Po co są guidelinesy - kużden jeden wie. Są one po to by Barburs, nie mający większego pojęcia o medycynie mógł dochtorowi papiery pod nos podtykać, palcem stukać i mówiąc - a widzisz, matole jeden? W Świętym Gajdlansie jak byk stoi więc nam tu nie podskakuj.
Rzecz jasna początkowo to człowieka drażni bądź śmieszy - to w zależności od konstrukcji psychofizycznej - ale jako że doktor znad Wisły w ciemię bity nie jest, zaczyna wykorzystywać gajdlansy ku swoim celom. Ot, operacyjka się spóźnia - więc kasujemy. Gajdlans nie puszcza. Napisali w Świętych Surmach Od Ciśnienia że 105/180 jest wartością graniczną dla operacji elektywnych? To do pola z pacjentem co na widok Barbursa Powitalnego wygenerował 106.
Jednym z takich niepodważalnych, doktrynowatych gajdlansów jest Pieśń O Głodzie. Czyli wskazówki ile też pacjent ma nie jeść i nie pić przed zabiegiem. Obowiązuje tu zasada 2/6 czyli że dwie godziny przed zabiegiem należy się ostatni płyn a 6 godzin przed ostatni posiłek. Tyle w temacie. Proste? Ha. Zdawało by się...
Co to znaczy picie? Woda - wiadomo. Ale kawa? Albo soczek? Z gazem czy bez? Przecierany Kubuś czy destylowana setka? Mleko? Kozie czy krowie? Czy guma do żucia to posiłek czy napój? A może guma do żucia?? I co z tym zrobić??!? Jak widać pułapek jest mnóstwo więc RCN - czyli Królewski Sabat Barbursów - stworzył GAJDLANS. Już z samych dużych liter widać że jest duży. Ile takież coś może mieć objętości? Strona? Dwie? Osiem??
426. Słownie czterysta dwadzieścia sześć stron. Jak by kto był ciekaw to tu jest linek .
Na tężę niessssamowitą publikację powołują się wszystkie znane mi autorytety anestezjologiczne w Jukeju. I tak RCN podaje że guma do żucia jest zabroniona w dniu operacji, BADS (British Association of Day Surgery) uważa że jest to 6 godzin, a AAGBI (Association of Anaesthetist of Great Britain and Ireland) uważa że jest to dwie godziny.
I wszyscy powołują się na tego potwora co ma prawie pięćset stron.
Wynika z tego jasno że ludzie w Jukeju są normalni. Nikomu z cytujących nie chciało się tego nawet przeczytać.
32 komentarze:
Mnie zabiło kiedyś stwierdzenie jednego z profesorów prowadzących bardzo mądre szkolenie, ze żucie gumy ma ogromny wpływ na poziom cukru w organizmie. Więc coś jest na rzeczy z tą gumą, ze jej tak zabraniają.
Może nikt nie czyta, ale ktoś napisał! Miał gość zdrowie :)
A nie można tak ktrótko - nic do pyska 6 h przed? Szkoda drzew :/
Mnie w szpitalu gadali w jednej i drugiej Klinice, że obiad przed dniem planowanej operacji mogę zjeść (w szpitalu o godz. 12.00), kolacji nie brać do dzioba (17.00), a pić wodę jak smok do 22.00.
No i cegój to kobyłę pisać, szmaty i drzewa piłować, farbę zużywać i oczy męczyć ;-P
nika
Morning Abnegat. U mnie w Londynie sie wycwanili, moj app byl na 13.30sniadanie zjadlam o 7, potem wode popijalam, bylam w szpitalu na 12, gdzie ubrali nas wszystkich, baby i chlopa w cos czego by sie Tworki nie powstydzily (kubraczki) i majtki papierowe. Na klucz co prawda nas nie zamkneli, ale komu by sie chcialo ganiac z pupa gola po szpitalu??? Na moje pytanie dlaczego wyznaczyli mi 13.30 na zabieg a jest juz 15, pani odpowiedziala szczerze: to jest tak, wszystkim zapraszamy na ta sama godzine i "zbieramy" ich w jednym pokoju, wiemy ile osob przyszlo na zabieg i wiemy, ze nam nie uciekna....hehehe. Pozdrawiam
Caly ten gajdlans jest sliczny. Jako ze sobue cztam z nudow, podziele sie kwiatkami:
- jedzenie jest dizwolone 6 godzin przed zaniegiem;
- guma do zucia jest zabroniona w dniu operacji.
Wynika z tego ze pacjent operowany o 14 moze wtranzolic t-bone steak'a o 7,30 ale jezeli zul gume o 7 to spada z zabiegu.
- wg gajdlansa mleko mozna pic 6 godzin przed operacja, chyba ze sie ma ponizej 18 lat - to wtedy do 4 godzin przed ale tylko z piersi...
Innesta, jak dobrne do uzasadnienia rekomendacji dla gumy to ci dam znac. Bo to jaja sa kompletne.
Greg, zwariowales. 30 osob bralo sakramencka kase od NHSu przez rok dlugi - a ty chcesz zeby oni jedno zdanie wyprodukowali?
