poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Naginanie Tewjego

Proces się zakończył. Do jednej ze stron podchodzi adwokat.
- Gratulacje! Wygraliśmy!
Po drugiej stronie korytarza.
- Przykro mi. Przegraliście.


Z racji walki na twardym kapitalistycznym rynku usług medycznych trwa ciągła walka*. W-Zetka i kawa są dla wszystkich obowiązkowe. W związku ze zwiazkiem zarządcy próbują robić tak zwane zwody spod wody czyli kreować rzeczywistość metodą faktów dokonanych.

Działa to bardzo prosto. Nie chce anestezjolog znieczulać grubasów? No to dajmy kilka leciutko ponadnormatywnych i zobaczymy co powie. Jak nie zaprotestuje - następnym razem damy mu troche cięższych... Tu zaczyna się walka wewnętrzna znana od czasów Tewje Mleczarza. Jak BMI 35 może być - to czemu nie 35,5? Toż roznica żadna... Dzieki temu, bazując na zaleceniach AAGBI, zniosłem całkowicie limit wagowy dla pacjentów. Głównie po to, żeby sie niepotrzebnie nie wkurwiać. Zwalam jedynie tych powyżej 150 kg - wózki mamy limitowane do 160, a kocyk jednak troche waży.

No to - jak anesteżjolozyna ma miętkie serce, wrzucimy mu na łeb cukrzycę. Tum zagrał podbródkowym z kontry, bom powiedział, że owszem, możemy, ale przed wysłaniem do domu pacjent musi dostać obiad. Bo musi I sprawa padła.

Po czym przychodzę ja sobie ostatnio do roboty, a tu na leżance siedzi pacjent (który mógłby na siedzance leżeć...). To akurat dobrze. Przebrany. Też dobrze. Z rozrusznikiem. Nożesz. Kto znowu nie zrozumiał napisu Klinika Dnia Jednego? Weź teraz człowieku zwal klienta. Czekał. Pościł. Przylazł. Zaczałem klać. I z tą wiąchą polazłem do chirurga. Duża ta przepuklina? Duża, w dodatku w powłokach po lewej stronie, zazwyczaj z tego wychodzą konkretnie operacje. Tu mi sie przypomniał pacjent z zeszłego roku, co go faktycznie mało nie przepołowili do jakiegoś bzdetnie wyglądajacego pierdółka. Fajnie. A diatermie bedziesz używał? Bede. Mono czy bi? Mono. Sapneło mi się mniej więcej jak Tewiemu przy najmłodszej córce. Ot, nieba by przychylił - ale bezjajmitu. Co ja niby w sądzie powiem, jak mi chirurg pacjenta przeprogramuje? A w histori stoi jak wół - przyczyną wszczepienia była zagrażająca życiu bradykardia.

Na szczęście w tym kraju gajdlans jest na wszystko, trza go tylko znaleźć. I w tymże gajdlansie nie stoi, że nie można w DCU pacjenta operować - ale ze kardiolog ma być na zagwizdanie. Może i te gajdlansy są upierdliwe czasem - ale za to nie trzeba sie produkować i wyważać otwartych drzwi. Jest napisane? Jest. No to - za pirze i na powietrze świże.

Szatnia też jest u nas obowiązkowa.

-------
Stirlitz zamysli sie. Tak mu sie to spodobalo, ze zamyslil sie jeszcze raz.

9 komentarzy:

Adept Sztuki pisze...

Ja tam myślę, że Ty Abi po prostu nie lubisz chorych pacjentów xD

A do czego się odnosi gwiazdeczka w tekście? :)

PS. Tekst weryfikacyjny "jamenda" do zamieszczenia posta to mnie po prostu zmiażdżył xD

abnegat.ltd pisze...

...walka z powodu walki...

Od razu mi sie Sztyrlic przypomnial xD

Anonimowy pisze...

Ihaaaa, Abiś nie da sobie w kaszę dmuchać :-)))
A kto w ogóle pacjenta z rozrusznikiem przyjął w Chirurgii Dnia Jedynego o_O
nika

doro pisze...

Wszystko zapisuję!Jak Cię odwiedzę, to: nie będę miała rozrusznika, powyciągam wszystkie implanty, będę ważyć mniej niź 120 kilo, od dziś zbijam cukier i stabilizuje ciśnienie! Wygram tą kawę i wuzetkę oraz Złotą Patelnię, bo będę się najmniej awanturować na stole! hehe

zielonooka pisze...

Jako że na świeżo Aitkenheada i inne duperele przerabiałam- zadziwiłam kilku kolegów podstępnym pytankiem o typ rozrusznika i rodzaj diatermii... A co to, kurna, anastazjologa obchodzi?! Jest pacjent- znieczulać, będzie miał dziwne zaburzenia rytmu- leczyć, zejdzie - papiery zgonowe wypisać i nie dyskutować po próżnicy... Kto tam, panie dzieju , gajdlansa jakiego widział... bajarze gadają,że ponoć w tych zamorskich krainach, gdzie smoki nisko latają...:)

abnegat.ltd pisze...

Nika, jakas nieprawdopodobna seria zdarzen. Ocenial go moj cover, jak bylem na urlopie. Rabnal sie zamiast mono wpisal ograniczenia do bipolara (to te tzw. noze elektryczne albo "palenie", kauteryzacja czy jak tam heszcze to sie zwie- czyli uzycie produ. Monofazowa - prad plynie od elektrody-"noza" do elektrody pasywnej, przypietej do ciala pavjenta. Taki specjalny plaster. Bipolar/biphasic - obie elektrody znajduja sie na "nozu". Ten drugi jest uwazany za bezpieczniejszy w przypadku rozrusznika).
Chirurg stwierdzil, ze mu bi nie jest do niczego potrzebne, pielegniarka wpisala goscia na zabieg - i wyszedl dzonk.

Doro - i takich pacjentow nam trzeba! Uswiadomionych. A jeszcze lepiej - zdrowych xD

Zielonooka, prawnicy sa dosc skuteczni w rozbudzaniu zainteresowania anestezjolofa stanem pacjenta ;]

Anonimowy pisze...

Abi, no to dobrze, żeś się zbuntował :-)
nika

abnegat.ltd pisze...

Nika, nie tyle zbuntowal - co zdziebko znerwowal. Bo jak jest dobrze, to chirurg bierze kase i wyjezdza z parkingu m/w w czasie gdy pielegniarki koncza opatrunek. A jak sie pacjent zatrzyma - to krzyzuja anestezjologa.

basia pisze...

Na szczęście w tym kraju gajdlans jest na wszystko, trza go tylko znaleźć

No właśnie: ma się speszyl tajm na zakuwanie coraz-to-nowszych gajdlajnsów?
Ma się v. speszyl tajm na odnajdywanie i potwierdzanie ich gdy kejs czeka?
Ma się asystentkę-riserczerkę, która to robi za nas?