Siedzimy sobie wieczorkiem na podstacji, nastroj swiateczno-choinkowy, bigosik sobie bulgocze radosnie. Dzisiaj bedzie full-wypas. Samo miecho kosztowalo prawie stowe. Ale za to w kapuscie jest wszystko co niedzwiedzie lubia najbardziej - boczek, kielabacha, slonina, wolowe i swinskie i nawet drobiowe miesko. Mniam. Jeszcze z pol godzinki pyrkania, przecier, powidelka - i do boju.
Drrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrryyyyyyyyyyyyyyyyyyynnnnnnnn!
Znowu zapomnialem sciszyc dzwonek w telefonie. Na oddziale pamietam, a tu za kazdym razem jak probuje jedzonko to mnie cholerstwo stresuje. W koncu sie udlawie i tyle bedzie. Podnioslem sluchawke w sam raz zeby uslyszec fragment rozmowy ratownika z dyspozytorem.
- ...dusi sie... - Cholera. Rzucielm sie po graty i kurtke. Niezaleznie czy to grypka, astma czy obrzek pluc - nie lubie tego typu wezwan.
Io-io-io czyli poszly konie po betonie. Snieg spod kol pryska, wszystko wokolo robi sie pstryk - niebieskie - pstryk - czarne. Jezdzcy apokalipsy. Z daleka widac, ze to nie grypa - brama otwarta, dom oswietlony, ktos macha i pokazuje jak jechac.
W pokoju siedzi sobie dziewczyna, twarz spuchnieta jak ksiezyc w pelni i nieco rzezi. Strasse diagnoze: obrzek Quincke'go . Ktory to rozny moze sobie byc, ale jak chwyci krtan - niech Matka Boska broni. Trza miec ostry noz na podoredziu.
Jako ze nie lubie ludziom robic gupu-gupu nozem, szczegolnie na oczach rodziny, ze zdwojona - co ja mowie, ze zdiesieciokrotniona - szybkoscia zaczalem lekowac pacjenta. Wklucie, turbostrzal sterydow - a dziewczynka sobie zipi - kurdesz palasz... Rozpuscilem adrenaline i pomalusienku zaczalem to swinstwo dawac w zyle. Gdzies po trzeciej minidawce zipanie przeszlo w charczenie. Gut. Dolozylem jeszcze troszeczke, dziewcze sie rozjasnilo, tlenik do mozgu doszedl... Odlozylem noz.
W trakcie jazdy do szpitala jeszcze raz zaczela puchnac, wiec nie czekajac na fenomeny dzwiekowe zaczalem ja lekowac. I tu adrenalina potwierdzila swoja fizjologiczna przynaleznosc do systemu walki.
- Dziwnie sie czuje jak mi pan to daje.
- To znaczy jak?
- Wnerwiona. A najchetniej to bym komus w leb przywalila. - Powiedzialo rezolutnie dziewcze. Na wszelki wypadek odsunalem sie nieco.
- To normalne. Jak by co - prosze nie bic kierowcy, bo nie dojedziemy. Mnie tez lepiej nie bo kto pania bedzie leczyl... - Sanitariusz popatrzyl na mnie z wyrzutem.
No czego, lepiej ciebie niz mnie, wykrzywilem sie w odpowiedzi.
Zanim dojechalismy do IP sterydy i leki przeciwhistaminowe zaczely dzialac i Quincke poszedl sobie gdzie indziej. Nigdy wczesniej nie spotkalem az tak paskudnego...
34 komentarze:
Lepiej być wnerwionym, niż mieć pociętą szyję. :))
jakby można było jeszcze w drugą stronę, tą adrenalinę sobie odsączyć i zachować na później... :P
metaksa
metaksa czyżby uzależnienie od adrenaliny ? :>
M
Myślę, że raczej za dużo nerwów ostatnio. ;)
No dobra ja to mogę troszkę adrenaliny komuś odstąpić ;)
EL, a co znowu? ;)
Od wczoraj jeszcze troszkę trzyma ;) Ale już tak tylko odrobinkę :)
Dziś będzie fajnie. Pod warunkiem - żadnych ciotek. ;)
No dziś nie przyjmujemy żadnych gości, bo małż straszy ;)))
Mój brat zafundował sobie taki obrzęk na gościnnych występach w Dojczlandzie. Kolega Niemiec zrobił imprezkę: winko, oliwki i serek pleśniowy był głównym menu. I coś mojemu bratu ten serek zaszkodził. Ładnie napuchł, potem przejechał się ze wszystkimi honorami niemiecką karetką i wylądował w szpitalu. Czasy były przedunijne i strach się było bać o rachunek. Dzięki Bogu i innym dobrym ludziom został ten rachunek anulowany. Nigdy wcześniej ani nigdy później mój brat nie miał takich sensacji po serku. Ale te atrakcje do dziś wspomina. Nic fajnego.
Gutten Morgen :D everybody :)))
W polnocnym albionie zima nadciaga ponura i sniezna - bedzie katastrofa.
Pozdrowienia dla wszystkich. Jade do Nowego Castla na targ. (u nas sie jeszdzilo do New Market..)
Do poczytania wieczorem.
abnegat.
Idę się trochę wymrozic i nasłonecznić. :P
No a co z tym bigosem?
A czym sie różni targ w New Castle od jarmarku w New Market? :) W sensie zjawiska socjologicznego się pytam.
Alez TY masz kondycje?? codziennie pisac-ze Ci sie tak chce:::?
A kiedy skoncza Ci sie Watki;albo dostaniesz Depresji-Represji.Albo sie upijesz??
