Snujac rozwazania nad sensem swiata tego rzadko zastanawiamy sie jak nasz duch i intelekt jest zalezny od tego co sie w czaszce dzieje.
Powodem wyjazdu bylo "bo mu zimno i nie idzie sie dogadac".
Zaklalem ponuro i skonstatowalem ze moze wystarczy kocyk i krotka drzemka. Dyspozytor byl jednak nieublagany. Co robic.
...pedzimy przez polska dzicz, wertepy, chaszcze, blota...
Z tego co wiem JK nigdy na pogotowiu nie pracowal... A moze mam braki w edukacji??!?
Przyjezdzamy na miejsce. Wies gleboka, dechami zabita, lud prosty do kultury nie przyuczony chlebem i sola wita... Znaczy, witalby moze chlebem i sola gdyby to ksiadz z ostatnim namaszczeniem przyjechal. Jako ze poki co ostatniej posludze zapobiec trzeba, uslyszelismy gromkie
- Coscie k. sie tak p.ili??!?
Z chalupy dobiegl ryk.
- ZIMNOOOO!!!
-------
Przewijamy 5 minut
-------
- ...bo, Panie Doktorze, on tak od rana ze zimno i zimno, no nie idzie wyrobic.
-ZIMNOOO!!!
Hm. Ewidentnie w glowie sie kabelki na krotko spiely, pytanie tylko czy to stare czy nowe. Jak stare, da sie cos na spanko i dziadzia zostawi. Ale jak to cos nowego...
- Wczoraj tez zimno mu bylo?
- ZIMNOOO!!!
- Wczoraj nie. On tak slabuje odkad udaru dostal...
- ZIMNOOO!!!
- ...ale zimno mu nigdy nie bylo.
- A odgadac sie szlo?
- ZIMNOOO!!!
- Szlo. Powoli ale szlo. Karmic trza bylo, pieluchy zmieniac, ale tak to nie robil...
- ZIMNOOO!!!
- ...klopotu. A od rana tylko zimno i...
- ZIMNOOO!!!
- ...i zimno.
Zaraza. Trzeba dziadzia neurologom podrzucic. Moze cos nowego sie mu w mozgu zatkalo. A jak nie pomoga, to psychiatrzy moze zaradza. Bo od tego wrzasku to sie faktycznie w kosciach robi..
- ZIMNOOO!!!
Dzieki za podpowiedz.
Dziadzio zostal zaopatrzony, opatulony i wsadzony do karetki. W zamknietej przestrzeni Poloneza kombi jego wrzask przybieral postac fizyczna. Pod koniec jazdy przed oczami migotaly mi czerwone plamy, oddychalem gleboko i staralem sie nie myslec o ostrych narzedziach.
Klusem wbieglismy na Izbe Przyjec. Pielegniarki zaintrygowane czemu mrozimy biednego dziadka rzucily sie na pomoc. Korzystajac z zamiesznia podbilem skierowanie "Ictus susp" - Pan litosciwy jest, moze mi wybaczy - i dalismy noge.
Grzebie po kieszeniach trzesacymi sie rekoma za papierosami - skonczyly sie. Sanitariusz nie pali, kierowca sprawdza - pusta paczka. Idziemy do kiosku, wchodzimy do srodka.
- Dzien dobry.
- Dzien dobry - usmiechnal sie szeroko znajomy Pan Z Kiosku - Jak tam dzisiaj, panowie?
Popatrzylismy sie na siebie, na niego i jednym glosem ile sil w plucach ryknelismy:
- ZIMNOOO!!!
33 komentarze:
Kurcze, ja się chyba na to nie łapię ale jak rano poszedłem robić zdjęcia to było cholernie ZIMNOOO!
Czy to spięcie czy rzeczywistość? Kioskarza nie spytam, bo nie palę. Ból po powrocie do domu w końcówkach ogrzewających się palców u dłoni przekonuje raczej, że zwarcia w korze nie było ale czy to można sobie samemu wierzyć? Chyba wezwę karetkę, niech rozstrzygną! ;) Byle jakiś abnegat nie przyjechał!
