czwartek, 10 lutego 2011

Brytyjska pogoda


Jakos zawsze mi sie udawalo. Londyn kojarzyl mi sie z ladna pogoda. A tu dzonk. Wygwizd - jak w kieleckim na dworcu... Raz tylko bylem, ale wiem.
A East Cost zaserwowal wszystkim pasazerom dobrej roboty niespodzianke - skasowal 4 pociagi i wpakowal wszystkie rezerwacje do jednego...
Burdel w PKP to jest maluski Pikus w porownaniu z 7 kregiem piekla angielskiej kultury.

Moze nie zjedza konduktorki - wyglada na mila dziewczyne.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Oooo, a wchodzą oknami, siedzą w restauracyjnym, w sraczyku i wiszą na drągu?
nika

Adept Sztuki pisze...

"wiszą na drągu"
ahahahhaha
dobre :)
Ja nie miałem takich przeżyć, aczkolwiek udało mi się raz stać przez bite pięć godzin.

Abi miałeś miejsce siedzące, stojące czy przyparte? ;)

abnegat.ltd pisze...

Nika, prawie-że ;) Ale obyczaje upadaja. Kobiety stoja - a chlopy nic... Tak sie zaczytali w prasie, ze tego nie widza...
Cos mam wrazenie, ze teraz na Tytanicu tez Brytole gineli by najliczniej - tyle, ze tym razem z powodu stratowania wspolziomali.

abnegat.ltd pisze...

Adept, odstapione ;)

Anonimowy pisze...

@ Adept, bo jest takie powiedzenie "wisieć w pociągu na drągu" ;-)
nika

Anonimowy pisze...

Od razu się lepiej człowiek czuje jak czyta ze burdel to nie tylko polska specjalność ale radzenie sobie z tym zjawiskiem to tylko Polacy są w stanie znieść
GB

abnegat.ltd pisze...

GB, az tak to nieeee - ostatecznie pomarudzili troche i jakos sie sprawa ulezala. Podejrzewam wplyw ciasteczek i precelkow roznorakiego autoramentu rozdawamego gratis na prawo i lewo ;)