Gdy nie ma dzieci w domu to jesteśmy niegrzeczni.Ponieważ pociechy pojechały realizować potrzeby wnuków, z żalu wielkiego za nimi wykluł się pomysł pojechania gdziebądź. Planowanie tego typu jest najlepszym sposobem spędzania wolnego czasu. Należy znaleźć najbliższe lotnisko, najtańszy lot w jakieś ciekawe miejsce, zabukować hotel - i wio. Okazało się że splot wypadków rzucił nas do Amsterdamu.
Nie jestem zwolennikiem jakiegoś straszliwego wojskowego planowania operacji - zasadniczo wolę się poszwędać, coś zobaczyć, coś zjeść - to koniecznie - i ogólnie wypocząć niż dać się zaje.ździć na śmierć. Jednak wypad na dwa dni w systemie wylot w sobotę rano - powrót w niedzielę wieczorem, wymaga przynajmniej przyglądnięcia się przeciwnikowi. Bez zbytnich ceregieli kliknąłem w dwa przewodniki w Merlinie, zapłaciłem co kazali - i ze zgrozą niejaką zauważyłem że przewidywany czas wysłania paczki to 7 dni roboczych. Szybko policzyłem na palcach - raczej dojdą. I faktycznie - mimo że zabłądziły gdzieś w Niemczech, mieliśmy caałe dwa dni na zapoznanie się z tematem. Niestety, Wiedza i Życie (czyli brytyjska seria Eyewitness Travel) okazała się drobniutkim niewypałem. Jakieś to wszystko takie - chaotyczne i w dodatku mam wrażenie że nie wszystkie informacje są świeże. I nie do końca przemyślane. Natomiast drugi z nich, wyprodukowany przez Nationale Geographic (ale nie standardowa seria, a "Historie,Mity,Opowieści") okazała się niesamowitym wynalazkiem. Zaproponowane w środku 24 trasy można przyciąć do własnych potrzeb, wiedząc że zobaczymy to co najważniejsze.
Lot do Amsterdamu zabiera z Teesside godzinę, w zasadzie czasu jest tyle żeby zjeść ciasteczko i popić soczkiem - po czym można spokojnie zacząć szukać wyjścia z lotniska. Chwila niepewności przed wskoczeniem do pociągu - zawsze tak mam w obcym miejscu, a co jak toto jedzie zupełnie gdzie indziej??? - i po piętnastu minutach wysiadamy na Central Station. Pierwsze co rzuca się w oczy to rowery. Rzecz jest nie do opisania, stoją wszędzie i w każdej ilości, połowa ludzi porusza się rowerami, w zasadzie wszędzie znajdują się - nie, nie ścieżki - drogi i autostrady rowerowe, a wejście na nie oznacza zawał spowodowany szybko zbliżającym się dryń dryń zza pleców.
Zgodnie ze starą zasadą - jak chcesz zaoszczędzić to najpierw daj się obłupić ze skóry - kupujemy pakiet
Iamsterdam . Czyli karta wstępu do muzeów, bilet na tramwaj i książeczka opisująca większość atrakcji w mieście. Biuro znajduje się na przeciwko stacji, przy pętli tramwajowej, nieco po lewej stronie. Trudno ominąć. Ale niektórym - na ten przykład abnegatom - się udaje... Karta jest dobrym wynalazkiem - zasadniczo wstep do muzeów jest solidnie drogi -
Rijksmuseum kosztuje 12.50,
Van Gogh 11.00, jak sie do tego dołoży
Museum Het Rembrandthuis za 7 to cena karty się zwraca (38E za 24 h). Nie mówiąc o bilecie komunikacyjnym - tramwaje, metro i busy rzeczne - oraz masie dziwnych bonusów i bonusików w okolicznych knajpach i sklepach. Niestety, czwarte muzeum na które ostrzyliśmy zęby -
Stedelijk Museum - nadal jest w remoncie. Co prawda eksponaty są wystawiane po Amsterdamie, ale brakło nam pary żeby reorganizować marszrutę. Może następnym razem.
