czwartek, 1 października 2009

A po nocy przychodzi dzień.

Cugowski, w czasach kiedy jeszcze dało się go słuchać, wył coś w tym stylu. Całkiem przekonywująco zresztą. Albo „Cień wielkiej góry”. To były prawdziwe hiciory.

Obecnie te jego produkcje: stal-żal, kurz-już - na litość boską, nie mają kasy żeby zapłacić za jakiś normalny tekst?

Takoż i w tritmentcentrze się poprawia czasem - i po dzionku że idzie ręce urwać można trafić na luzacki przebieg. Ot, wenflonika się wsadzi w żyłkę coby proces przyspieszyć, poczte sie sprawdzi i czas leniwie mija. Byle do piątej.

Ponieważ los nie lubi anestezjologów nierobów (nikt ich nie lubi) - więc zsyła im różne pasztety. Na ten przykłąd dzisiaj przyszła sobie na duposkopię pani w wieku balzakowskim, przeurocza, leczona z powodu nadciśnienia dość sakramencką dawką werapamilu. Znaczy dwa razy dziennie po 160 mg. W Polsce się takie rzeczy widywało, mieliśmy nawet postać 240SR, ale tutaj? Cóż za tytan dał jej leczenie coby ciśnienie w ryzach trzymać - nie mam pojęcia.

Standardowe leczenie w jukeju obejmuje zazwyczaj bendroflumethiazyd (kto do cholery wymyśla takie nazwy??!?) 2,5 mg - czyli daweczka dla zabiedzonego koteczka - a agresywni dokładają lisinopril 5 mg raz dziennie. Wyjechac w takich warunkach z 320 mg verapamilu na dobę jest aktem heroizmu.

Procedurka się zaczęła, pani dostała midazolam w małej daweczce, coby jej wsadzanie 6 metrów szlaucha w wiadomoco uczynić znośnym i bęc - ciśnienie wylądowało na podłodze.

Tu ciekawostka - pacjent ma 170/90 przed rozpoczęciem zabiegu po czym w ciągu minuty leci mu to na pysk do 90/40. Czyli w zasadzie należało by oczekiwać pacjenta raczej nieprzytomnego. A przynajmniej spoconego. Lub - dla przyzwoitości - ciutek zzieleniałego. A nasza pacjentka zniosła eksperymenta medyczne bardzo dzielnie i z uśmiechem na ustach twierdziła że czuje się świetnie. Coraz bardziej mnie ta nacja zadziwia.

Mam prywatną teorię. Mianowicie pani sobie zjadła leki w dawce słusznej zaraz z samego rana. A od trzech dni robi bowel preparation - czyli żre środki różne które zamieniają człowieka w biologiczny odpowiednik rakiety nośnej Saturn. Jak dodamy A do B - wychodzi na to że ona ciśnienie montuje sobie ciężkim stresem wywołanym świadomością czekającej na nią kilkumetrowej rury, która zgodnie z logiką już po zapakowaniu do połowy długości powinna wyleźć pomiędzy migdałkami. W tym momencie wkracza Dobry Samarytanin ze swoim midazolamem, który uspokaja pacjenta. Adrenalinka przestaje się wydzielać z nadnerczy i trachchchch - otrzymujemy usmiechniętego pacjenta z ciśnieniem odwrotnie proporcjonalnym do ilości rzadkiego stolczyka walącego śmiało Tees River w objęcia Morza Północnego.

W dodatku, jak by się tak zastanowić dogłębnie nad całym procesem, toż pacjent odwodniony z definicji ma tej wody w środku jakby mniej. Więc wrzucenie tej samej ilości leku co zwykle spowoduje jakby większą jego koncentrację. Dzięki czemu otrzymamy śliczną bradykardię i hypotensję.

QED.

Efekt potwierdzony klinicznie: 41 bpm i 90/40 mmHg.

Muszę powiedzieć w preassessmencie żeby jednak dawały znać jak pacjent jest na lekach kardiologicznych. Szczególnie że duże dawki calcium-blokerów lub betablokerów straszą asystolią.

Oporną na leczenie.

27 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dobry Samarytaninie!
Błagam!
takie teksty przy śniadaniu!zakrztusić się można i zamiast
,, usmiechniętego pacjenta z ciśnieniem odwrotnie proporcjonalnym do ilości rzadkiego stolczyka walącego śmiało Tees River w objęcia Morza Północnego''
możemy otrzymać martwego miłosnika lektury Twojego bloga, za to z usmiechem na ustach
Pozdrawiam
Modo

eee-live pisze...

To ja się zgodzę z przedmówcą odnośnie tego śniadania ;P
Co do pacjenta to "kwardym trza być a nie mietkim" ;P
A tak w ogóle to niektórzy żyją i nawet całkiem dobrze funkcjonują ze zbliżonym ciśnieniem :D No dobra może dolne ciutek wyższe ale i takie bywało :)
No i co się dziwić że ciśnienie podeszło jak masz perspektywę wkładania 6m węża przez tyłek ;P

thalie pisze...

