czwartek, 12 marca 2015

Varia

A bo sam nie wiem o czym pisać...

Bogiem a prawdą tematów wokoło jest dosyć, ale większość związana jest z szydzeniem z głupoty ludzkiej - a jakoś nie chce mi się wierzyć, że owoż szydzenie ma jakikolwiek sens. Równie dobrze można wiatraki atakować z dzidy.

Główna Gubernia Lekarska zwana GMC wystosowała kolejny z nóg zwalający gajdlans, któren to mówi o kompaszyn i apolodżajzingu. Czyli o współczuciu z przepraszaniem za wszystko i wszystkich. Szczególnie jak co pójdzie źle. Wykonano potężną konsultację, na którą odpowiedziało sakramencko wiele doktorów, bo ponad 2 tysiące. Nie chce mi się liczyć dokładnie, ale jeżeli na prawie 210 tysięcy doktorów odpowiada 2 tysiące to jest to tak zajebiaszczo reprezentatywna grupa, że czapka spada. No i ten niespełna jeden procent potwierdził, że a i owszem, są za. Po pierwsze, bedą bez litości skreślać z listy tak zwanych predatorów.

Nie napisali jakich, bo sprawa jest wstydliwa, zaczęło się bodajże od niejakiego Jimmiego Savilla, który to dupczył co mu pod rękę (figuratively speaking) podeszło, a im było młodsze, tym lepiej. Wszyscy niby wedzieli, co robił, a reagował nikt. W ramach złośliwego chichotu dziejów nasz JPII mianował go Papieskim Rycerzem (Knight Commander of the Pontifical Equestrian Order of Saint Gregory the Great (KCSG)) za jego wkłąd w niesienie pomocy dzieciom. Zresztą nie tylko Papież dał się zrobić w bambuko, bo Królowa dała mu najpierw OBE (jak Boga kocham, daja to już byle komu; ostatnio rudy tenisista ze Szkocji też zarobił) a potem zrobiła go Sirem. Teraz wszyscy się bija w piersi i polują na kazdego, kto choć pomyślał o gołych cyckach w latach siedemdziesiątych. Tak na marginesie, patrząc na doniesienia w prasie angielskiej można śmiało założyć, że dupczenie nieletnich było swoistym hobby wyspiarzy w owych latach zeszłego wieku.

Po drugie, rasistów bedą wywalać na zbity pysk, niezależnie, czy się komuś nie podoba czarny pacjent czy czarny doktor. Na szczeście też jestem chroniony jako mniejszość polska, więc jak najbardziej popieram.

Rzecz jasna bulling (czyli nasze polskie dokuczanie), sexuall harasment (powyższe wpatrywanie się nienachalne w cycki), dawanie po dżentelmeńsku w pysk (physical violence) oraz stwarzanie ryzyka dla pacjenta (czyli w zasadzie każdy kontakt z lekarzem z NHS) będzie karany surowiej. Pies jest pogrzebany w "-owiej", widać do tej pory karali tylko surowo i najwyraźniej bez skutku.

Ale najśmieszniejsze jest na koniec. Mianowicie doszli do wniosku, że doktor co to nie przeprosi pacjenta po wyrządzeniu mu krzywdy - a tu zaliczymy wszystkie przypadki, od 5 minutowego spóźnienia zabiegu po oderżnięcie niewłaściewej nogi - popełnia "lack of insight". Czyli spojrzenia w głąb. Nic nie piszą, czy w przypadku niegłąba patrzenie w głąb sie należy czy nie. O tym pewnie bedzie w następnym programie. Ale - tu uwaga - jeżeli nie przeprosimy pacjenta za krzywdy doznane, nie będzie to karane, bo zmuszanie do przeproszenia mogłoby doprowadzić do sytuacji, że przepraszamy nieszczerze!!! Ja sie, k.mać naprawde nie dziwię, że oni biorą od każdego doktora po czterysta funtów rocznie (co przemnożywszy przez ponad 200 tysięcy da nam razemmm...) - toż do wyprodukowania materiałów najwyższej jakości trzba zatrudnić fachowców z najwyższej półki.