Dochodzimy na plac Dam. Niestety, pałac królewski jest w dalszym ciągu remontowany, dookoła rozłożone są sceny imprezy wspierającej bezdomnych, co dodatkowo zasłania widok. Obchodzimy wszytko dookoła i zmieniamy nieco plany - zobaczymy sobie dzisiaj dom Rembrandta, żeby w niedzielę nie latać z wywieszonym językiem po mieście. Ruszamy na azymut, zupełnie niepomni że przechodzimy przez środek osławionej dzielnicy czerwonych latarni. Dopiero porównanie zdjęć nam to uświadomi.
W domu Rembrandta trafiamy na wystawę Lievens’a, przyjaciela i protegowanego wielkiego mistrza. Zgodnie z kartą praw i obowiązków zwiedzacza ustawiamy się w ogonku i już po pół godzinie jesteśmy w środku. Tu mała dygresja - podatki w Amsterdamie płaciło się nie od powierzchni a od szerokości frontu budynku. Stąd wszystkie starsze konstrukcje są wąziutkie i wysokie. Trudno się dziwić, że - by zaoszczędzić na miejscu - klatka schodowa to pierońsko kręcone schody wymuszające trzeźwość tak codzienną jak i świąteczną. Zaspokoiwszy potrzeby wyższe zaproponowałem nieśmiało małe conieco. Toż człowiek nie zajączek, duracell mu nie pomoże. Siadamy w pobliskiej knajpie na rogu. Nieco zachłannie rzucam się na muszelki w porach. Młłłłłmzja. Jmkie dmbre...
Sprawdzamy która z zaproponowanych tras doprowadzi nas w pobliże hotelu i ruszamy szlakiem pchlich targów. To jest coś co mnie zawsze zdumiewa. Gdziekolwiek na świecie byśmy nie poszli, zawsze znajdziemy starą, połamaną klawiaturę do komputera. WTF??!? Nie panimaju.
Meldujemy się w hotelu i już bez obciążenia ruszamy na wieczorny spacerek po mieście. Charakterystyczna woń zioła jest zdecydowanie lepiej wyczuwalna, co w połączeniu z wilgotnym powietrzem znad kanałów daje specyficzny, niepowtarzalny zapach miasta. W Amsterdamie być i - ten tego - sekspracowniczki (pisownia oryginalna za Nationale Geographic) nie widzieć toż jak być w Paryżu i ominąć Eiffel’a. Ruszamy więc zgodnie z moimi przeczuciami i lądujemy przy przytulnym stoliczku z widokiem na Prinsengracht. Może i ze mną można zbłądzić na śmierć, ale człowiek w stu procentach może być pewien że nie umrze przy mnie z głodu. W końcu rezygnujemy. Trudnoż i darmoż - wolę nie zobaczyć wieży Eiffel’a niż by mi miały nogi odpaść od tułowia.
