A czemu? Moze niedookreslilem. Za 100 - a napewno za 200 lat - NIKT o nas nie bedzie pamietal. A teraz zachowujemy sie jakbysmy dostali ten najpiekniejszy ze swiatow na wlasnosc - i na wiecznosc.
Zawsze mowie, ze najwazniejsza jest perspektywa ;)
Chodzi mi o to, że po części to od nas zależy czy ktoś będzie o nas pamiętał. Od tego jacy jesteśmy :) Pewnie, że nie dostaliśmy tego świata na własność ale to nie oznacza, że mamy po śmierci pójść w zapomnienie.
Mario to wcale nie jest egoistyczne :) Może to ja mam tylko takie dziwne zdanie o pamięci, bo na chwilę obecną nie pozostawię po sobie nikogo kto mógłby o mnie pamiętać ;(
Nie jest prawdą co piszesz. Masz wokół siebie ludzi dla których jesteś KIMŚ. Oni będą pamiętać. W naszych dzieciach jest cząstka nas. To tak jakbyśmy w jakimś procencie żyli wiecznie. Pamięć to co innego. maria
Mario ja się z tym pogodziłam. Takie jest życie i nic na to nie poradzę. A moi bliscy pamiętają o mnie tylko wtedy jak jestem im potrzebna :( Prędzej pamięta mąż i jego rodzina niż mój brat i mama. Ale oni nie rozumieją dlaczego ja nie mogę wybaczyć ojcu mimo iż nieżyje 10 lat. Ale to już inna historia.
eee-live tak prawdę mówiąc to 10 lat to zdecydowanie wystarczająco długo i zdecydowanie możesz postępowanie ojca spróbować zrozumieć ( przecież z jakiejś przyczyny robił tak a nie inaczej; może był zakompleksiony, nieszczęśliwy?). Nie mówię nic o wybaczaniu. Ludzie zachowują się czasem niezrozumiale i to że rodzina nie utrzymuje z Tobą kontaktu nie znaczy, że jesteś im obojętna. Czy Ty utrzymujesz z nimi kontakt? maria
Mario tak utrzymuję z nimi kontakt, bo mieszkamy pod jednym dachem. A ojcu jestem w stanie zapomnieć spieprzone dzieciństwo ale nigdy nie zapomnę tego że nie chciał żebym się urodziła.
Z całym szacunkiem Maria, ale wiedząc tak niewiele od eee-live i biorąc pod uwagę, że nawet mamie i bratu nie powiedziała wiele, ja bym się tak łatwo z dobrymi radami nie pchał! Ona z pewnością wie sama czy jest coś do zrozumienia w postawie ojca i czy sama może myśleć o wybaczeniu. eee-live złotko, nie łam się, to nieprawda, że o zmarłych można mówić tylko dobrze i że bezwarunkowo zasługują na wybaczenie. To żywi i skrzywdzeni są ważniejsi.
Agregat wystarczającym argumentem na poparcie twoich słów jest choćby to że w wieku lat 4 siedziałam z bratem o 4 lata starszym całe popołudnia w domu, bo mama była w pracy a ojciec spał wstawiony. Musiałam sobie nawet kolację zrobić. A do Marii nie mam żalu. Nawet znajomi nie wiedzą tego co teraz Wy.
Dobry wieczór wszystkim. Eee-live dzięki swojej historii jesteś mi bliska. Z tym, że ja raczej się nie zdecyduję opowiadać, bo o ile da się dość prosto opisać to chyba trudno byłoby to zrozumieć. Nie umiem ci pomóc, ale mam nadzieję, że powoli zapomnisz o przeszłości.
dotty skarbie dziękuję. Nikt Cię nie będzie namawiał do opisywania swojej historii. Ja poczułam taką potrzebą, więc opisałam tak w skrócie. Dlaczego nie chcesz udzielać się już na blogach? Nie rób nam tego.
Zajmuje mi to za dużo czasu. Coraz bardziej się wyzewnętrzniam i nie jest mi z tym dobrze. Wolę zostać czytaczem. Czasem się coś odezwę ale będę się powstrzymywać.