Co ja wtedy bede czytal??
Ile mozna pisac na tak rownym i wysokim poziomie.
Martwie sie na zapas o siebie-posrednio o Ciebie.
obom
Najwyżej blog zmieni charakter ze wspominkowego na publicystyczny. :P
hehe, a w książkach o tym nie piszą ;p Czyli trzeba uważać kogo się ratuje, bo jakby jakiś osiłek wolał działać niż rozmawiać i gdyby mu taki bolusik zaaplikować...
Osiłka najpierw w pasy i do noszy przypiąć i dopiero adrenalinką podać! :D
Dobry wieczor :D
Nieco chaotycznie:
- bigosik byl mniam i sie zjadl. Zreszta, za wyjatkiem jednego do ktorego dorzucilem RYDZOW, zawsze sie zjadal;
- Quincka wszystko zainicjowac moze - grzyby jak najbardziej. Rowniez te w serze;
- w Nowym Castlu jest wielkie zgrupowianie domow handlowych przez znajomych zwanych targiem. Z targiem w Nowym Targu nie ma to wiele wspolnego ;))) A raczej nic w ogole...
- kondycje mam wsciekla - zazwyczaj pisze do przodu, ale na jutro nic jeszcze nie mam, wiec drzyjcie... Mam jeszcze jedna opowiesc o zdechnietym sprzecie, w planach na jutro - zaraz sie biore do roboty;
- Tanczaca, bardzo ostroznie z ta adrenalina u pacjentow z bijacym sercem. Mozna wyjatkowego dziadostwa narobic. Musi byc pod monitorem, lekarstwo musi byc podawane z wolna i ostrozna a oczekiwany zysk (uratowanie zycia) musi przewyzszac ryzyko (utrata zycia). Ciekawe rownanie. W sumie chyba ze 3 razy w zyciu dawalem - dwa "prawdziwe" wstrzasy anafilaktyczne i ten Quincke. W pismie stoi coby ephedryne dawac. Zawsze od tego nalezy zaczac.
Ogolnie to ja tu prowdze blog artystyczno-abnegatowo-anestezjologiczny wiec prosze nie traktowac moich wpisow jako recepte leczenia czegokolwiek;)
Za takie rady duzo madrzejsi ode mnie biora duzo wieksze pieniadze :D
Czyli niejadalny jest tylko bigos z rydzykiem? :P
Do roboty, bo się stasznied zawiedziemy. A jakieś nowe zdjęcia choćby typu: "Katastrofa, Brytania pod śniegiem!" będą??
:)
No i sie notka zrobila- bedzie z pamietnika woznicy jednak. Wedkarz mi sie przypomnial.
A jezeli jutro spadnie snieg - nie omieszkam zdjec zrobic ;)))
Tak na marginesie - POMOCY!
Za cholere nie pamitem czy Wam opowiadalem o rozjechanej przez pociag? HELP! HILFE! POMOĆ!
O ile moje mózgowi nie jest aż bardzo uszkodzone - nie opowiadałeś. ;)
Lokej. Wpisuje w kalendarz :)))
Jutro rano wstaję przed szóstą, sprawdzę co się urodziło w Twym umyśle.
Abi no to jurto zobaczymy co dziś wymyśliłeś ;)
Docik
Z Rydzykiem mało co jest jadalne a już całkiem nic nie jest strawne:)
1. W którym roku mięsko za stówę? I dla ilu osób bigosik? Jaka pojemność garnka? Ile się w sumie warzył?... ;/ ;D
'Nigdy wczesniej nie spotkalem az tak paskudnego...' Czytelnik się dorozumiewa, że później owszem...
Z lekkim przerażeniem przeczytałam o tym obrzęku... Czyli na tle pokarmowym (świątecznym)?...
Basiu, dociekliwość u Ciebie niczym u śledczego. ;P
AZ ;))
Alez Waszmoscianka trudne pytania wynajduje ;D
Rok byl 04 lub 05.
Mieska bylo conajmniej 4-5 kilogramow.
Garczek mialem specjalnie do tego celu kupiony. Nie mam pojecia ile mial pojemnosci, ale aproksymacyjne oszcowanie plus wzor z podstawowki pozwalaja podac przyblizona wartosc 15 litrow.
4 kilogramy kapusty kiszonej, odcisnietej, nieplukanej pociac, dolac wody, gotowac. Miesko podsmazyc, po podsmazeniu do gara wrzucic, zamieszac. Gotowac. Z rzadka probowac. Gdy kapucha dojdzie do mietkosci, dodac przecier pomidorowy, powidelka sliwkowe. Mieszac, pilnujac zeby nie przywarlo. Zjadac, oblizujac paluszki.
Zapomnialem o przyprawach - to wedle uznania, ale koniecznymi sa lisc laurowy i angielskie ziele ;)
...i suszony grzybek...
...i sliweczek suszonych garsc nieduza...
...i winko czerwone wytrwane
gotowac na wolnym ogniu, po czym waliac na balkon w zimna noc. na nastepny dzien znow popyrkac, i znowy wyekspediowac na balkon. trzeciego dnia po ponowny gotowaniu pozrec obficie podlewajac slusznymi plynami :))))
to powiedzialam ja: skrzacik
Skrzacik, czasu nie bylo. Toz ja to na pogotowiu kuchcilem. Zaczynalem rano zeby przd zmiana bylo gotowe. I zarlismy toto przez dwie doby - z wszystkimi czterema zmianami mialem wyzerke. Wina nie dawalem bo to by podejrzanie wygladalo w sklepie ;)
Prześlij komentarz