*** to be continued *** *** to be continued *** *** to be continued ***![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsA2J9wx_XD9upSl9bqxDafpD2OH2U6NZ8eAe-ISNAeQ35QydqDAYQxg-rIno2NFxPC2MXIYtshVGZtfLpS9y0JRAEOE2RZ-8zZtjRlNprMcBosjSXxP5XZHkYLihsppX1lKSZKT2RhyphenhyphentY/s400/Amsterdam_01.JPG)
Po prostu cos niesamowitego. W niektórych miejscach sa przypięte warstwowo - te z najgłębszej warstwy nadają się jedynie na przemiał...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYSlx8LeUCEtprab1_EuL_Qo8ttULX6SqDFDlFtxvNqVLWhAl7NZ_BKCoVV0TL8DCEySuADIm7Mumtm4balKiTdc8GEffokuDdtlbGpCjPh9ano9gZI6JUmRl4eMFybdqdWMBSn8f4hbYi/s400/Amsterdam_02.JPG)
Rowery są wszędzie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnvh8KPPFalR5LJvKJH-7HkD5yhoIxD3fMrQS7Kpx01er5gNTrcLXpvNjgImbJbbPkIpUKkHwA07_fUdVz-Qz_HYst3ONo6dWIhFiD1KJCNH_m42S1Id4TnEhHjNrNGJpGCfb5F35FxyrQ/s400/Amsterdam_03.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK-WBr6KfaRwzVFX3_kfEOCZG7lWxJP6EVOydmx03akouuOevvMCrdORdUV8gJT1K9Rz77XhIsL6Q_I6XrAHmGKP4KifEfBeP-VcTV0mU_0y-raj2AyJa-JnFfmOA1yUOcHXD6ZUdxO1A3/s400/Amsterdam_04.JPG)
Tak samo jak seks.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBAVzKfLCj3n9DtnG4dQfQjE7OqK3xyX-R2Evt5LL3dQyjXpFlAiPkrG7LRwiV03fL7fBCVYjPDWzEtrETlQ74yrcXkau3-m6hIlAv0UDMuCMy-4juWCb7bdL_jPwY5BZvCjVbsCldzxfm/s400/Amsterdam_05.JPG)
I rowerzyści. Zarówno ci duzi...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUXJpwo4DyGgC9o0s5vIn8y0rL5lpe8P4NOgDbPpYQuVlO_chG-s9De_-h3XUTP_R5gHjzbImNg9fv3J75rIEGEhpHKKkDHTHG5pZnw7Knp7uqPb4iMoNPEVH_qi5ql8kO0W1oiVWqX1Am/s400/Amsterdam_06.JPG)
...jak i mali.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLS05HaRsE0tpJRWIHB0r8nSeekPcW2U-1pelSJl4D9L3Eff7voTlDXJUlp41qmijE5kBrhF3MxwjKsqkTtxmV_h6XjdebESGpkqZfZVTv5sI4NBc5WBRABIqnSlrrNlIJkcNWHjRJVAWo/s400/Amsterdam_07.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBqQMvBTcM8uR0Q3FhnqzGpyo1YVQbGEo_TefG0qdkBmqqRLsUixh1-GUTLu6DUfA2oUZqYq89mUSkTig5QsS5UispE-JYCisEmVf-zB99ltTHDB2Q8kkjDHspGpgus86N2zxZxovOrf1q/s400/Amsterdam_08.JPG)
Pałac królewski. Niestety w dalszym ciągu w remoncie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwq-rJkBnirG8CnjxBcx7Ig45jbFCwnNH3PGJISPm0oRFXQDbA8NtDeWPqkOKh0OWAT8CEyMDprIB8DrdL_iMXOTjKydw1SadfMNLbg8RbVZMuzG1-AzNm-rkuGCKXIKOXtsxtFDEolzO4/s400/Amsterdam_09.JPG)
Pomnik ofiar wojny.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga4JV6OAxaV5ccgwklLfyRDlw0Ip9BCrM0xQ5EYoeqKecjDcaNT5AK5RyswZxanaQQg-IgCEeM3Zu2n6ahalAdkM7JIhcfdHvjGUgLlLz6S3Fw9KbwocfwpC_RocqW_z7s07_zrlQ9ynR0/s400/Amsterdam_10.JPG)
I coś co mnie nigdy nie przestaje zdumiewać. Czyli miłość powszechna do kiczyku.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4dc3n8m-Rw6AkPXOcyFLmjNJ6OvBBIn-HDbL8l7wCT5zjLUgmGaSAQ_Z2t2q4x7QP6m6plDrmo4d_ZQaUJUU_-J7hBMACYmd124RmDA0m-fD6LiInOXB_tsGSOCrEi1LnsbNZC4gzAG_0/s400/Amsterdam_11.JPG)
