Jako że chcę łapać muchy antycypując ich przyszłą pozycję - bo inaczej w slow motion muchy się ucapić nie da - pojechałem sobie dzisiaj na 4 godziny warsztatów. Zaczęło się normalnie, medytacja, rozgrzewka i takie tam - aż w końcu przeszliśmy do rzeczonego much łapania. I tu ciekawostka. Mianowicie formy Tai Chi zaczynają mi pomału przypominać fraktale. Początkowo widzi się tylko duże ruchy, potem małe ruchy też, potem ich zależności, potem gesty, a na sam koniec okaże się że układ rzęs też jest ważny.
Co jest w tym najważniejsze - nie używa się werbalnych części mózgu - więc po kilku godzinach powolnego katrupienia wyimaginowanych wrogów człowiek jest wręcz wyciszony.
Nie wiem czy to się leczy.
I jak.
------------------
PS.
Szkółka która mnie uczy jest prowadzona przez John Ding'a . Jak dobrze pójdzie to go ujrzę na oczęta własne pod koniec maja.
6 komentarzy:
Cudnie, prawda? A próbowałeś z WACHLARZEM? Jeśli nie, to na końcowych zajęciach dostaniecie ;DDD
pozdrawiam
O mordę jeża, ja też tak kcem :-)))
nika
Doro, wachlarza nie widzałem - ale kiedys latali z takimi pierońskimi dzidami :O
Póki co domykam Foundation Form i zacząłem właśnie pierwsze dwie części Long Form. Się uwidzi. Podoba mi sie to niesamowicie.
Nika, może w okolicy cosik jest? Trza sie tylko zapisać - a potem tylko sto czterdzieści lat do osiągnięcia poziomu mastera ;)
O super!
Nigdy nie mówiłem, ale Tai chi (Styl Chen) to moje hobby. Niestety tu w UK to o prawdziwe Tai Chi bardzo trudno. Poziom podły :(. A tu link na zachętę http://www.youtube.com/watch?v=TRUTrTmv4Dg&NR=1
Rysiek
P.S. To zapraszam na push hands jak będziesz w Newcastle :)
Sorry nie ten
http://www.youtube.com/watch?v=R-o9HvPm4fY
Rysiek
Rysiek, toz ja jestem beginner absolutny :D Na takie klocki jeszcze za wcześnie - potem bede musiał pacjentów nogami intubować. Ale właśnie dzisiaj ćwiczyłem pierwszy raz pushing hands w parach. Ciekawe.
Przerobiłem Twój linek na klikany + dodałem drugą część.
linek 1
linek 2
Prześlij komentarz