To sie nie uzewnetrzniaj :) Dawaj znaki ze zyjesz ;) A tak na marginesie- blogizm to jest jednak przedziwne zjawisko spoleczne. Czy to jest exhibicjonizm moralno-estetyczny czy tez kompensacja megalomani??? Ciekawe.
Abnegat ilu ludzi tyle powodów. Ale pod megalomanię to wybitnie nie podpadam. Ludzie którzy mnie znają mówią raczej, że mam za mało wiary w siebie i że się marnuję (to ostatnie dość często).
38 komentarzy:
Widzę, że dziś jesteś nastawiony na zadumę. O tobie mogą wtedy wiedzieć dzieci twoich synów. Masz na to szansę:)
Ja niestety nie :(
nie będzie, bo po co?
No wlasnie. A zachowujemy sie tak jakbysmy mieli zyc wiecznie..
No nie zgodzę się z wami chłopaki :)
A czemu? Moze niedookreslilem. Za 100 - a napewno za 200 lat - NIKT o nas nie bedzie pamietal. A teraz zachowujemy sie jakbysmy dostali ten najpiekniejszy ze swiatow na wlasnosc - i na wiecznosc.
Zawsze mowie, ze najwazniejsza jest perspektywa ;)
Chodzi mi o to, że po części to od nas zależy czy ktoś będzie o nas pamiętał. Od tego jacy jesteśmy :)
Pewnie, że nie dostaliśmy tego świata na własność ale to nie oznacza, że mamy po śmierci pójść w zapomnienie.
Nie zależy mi, aby za sto lat ktoś o mnie pamiętał. Egoistycznie chcę aby pamiętali o mnie ci na których mi zależy. :)
maria
Jak zdróweczko przystojniaczku. Czy już lepiej?
maria
Mario to wcale nie jest egoistyczne :) Może to ja mam tylko takie dziwne zdanie o pamięci, bo na chwilę obecną nie pozostawię po sobie nikogo kto mógłby o mnie pamiętać ;(
A gdzie tam- slanniam sssie nna nnoggach ;)
Abnegat a nie widać :)))
Nie jest prawdą co piszesz. Masz wokół siebie ludzi dla których jesteś KIMŚ. Oni będą pamiętać. W naszych dzieciach jest cząstka nas. To tak jakbyśmy w jakimś procencie żyli wiecznie.
Pamięć to co innego.
maria
Abnegat, to się połóż. Tak będzie Ci wygodniej z nami gadać. Pewnie jakieś kropelki wzmacniające przydałyby się? Ja zalecam koniaczek
maria
Mario ja się z tym pogodziłam. Takie jest życie i nic na to nie poradzę. A moi bliscy pamiętają o mnie tylko wtedy jak jestem im potrzebna :( Prędzej pamięta mąż i jego rodzina niż mój brat i mama. Ale oni nie rozumieją dlaczego ja nie mogę wybaczyć ojcu mimo iż nieżyje 10 lat. Ale to już inna historia.
Widzisz, potwierdza się teza, że leczyć każdy potrafi :))
maria
eee-live tak prawdę mówiąc to 10 lat to zdecydowanie wystarczająco długo i zdecydowanie możesz postępowanie ojca spróbować zrozumieć ( przecież z jakiejś przyczyny robił tak a nie inaczej; może był zakompleksiony, nieszczęśliwy?). Nie mówię nic o wybaczaniu.
Ludzie zachowują się czasem niezrozumiale i to że rodzina nie utrzymuje z Tobą kontaktu nie znaczy, że jesteś im obojętna.
Czy Ty utrzymujesz z nimi kontakt?
maria
Trzymajcie sie- wracam sie kurowac :)
Do przeczytania.
abnegat
Mario tak utrzymuję z nimi kontakt, bo mieszkamy pod jednym dachem.
A ojcu jestem w stanie zapomnieć spieprzone dzieciństwo ale nigdy nie zapomnę tego że nie chciał żebym się urodziła.
