Dopóki mamy decydować o sobie, sprawa jest klarowna. Sam sobie sterem, żeglarzem, rafą i Rowem Mariańskim. Nie ma na kogo kląć jeżeli coś się spierniczyło. Jednak decydowanie o losie innego człowieka - zarazza jest to pospolita.
Przyszła babcinka, milutka, sympatyczniutka, co to niewydolność krążenia ma, sądząc po obrzękach do kolan i poduszkach kilku na których śpi - i która na nieszczęście wyhodowała sobie coś chodzącego do tyłu w układzie moczowym. Bądź teraz człowieku mądry i pisz wiersze. Z jednej strony trzeba zdiagnozować tak wcześnie jak się da - bo może ma coś operacyjnego? Z drugiej strony głupio zemrzeć w trakcie zabiegu diagnostycznego. Ostatecznie nasze czasy wyraźnie wskazują że można człowieka zabadać na śmierć.
Znieczulić - i narazić na zatłuczenie czy nie znieczulić - i narazić na przewleczenie diagnostyki do stanu nieoperacyjnego? Cóż, mamy odpowiedni kwantyfikator stanów prawdopodobnych który jednoznacznie nam odpowiada na tak postawione pytanie.
Wypadł kant. Babcię zrobił sobie chirurg w miejscowym, a ja stałem w gotowości coby ją ewentualnie otruć trucizna odwracalną, krótko działająca, którą w szafce trzymam dla pacjentów kardiologicznych. Co prawda pokazały się kiedyś doniesienia że to wszystko pic i propaganda, ale jakoś tak w umysłach anestezjologów na stałe zakorzeniło się przekonanie o wyższości hypnomidatu nad innymi usypiaczami.
Dzień cały chodziły mi po głowie kreweteczki w szpinaku z czosneczkiem. Takie - novuum abnegatum. Jakoś umknął mi fakt iż nawiedza nas dawno nie widziany stomatolog - zabukował sobie czas do 19. A skończył o dwudziestej. Ożężwmordęjeża...
Adios, pomidorry
Adios, utrracone
Słoneczka zachodzące...
W sumie to mi bardziej tych krewetek było żal niż pomidorków, ale nie znam żadnej pieśni ponurej o ogonkach krewetkowych. No to wyłem co umiem.
Na szczęście moja opoka rozumiejąc ciężki los abnegatów na uwięzi, zniosła post przedwakacyjny i zrobiła ryż. Ot, to właśnie chodziło mi po głowie...
--------------------
*Wskazuje na to sam fakt wymyślania. Człowiek trzeźwy, który ma co robić - nie wymyśla niestworzonych rzeczy bo na to nie ma czasu. Jak z tego wynika jasno - filozof to nierób i pijaczyna. QED.
10 komentarzy:
Dzień cały chodziły mi po głowie kreweteczki w szpinaku z czosneczkiem. Takie - novuum abnegatum
Oj, w przypadku B to jest zdecydowanie klasyczne datum... I zjawisko, którego sobie "jedzeniowo zazdroszczę" z czasów UK to właśnie tania i obfita dostępność wszelkiego rodzaju krewetek. Niby nad Wisłą coraz z tym lepiej, ale jeszcze nie całkiem...
"Sam sobie Rowem Mariańskim"... - :D))))))))))))))))))))))))))
P.S. Melduję, ze nadrobiłam zaległości czytelnicze... I dobrze, bo tam jest kontekst, bez którego "dziś" byłoby uboższe... ;)))))
O komplikacjach podczas liposuction "też" się nasłuchałam onegdaj (od hamerykańskiego zawodowca), ale oszczędzę szczegółów... I spadam na moją karimatę (gym cum bedroom) odrobić kolejną setkę brzuszków... bezpieczniej wyjdzie... i taniej!
No, przecież Platon to sekretarka Sokratesa, mojego ulubieńca :-) A propos krewetek, to primo narobiłeś mi apetytu, chyba sobie machnę te w pomidorach; secundo donoszę usłużnie, że Włosi wyrywają im ogonki, a reszty nie puszczają wolno, ergo mają w głębokim poważaniu konwencję genewską ;-P Widziałam na własne oczy w knajpie na zelówce ichniejszego obcasa. nika
...albo jest niezgodne z prawem...
Miałam dwa razy w życiu okazję do spożywania najświeższych frutti do mare: rok 1984-Sycylia, 2001 Île de Ré.
Nie byłam w stanie się przełamać i zjeść czegoś co wygląda i rusza się w taki sposób. Poza tym jak można spojrzeć w oczy np. ośmiornicy i potem jeść ją? Wiem, że to hipokryzja, bo jem potrawy mięsne. Pewnie gdybym miała spojrzeć w oczy befsztykowi wołowemu, kotlecikowi schabowemu a nawet filecikowi z kurczaka (znaczy się w oczy ich prawowitych wlaścicieli)to wróciłabym do wegetarianizmu, który niechlubnie porzuciłam.
Kreweteczki dość tanio, mrożone w ostatnich czasach są w Macro. Jedna firma daje 0,5 kg i 1 kg w bardzo przystępnej cenie jak na Polskę. Niestety mrożone ale innych nie ma. Za to małże świeże, jak przyjdzie sezon, są w Auchan, koło czwartku , bywają przecenione 50%. 2 kg za niecałe 30 zł, białe winko, ietruszka, cebulka, trochę tartej bułki i frytki. jedna osoba nie da rady. Trudno się oprzeć.
Cata - to marnotrawstwo jest! A w oczy to można popatrzeć rakom, jak się je najpierw wysysa z sosiku słono koperkowego, przed oderwaniem ogonka i dalszą procedurą. :D
Zadora, te opisy potraw są apetyczne i podniecające. Nie wiem, może dlatego, że jestem spod znaku Ryb spożywanie wodnych stworzeń wydaje mi sie takie kanibalistyczne ciut ;).
Basiu, dzisiaj były kreweteczki - chyba znowu szlag trafił dżima - a jutro może squidy? Widziałem całiem mniamuśne... Spróbuję modo Agregat...
Włosi sadyści są i basta - ale za to jakie fajne rzeczy robia... Kkurcze, dobrz żem po obiedzie :D
Sparxx, to tylko jak sie wyrywa większym niż sześciometrowe...
Ależ, Catta :D To oni Ci ruszające sie położyli na talerzu? Dzizzazzzz....
Agregat, zrobiłem dzisiaj w szpinaczku, z czosneczkiem plus dużailośc pieprzu i soli. Dobre. Ale pomidorki lepsze.
Catta - rak nie ryba. Możesz spokojnie opychac sie do woli :D
"Dopóki mamy decydować o sobie, sprawa jest klarowna. Sam sobie sterem, żeglarzem, rafą i Rowem Mariańskim. Nie ma na kogo kląć jeżeli coś się spierniczyło. Jednak decydowanie o losie innego człowieka - zarazza jest to pospolita."
W kontekście moich ostatnich przygód, jedyne co mogę powiedzieć to:
ZAISTE ABNEGACIE ŚWIĘTE SŁOWA! Pozdrawiam - e.
pomidorki lepsze, testowane wielokrotnie :D
Prześlij komentarz