieć, rzuci okiem na plan zagospodarowania miasta czy przypadkiem developer nie wykorzystal nieuwagi urzędnika w magistracie i nie wydebił pozwolenia na placu budowy autostrady, zobaczy czy nie chcemy mieszkać na poligonie, wulkanie, górze lodowej czy wysypisku smieci - oraz zajmie sie przygotowaniem umowy kupna-sprzedaży wraz z organizacja przelewu środków. Płatniczych.
Tak miłego człowiek dawno juz nie spotkałem. Uśmiechnięty. Zadowolony. Przywitał nas w drzwiach i miał dwa pieski. Usiedliśmy, wyłuszczylismy sprawę kto zacz i po co przylazł - usmiechnał się od ucha do ucha, po czym tłumacząc po kolei co będziemy robic, pisał małe cyferki z boku białej kartki. Mówił w tempie karabinu maszynowego, cyferki pisał jeszcze szybciej. Sto, czterysta, siedemdziesiąt pięć, trzydziesci dwa pięćdziesiąt.... I tak dalej, i tak dalej... Po podsumowaniu kosztów zrozumiałem jego uśmiech szeroki. Mój pies, bernardyn, też sie tak uśmiecha na widok pozostawionych bez opieki schabowych.
Czytałem kiedyś takie opowiadanie S-F - ja mam mózg gazami uszkodzony więc jestem usprawiedliwiony - o tym jak to w trakcie eksploracji kosmosu ludzie spotkali statek obcych. Był to tak zwany rzut 2 planetarnego exodusu spowodowanego nadciągającą zagładą całego układu planetarnego. Pomysł był nastepujący. Zbudowano trzy statki. Pierwszy, A, był dla naukowców, filozofów i artystów - czyli producentów dóbr niematerialnych. Ten miał odlecieć jako drugi. Trzeci, C, był dla robotników i rzemieślników. Czyli producentów dóbr materialnych dla odmiany. Ten miał odlecieć jako ostatni. Natomiast statek B - do niego załadowano wszystkich pośredników, solicytorów, prawników, rzeczoznawców, bankowców, handlarzy, agentów reklamowych i wysłano ich w kosmos. Jako pierwszych.
Jeżeli dodamy że po wystrzeleniu zamikły radioodbiorniki a stery zablkowały sie w pozycji forward, sytuacja staje sie klarowna...
Zastanawiam się ile może kosztowac taki tankowiec. Stutysięcznik na ten przykład. I jak by im tak wmówic, że Europa za chwile zniknie pod wodą...
10 komentarzy:
Za dużo analizujesz.
Zamknij oczy i skacz.
I módl się niewierny Tomaszu, o pomyślność:)
Spokojnie
Jesteś w najlepszym okresie życia i nie ma teraz dla ciebie rzeczy niemożliwych.
Jeśli nie teraz, to kiedy?
Abi,policz ile forsy władowałes do kieszeni landlorda wynajmując chatę od niego.A tak,jak przebrniersz przez tego tam solitera i notariusza,bedziesz placil tylko media,a nie haracz :-) Zresztą nic na siłę :-)))
nika
I jak by im tak wmówic, że Europa za chwile zniknie pod wodą... - Eeeetam, od razu, cała Europa... Ale że Anglia miała zniknąc pod wodą, było już w przepowiedni królowej Saby... ;twisted; ;)))))
To chyba trzeci tom "Autostopem przez Galaktykę" był....
"Natomiast statek B - do niego załadowano wszystkich pośredników, solicytorów, prawników, rzeczoznawców, bankowców, handlarzy, agentów reklamowych i wysłano ich w kosmos. Jako pierwszych. "
Mam napad nostalgii, jakoś mi się przypomniała Łajka nieszczęsna i biedny Karusek z "Anielki"...
I kawał o Mietku, ale się wstydzę napisać, bo brzyćki i dla dorosłych ;))))
Ja, chcę tradycyjnie wystrzelić się z procy do Ugandy czy innego Mozambiku.
To mój nowy pomysł na życie.
;))) dohtor nie pęka-dohtor dzielnie da se radę. Ja to wiem !!!
Pozdr.
Basia dobrze mówi.
Może warto roztrząsnąć wszelkie za i przeciw, przy okazji podejmowania życiowych decyzji.
U nas też można kupić coś korzystając z pomocy pośrednika w obrocie nieruchomościami lub nie.
Jak się rozejrzysz bardziej, to może się okaże , że nie taki diabeł straszny ani pazerny.
Ta książka SF to pewnie "W zasadzie niegroźna" Douglasa Adamsa.
Witaj, Mario :)
Dawno Cie nie było.
Nika - bój sie Boga ;D Toż wyłysieje od tego liczenia...
Basiu, straszak musi byc. Inaczej nie wsiądą ;)
Popaprany, witaj :) (chyba żem cos zapominiał? Bom Ci chiał napisać że masz zajemiły nick - i dostałem deja vu)
Dzięki za przypis.
Emilka, na nostalgie tylko wódka. Łajka zdechła. O Mozambiku zapomnij bo Cie wsadzą w kaftan. Postaram sie nie peknąć. Mimo wszytko. ;)
Mario, a gdzies Ty widział niepazernego diabła?? :[/]
RS, dzięki za lokalizacje.
To brzmi... jakoś tak znajomo. A zaprzyjaźniony pośrednik się wziął i obraził...
Thalie, toz pośredników jest jak wróbli. Albo zgoła psów...
;D
Prześlij komentarz