sobota, 1 listopada 2008

Babcia Ci pomoze

Jak widac- natchnienie przyszlo od Morfeusza ;)

Jedziemy sobie ladnym kwietniowym (?) przedpoludniem do dziadzia bo "slaby". Poniewaz diagnoza jest powazna ale nie tak zeby sie zabijac, np. "rzezi", jedziemy bez sygnalow, ogladajac polska wies na wiosne. Ptaszki cwierkaja, krowy rycza - wiecie, w sercu otucha wzbiera i nastraja optymistycznie.

Zajezdzamy pod dom, grzecznie do srodka prosza i pytaja czy kawe zrobic. Goralowi nikt nie zarzuci ze dochtorowi dziadostwa zrobil. Kawa jest czarna, 3/4 fusow i powoduje ekstrasystolie nadkomorowa po wypiciu polowy.

Odmawiamy grzecznie (do stacji daleko, a jak czlowieka sraczka zlapie?) - i biore sie za pacjenta. Blado-zielony, 35 tetna, cisnienie na podlodze i widzi na zolto. Na zolto? Pokazcie tableteczki. Przynosza - a jakze, Digoksyna w zestawie. (Dla laikow: serce zwalnia ale bije mocniej. Nieco.) Pytam grzecznie kto mu to daje. Na to babcia siedzaca z boku i patrzaca podejzliwie czy dochtor sycko robi jak trza, zaczyna mi tlumaczyc.

"To som takie tabletki na wzmocnienie, panie dochtorze. Rano strasnie slaby byl tom mu dala dwie- ale nie bardzo pomoglo. No to my mu dali jeszcze jednom o dziesiatej i jednom przed chwilom."

Goral musi twardy byc- inaczej by opieki goralskiej baby nie strzymol. Howg.

A piatek byl przesmieszny. Zaczelo mnie telpac o polnocy. Nic to - nindza twarda musi byc. Rano zezarlem co mialem w podrecznej-apteczce-anestezjologa-na-wygnaniu i polazlem do roboty. Zdazylem zrobic trzy zabiegi chociaz juz w czasie trzeciego zastanawialem sie co to jest to swiatelko co tak smiesznie mryga - i powiedzialem ze bedzie tego. Jak chca operowac dalej niech sobie znajada anestezjologa co nie zakatrupi im pacjenta na stole- bo ja sie nie nadaje. Lorenzo byl nieco zawiedziony , no, ale. Przyjechalem do domu kolo 11 i jak padlem- tak wstalem teraz.

Wynika z tego ze jestem typowym przedstawicielem plci meskiej. Grypa to dla nas smiertelnie niebezpieczna choroba.

Wracam do wyrka.

A to obrazeczek z 1 listopada...

13 komentarzy:

eee-live pisze...

To góral faktycznie twardy był ;)

Oj mężczyźni, mężczyźni. Malutka grypka i już z łóżka nie wychodzą ;)

abnegat.ltd pisze...

To jest Ebola. Albo tyfus plamisty ;)

eee-live pisze...

Taaaaa. Znając życie to zwykłe przeziębienie ;)

A tak w ogóle to wracaj do zdrowia :)

eee-live pisze...

Abnegat no to mnie pokarało :( śmiałam się z Ciebie a chyba właśnie mnie coś dopadło :( nie wiem tylko co ale temperatura w granicach 38,8 to chyba troszkę za dużo nawet dla mnie ;)
Idę się położyć, bo już dwie kołdry przytargałam do kompa ale nadal mnie trzęsie :(

Anonimowy pisze...

Jak to mówią w moich kręgach: "Grypa leczona trwa tydzień a nie leczona 7 dni"

Ja w ramach oszczędności nigdy jej nie leczę :D

Baobab

Zadora pisze...

Czy czujesz się jak ta dynia na najniższym schodku?

Anonimowy pisze...

Hi,Hi mojego męża najczesciej boli to co widzi na filmach typu ostry dyżur. Umieram ze śmiechu, jak mówi, że boli go macica. :)))
A zwykłe przeziębienie to tragedia. I jeszcze "ty mnie w ogóle nie kochasz, bo sie mną nie zajmujesz i nie rozmawiasz ze mną..."
kiciaf

eee-live pisze...

Kiciaf no to faktycznie masz wesoło :) Mojego macica nigdy jeszcze nie bolała :))) ale za to jak go coś boli to też słyszę, że go nie kocham, bo musi sobie sam herbatkę zrobić.

abnegat.ltd pisze...

@Eee-live: na mnie nie patrz - ja nie spraszalem ;) Jak masz to co ja- to wspolczuje. Wychodze dzisiaj z maligny ale myslalem ze ducha wyzione.

@Baobab: sluszna koncepcja to jest. W moich stronach zwykle stosowalo sie RumJanek: rum do brzuszka, Janek do lozka. Wersja niestety nie dla mnie - mi to chyba jedynie cegla w leb. Brrr...

@Agregat: ja to bym chcial czuc sie tak wspaniale jak ten pumpkinek na ostatniom schodku :D

@Kiciaf: jak Twoj polowek przejmuje wzorce z telewizji to moze mu pusc program Miliard w Srode, Miliard w Sobote? Moze zadziala?? (czego zycze ;)

@Eee-live: no wiesz co.. herbatki nie zrobic???!? Toz chlop zdrade predzej wybaczy a brak herbatki - za cholere :DDD

eee-live pisze...

Abnegat nie wiem czy mam to samo co Ty ale dziś to wygląda na grypę żołądkową ;( Chyba nie muszę mówić jak wyglądam. Ale temp. spada już tylko 38,0 :) Nie mogę nic jeść ;(

A co do herbatki to nie zrobię ;) Ja tu dziś choruję a on na mecz pojechał :( Zamiast się mną opiekować.

abnegat.ltd pisze...

Chlopy :(

eee-live pisze...

Ale to nic :) ja za to zrobiłam dziś niestrawny obiad ;) Za cholerę nie mam smaku i nawet koty nie ruszyły mojego obiadu :(
A piłka nożna to jego pasja, nie może zawieść drużyny :) jakbym była zdrowa to też bym pojechała.

Ciekawa jestem jak ja jutro do pracy pójdę?

Anonimowy pisze...

Kurcze, pod moją nieobecność wszyscy chorzy. Już wróciłam ze swoim nieustępującym (od najstarsi górale nie pamiętają, a przynajmniej nikt w rodzinie ;)
) kaszlem. Zdrowiejcie. Ja pokaszlę za was. :P