środa, 17 czerwca 2009

Presummed innocent

- Abnegacik, przestań sie lenić i rusz się na blok – zapodał mój szef możliwie łagodnym głosem.
- Ale – bo mnie tu zupę nalewają! – zza drzwi doszedł głos mojego przyjaciela. Cholera jasna, żeby sobie jeszcze jaja z człowieka robić.
- A co się wykluło?
- Jakieś jaja. Kobieta postrzelona z broni służbowej – chyba żona policjanta. Trzy razy do niej strzelał – ale na szczęście trafił tylko raz.
Zdrętwiałem. – A gdzie ja trafił?
- Rana postrzałowa jest na klatce – a wylotowa na szczycie głowy.
- Że co? – wybałuszyłem sie na szefa – To jakim cudem ona jeszcze żyje??
- Abi, k.wa, czy ja do niej strzelałem?? – odbałuszył się szef. –Rusz dupę bo już z nią jadą. Krew zamówiłem – cztery wory zero minus, więcej nie ma, grupa i krzyżówka się robi.
- A urażeni? – odwróciłem się w drzwiach. – I kto ja pilnuje?
- Obrażeni są już na izbie. A obrabia ją Anielka – ale musi lecieć do dzieci. No, idźże wreszcie! – machnął w moją stronę pilotem i włączył Discovery. Co on w tych krokodylach widzi?

- Szykujcie urazową salę – krzyknąłem z przebieralni wbijając się w zielone szmaty.
- Wiemy, dochtor. Wszystko gotowe, Krysia umyta.
- Gucio. Krew przyszła?
- Z izby dzwonili że ją na krwi wiozą.
No i dobrze. Polazłem sprawdzić złoma – jeszcze dwadzieścia lat i dostaniemy od Draegera wyposażenie całego szpitala za ten eksponat. Obsługa wymaga znajomości fizyki, metalurgii, kowalstwa i dudziarstwa. Żaróweczka? – świeci. Miło. Nabrałem dragów i kazałem przygotować płyny na podorędziu i presory w pompie.

Wpadli urazowcy. Oż kurwa – nie ma żartów. Kobieta biała jak prześcieradło, krew się toczy, z głowy krwawi – a płuco? – nic nie furczy. Kurwasz mać – jakoś dziwnie te dziury...
- Sie kurwa nie przyglądaj – zagaił pokojowo mój ulubiony ortopeda – tylko zapierdalaj bo się skrwawia.
- Od czego zaczynacie? – wydarłem się przez plecy gnając na salę.
- Głowa! - dobiegło z oddali.
---------------------
Nie uratowaliśmy jej. Krwawiła tak masywnie że po kilkunastu minutach doszło do zatrzymania krążenia. Postrzały były dwa - ten w klatkę przeszedł niegroźnie przez mięsień naramienny. Rana w głowie została spowodowana przez wlatująca kule - chirurg znalazł ja w środku.

Siedziałem potem w kurzalni i przewijałem całą tą sekwencje do zatrzymania krążenia - bo potem oczywiście reanimacja, krew, leki, ale zdało się to na nic - i nic nie wymyśliłem.

O postrzeleniu nic więcej nie było. Ani w prasie, ani w innej telewizji. Podobno ukręcili sprawie łeb. A może nie? Nie wiem.

Nawet teraz jak to pisze - to mam to uczucie w głowie. Wjechaliśmy, leki, krew poszła, chirurg zaczął, ciśnienie coraz niższe, płyny turbo na dwie żyły, bradykardia, atropina, adrenalina, bradyasystolia i asystolia wreszcie.

I znowu - może tak a może tak. Tylko jak.

Przecież kurwa mać nie ja strzelałem.

18 komentarzy:

szyba pisze...

Idę na egzamin praktyczny z interny. Zawsze chcialam być anestezjologiem. Teraz chyba chcę być psychiatrą. Bardzo pozdrawiam - przeczytałam od rana mądry tekst medyczny -
jestem przygotowana na egzamin. ;)

Zadora pisze...

broń służbowa to jest policjant! Sam strzela i to nie raz w roku. A jak już łazi z gnatem to lepiej omijać szerokim łukiem.

Catta pisze...

Abi, to zastanawianie się - może tak, może tak (byle nie do obsesji)- jest znakiem, że pracujesz na odpowiednim dla siebie miejscu. Warto przy tak stresującym zawodzie bardzo, bardzo zadbać o wypoczynek i stale ulepszać metody radzenia sobie ze stresem.

abnegat.ltd pisze...

Szyba, wracaj z tarcza ;) Powodzenia.