Z całym szacunkiem Maria, ale wiedząc tak niewiele od eee-live i biorąc pod uwagę, że nawet mamie i bratu nie powiedziała wiele, ja bym się tak łatwo z dobrymi radami nie pchał! Ona z pewnością wie sama czy jest coś do zrozumienia w postawie ojca i czy sama może myśleć o wybaczeniu.
eee-live złotko, nie łam się, to nieprawda, że o zmarłych można mówić tylko dobrze i że bezwarunkowo zasługują na wybaczenie. To żywi i skrzywdzeni są ważniejsi.
A-Z, dobrze,że trzymasz rękę na pulsie. eee-live przepraszam. To że mieszkacie razem wiele wyjaśnia.
Agregat wystarczającym argumentem na poparcie twoich słów jest choćby to że w wieku lat 4 siedziałam z bratem o 4 lata starszym całe popołudnia w domu, bo mama była w pracy a ojciec spał wstawiony. Musiałam sobie nawet kolację zrobić.
A do Marii nie mam żalu. Nawet znajomi nie wiedzą tego co teraz Wy.
Mario nie masz za co przepraszać. Ja jestem gruboskórna ;)
Dobry wieczór wszystkim. Eee-live dzięki swojej historii jesteś mi bliska. Z tym, że ja raczej się nie zdecyduję opowiadać, bo o ile da się dość prosto opisać to chyba trudno byłoby to zrozumieć. Nie umiem ci pomóc, ale mam nadzieję, że powoli zapomnisz o przeszłości.
Sorrki, ale zamierzam już więcej nie udzielać się na blogach. Dziękuję wszystkim. Pozdrawiam serdecznie.
dotty skarbie dziękuję. Nikt Cię nie będzie namawiał do opisywania swojej historii. Ja poczułam taką potrzebą, więc opisałam tak w skrócie. Dlaczego nie chcesz udzielać się już na blogach? Nie rób nam tego.
Zajmuje mi to za dużo czasu. Coraz bardziej się wyzewnętrzniam i nie jest mi z tym dobrze. Wolę zostać czytaczem. Czasem się coś odezwę ale będę się powstrzymywać.
To sie nie uzewnetrzniaj :) Dawaj znaki ze zyjesz ;)
A tak na marginesie- blogizm to jest jednak przedziwne zjawisko spoleczne. Czy to jest exhibicjonizm moralno-estetyczny czy tez kompensacja megalomani???
Ciekawe.
Witam,
zastanawiam się, skąd te fotki (rejon Wyspy, nie szczegóły, broń Boże)...
A w ogóle - wciąga Twoje pisanie i wymiany myśli pod nim. Jeszcze trochę (archiwaliów) - i będę na bieżąco! :-D
Witaj, Basiu :)
Zdjecia sa z Whitby, wschodnie wybrzeze, tak z 80 mil na poludnie od Newcastle.
W linku po lewej na gorze (na glownej stronie) sa zdjecia z Robin Hoods Bay. Podrzuce tam w dniach najblizszych troche zdjec z innych wycieczek.
Abnegat ilu ludzi tyle powodów. Ale pod megalomanię to wybitnie nie podpadam. Ludzie którzy mnie znają mówią raczej, że mam za mało wiary w siebie i że się marnuję (to ostatnie dość często).
Dotty, ja o pisaniu bloga- to bylo takie wbicie szpilki we wlasna d. Tak na marginesie- milo slyszec ze Ci lepiej.
Abnegat czyżbyś preferował samookaleczenie? ;)))
Samookaleczanie mentalne podstawa zdrowia psychicznego?
To ja to chyba nigdy zdrowa psychicznie nie będę ;(
Jestem dość kaleczna żeby jeszcze sobie samej dokładać ;)
Eee-live niektórych to już trzeba tylko głaskać i chwalić jac to wspaniali, co nie oznacza, ze cokolwiek do nich dotrze. :P
Dotty nie rozumiem?!
Ty masz mieć już tylko z górki! (Moze tak lepiej. ;) Ale wiadomo, e to pobne zyczenia.)
Dotty tak lepiej :) Pewnie ze bym tak chciała. Ale myślę że nie tylko ja tak powinnam mieć.
Prześlij komentarz