:[D]
Nika, tyz bez sensu. Cegoj nie jesc kolacji - nie rozumiem. To sa zalecenia z czasow krola Cwieczka. Teraz jest trend zeby wrecz kazac pacjentowi jesc i pic w podanych limitach.
Morning, Eve.
U nas Swiety Psalm "Pacjent Twoim Panem, Nie Wkurwiajciez Jego" na takie jaja nie pozwala. Pacjent przychodzi 30 minut przed zabiegiem co jest dla tutejszego zespolu za malo. W konsekwencji lista sie spoznia, ostatni pacjent czeka godxine albo i dwie- ale na papierze ladnie to wyglada. Chcialem wprowadzic takie zasady jak piszesz alem zostal uznany za infidela co ze Swuetym Slowem chce walczyc i na tym sie skonczylo.
Abi, mam w najblizszym czasie isc do sadysty szczekowego ze skalpelem w dloni, deszrotyzacja paru korzeni i takie tam bzdety. Myslalem, ze to bedzie jakies fluwanie, spanko albo cos. A tu mi mowia, ze mam normalnie rano sie najesc etc.
Czyli co - tylko miejscowe i na zywca ciac beda mi paszczeke? Srednio mi sie to podoba :D (biorac pod uwage moje podejscie do zastrzykow i reakcje psycho jakis czas po...)
Moze sie deszrotowca zapytaj? Lepiej wiedziec przed zabiegiem co cie czeka. A miejscowe zazwyczj dobrze dziala. I ma ten plus ze po zabiegu przez jakis czas nie boli ;)
ojojoj...niezle knigi, twórczość zupełnie jak co poniektórych profesorów z kraju nadwiślkańskiego ( wniosek chyba pod kazdą szerokością geograficzna tak jest )
mnie osobiście rozwaliło zalecenie jednej z mam...córcia ( dorosła )przed zabiegiem nażłopała się 2 litrów wody, bo mama tak kazała...bo będzie suszyć po operacji...na stole się dowiedzieliśmy...
M
M., nazlopac sie mogla - byle by to bylo 2 godziny przed ;)
Ponoc polowiczny czas oproznienia zoladka z wody to 12 minut. Czyli po 2 godxinach (10 polokresow) da to 3 ml zalegania?
Moj hicior to pierniczki z cocacola ktore dziecinie 12 letniej wylaxly po indukcji nosem.
Abi, to się musiało pięknie pienić! :D
Nie wspominajac do czego to bylo podobne...
A matkemalom nie zabil. Kretynka nie dosc ze dala dziecku zrec przed zabiegiem to jeszcze lgala ze od wczoraj wieczora nic w ustach nie ma.
Ta mamusia akurat bedzie do konca zycia przekonana ze doktory to chamy - a anestezjolog to najgorszy typ wsrod nich.
Lepiej, że myśli żeście chamy a nie zabójcy dzieci niewinnych ;)
Abi, to nie było 2 godziny przed...to było tuż przed...z resztą w tym szpitalu wyznawana jest zasada, że od rana nic nie pić.
M
Miejscowe dziala dobrze o ile sie pamieta, zeby po zabiegu nie pic kawy, bo mozna sie zdziwic, jak zacznie kacikiem ust wyciekac ;) 4h czekalem, zeby w koncu kawe kulturalnie wypic, nie uzywajac do tego sliniaczka w rozowe misie.
Tuki
Abi, jakoś mi nie przeszkadzał zakaz jedzenia kolacji - bardziej uduchowiona byłam :-))))
nika
Greg, uchowaj Panie. Wole nawet nie myslec.
M, nie ma sensu pacjenta zasuszac. Zasada tzw klastczna jest stara - i do luftu. Inna rzecz ze u mnie na wsi zasade 6/2 stosowalo sie zanim wyjechalem... Jak widac klynika przoduje we wdrazaniu modern trends in anaesthesia ;) Moze bys tak podrzucila topik A.? Odczycik se zrobisz na andresowce, punkciki poleca... Podrzuce ci tlumaczenie potworka, wpiszesz mnie na wspolwinnego - slawa! I te tam, w zakladzie pracy :D
Tuki, a widzials "10" z Dudley'em Moor'em i Bo Derek? Tam jest piekna scena jak on pije koniak po ekstrakcji w miejscowym. Massakra :D
Nika, no niby tak. Ale przed mie - po tez nie... A jesc sie w koncu zachce ;)
Zawsze dobrze miec zapasik.
to akurat nie była klinika, jeno wojewódzki szpital gdzie się stażowałam podyplomowo.
na andresowki sie nie wybieram, bo to nie ta specka, a packi, pracki...chyba mnie czekają...i zbieranie punkcików także
M
M, cagój mi się wydawało że Ty śpiwór jesteś ;D
No nic - z mojego chytrego planu nici.
...ehhh-> że też się komuś chciało tyle pisać.
A nie wystarczyło zwykłe N.Ż. - nie żreć?
Abi-> jesteś występny i zdradziecki jak Związek Radziecki - epistoła o głodzie w kaloryczny czwartek tłusty ? :DDD
To niehumanitarne.