A tu policjant nie ma broni palnej. Jak maja problem to dzwonia po specjalnych.

Catta, grunt to higiena.

Anonimowy pisze...

I nie ważne ile będą powtarzać że zrobiliście co się dało... Ta sekwencja zdarzeń będzie wracać

Epi

Ps. Powodzenia szyba :)

Anonimowy pisze...

Abi-no nie strzelałeś,ale sytuacja Cię zastrzeliła ...ot i co.
Polandia to taka dziwna kraina jest-gdyby dostęp do broni był taki jak w USA...to ho ho ho-to była by ostra selekcja.
Jak się dowartościowuje heros z kompleksami?Pokazuje w domu jaki z niego king...
Informacja się nie wydostała do prasy-bo sprawa dotyczyła żony policjanta,a to policja dostarcza prasie informacji.Prasa ma wgląd do ogólnych kronik policyjnych-bez informacji mogących mieć zły wpływ na dobro śledztwa.Nie pamiętam jak to dokładnie jest,ale wiem,że jest tak na bank.Pozdrawiam Blogoprowadzącego Abiego i Blogoczytającą resztę->emili(green)

szyba pisze...

Zdałam! Zdałam! Bardzo dziękuję za wsparcie. Jestem wiernym lurkerem bloga.

Dobrze pamiętać, że egzaminy to nie jest coś poważnego. Poważną sprawą w życiu, to jest mąż z bronią i zupełna bezradność. Do mnie nikt nie strzelał i staram się o tym pamiętać - codziennie. Bez patosu, bez niepotrzebnej podniety - tylko z codzienną radochą z tego co jest.

abnegat.ltd pisze...

Gratulacje :)

A punkt odniesienia okrutnie jest wazny..

szyba pisze...

O to, to. Anestezjolodzy mnie tego uczyli. I pielęgniarki neurochirurgiczne.


I idę się uczyć dalej.

kiciaf pisze...

Żołnierz strzela, Pan Bóg kule nosi...
Asertywnie podchodząc do tematu, tu nic nie ma o lekarzach...

Anonimowy pisze...

Szyba - gratulacje! :)

Epi

f-blox pisze...

No Abi ostatnio notki smutne Ci wychodzą, ale tak to już jest. Nie wszystko da się naprawić. Zawsze z szacunkiem dla Ciebie czytam takie wpisy. Serdeczne ukłony!

Anonimowy pisze...

szyba - gratulacje ! a kiedy teoria ? trzymam kciuki !

f-blox takie życie...radość miesza się z goryczą, łzami, ... i taka praca -życie i śmierć obok siebie. Z akompanamentem emocji.


M

basia.acappella pisze...

Widzę, że dwa pod rząd ze "smutniejszej serii" (obiecywanej).

Co tu komentować... człowiek czyta, myśli, widzi tylko życie, które chwilę temu było i już go nie ma.
Niedawno miałam w miejscowości rodzinnej przypadek pani, która zeszła nagle w wieku 50 lat (ani się człowiek nie obejrzał, i już uważa takich ludzi za młodych; tę pamiętam jako pierwszą druhnę na weselu w sąsiedztwie, na które poszliśmy całą rodziną...)

A zejście i nagłe i gwałtowne to... hmmm - w mediach "atrakcyjnie" wygląda (jeśli się dostanie - w przypadku Twojej relacji by może nie zaszkodziło) - ale być "w tym", w jakimkolwiek charakterze...

W nd. miną 2 lata od pogrzebu Kuzynki po przerażającym "wyroku" z rąk męża i miesięcznej śpiączce.
Ciocia i wujek oraz dwaj nastoletni synowie wydają się powoli, bardzo powoli zabierać na powrót do życia. Nawet nie wiem, czy (już) i jaki zapadł wyrok...

(Tabloidy miały używanie-przeinaczanie... a jakże...)

abnegat.ltd pisze...

Takie życie. Może dlatego warto zajmować się durnotami i smiać się z byle czego.

Bo tak naprawde to tu jest ponuro.

abnegat.ltd pisze...

Z tej serii mam eszcze jeden - o wiel paskudniejszy przypadek. Musze sparawdzic czy ja go keidys nie napisałem jednak - bo wiem że się zabierąłem kilka razy. I nie jestem w satnie tego opublikować. Ale może cos popełniłem - kiedyś. Szlaban zwalił - pólł roku a nie pamiętam co bylo a co nie.

Anonimowy pisze...

Jak w greckiej tragedii ...

Anonimowy pisze...

Eurypides potrafiłby to, co nie ludzkie, opowiedzić po ludzku ... nika