sobota, 15 listopada 2008
Swieze powietrze
Gnani checia zobaczenia jakiejs fali ktora choc na powiekszeniu bedzie wygladala na sztormowa, pojechalismy do ujscia rzeki Tees. Ciekawe miejsce. Na koncu znajduje sie mala latarnia morska, najbrzydsza jaka w zyciu widzialem. Jak widac na zdjeciu, ruch wokolo cypla jak na Krupowkach w sezonie.
Wietrzna pogoda nie odstraszyla ludzi, ktorzy z samozaparciem uciekli z wielkomiejskiego zgielku. Czy to grajac w golfa...
...czy gnajac po wodzie na kiteboardzie...
...korzystali z blogoslawienstwa swiezego powietrza...
...lub odbijali sobie nerki.
A to juz centrum Redcar. No, nadmorska uliczka z deptakiem jest chyba lepszym okresleniem.
To wlasnie te budynki sluzyly jako nabrzeze Dunkierki w "Atonement" z Keira Knightley (ach!, ta zuchwa!), skad mial ewakuowac sie glowny bohater grany przez James'a McAvoy. Widac jeszcze osmolone okna, trzymane na pamiatke tych wydarzen.
W powietrzu 15 C, wiec co zyje wyszlo z domow.
By uciec przed swiezym powietrzem Tees Valley, jedziemy troche dalej na poludnie. To 130 metrowy klif w Saltburn-On-See
Kolejka niestety byla zamknieta, wiec na molo poszlismy piechota. Zdjecie troche oszukuje. Nie jest az tak daleko :) Na wszystkich spacerowiczow ktorzy zgubili nadmiar kalorii, czekaja niesmiertelne Fish&Chips. Tym razem w gazecie. Prawdziwa poezja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
15 komentarzy:
Ach lubię te Twoje opowieści o ciekawych miejscach :)
I te zdjęcia z pięknymi widokami. Nawet Igor się załapał :) To on bo ma plamkę :)
...wlasnie sie zastanawialem... on to czy nie on :D
ON :)))) A co nie przyznał się? ;P
Tam tych pierzakow byly dzisiaj tabuny. Ale ten tak podejrzanie lypal..
Pozdrowienia. Do przeczytania jutro :)
Pewnie widział że rodak :)
Pa! do jutra :)
super zdjęcia i piękne widoki... a jako że ja nie w temacie: Ty tak na stałe na emigracji, czy chwilowo tylko?
metaksa
Dzięki za wspaniały spacer. Mój pierwszy i jedyny dziś:)
Od razu mi lepiej.
o jak ładnie w czapkie:)))))
@Metaksa: i to jest dobre pytanie ;) Poki co nie wracam.
@Carolinna: czapeczka to znak rozpoznawczy Polakow. Prawdziwy Bryt twrdzielem jest i sie czapeczki brzydzi :)
Abnegat to jak będę kiedyś na wyspach to jak będę chciała pogadać po polsku to będę szukała ludzi w czapce ;)
Właśnie dokonałam zbrodni na swoim kolanie :( ciekawe czy rano dam radę sama z łóżka wstać?
Wow, naprawdę można jeszcze gdzieś kupić fish'n'chips w gazecie?! Ech ta legendarna Północ!:D
@Eee-live: i jak ta poranna gimnastyka?
@Basia a Capella: niestety, musze sie przyznac do takiej malusienkiej licentia poetica - byl zez to papier gazetopodobny, rybka i fryteczki zawiniete bardzo fachowo w kwadratowa tutke, ale nie byl to niestety Sunday Times :[]
Ale charakter byl zachowany...
Abnegat nie jest tak źle :) Trochę bandaży na staw kolanowy, tabletka przeciwbólowa i nawet mogę chodzić o własnych siłach :) Ostatnio jak zrobiłam taki numer swojemu kolanu to przez 2 tygodnie chodziłam o kulach :(
Witam
U mnie niestety powtórka z rozrywki. Znowu zaczęły sie codzienne wizyty u dentysty. Szlag by to trafił. :(
Obolała kiciaf
Kiciaf współczuję :(
Prześlij komentarz