To zalezy. Jezeli idac z Funia co 20 sekund wydajesz z siebie okrzyk bojowy ze Ci zimno - niedobrze. Choc nie beznadziejnie.
Ja juz obchodzilem pieciolecie porzucenia zgubnego nalogu ;) Lomatko, ten wyjazd to byl tak z 10 lat temu na bide. Wierzyc sie nie chce ze to tyle czasu uplynelo.
A abnegatow sie nie boj - przyjedzie, kocykiem owinie i na SOR zawiezie :D (kolekcjonujac punkty do Zlotego Bata :D)
Moja luba zainspirowana Twoim opisem walczy z wolowina. Dam znac jak wyszlo. Najgorsze, zet ermoteru nie mamy, musze jechac i kupic.
Tu też ZIMNOOO... a Poeci Pogotowia daleko, więc trzeba samemu... te rozgrzewki, te kocyki.
SOR sobie tym razem darujemy...
;-)
Jak dojechałam rano do dom to na zewnątrz (po tutejszemu na polu)było -6, w chałupie +6. Zmarzło mi to i owo - głównie paluszki. I zdecydownie też jedno mi się cisnęło na usta. ZIMNO!!! :)
Ale teraz siedzę sobie w ciepełku (już osiągnęłam + 18) i zastanwiam się właśnie czy w celach profilaktycznych nie nawilżyć się przy pomocy jakiegoś grzańca. Wszak trzeba przeżyć noc.
Nawet przyprawy odpowiednie sobie w tym celu nabyłam.
kiciaf
I ja się zaliczam do osób z grupy ZIMNOOO! :) Dla mnie jak jest na zewnątrz mniej niż +10 stopni to już mróz :)
Właśnie wróciłam ze szkoły :) I też było mi ZIMNOOO!
Abnegacie drogi - jakbyś w łaskawości swojej uwzględnił, iż łacińskie bazgroły na kartach chorobowych, tudzież blogach niektórych medyków wymagają tłumaczenia "na nasze". :)))
Co prawda wujek gugl i ciocia wikipedia w końcu pomogły - ale rzęziły przy tym strasznie długo...
niedouczona kiciaf
Basiu, rozgrzewki, kocyki a najlepiej jeszcze szklaneczka herbatki z rumem - czy rum bez herbatki, wedle upodoban ;)
Kiciaf, ja sie do tego "na dworze" zacholere nie moglem przyzwyczaic a "na polu" nikt nie rozumial (bo mnie wywialo na studia na kresy) - teraz tez uzywam "na zewnatrz" :) Na noc grzaniec dobry jest, ale zamarza sie szybciej...
Eee-live, do szkoly o 5 rano toz to zgroza... Zimmmnnnoooo sie robi od samej pory ;)
Aaa - Ictus cerebri suspecta (albo w wydaniu dla leniwych lub uciekajacych z IP pogotowiarzy) Ictus susp. - Podejrzenie udaru (mozgu). Sie poprawie :[]
Kurcze - ictus - to suspectus.
Dziewczynki sa suspecta...
Abnegat nie o 5 tylko o 6 ;) że pozwolę sobie ciebie poprawić :)
Ale się opłacało. Zdolna jestem i udało mi się załatwić że będę zwolniona z 4 egzaminów :) zostaną mi tylko 3 :)))
Tak. Są jeszcze jagody i borówki oraz kotlet i sznycel :)
kiciaf
Sznycelek- to mielony (albo krbinadel? tego nie jestem pewien). A kotlet mial fajna nazwe w jednej z knajp (chyba w Siwym Dymie) - Panskie Fanaberie.