Pojechałem sobie zrobić przegląd. Znaczy nie sobie, tylko swojemu smochodu. Owi. Samochodowi. Odu. Samochodudowi. Tfu.
No i zapatrzyłem sie w stojący na wystawie pięknyż jak Dama z łasiczką E250 coupe. Tylko że młodszy nieco. Za to w czerwonym kolorze z trimingiem AMG i panoramicznym dachem. O 210 pałer horsach nie wspomnimy ze strachu bycia zaliczonym do zwolenników prezentera bijącego po mordzie swoich współpracowników. Żuchwa mi wisi, ślina cieknie, a tu podchodzi Omar - przynajmniej tak wynikało z plakietki - i mi mówi, że on mi zrobi dila. Wystraszyłem się, toż ja z Polski jestem, panie, u nas normalnych inaczej ganiają kamieniami po ulicach, w świetle płonacej tęczy. Do tego, żeby się oficjalnie ożenić, jak w cywilizacji, to u nas jeszcze z pół milenia trzeba, a pan mi tu takie świństwa proponuje... Nie, nie, zamachał rękami Omar, ja ci to sprzedam tak okazyjnie, że nawet nie poczujesz kto i jak cię zrobi w bambuko. No i mam problem. Bom chciał swojego starego złoma wykupić (trzy lata już ma, zara sie rozpadnie albo co...), a tu taki dzonk... No nic, trza się bedzie umówić na jazde próbną. Może jaki upust dostane? Niezbadane są wyroki.

Jakby kto nie widział:


A z tym prezenterem to jaja jakieś. Z jednej strony BBC (Bring Back Clarkson), które zachowało się jak obrażone dzieci w piaskownicy kopiąc w dupę kaczkę znoszącą złote jaja wartości 50 milionów funtów rocznie, z drugiej prezenter co to mając wszystko za nic naraża się na proces o odszkodowanie za zerwane kontrakty BBC. Tak, tak - to co zrobił jest niestetyż wykroczeniem skutkującym przymusowym wywaleniem z pracy, a to oznacza, że on jest temu winien - ergo, ponosić będzie wszelkie możliwe konsekwencje. Co prawda plotka głosi, ze jego kolegą jest pan Premier, ale to jednak nie republika bananowa jest! A przynajmniej niedługo się okaże.

(Na marginesie: to zwykły hoax może być dla podniesienia popularności. Czas pokaże.)

Przeczytałem ostatnie acapita i mi się tak pomyślało, że przecież sobie tez zrobiłem przegląd. Z okazji okrągłej rocznicy pojechaliśmy do Polski. Okrągła rocznica, wiadomo: kwiaty, prezenty, toasty et cetera, więc na wszelki wypadek wziąłem 9 dni urlopu. Odwiedzimy całą rodzinę, wszysktich przyjaciół i jeszcze zostanie. Nie wziąłem pod uwagę dentysty. Któren to (ona, ale dentysta któren) popatrzył ze zgrozą na moje zdjęcie panoramiczne i skończyło się prawie 10 godzinami spędzonymi z opadniętą żuchwą. Jak się do tego dołoży gastroskopię, co mi się należała jak psu buda, widać jak na dłoni, że tylko cudem żeśmy się z jednymi z najbliższych przyjaciół spotkali. A gastroskopia jest bardzo ciekawym przeżyciem. Troche jakby połknać taki ruchomy, metrowy ołówek. Na szczęście nikt mnie nie głaskał po głowie i mówił, że sobie świetnie radzę, tylko dostałem krótka, kulturalną zjebkę, żebym się nie szarpał, więc resztę zabiegu spędziłem na głebokim wdechu (tryb wentylacji niskociśnieniowej z wysoka objętościa zalegającą...) Zdecydowanie wolę polskie podejście od angielskiego approacha. Należy się trzysta.

Wiosna idzie i dojść nie może. Ważę już tyle, że nawet na mojej user friendly wadze w pracy nie mogę stawać. Robi ASP co może, ale że opornośc materii duża to i skutki nijakie.

Zacytujemy Profesora Mniemanologii Stosowanej Jana Tadeusza Stanisłąwskiego: i to by było na tyle.



czwartek, 29 stycznia 2015

Manie

Kretka zarzuciła przynetę pt. co myśle i jak a jak nie tak to jak i dlaczego?