90/40? prawie moje :P dobra, moje ciutkę większe. ale niewiele :P chyba możemy sobie podać rączkę z moją przedmówczynią :)

Anonimowy pisze...

a ja jeszcze śniadania nie jadłam, tralalala ;))) w każdym razie rura wciąż dla mnie brzmiała straszniej niż to ciśnienie i wszystkie elementy poboczne ;)

a we wstępie wymieniłeś moje dwie najulubieńsze piosenki tegoż zespołu, późniejsze tworzy doprowadzają mnie do zbyt wysokiego ciśnienia i czegoś jeszcze, czego profesjonalnie nazwać nie mogę ;)

metaksa

kiciaf pisze...

taaaa, ostatnio gwałtowne zjazdy ciśnienia w dół są moim problemem rodzinnym ostatnio. Od dwóch dni robię za karetkę transportową i tylko wożę po lekarzach i szpitalach. Sytuacja wydaje się być już opanowana.

abnegat.ltd pisze...

Modo, witaj :) poranny serwis monitora wg. Niki: kawa i zdrowy smiech. Potem tylko kilka ruchow sciereczka i monitorek jak nowy ;)

EL, taki szlauch musi podniesc cisnienie 8[]
Thalie, to nie tyle wartosc bezwzgledna ile roznica pomiedzy wyjsciowym a tym po sedacji. Mozna w ten sposob wychodowac zawal czy inny udar niedokrwienny. Brr...

Metaksa, lacze sie z Toba w brrr-owaniu na sama mysl o rurze. Bleee... A ona wcale nie jest jednorazowego uzytku... Moze i sterylizowana... Ale jednak 8[]

Kiciaf, mam nadzieje ze nic powaznego.
A tak na marginesie- skad niechec do dzwonienia na pogotowie? Syndrom lodzki??
Na drugim marginesie: ponoc ten gosciu z Lodzi otwiera dom spokojnej starosci. Bedzie mial takie male, przytulne pawuloniki... A powinno sie to zwac "Dom spokojnej choc krotkiej starosci ^Charon^"

Anonimowy pisze...

:-D rozkrochmaliłam się i w rezultacie tradycyjnie leżę pod kompem (w wersji wariantowej pod krzesłem :-)
No co, 90/40 to prawie 110/65 ;-) nika

abnegat.ltd pisze...

...ale ni po 170/90 minute wczesmiej ;D
Jakos nie moge nikogo przekonac ze przy sedacji, szczegolnie gdy pacjent jest obciazony, powonien nyc anestezjolog. A potem zgrzyt zebow w gipsowa sciane wbijanych.

eee-live pisze...

Thalie no to faktycznie łapki sobie możemy podać :)
Abi ja Cię proszę Ty mnie tu nie strasz zawałem lub udarem. Cóż ja na to poradzę że nawet litry kawy nie podniosą mi ciśnienia. Zdolne są do tego tylko niektóre osoby ;P
A ta różnica to jaka jest bezpieczna? Muszę sprawdzić czy się łapię :)

abnegat.ltd pisze...

EL, to nie tak. Jak masz niskie to Boga chwal, kawe sobie wypij jakes spiaca i tyle. Grozne jest gwaltowne obnizenie cisnienia - jak w opisanym przypadku. Zeby zabezpieczyc pacjenta przed skutkiami spadku cisnienia jest on sedowany w pozycji lezacej, z tlenem, dostepem dozylnym i ze wszystkimi lampkami na monitorze w pozycji ON.

1 październik 2009 11:13

eee-live pisze...

Ufff
Kamień z serca :)
Ja Cię tylko proszę nie namawiaj mnie na kawę ;) Bo z musu próbuję sie odzwyczaić od jej picia.

Anonimowy pisze...

fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuj. no teraz to mnie zniesmaczyłeś :P

swoją szosą, ostatnio dostałam prezentację w powerpoincie od znajomej z Jukeja - podobno taniej tam wynająć rejs statkiem niż dzień w domu opieki ;)
metaksa

Anonimowy pisze...

No cóż Abi,wygląda na to, że Cugowski wyje tak, jakby potrzebował dobrego znieczulenia.
(Czyt. gdybyś go czymś uraczył może by i śpiewał chłopak, może by i teksty pisał inne.)

Mam pytanie: czego można się nażreć żeby funkcjonować jak rakieta nośna "Saturn"?
Jakaś taka jestem zamulona ostatnio i nic mi się nie che.

Dobry Samarytaninie powiedz co mam czynić zanim zejdę na nicniechceniesię :D?

Pozdrawiam
- e.

Anonimowy pisze...

dołączam się do klubu niskociśnieniowców...brrr łeb nap. tfu napadowe bóle głowy i chodzenie po ścianach...

szlauch w dupę ....brrrr ( jak mnie boli brzuch to pomyślenie o kolono albo gastro szybko pomaga ;)


Abi, nadal mi się podobaja karetki...i jakiś intensywny nadzór...


M

studiosus:) pisze...

UUU a na klynyce widziałem, jak do tego poważnego zabiegu koloskopii tiopentalem z etomidatem szprycowali.
Jaka jest różnica między tym a midazolamem? ;)

Anonimowy pisze...