(BTW-> mam ochotę na pączki w każdy dzień roku poza tłustym czwartkiem, a na mięso w środę popielcową i Wielki Piątek...znając życie, przed operacją będę zdychać z głodu.)
Emi, tak jest :[|]
Anestezjolog to podstepna gadzina...
Abi, może z powodu napomkniecia o andresowce; a na bloku to preferuję drugą stronę zasłonki;) dla niewtajemniczonych - rzeźniczą;)
śpiworowaniem byłam zachwycona o pierwszym roku, znałam nawet leki i dawki! ale po tym jak mnie usypiało to miarowe pik-pik-pik a końcu przysnęło mi się ( na szczęście gdzies z boku sali siedziałam ) - przestałam rozważać taką speckę
M
Porzucilas sztuke dla rzemiosla??!?
Zartuje. Myslalem kiedys. Ale powiem szczerze ze wole byc po mojej stronie barery ;)
koniec końców 4 dni temu zaczęłam "królową medycyny"...moje zapatrywania zostały mocno określone w okolicach drugiego roku, a na stażu zaczęło mi się podobać duużo wiecej specek:/ w tym rzemiosło...
M
M,. ale ze ten tego - mi sie zawsze wydawalo ze to interna krolowa jest :D
noż właśnie napisałam,że internę zaczęłąm (albo zbyt enigmatycznie to ujęłam )...ale chirurgia i tak jest piękna
M
To ja miałam cosik takiego: "operacja" w znieczuleniu miejscowym (ręka) i informacja dzień przed od medyka: od obiadu proszę nic już nie jeść, a od 22 nic nie pić :-D Jakoś nikt mi nie był w stanie wytłumaczyć jak się ma układ pokarmowy do znieczulenia miejscowego ręki :-) No ale się grzecznie zastosowałam, za to pan medyk mi po "operacji" (chyba w ramach wyrzutów sumienia za bezpodstawne głodzenie pacjentki) bez szemrania poleciał do sklepiku po coca-cole i czekolade :-D
karolina
Hmmm, a ja za to miałam przed każdą operacją inne zalecenia :D
Pierwsza się nie liczy, bo tam liczyła sie każda chwila i nie można było czekać do rana aż mi się wszystko potrawi :)
Druga, to kolacje można zjeść ale rano już nic nie jeść ani nie pić.
A ostatnia obiadek o 12 ale tylko zupka, pić z umiarem do 21, operacja na drugi dzień o 7 rano. po operacji pić po 24 godzinach, a jeść po 48.
Więc nie ma się co dziwić,że ostatnio jakoś nie pałam ochotą na kolejne krojenie ;)
A takiego tomiszcza to pewnie by mi sie nie chciało czytać :P
M, bo sie w tej zaslonce zakickalem ;)
Karolina, tutaj miejscowe (ale nie regionalne, tych sie glodzi) robi sie na pelny zoladek. A to co Ci zastosowali to tevhnika klasyczna czyli krolocwieczkowa...
Hekate, hejka :) w zasadzie to niejedzenie i niepicie po zabiegach to przedluzone jest w przypadku operacji na przewodzie pokaemowym. Sam pamietam czasy jak sie po cesacr dawalo pic w 2 a jesc chyba w 4(?) dobie. Masakra jakas.
To w sumie śmieszne było :-) Zwłaszcza jak mi nie byli w stanie wytłumaczyć z jakiej to okazji mam głodować :-) Nie narzekam, bo opiekę miałam super. A mina chirurga poproszonego (po moim ponad godzinnym jęczeniu na stole operacyjnym jaka to ja głodna jestem) o to, co by mi podskoczył do sklepiku po jedzonko (ja sama nie mogłam bo trochę ciężko kicać po szpitalu z kroplówką) - bezcenna :-D
Abi: no właśnie mam taki zamiar ;) Ja miejscowe lubię - ale, no właśnie ale - te choooleeeerne igły :D pisałem już o tym kiedyś :D
Nie nie to, że się ich boję, kurde nawet lubię na to patrzeć (albo lubiłem). Tylko jakoś tak jak jest po wszystkim, to często mi się słabawo zaczyna robić. I jakoś tak kolorków mi zaczyna na twarzy brakować (wróć blado biały to też kolor :P). Wprawdzie stracić przytomność to mi się raz z tego powodu zdarzyło (w wieku ok 14 lat), ale słabawo mi się prawie zawsze robi i od razu o tym lojalnie (jojajnie) ostrzegam :D
I cholera wie dlaczego... dotyczy to znieczuleń, prób szczepionek - wszystkiego co ma igły i co mi coś w żyły wstrzykuje ;)
A picie kawy po miejscowym, kiedy się myśli, że już nie trzyma - bezbłędnę - nie raz tak miałem :)
A i jeszcze jedno - dawno dawno temu, czegoś takiego nie miałem. Zaczęło sie to u mnie jakoś właśnie w wieku 12-13 latek.
I zawsze jest tak, że w momencie zakuwania nic się nie dzieje, dopiero jakiś czas po...
Hmm puszcza adrenalinka i pach? ;)
Prześlij komentarz