To co opisujesz, to dobra śmierć, ale wielu dobrych, starych ludzi umiera inaczej, w samotności, lęku i bólu. Zwłaszcza w tzw. cywilizowanym świecie ta zła śmierć jest prawie regułą; albo przychodzi za wcześnie, albo zwleka zbyt długo.
W kwietniu umarł mój przyjaciel, lat 32. Zostawił żonę, która w czerwcu ma urodzić bliźnięta. Białaczka+zapalenie płuc zabiło go w ciągu 3 tygodni. Wcześniej był okazem zdrowia. Śmierć przyszła szybko, nie męczył się. Niestety, za szybko o jakieś 50-60 lat. Jak zwykle powraca to beznadziejne pytanie – dlaczego ci, którzy tak bardzo zasługują na życie odchodzą tak nagle? Odpowiedzi brak. Ayako
Umierają też tak... wychodząc, jak co ranek, by otworzyć bramę wjazdową... po środku życia... 45 lat... :-( Krysia P.S. Szczegółowe przyczyny śmierci mają być dopiero znane po badaniach
Umierają też w szpitalu na chłoniaka połączonego z białaczką w wieku niespełna 34 lat :( dokładnie w pierwszą rocznicę mojego ślubu, a na drugi dzień miał zostać wypisany bo już było wszystko dobrze.
Ale jeśli o mnie chodzi to jak już to chciałabym umrzeć tak jak to opisałeś. Tylko żeby mieć wnuki to najpierw dzieci muszą być.
Abi wiesz ze chyba mimo wszystko zgadzam się z Tobą. Zwłaszcza że teraz czytam książkę "Życie po życiu" Raymonda A. Moody'ego. Jak skończę to na pewno będzie u mnie notka o niej. Pewnie jutro lub w niedzielę.
eee-live ciekawa jestem Twojej opinii na temat tej książki. Ja mam opinię wyrobioną, po której, jeśli o niej powiem, większość ludzi się na mnie dziwnie patrzy ;) Ale ja ogólnie wierzę w przeróżne paranormalne zjawiska.
A co do śmierci takiej jak ta, opisana - u mnie w rodzinie mówi się, że na taką śmierć trzeba sobie zasłużyć, tak samo jak na taką we śnie, bez długich męczarni, bez leżenia w łóżku, kiedy nic nie można zrobić, i liczyć można tylko na pomoc innych
16 komentarzy:
czy nie o taką śmierć wszyscy się modlą? O dobrą śmierć się modlą...
...i niektórzy zastają wysłuchani...
Gorzej jak kosiarka jest elektryczna z przebiciem a gość ma dwadzieścia kilka lat.
Ale wtedy raczej nic mu z rak nie wypada :[] W dodatku musial by sobie te wnuki wypozyczyc.
To co opisujesz, to dobra śmierć, ale wielu dobrych, starych ludzi umiera inaczej, w samotności, lęku i bólu. Zwłaszcza w tzw. cywilizowanym świecie ta zła śmierć jest prawie regułą; albo przychodzi za wcześnie, albo zwleka zbyt długo.
oblubieńcy bogów umierają młodo.
W kwietniu umarł mój przyjaciel, lat 32. Zostawił żonę, która w czerwcu ma urodzić bliźnięta. Białaczka+zapalenie płuc zabiło go w ciągu 3 tygodni. Wcześniej był okazem zdrowia. Śmierć przyszła szybko, nie męczył się. Niestety, za szybko o jakieś 50-60 lat. Jak zwykle powraca to beznadziejne pytanie – dlaczego ci, którzy tak bardzo zasługują na życie odchodzą tak nagle? Odpowiedzi brak.
Ayako
Jedyne co mi pozostaje w takich przypadkach, to modlitwa o wiarę w sens.
Sens tego, co mnie i moich bliskich spotyka
maria
hm, "dobra śmierć" brzmi dla mnie jak coś abstrakcyjnego, póki co..
metaksa
Umierają też tak... wychodząc, jak co ranek, by otworzyć bramę wjazdową... po środku życia... 45 lat... :-(
Krysia
P.S. Szczegółowe przyczyny śmierci mają być dopiero znane po badaniach
Umierają też w szpitalu na chłoniaka połączonego z białaczką w wieku niespełna 34 lat :( dokładnie w pierwszą rocznicę mojego ślubu, a na drugi dzień miał zostać wypisany bo już było wszystko dobrze.
Ale jeśli o mnie chodzi to jak już to chciałabym umrzeć tak jak to opisałeś. Tylko żeby mieć wnuki to najpierw dzieci muszą być.
Nie wiem o jakie smierci ludzie sie modla, nie wiem, ale wiem ze sa takie, ktore wytracaja z zycia tych zyjacych. Na dlugo.Jola
Znacie moje zdanie na ten temat - wszystkich nas w końcu szlag trafi, tak czy inaczej.
Co wcale nie zmienia faktu że zawsze będzie nam brakować najbliższych którzy odeszli.
Takie życie.
Abi wiesz ze chyba mimo wszystko zgadzam się z Tobą. Zwłaszcza że teraz czytam książkę "Życie po życiu" Raymonda A. Moody'ego. Jak skończę to na pewno będzie u mnie notka o niej. Pewnie jutro lub w niedzielę.
eee-live ciekawa jestem Twojej opinii na temat tej książki. Ja mam opinię wyrobioną, po której, jeśli o niej powiem, większość ludzi się na mnie dziwnie patrzy ;)
Ale ja ogólnie wierzę w przeróżne paranormalne zjawiska.
A co do śmierci takiej jak ta, opisana - u mnie w rodzinie mówi się, że na taką śmierć trzeba sobie zasłużyć, tak samo jak na taką we śnie, bez długich męczarni, bez leżenia w łóżku, kiedy nic nie można zrobić, i liczyć można tylko na pomoc innych
Madziaro być może uda mi się dzisiaj skończyć ową książkę to wtedy zapraszam do mnie i poznasz moją opinię :)
Prześlij komentarz