poniedziałek, 20 maja 2013

Déjà entendu

Było to bardzo dawno temu, choć nie bardzo, bardzo dawno. Przeciętnie dawno. Skończyłem wtedy podstawówkę i po ciężkich bojach z egzaminem wstępnym dostałem się do jedynego słusznego Liceum Ogólnokształcącego. Ponieważ było to na zadupiu, moje wyrafinowane gusta muzyczne sprawiały, żem rozpływał się w zachwycie nad Abbą, Africkiem Simonem i Bony M. Z tego ostatniego byłem okrutnie dumny, miałem go nagranego - a w zasadzie ich - na kasetę C-90 Low Noise Super Universum. Na szczęście dla potomności liceum zetknęło mnie z - nazwijmy go tak dla zmyły - Korpusem. Korpus wprowadził mnie w zawiły świat Pink Floyd, Uriah Heep, Led Zeppelin, Dire Straits, Moody Blues czy co tam jeszcze. Jedne przypadły mi do serca bardziej, inne mniej - Floydom pozostałem wierny do dzisiaj, takoż samo Knopflerowi. Zeppelinów Kashmir, Baybe I'm Gonna Leave You czy Black Dog coś tam w czaszcze oddzwania, Uriah Heep pozostawił niejasne wrażenia Gypsy, Moody Blues to w zasadzie tylko Nights in White Satin ale dżwięki Atom Heart Mother czy Love Over Gold jeżą mi kudły. Gdziecoponiebądź.

Nadeszła wiosna, z nią maj - a z nim nieuniknione jubileusze. Jakoś tak się zdarzyło, że i ASP i ja jesteśmy bykami. Astrologicznie, bo logicznie to jakby nie. Zastanawiając się nad niespodzianką, trafiłem przez przypadek w sieci na ogłoszenie Newcastle Radio Metro Arena, że grać będzie Mark Knopfler. No po prostu - nie dało rady inaczej...

Potężna hala na 11 tysięcy osób była prawie pełna, światło, dźwięk, kawałki nowe i nowsze, aż w końcu rozległy się dźwięki Telegraf Road.

Do tej pory stoją mi wszystkie kudły.



7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ihaaaa, fajnie!
nika

abnegat.ltd pisze...

Ladnie grali... A Knopfler nic sie nie zmienil przez ostatnie 30 lat. Znaczy wokalnie i instrumentalnie - bo zeby ocenic wyglad trza by bylo siedziec ciut blizej ;)

Anonimowy pisze...

aż sobie puściłam :)
edyta

abnegat.ltd pisze...

Edyta, jeszcze Romeo and Juliet :) Chodzi za mna od rana.

Anek pisze...

zazdrość mi :) pozdrawiam

m.ki pisze...

No normalnie mogę się podpisać pod tym tekstem wszystkimi kończynami, jakbym o sobie czytał...
Ino moje wspomnienia są nieco starsze, ciągną się od koncertu Gilmoura w 2006. I "Do tej pory stają mi wszystkie kudły", gdy sobie przypomnę Echoes czy Time!

Pozdrowienia z zazdrością,
m.ki

abnegat.ltd pisze...

Anek, nie ma co zazdraszczać - trzeba przylecieć ;)

M.Ki - takoż samo jak powyżej ;) A może Waters? Gra Ścianę 16.09 w Manchesterze.
...i to kusi, i to nęci...
xD