EL, to ty zdolniacha jestes niesamowita :)
No właśnie ! Kotlet to mielony, a sznycelek to tylko tłuczony :)))
A przynajmniej tak jest w miejscu mojego urodzenia. A tu odwrotnie :)
Nie tak łatwo ukryć skąd sie jest.
kiciaf
Abnegat a tam zdolniach :) po prostu przeczytałam statut szkoły a tam stało jak wół, że jeżeli przedmiot nazywa się tak samo i była podobna ilość godzin, oraz wpisana ocena do indeksu to można bez egzaminu zaliczyć dany przedmiot. I w ten oto sposób już dziś mogę się pochwalić że z jutrzejszego egzaminu mam 5 ;)
Sznycel - tluczony? A to ci dopiero... 8o
EL, 5 masz - to i zdolniacha jestes. Sie nie kryguj ;)
No dobra nie będę skromna :) mam same 5 :)
Właśnie sobie robimy z połówką wieczór filmowy :) Właśnie skończyliśmy jeden a teraz szykujemy drugi film :)
A my z polowecka mamy wieczorek winny. Niewinnie. Chianti mniam...
A ja właśnie wróciłem z nowego (i pierwszego zarazem) studia fotograficznego Darka i jego kumpla Iczka. Za publiczność robiłem i trochę asystenta (potrzymaj itd). Fajnie bo chłopaki to extra klasa a ja liga trampkarzy i dobrze jest ich obserwować, uczy się człowiek itd. Pierwszy raz byłem w studio! Od razu miałem porównanie mojego dzisiejszego, porannego robienia portretów do Kawy na kółkach i portretów studyjnych w ich wykonaniu. Iczek strzelił mi taki portret, że czapka mi spadła. Ale Abnegat, weekend idzie, będą jakieś nowe foty z wycieczki z familią?
Fotki juz zrobilem - wycieczka byla piesza po okolicy bo snieg spadl - i co najdziwniejsze - lezy :)
W piątek byłam na balu dla przedsiębiorców. Mimo mrozu było bardzo gorąco. Byłam z córcią( mój luby ma kłopoty z kręgosłupem). Bawiłyśmy się do rana przednio, nawet uczestniczyłyśmy w konkursach tańca. Bal był na 500par. Moją córcię pani określiła piękna jak "laleczkę z saskiej porcelany"
No ja oczywiście uważam, że nie ma sobie równej( podobna do mamusi:DD )
Wcale, wcale nie było zzimno
maria
Kto to jest JK?
maria
JPII!?
No przecież czytam jak wół:
...pedzimy przez polska dzicz, wertepy, chaszcze, blota...
Z tego co wiem JK nigdy na pogotowiu nie pracowal... A moze mam braki w edukacji??!?
Pytanie dalej aktualne, chyba, że znowu jakieś braki w edukacji?
maria
to Kaczmarski :)
kiciaf
No nie załamka! Ostatnio jak nie wiadomo o co chodzi to zwykle chodzi o JP. A tu Kaczmarski!
;)))))
Wybaczcie moje cierpko-przewrotne poczucie humoru. W pierś się biję aż echo niesie!
Agregat nie bij tak mocno bo od echa u mnie spadły zaspy z karmnika i trochę kota przysypały :) a właśnie się szykował na słoninkę dla sikorek :)
Sorki, myslalem ze ten cytat z Jacka Kaczmarskigo jest latwy do rozszyfrowania :)
Kiciaf, zdolniacho, wszystko wiesz :)
maria
Jeśli zaś chodzi o ziimno
Najlepiej pomyśleć o tym latem, lub wczesną jesienią i złapać troszkę sadełka.( Lubię łapać sadełko, ale nie lubię tracić).
Przylukałam również jak przed utratą ciepła ratują się np baletnice. Zauważcie, zawsze mają na sobie getry. Wypróbowałam, działa.
maria
Swojej drugiej połówce też zafasowałam.
Natomiast ręce : ociepla się okolice łokci. I mimo, ze końcówki nie zniewolone żadnym okryciem, to jest w miarę komfortowo
maria
Mario a nos i stopy? Bo ja zawsze mam zimne i mąż mówi że kiedyś się przeze mnie hipotermii nabawi ;)
Prześlij komentarz