Te walące się domki - każdy w nieco inną stronę - to nie efekt zniekształeceń optycznych obiektywu. Cały Amsterdam stoi na palach - i pomalutku się przechyla. Dość niesamowite kąty można spotkać bez większego wysiłku
.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZ_u-Zqt791UxoIjivj13LYmrUIdMFSO3Kza0uMRWAIrGNj_ThxbpnWQLHSgXohuUM2ryGzC2XQWCAx19_CYdjs0Zia5SwcyfbFuLxOwZQnZlZaycu-fmeXc7eRn7-WCepMcC0dqc5Tdca/s400/Amsterdam_12.JPG)
ASP
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2LKwzXH3_L_rkqYvf2W9jnp9xUeIP0uu6L_cxRzm9GHtf9lH-cUgw0u-UA8isQPgPDvqBocVjhLWWYSkRn8u3JaJpPrQwKkyl0YiYuYcd_Nzyrzzraap9fxO60x5OcvW2VR9wcZka8FhQ/s400/Amsterdam_13.JPG)
ALA. Choć może na odwót :? :/ :| :\
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEingoh4-2Ogwq0mRRjELqKkvO9q7JsL61hjBSSzVh0EsUJ71eV26V2q0rEs0TcmW-_eLhGqPvYy6ABJl76cS5o94lu8n-eZM7H4tj9j9mFkObn_TzuXZ729WCEaQr9TPwHnm8mAORsDl-JS/s400/Amsterdam_14.JPG)
Nie lubimy palić? To może lizaczka? Albo ciasteczko?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXWaug0WEPS6B3tjYClT0lvI0aOIsJlwTH6TK5ZOl6X7I5ghDxDn_OVU-jvp8By3etS6f45jsFD6RSoL2sviAaZmu-vdnDa-mRlLd7Is3dChb1hASVsAQ-DFPFu9Eh0HrnDYR11_jrT2un/s400/Amsterdam_15.JPG)
Lojalne ostrzeżenie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgbFCecFa4wFQArUEB4lsSs1g9RA36lmnZ6UOgheFqHSmJG7ckvYNHaYkx3Gis63Ba4wZIS33A7ZHchLeYKYllFPlreJBJVDYKMKt8RkgE3GdhDCuXZoExBlFHoka_W3NRwd6Su2FewUbe/s400/Amsterdam_16.JPG)
I kolejny sklepik ze słodyczami.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyguGteDjfrkg2Yb4BtGi0QT4qebEkLebXDd1wg-Sfb1Fo8s1GOwslH206hveT7dyCHp3z4E5xNX3TP7TfjqbmCVkdu4RpFZ_124UWNQWuYgfaS2eXCssiVz4HGDRLkcwqG-cxqvuDiPis/s400/Amsterdam_17.JPG)
Muzeum w domu Rembrandta - z pracami Lievens'a
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyYI9YW0PTXHxEgjWuKXH6SZ1AuujoZy57Set8JSBoOg52csyzZCAi39_5z2nFGqszXw0NIr5qoVgaP8JKYkIB3Lfzx2JTyOnUzBlZmgiYDJSeWc-PJFzJmKTDMmjl_GSQzUutO3BWnmr9/s400/Amsterdam_18.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnzHgyBu_4Rf9V688oY04s3XQc3-WWjJ8DZkY6eutbzArNPtFKpaGzAWhXAc3aFkaa4owAz-GKUGtNjR2akKDOMN-78ZMOcgMgt8FvB6WdrxAtoqAz-4NDpAudaalTYLAV-4Lq3maHuxPl/s400/Amsterdam_19.JPG)
Pchli targ.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiysnfz0G5VXz0xDJv76ZmUfNtUEfAFHsecCIg1Fk94zku0CJVlc002JoRAERBJpyrKcCPiD9tERkPFZQveZ8ySr3k0IId3w4BgULjBzR7ikWIgNoPWUIXppjZNi9gBRS6N0yi3fHzkKfn3/s400/Amsterdam_20.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3siYoInhwyp5t6djgLV4hgx45OhBCAAnIxGNwB8EMGZ8vz0ZYC8O6AU9KoDOmLrq1KI_z4tVKmw4Gfsam4fzZcV4jkbCZlnLhOla6Yjfad5WnWvuxpKrm2hf20Am-OcXel3u-2DUWem51/s400/Amsterdam_21.JPG)
