wtorek, 19 kwietnia 2011

Okiem zza kurtyny

Jak się człowiek patrzy na anestezjologa, to go żywcem krew zalewa. Najpierw marudzi. A to, że pacjent nie nawodniony, a to, że badania nie zrobione. A gdzie grupa, a krzyżówka, a historia choroby, a elektrolity... zaraza jasna. Dopierdzieli sie do wszystkiego, nawet do badania moczu, byle tylko w dyżurce siedzieć i pierdzieć w stołek. W końcu łaskawie przylezie na salę i zaczyna dłubac w krzyżach. Myje sie do tej całej podpajęczynówki jak by to był przeszczep serca. Szmatami obkłada, ręce wznosi - a nie daj panbuk przeszkodzić takiemu w trakcie. Fochy, ąsy i dąsy. W końcu gotowe. Zaczynamy operację, naiwny myslał by, że po kłopotach. A gdzie tam... Trendelenburga nie zrobi. Że niby po zaszczyku w grzbiet człowiek umrze, jak się go na plecy przechyli. Potem, że zatory powietrzne mu się robia. Chyba że w tym jego zamulonym kawą mózgu, posrało ich do imentu. Co to jest, Heathrow, żeby się w powietrzu zatory robiły? A mordy drzeć nie można, bo pacjent słucha. Co prawda Dary Boże już przynieśli, zaś to cięcie aż takie pilne nie było, ale trza baczyć, bo potem jeszcze ze dwie, trzy informacje sie udzieli. A po wrzaskach jakoś nie chcą przychodzić. Potem krew. Toż przecie sie z pacjenta w czasie cięcia krew wylewa, to trza wlać, nie? Nawet matoł zrozumie. A ten sie bedzie zasłaniał - że nieee, że na morfologie trza poczekać, że kogulacje się zrobi... Czy ja z pacjenta jakieś koagulacje wylewam, żeby je potem sprawdzać??? Kurwa, jak mówię, że toczyć - to toczyć, a jak mówię, że wiem, to mówię!!! Najważniejsze, żeby sie nie dać zdenerwować takiemu za bardzo, bo człowiek na głupa wychodzi. I potem się za plecami instrumentalne śmieja z piany, co spod maski wyciekła - że niby zielona. Przecież zęby rano myję, to jak ma być zielona... W końcu mam pacjentke na własnym oddziale. Najpierw trzeba debila skorygować. Popatrzmy... Dwa litry płynów? A po cholere... To sie skreśli... Krew - nie ma? To dwa wory zlecimy na cito plus dwa wory do rana... O pacjenta trza dbać - bo nie zadba o ciebie... Morfina?? Żeby mi przestała oddychać??!? Nie, no słów brakuje... Narkotyki to se może dawać na tej swojej umieralni. Tu jest normalny, zdrowy oddział - na bół jest pyralgina. Tylko bez przesady - dwa razy czopek powinien wystarczyć... Taak...
--------
Halo? Ze co? Słabo? Przyspieszcie krew... Toż matoł jeden...
--------
Halo?! Że co?! Duszno?! No to, tego - dajcie tlenu...
--------
Co zaś znowu??!?Straciła przytomność?!!? Dzwońcie natychmiast po anestezjologa!!!

26 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Że co...że to niby na trzeżwo tak zza tej kurtyny??

Anonimowy pisze...

Abi, to jest aż tak źle? :-D
Lena

Kasia pisze...

Jak trwoga to do Boga, Abi, nie martw się, jeszcze Cię docenią ;))

Maria pisze...

A kiedyś było tak pięknie.

Deska miedzy zęby i młotkiem w głowę.

Z rozrzewnieniem wspominam te cudne rysunki.
Wisiały u dentysty:)

Anonimowy pisze...

o.O
Ja się normalnie zaczynam bać...a tu dziobać mnie w plecy będą już niedługo.

Roksi

Anonimowy pisze...

To chyba leciało tak- jak trwoga to biegusiem do anestezjologa :-))
ruda_

paniena pisze...

zeby tak czlowiek zawsze na Abiego trafial na sali op. Klonow nam trzeba!

Anonimowy pisze...

Zeszłam :-D "Trendelenburga nie zrobi" - zabrzmiało, że nie zrobi podwójnego Rittbergera :-D
nika

abnegat.ltd pisze...

Anonimie, teraz nie da rady inaczej. Jeden telefon na komende i adios, prawo wykonywania zawodu :]]]

Lena, to wcale nie jest zle. Ostatecznie dal pyralgine. I krew. Krew - to podstawa
:[]

Kasiu, aleszsz ja sie nie martwie wcale xD
A jak mnie kiedy chirurg zacznie wychwalac to pojdziemy do psychiatry. Zaczniemy ode mnie - czy nie mam zwidow. Czyli ksobnych objawow wytworczych ;)))

Mario, dobrze, ze dodalas, ze to rysunki - bo mnie przeszyla mysl straszna... ;D

Roksi, nic sie nie boj. Rachu ciachu - i po strachu ;)

Ruda, wtedy to my sa cacy x[]


Paniena, procz osobnikow calkowicie zdegenerowanych, kazdy anestezjolog to aniol. Howg :]

Nika, Trendelenburg, a w zasadzie pozycja Trendelenburga - przechyla sie stol tak by oacjent lezal glowa w dol.