Niech i będzie. Zuzia się póki co pichci niesmiało, więc odskoczymy na chwile od mizernej grafomanii i przyjrzymy się, dlaczegóż to Pan Minister od Zdrowia powinien po dżentelmeńsku dostać w pysk.

W pierwszej chwili odpowiedź wydaje się być prosta: Pan Minister Od Zdrowia jest be a doktory cacy, tegóż jak powyżej. Ale gdy się tak przyjrzeć głębiej, dojrzymy pewną zatrważającą przypadłość rodzaju ludzkiego. Pan Minister wyskakując z pomysłem zmiany kontraktu na kolejny rok w grudniu tak naprawdę mówi wszystkim pierwszokontaktowcom, że jest Ministrem i może a przede wszystkim ma wszystkich w dupie. Jak ten motylek z YouTuba, co to latał i miał. Bo to nie sa żadne negocjacje jeżeli się całej grupie zawodowej, odpowiedzialnej za utrzymanie narodu w zdrowiu takoż fizycznym jak i psychiatrycznym, mówi: bierzecie co daję albo wypierdalać.

Nasza polska natura chamstwa nie znosi w żadnym wydaniu, czy to międzynarodowym, czy to miejscowym, skąd więc w politycznym łbie wziął się pomysł srania do włąsnego łóżka - nie mam pojęcia. W zasadzie po blilższym zapoznaniu się z tematem można stanowczo stwierdzić, że Ministerstwo Od Zdrowia Tak Psychicznego Jak I Każdego Innego CHCIAŁO wkurwić doktorów. Dlaczego? W naszej polskiej, miłej, siermiężnej codzienności pewnie wystarczył fakt, że mogło. Ale ciśnie się na usta pytanie od czego odwrócono uwagę tak zwanej publicznej opinii.

Projekt budżetu, koszyka świadczeń i czego tam jeszcze powinien być przedstawiony TERAZ. W styczniu 2015. Będzie cały rok, żeby przedstawić za i przeciw, renegocjować zakresy, stawki i co tam jeszcze a nie odstawiać chocholi taniec za pięć dwunasta.

Żałosnym jest fakt brania pacjentów na zakładników, tylko bądźmy szczerzy: to nie doktory wzieły sobie owych, a Pan Minister. Który palcem wygraża, jakie to doktory złe, bo leczyc nie chcą. I że on spotkac się z doktorami w takim razie nie bedzie, bo się obraził... Noż kurwa mać... Od tego jest się urzędnikiem, żeby się zajmować powierzonym zadaniem, tak jak dupa jest od tego, żeby srać. Nie podoba się, to pakujemy manatki i jedziemy zbierać szczaw. Znajdą się tacy, którzy potraktują sprawę poważnie.

Ciekawe co by powiedzieli na ten przykład informatycy, gdyby dowiedzieli się, że w ramach ich obecnych zarobków są zobowiązani od stycznia zakładać internet na Żuławach. Najwyraźniej Minister Od Informatyki jest jakiś inny.

To NIE jest odpowiedzialność lekarza by ustalać plan leczenia polskiego społeczeństwa. Ta odpowiedzialność spoczywa na Ministerstwie Zdrowia. I z faktu wyskakiwania ze zmianami (o których z góry wiadomo, że będa trudne do przyjęcia) w grudniu, można wnioskowac, że oweż ministerstwo ma w głębokiej dupie trzydzieści parę milionów ludzi płacących podatki i składki ZUSowskie.

Wartałoby zmienić naszą Konstytucję, wprowadzając zapis:
"Każdy urzędnik państwowy, niezależnie od szczebla, zacznie dzień słowami: "Płacą mi bym służył"" Ale nie miejmy złudzeń, prędzej zobaczymy trąby jerychońskie niż pokornego urzędnika. Ostatecznie nie po to jest żłób.

Naszym problemem jest brak szacunku. Czy też, by prościej i po chłopsku ująć problem, manie w dupie.

Zaczałem nawet wypisywać listę owegoż mania, ale szkoda czasu. Wystarczy napisać, że wszyscy wszystkich mają w dupie - i to jest problem, od którego należy zacząc zwalczać wszystkie patologie społeczne, nie tylko arogantów w rządzie.