czwartek, 13 maja 2010

Ściśnięty czas

Pociech młodszy pytany jakis czas temu o wiek powiedział z wewnętrznym przekonaniem, ze ma prawie pietnaście. Co potwierdza tezę o względności i subiektywności wszystkiego na tym świecie - właśnie wczoraj zdmuchnął 14 świeczek. Musze przyznac że zaczyna to być przerażające, jak szybko płynie czas. No, ale. Ponoc kryzys starczy czterdziestolatków dopada wszystkich to czemu akurat nie mnie.

Odnośnie upływu czasu mam taka swoja prywatną teorię. Mianowicie CERNowski przyspieszacz hadronów nie uległ awarii jesienią 2008. Eksperyment się udał, co się miało zderzyć to sie zderzyło, tyle że mikroskopijna czarna dziura zamiast wyparować zgodnie z modelem matematycznym - przekształciła czasoprzestrzeń wokół nas, rozciągając horyzont zdarzeń na naszą planetę. Siedzimy teraz w środku, ściskani coraz bardziej, przestrzeń wraz z czasem, niezdolni zaobserwować anomalii z jej wnętrza. Model matematyczny opisuje zachowanie czasu jedynie dla przestrzeni poza horyzontem - to co pod nim jest niebadalne, zmierza ku osobliwości i w rzeczy samej nie mamy bladego pojęcia jak wygląda zapadnięta w siebie materia. Więc może to nie nam sie wydaje że czas biegnie coraz szybciej - ale jest to paranormalny odbiór spowolnienia upływu czasu czarnej dziury w której teraz się znajdujemy...

Co jest ciekawe - o CERN było głośno do awarii. Rozruch, panika na świecie, samobójstwa ludzi przerażonych wizją końca świata - po czym ogłoszono że eksperyment sie udał a nastepnie że cos tam się zepsuło. Od tej pory jakoś cicho o eksperymentach. Wiadomo że ruszyli jesienią 2009, ze próby z pełna mocą mają nastąpic teraz - ale czy aby na pewno?

Coś tu za cicho.
Nie lubię jak jest za cicho.

16 komentarzy:

Asia (Aś) miło mi. pisze...

żeby nie było.... nie przeraziłam się żadnym końcem świata (co krok gdzieś mi się to obija o uszy) i nie popełniłam samobójstwa (w związku z końcem świata), ja żyję, to tylko mój internet wraz z laptopem skapitulowali. jestem odcięta od świata, chyba nigdy nie nadrobię czytania twoich notek, ale z (tak szybko upływającym) czasem jest to jednak wykonalne :)

przeraziła mnie natomiast ta pustka pod postem, bo tego nigdy nie było..... AAAAAAAAAAaaaaaa.... co to się z ludźmi stało. czyżby to ta czarna dziura? ;P

lata lecą, więc nie bądź zaskoczony jak te 14 zamieni się w 18 (lub 21). łezka w oku się zakręci na myśl o dorosłości twojej latorośli :)

tak, to byłam ja Joanna.
w miarę możliwości będę zaglądać, 3maj się! :)

thalie pisze...

Abi - Tobie też świat i czas się skurczyły? to pocieszające, bo myślałam, że sama wylądowałam w jakiejś dzikiej alter-rzeczywistości.

Szaman Galicyjski pisze...

Czas się kurczy planowo każdemu z nas. Dla noworodka drugi dzień życia to przecież połowa tego, co przeżył, a dla nas? Nawet nie będę liczył ile to dla mnie teraz jeden dzień. Pamiętam z dziecięctwa, jak daleko było od Mikołaja do Wigilii. Teraz, jak nie zacznę przygotowań końcem listopada, to ze Świętami nie zdążę.
A świat? Kurczy się "informacyjnie". Kiedyś o takiej na ten nieskomplikowany przykład Libii czytało się w książkach podróżniczych, teraz masz ją w codziennych wiadomościach. Amsterdam leżał wtedy na końcu świata, teraz jedziesz tam na urodziny Starszego. Maleje nam świat...

Anonimowy pisze...

Echhh, widzę Abi, że Cię melankolia ogarnęła albo mankolija (derywat od melankolii ;-)
Pomyśl, jak będziesz miał 10 lat więcej niż teraz, to jak będziesz myślał z sentymentem: "ale byłem młody!" :-)))
nika

Anonimowy pisze...

fajnie bylo,codziennie poczytac,popasyzytowac , brac udzial w cudzym zyciu nic od siebie nie dajac.Kilka razy o tym pisalem i dziekowalem.Jestem dalej zdania , ze to jest, bylo niepowtarzalne i dobre. I jesli tylko mi i paru innym sie podobalo- to tez dobrze i wysterczajaco(tak sie napisalo).Dlatego "dzieki"mowie jeszcze raz.
pozdro i nara
trzymam kciuki
obom

Elwira pisze...

u mnie jak jest za cicho tzn. że Młody człowiek (który zdmuchnął 7 świeczek) coś kombinuje... pozdrawiam po długiej nieobecności:)

(KK) pisze...

