poniedziałek, 22 listopada 2010

Factory Work

Śrubki a 5 km

W naiwnym konsumenckim świata widzeniu wydaje sie nam, że co zapłacone - to posiadane. I w zasadznie jest to omal-że-prawda. Popatrzmy na przykład banalny: komputer, kupiony, zapłacony, stoi na biurku i... No system or sytem failed. Że co, że trzeba było nie sknerzyć i z systemem kupić? Proszę bardzo, kupiony, postawiona, właczony - i czerwona tarcza Windows groźnie krzyczy, że komputer jest do bani, bo nie ma programu antywirusowego.

Tak, jakby pralka po włączeniu darła mordę „Uwaga, nie mam bębna, silnika i rurki - wylewki!!!”

Jakoś tak we wrześniu poczuliśmy natury zew. Do porządków. Które to trudne są, jak w pokoju stoi sam materac. Po obejrzeniu wszystkich możliwych sklepów, gdy osiągneliśmy stan konkretnego pypcium-dyrdum, po konsultacji z pociachami oboma, wybraliśmy. Zapłaciliśmy. I zaczęło się Coraz-To-Mniej-Radosne Oczekiwanie.

W zasadzie miały byc za trzy tygodnie. Przy niesprzyjających wiatrach - bo szafy sprzedał nam co prawda Irlandczyk, ale te płynać miały z Hamburga - okres przedłużyć się mógł do 6. Jak by nie było - przyjechały w sobotę. I tu muszę sie przyznac, że w sklepie, to one, te szafy, wyglądały zupełnie inaczej. Były duże. I ładne. A w domu wylądowało 18 różnych paczek, panowie grzecznie szurnęli nóżką i tyle ich było. Znaczy - oni mogli te szafy złożyć, ale za dodatkową, 15% dopłatą do ceny.

Musiał bym się chyba w jakiejś innej części kraju urodzić.
Toż prędzej zeżrę własną wątrobę...


Wyciągnąłem swój cut-mjut-funkiel-nówka-całkiem-jeszcze-nie-smigana śrubokręcik na bateryjki co robi wrr i zaczałem festiwal śrubkowania. Duże - i małe. Krótkie i długie. Ostre samowkręty i tepę zakręcajki.

Dwie doby.

Co doprowadzilo mnie do upadku ostatecznego i pójścia spać o dziewiątej wieczór w niedzielę. Chodzenie spać razem z drobiem niby nie rokuje najlepiej - a jednak. Wstałem o czwartej, wyspany jek rex i zaliczyłem poranną sesję dżima. Teraz mam wrażenie, że jest późne popołudnie.

Nie mam jak wstawić okienka, bo mi Watch Dog patrzy na palce - ale gdyby ktoś chciał sobie wyobrazić, jak wyglądam, niech kliknie tutaj

10 komentarzy:

Green pisze...

"Wyciągnąłem swój cut-mjut-funkiel-nówka-całkiem-jeszcze-nie-smigana śrubokręcik na bateryjki co robi wrr i zaczałem festiwal śrubkowania. Duże - i małe. Krótkie i długie. Ostre samowkręty i tepę zakręcajki".

Jak miło. Prawie jak u mnie w domu.
Kiedyś, moja siostra z moim ojcem skręcali meble.
Byli tak umęczeni, że w akcie desperacji, zaczęli szukać piątej nogi do stołu.
Bo jak się stół rozkłada, to i piąta noga być musi.
;)
3m się tam.
Przegryzaj magnez czekoladą i jakoś przejdzie.

abnegat.ltd pisze...

ASP mi do rumu dorzuca - i przezylismy :) Nawet sie dzieciska nowych przeklenstw nie naumialy...

Green pisze...

;]

Abi - nie bez kozery - wierzę w Ciebie jak w Polskę niepodległą.
Gratuluję.
;)))

Dzisiaj, moja Mama przypomniała Ojcu, jak to remontował dach.
Na samo wspomnienie, była wiązanka.

Ojciec skakał po dachu, a mój brat go tak ubezpieczał, że mamy rodzinną anegdotę.

Własna chaupa wykształca w człowieku Napoleoński Zmysł Stratega i rozwija zdolności manualne.

Coś o tym wiem.

Anonimowy pisze...

Abi, łoł, pewnie bakcyla do skręcania żeś złapał, jak wojowałeś ze starożytnymi (prosto z wykopalisk) maszynami do dymienia ;-)
Widzisz? Nikt Ci teraz nie podskoczy, a ile radości przy kupowaniu "cut-mjut-funkiel-nówka-całkiem-jeszcze-nie-smigana śrubokręcik na bateryjki"
:-)))
nika

abnegat.ltd pisze...

Grenska -taa jest. Abnegaty powinny byc przewidywalne ;)

Nika, teraz mam wytlumaczenie czemu sobie kupilem to maluskie wrr ;)

Anonimowy pisze...

Abnegacie, bo takim treningu może jednak ortopedia?
:P
wsmd

abnegat.ltd pisze...

WSMD, toz ja po dwoch dniach dostalem zajadow... Cale zycie srubki wkrecac... Dzizzazzzz...

Green pisze...

"Grenska -taa jest. Abnegaty powinny byc przewidywalne ;)".

...ale Bogu dzięki nie są.
I na tym polega ich urok wszeteczny.
;p

Anna pisze...

Jeden maly wrrr srubokrecik, ale tyle radosci - mezczyznom to czasem niewiele do szczescia trzeba, pocieszne stworzenia:P.

Mi sie za to ostatnio szalenie spodobaly automatyczne otwieracze puszek. Niby nieco wiekowy to wynalazek, ale jeszcze sie z nim nie zetknelam na zywo :P.

abnegat.ltd pisze...

Green, ja Cie prosze :P

Anna, szary byl by swiat bez maluskich automatycznych otwieraczy ;)