Tak na marginesie zagadeczka: czy ktos wie, jak sie nazywa pozycja przeciwna? Podpowiedz: to nie anty-Trendelenburg...

abnegat.ltd pisze...

...ale taki podwojny Trendelenberg...
...Filipowski by mial zloto w kieszeni...

Szaman Galicyjski pisze...

Proszę pana, ja wiem! Ja wiem! Ale nie napiszę, bo mam fory. Też za kurtyną robię.

Szaman Galicyjski pisze...

Chociaż Twoja podpowiedź nieco mnie, przyznam, zakłopotała.

Anonimowy pisze...

A jak ten anty-Trendelenburg to głową na dół, ale na boku? Dżizzzazzzz, ciemnam, jak tabaka w rogu. A ten nie contra-Trendelenburg, to jak się nazywa? Ciekawość mnie straszna żre :-)))
nika

Anonimowy pisze...

To może pozycja Fowlera...? ;-)
Lena

abnegat.ltd pisze...

Szaman, jakszeszsz moglbys nie wiedziec :))) Toz wiem ze wiesz.

Nika, Lena slusznie prawi ;)

Lena - takoz jest. Co orawda klasyczna pozycja Fowlera to glowa w dol, a nogi w poziomie, no ale. Lepsze to niz antyTrendelenburg ;)))

Anonimowy pisze...

Toż nie sądziłam, ze tak dobrze strzelam. Trza chyba w totka zagrać :-D
Lena

abnegat.ltd pisze...

hehe - bzdury wypisuje... Glowa w GORE, nogi poziomo...

Anonimowy pisze...

a u nas juz pyralgina w czopkach to tylko legenda...

Młoda Lekarka pisze...

Abi skąd wiedziałeś co mi robią???
Ostatnie kilka dni to była rozpaczliwa walka o to, by zajmowali się mną anestezjolodzy, a nie ginekolodzy... I udało się- jestem z powrotem :)

abnegat.ltd pisze...

Anonimie, znaczy ze na pewno nie pracujesz w moim starym szpitalu...

ML - gratulacje :))) Dzidz czy dzidzia?

Anonimowy pisze...

A u mnie w szpit. który oddział zużywa najwięcej krwi? Chirudzy? Nieee... Inna zabiegówka? Nieee... INTERNIŚCI! Coś pacjent taki blady - krew mu dac! :)))

pozdrawiam - nemetka

abnegat.ltd pisze...

Nemetka, tu wskazania sa jednoznaczne, kto je zlamie, musi sie tlumaczyc. Dla pacjentow z ch. niedokrwienna serca 10 g/dL, zdrowi 7. W ostatnim roku wdrozyli Massive Haemorrhaghia Protocol, bo zauwazyli ze jak sie straci 3/4 krwi krazacej, to sie potem umiera z koagulopatii. I dak w systemie 1+1+1. Natomiast dochtor po pierwszym podaniu "na blafosc" idzie na kurs, a po drugim przestaje dostawac krew z banku. I tyle.
U nas przodowali w widzimisiowych transfuzjach ortopedzi. A potem 19 g% :[\] nie wiedziec po co i na co.

basia pisze...

Ja tu tylko wyznawam rozbawienie i podziw... znów wsteczpokolei doczytujęcy w wolniejszym czasie... - by się podelektować móc... :)))

abnegat.ltd pisze...

Basiu, jam ma wyznawanie lasy jak mlody rekin ;)))

Beatlejuice pisze...

Trochę głupio tak komentować wpis po pół roku, ale co mi tam... jestem ortopedystą (czyli wg ogólnoświatowej opinii dusiworków nie powinienem mieć IQ większego niż przeciętny tubifex) dodam, że owszem wytyczne morfologiczne do toczenia krwi obowiązują również w tak dzikim kraju, jak Hiszpania, gdzie pracuję. Z tym zastrzeżeniem jednak, że babcia pow. 85 r.ż. ze złamaniem biodra ma na pewno sfatygowane tętnice wieńcowe (niezależnie od nieposiadania informacji o ChNS w papierach) i poniżej 9mg% Hb transfuzja jej się należy - potencjalne korzyści to: zaczyna poznawać rodzinę (zwłaszcza gdy również odstawi się jej 3 amp. Haloperidolu, wpisanego przez geriatrę), zaczyna mieć chęć do wstawania o balkoniku, nie wzywają cię w środku nocy do zgonu, z powodów nieokreślonych. Ponieważ jest to kraj dziki i do czasu śmierci gen. Franco patriarchalny nikt nie zakwestionuje mojej decyzji o toczeniu krwi, nie mówiąc o odmowie transfuzji.
PS Trochę mi brakuje w codziennej pracy tego inteligentnego cynizmu polskich anestezjologów i tej cichej wojny podjazdowej, ale powoli uczę się z tym żyć:-) Pozdrawiam

abnegat.ltd pisze...

Beatlejuice, witaj :)
(choc w moim skleroza podzartym mozgu kolacze mysl, zem juz widzial Betelgeuse w komentach...)

Jako rasowego zlosliwca cieszy mnie okrutnie, zem spotkal ortoeode co w ogole wie, ze po zabiegu trza najpierw hb sprawdzic a potem dac. Moi robili odwrotnie...
A ta hiszpanska patrialchalnosc we lbie sie nie miesci - tu toczenia potrafi odmowic pielegniarka ;)))