Ten temat wraca jak jakis zaczarowany bumerang za kazdym razem kiedy sie przyznam ze jestem lekarzem i pracuje w UK.
Natychmiast znajdzie sie ktos ciekawy, czy ja aby na pewno oddalem pieniadze ktore Ojczyzna Wszystkich Polakow wylozyla na moje studia.
Chcialbym z calym przekonaniem, ucinajac jakiekolwiek niedomowienia, popelnic co nastepuje:
Nie splacilem i spalcac nie bede.
Ciekawostka jest ze nigdy to pytanie nie pojawia sie w stosunku do jakiegokolwiek innego zawodu. Rowniez nikt nigdy nie pytal o to lekarzy wyjezdzajacych do Nikaragui, Kirgizstanu, Iraku, czy innej nedzy zeby leczyc biedny kraj w ramach pomocy "Lekarze bez Granic".
Pytanie to pojawia sie li tylko w momencie gdy sie okaze ze w inych krajach mozna zarobic duze pieniadze leczac ludzi.
W tym momencie moherowa inteligencja natychmiast czuje piekacy bol w dupie i wrzeszczy - jakze to! Cham ma czelnosc zarabiac? I jeszcze sie tym chwali?? Toz JA z MOICH podatkow oplacalam jego studia a teraz gdziez on!?!! Mnie ma leczyc - za darmo rzecz jasna - a nie za granica kokosy zbijac.
Moze wlasnie dlatego nie przyznaje sie publicznie ze jestem lekarzem na obczyznie. Zeby ludziom oszczedzic tego glebokiego, patriotycznego do szpiku kosci, bolu skreconych kiszek.