Tego typa to ja skądś znam :/ :| :\
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiPhnoCzjQ8Dwlvg-UG2NtsVR5r6CHsOkdUmGB9QsTdvGXfbc5PdQmF6GGFnD_zHDrsW0oKznAtz_6zaQrdKJSHsLQW1o8OfBV7Vh6rw_SJEthZcAB4EmDGgQd0bs4a7NasbzyonNhAf9c/s400/Amsterdam_22.JPG)
A tu zdecydowanie tajniacząca się agentka.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSgBiOBnrNJBrWuehqRy-i2yz_NLLcnccRzV8SSXZ4FFXzfAAb-0FEguxBdF7MT8uDaeluCZODFXaO4T1Au1tyNnrVsZbRGYsEZt3HNYXNhbNW8MNxVtyTvBEhYHKoXdlrTpAE5M-pg5l0/s400/Amsterdam_23.JPG)
Można i tak - ale choroba lokomocyjna skłania jednak do spacerów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghqhMdFFuSHcBKPOa35Y_zH3wOQ-aWee_ZdY6j9hLdxzZ-PPtvNJVZZdmbVkTDsBqgqDNHo3s0KrIH7NJsXH5An4qQSiJS9X68r-JKzWimEZig8u2WUedj9_n6sUeMk45KzTD1JB1vOldy/s400/Amsterdam_24.JPG)
Jak sie komuś już całkiem chałupa zawali - idzie spać do kanału. o_O
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDDSO84LJ-UwC5gBc3iUVtdQsxeAHpVoEDfztiNM1xOEIvT97KDoiqb37gxmw-7FgMBXi5KsI8FvR-eLn3Uh5q7eqzhI-AIHjZgxf3f-KAak4AUaVxBhjAFyiIio1Dz-Wy1ro5soE_qBD7/s400/Amsterdam_25.JPG)
Stag party.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRqPouKrQjuOTqELTiZ5HTGV3sSviqYr4X6yvqjWda14geB1DRr2RX6HyiIm_zxazs4xe9XD7LO1ttWZdXTh_MjGTlQpaAx0C2Fd1eqBs7jutaMFG3U6-lVyCb6Lm6PTjcy2k6nUWLWq1i/s400/Amsterdam_26.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmNxgutO00PEfTF87oZ_lTNRAoB9HQJZJVIdHxTiHf551GAU7ceNO8kAELkA_88Y7sG0dzjUDGBLS9VZ3YOrqr_mjK-QLBXG-g8-jZ19DzbJXOJ1CrsxgwqXQvLtFDZafXeq9dekxvepYF/s400/Amsterdam_27.JPG)
Koszmarki też mają.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_TKXRnBuqPJyx0PqQS6vRNv2kTGllw9bXRLCLZuk3_jZPSn9JJfrL9fV99wKHT_GK9YXB1SL5CFZH-F_RJeGyDbnm-wVshnvMfnW6yjlKcWORL7uDWW1eyZANwocOu9rwNAVRYwI0SO-Q/s400/Amsterdam_28.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfOQHS98-JozCHC-HBtaaHC3DZ-eYNTZX00B3XsiamV2mSvPVO9NJ5CI0vOEY_IhvFDBhOErVjdFFAm692TQFxfjHbCVaCtESWBTH5_FVhi2MMgtl_Ju8TdCag005f_-68I2StbwjopdyH/s400/Amsterdam_29.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeY-nSiTcCBqF5-ZlInJgHy1u8A-j3r6aGeqBxKhl8xaoql9WkzX8KzUIhU3S4nknXG3KmE61JKSoKbS0TQ51dP0G-JF49-MY5sEyF2MED-FyCNfdNfB4t5MFJiKgXuYSavSELQqk_Dt-K/s400/Amsterdam_30.JPG)
\
Albo duchy - albo nie należy robic zdjęć pod światło :\ :| :/
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsjF4Xzz_dBfs4ElTOBJPg2J22TV3lwaiQnUZ-SPyoHnGL6knLVlaHxiPNWLmZCuRhFA4uCvdeQBVWbWYSdlvftyy4tS8hz8576FsUaFrSHYE8QHKvPiJ_e13WWrXp4S8in0UJapCrLbmd/s400/Amsterdam_31.JPG)
Nika dali nie leze...