...zapisuję się do klubu - dolny wskaźnik na aparaciku do ciśnionka dzisiaj - 42 :D

abnegat.ltd pisze...

EL, a cegoj nie chcesz kawy pic? Zoladek?

Meti, tu wszystku co zwiazane z medycyna kosztuje kosmiczne pieniadze. Pojecia nie mam czemu. Ksiazeczka formatu kieszonkowego - 7 £. A jak w srodku jest cos o medycynie - 54£.

Emilka, juz Ci dobrze radze. Wez urlop i jedz z nami do Egiptowa. Bedziesz miala speed do konca grudnia (wtedy wymyslimy kolejnego antydepresanta).

M, tos przepadla z kretesem. Ale juz Ci mowilem - nie zamienilbym tego na zadna inna specjalizacje.

Studiosus, witaj :)
Rozumiem ze tam u Was albo albo? Bom nie slyszal zeby mieszac tiopental z hypnomidatem ;)
Midazolam to benzodwuazepina, doskonaly anksjolityk dajacy amnezje, rowniez wsteczna w ogranicznym zakresie. Doskonaly do sedacji, szczegolnie po doozeniu sladu fentanylu czyni cuda.
Natomias thiopental (ultrakrotko dzialajacy barbituran) czy hypnomidat to usypiacze sa. Pacjent zapada w sen sprawiedliwy, anestezjolog pilnuje oddychania, gastroskopista grzebie w trzewiach i wszyscy zadowoleni.
Tu po prostu nikogo mie stac zeby anestezjologa najmowac do znieczulen przy duposkopiach wiec sie to robi w sedacji ktora administruje dupolog.

Emilka, toz nieboszczyk ma lepsze... 80

Anonimowy pisze...

Abi tak mnie podniosłeś na duchu, że żyć nie umierać. Aż mi ciśnienie skoczyło na 43 ;p


Nie mogę do Egiptowa - za gorąco i w ogóle ;p
Na razie mam Meksykowo made in Poland. Wesoło jest. Aż za bardzo.

:DDD
(Urlop to ja mam ale...od poniedziałku ;))

abnegat.ltd pisze...

No i właśnie o to chodzi. Ponoc Mehico lepsze jak karaiby bo nie trzeba po darmowe drinki latac do baru - sami przynosza...

Anonimowy pisze...

Taaa jeeeesssss

Dohtor ma rację !!!

Zdecydowanie !!!

Pozdrawiam :D

kiciaf pisze...

Abi, skończyło się różnie. Wąż ma śliwę na oku i pękniętego zęba (w skrócie zaliczył mi glebę znienacka) oraz zmienione leki na ciśnienie. I jest już nieźle. A Mysz czyli teściowa ma gigantycznie powiększona tarczycę, która uprzejmie naciska jej na tchawice i naczynia. Błyskawicznie oddana pod opiekę endokrynologa, w trakcie badań.
PS. Zaczyna mnie drapać w gardle...
Dzisiejsze deszcze i wczorajsze nerwy doprowadziły do tego, ze zasnęlam w środku dnia na fotelu z kubkiem kawy w ręce. Właśnie wracam do przytomności.

kiciaf pisze...

A to czytałeś?

http://tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php?mod=news&strona=1&kat=&id=&typ=&id=5977&tponlineserwis=ea71947095e36d9e105b6519797f4e60

abnegat.ltd pisze...

Emilka, dohtory zawsze maja racje.
Jak jej nie maja - patrz punkt pierwszy ;)

Kiciaf, ożeszsz - mam nadzieje żesie wszystko uleży.
Odnośnie linka - ja bym do takiej karetki nie wsiadł. Chyba ze w lecie na Krupówki sie przejechać.

eee-live pisze...

Abi kawy nie mogę bo się sypie :( Ale o tym więcej jest dziś u mnie ;)
Ale nie chodzi o żołądek :P

kiciaf pisze...

No nie. Jak nie ty, to kto by wsiadł?

studiosus:) pisze...

Dziękuję za odpowiedź.
Oni tam właśnie podają oba jednocześnie, a w trakcie dokładają głównie hypno ale tiopentalu też.

Oczywiście za taki komfort w czasie duposkopii pacjent płaci dodatkowo.

abnegat.ltd pisze...

El, no co Ty - kawy Ci nie wolno?? Łomaterdei...

Kiciaf, ja juz raz wyskakiwałem z karetki co się zsuwała z takiej zajeb-góry i w trakcie tego zsuwania podkładalismy pod koła co popadło. W zacietrzewieniu mało mnie wtedy własna karetka nie zabiła - wywróciłem się i mnie przycisneło do gleby drzwiami. Do teraz mam gęsią skórkę....

Studiosus, to jest jakaś księżycowa technologia. W życiu nie widziałem czegoś takiego - a Wy tam nie macie anestezjologów z Delhi? Bo to sie można wszystkiego spodziewać :?
W Polsce robiłem czasem obstawę, ale to się daje delikatne dawki usypiacza - zwykle propofol szedł, ale można thio czy hypnomidat. Jedna cholera, co kto lubi.