Jestem. Żeby nie było... U nas już jesień, więc to przyspieszenie, o którym piszesz, całkiem prawdopodobne. Jesień i ciemno, jak nic jesteśmy w czarnej dziurze...

Nomad_FH pisze...

Co do ściśniętego czasu, to by mogła Madziaro (która obecnie w pl na wakacyjach przebywa) mogła poopowiadać :D
Jak to jednego bardziej lub mniej pięknego weekendu wulkan ajachujawamdampolatac spowodował, że lot z kanadowa do polandu jej odwołali i biletos przebukowali na początek maja (miała lecieć 18-tego). A 3 dni później siedząc w pracy się dowiedziała, że jest taka szansa, że może lecieć pierwszym wracającym do polandu blaszanym ptakiem. Tylko taki mały problem. Jeśli chce polecieć - to musi być na lotnisku o 18. Wtedy była 14. A ona była na drugim końcu toronto, a musiała dojechać do domu, wziąźć prysznic, skończyć pakowanie i dojechać na lotnisko. Zdążyła - cudem :D (no chyba, że zadziałało zatrzymanie czasu).

Nomad_FH pisze...

* 18 kwietnia miało być :D

Shigella pisze...

http://bash.org.pl/622404/ Jesli nieprawdziwe, to dobrze zelgane ;)

abnegat.ltd pisze...

Aś, ta pustka z rana to był post z dziesiątej ;)
Mój starszy juz 18 przekroczył - nic z tego nie rozumiem :D
Zaglądaj w miarę możliwosci - you are warmly welcome :)))

Thalie, NIC z tego nie pojmuję. jedyne wytłuamcznie - prócz Szamanowego - to że mam zaawansowana miżdżyce naczyń mózgowych i mnie skleroza dopadła. Albo Alzhaimer.
Echch ;)

Szaman - tylko czy to wynika z istoty czasu - czy ze zwykłego zdziadolenia :DDD Bo mnie depresja starcza dopadła i trzyma...

Nika - ciiiii....
Tu są tacy co są starsi ode mnie nawet wiecej niz dyche ;DDD

Obom, kkurcze - zupełnie jakbys sie żegnał ;)
Nie kończę bloga. Odpoczywam.
Notki poranne wrócą na tapetę.

Elwira, jak to było? Jak dzieci sa za cicho to należy natychmiast krzyknąć "Kaziu, przestań!!!";)

KK, u nas zrobiła się zima. -1 w nocy i szron na samochodzie.
W maju.
Powariowali...

Nomad, to sie nazywa przyspieszenie a nie ścisk :)))
Zdolna dziewczyna. Pozdrów ja ode mnie.

Shigella, żebys ty widziała gęby cipiarzy jak się okazało że nie moga kurwami rzucac w trakcie cesarskiego ciecia, bo pacjentka w podpajęczynówce jest przytomna i wszystko słyszy... Potem sie przyzwyczaili. Ale początki były STRASZNIE ciężkie :DDD Ani narzędziem rzucić, ani instrumentalnej opierdolić, że o zwykłym podniesieniu głosu nie wspomnę...

kiciaf pisze...

W sprawie ściskania i rozciągania. Dzięki wybuchowi wulkanu. tak uroczo nazwanego przez Nomada, jeden tydzień pobytu w kraju popołuniowym w kwietniu zamienił mi się na dwa tygodnie w lipcu. W tej samej cenie dodam. A dziś ściskałam powietrze.Tak było tak gęste, że aż można było gwizdać.

kiciaf pisze...

Miało być: nie można gwizdać

abnegat.ltd pisze...

To Ci rozciągło :D
Przyjemne. Czyli nie jawamchujadampolatac winien miec przedrostek teraz? dziwny ten nowoislandzki...

Nomad_FH pisze...

Nazwa niestety nie moja, tylko zapozyczona. Zarówno była na Joe Monster, jak i na demotywatorach. Tak czy inaczej - twórca nobla powinien dostać :D

Nomad_FH pisze...

Jeszcze powstała nazwa alternatywna - tłumaczenie nazwy Islandzkiej. W dosłownym tłumaczeniu oznacza ona "będziesz spać na lotnisku"