Yossarian - ten z „Paragrafu 22” - straszliwie wydziwiał nad zjawiskiem bólu. Ze Bóg to partacz jest, bo czerwoną lampkę na czole potrafi zainstalować byle elektryk, bez żadnych mocy stwórczych. I poniekąd miał racje. Ale tylko poniekąd.
Człowiek jest mianowicie głupi jak but. Jest to nasza wiodąca cecha, jedynie czasami przegrywająca z naszą arogancją. I w głupocie swojej nie rozumie, ze jak mu kto dobrze mówi - siedź na dupie - to trzeba siedzieć, a nie chojraka zgrywać.
I nie mówimy tu o psie z kreskówki, który był nad wyraz rozgarniętym stworzeniem.
Bóg nas stworzył - więc nas zna. Przynajmniej tak twierdza kreacjoniści. I tutaj przyznamy Hellerowi - czy Yossarianowi - racje. Mianowicie, Pan Bóg stworzył bubla, ale nie w momencie instalacji urzadzenia informującego o uszkodzeniach organizmu, a znacznie wcześniej - w momencie produkcji procesora głównego.
Gdyby bowiem człowiek słuchał co się do niego mówi, nie byłby mu potrzebny ból, który to jak ten neurologiczny bat utrzymuje go na drodze.Homo sine surdus ineptus est. Definitywnie.
--------------
Anestezjolodzy dzielą się na dwie grupy. Pierwsi lubią wbijać igły, czasowo wyłaczac nerwy i dostarczać sobie oraz innym bezalkoholowej rozrywki w trakcie stymulacji pacjenta prądem. Drudzy, to ci, co się igieł brzydza jak ostatniej zarazy, a słowo prick* kojarzy im sie wyjątkowo pejoratywnie.
Ponieważ należę do grupy drugiej, czyli przedkładającej wyższośc trucizn odwracalnych nad uszkodzenia nerwów igłą, wbijam tylko kiedy muszę. Podpajęczynówki, ZOPy czy proste bloki zrobię - ale szczerze powiedziawszy nie lubię. I nie przekonuje mnie statystyka, mówiąca, ze zgonów przy igle jest mniej - a co z tak zwanymi „poważnymi następstwami znieczulenia regionalnego”? Toż jak ktoś musi przejść laminektomie, bo mu anestezjolog sprokurował krwiaka w przestrzeni zewnątrzoponowej, to ma chyba więcej atrakcji niż nieboszczyk. A wzieło mnie, kiedym to miał do krótkiego zabiegu znieczulić ASP. Można było w ogólnym - ale z wyboru robiliśmy szpilennarkose. I tak mi w sercu pikło - toż dam thiopentalu, przewentyluje maską i finito. Po co to młody - i zdrowy - kręgosłup dźgać gwoździkiem nr 29**...
Wiem, że wyłazi ze mnie konserwa i prostactwo, ale wolnoć Tomku w swoim domku. Ja tam świadomie wolę ryzyko związane ze znieczuleniem ogólnym niz regionalnym i basta.
Dawno dawno temu próbowali mie chirurdzy namówić, żebym im igły wbijał w okolicy pola operacyjnego. Na ten przykład blokował nerwy do przepukliny czy innych fiutów. I tum powiedział - wała. Póki nie mam nic na swoją obronę, nie mam mowy. Ja znieczulę, wy cos urżniecie a potem powiecie, ze anestezjolgog blok spierdolił. Jeszcze czego. Anatomie znacie, igły to nie trudne narzędzia, dźgajcie se do woli. Jak dostane USG, zwanego tutaj ultrasaundem, to se procedurkę nagram i krytym. A póki co - do pola.
Przychodzę ci ja dzisiaj do roboty, a tu inżynier w drzwiach wita, płachte odsłania i funkiel nóweczkę USG GE Healthcare pokazuje. Szkęka mi spadłwszy z wrażenia. Skąd oni na to kase wzięli? Inżynier guziki pokazał, ze sprzętem się pożegnał wręcz boleściwie, jak by to było jego własne dziecko porzucane w sierocińcu, i polazł.
A ja musze sobie anatomie odkurzyć.
Zaraza by z tą technologia.
-------------
A odnośnie mojego przydługawego wstępu: jak pacjent po zabiegu idzie do domu i go napierdala, to co prawda nocy nie prześpi za dobrze, ale na sto procent nie pójdzie się wykapać dwie godziny po wypisie, czy grać w siatkówkę. A po dobrze zrobionych blokadach zdarzało się przyjmować na cito rozleźnięte całkowicie powłoki. Bo przecież jak nie boli - to chojrakować może każdy. I nie dociera, że całość wisi na kilku niteczka, wbitych w niespecjalnie wytrzymały materiał.
Niech mi ktoś powie, że człowiek to istota mądra jest. Ciekawym, z której strony.
-------------
* - dla tych co no parlare: ukłucie, ale również dupek.
** - tak, tak - zawitała cywilizacja na wieś i mieliśmy takie włoski anielskie dla wyjątkowo wytrwałych. Co prawda na wypływ czekało się czasem i dwie minuty, ale za to jaki szpan...
15 komentarzy:
WOW...No to nieźle, będziesz szalał :) Czekamy na filmmiki nagrane z igiełki w nerwika :) Zazdroszczę...
A poza tym, to kontrowersyjny wpis zamieściłeś, przewracający wszystko, co mi do głowy od początku specjalizacji wkładają... Musz eto przemyśleć sobie.
Laminektomia, jakież to piękne słowo łacińsko-greckie :-))) Achhh :-)))
A ja miałam hemilaminektomię (jeszcze bardziej melodyjnie i z grecka brzmi :-))) Bo mi neuronima w kręgopatyku wyrosło i trza było wyrżnąć :-)))
nika
Kobziareczko - nie chce Ci w glowie mieszac, ani orzeciw mistrzom nastawiac, ale ;)
- porownanie pp do cc (ale grypsera :D) jest obarczone paskudnym biasem. Mianowicie tam gdzie sie da, robimy pp, a jak sie wszystko zesralo - ogolne. No to jakim cudem matka czy dziecko ma byc w lepszej formie niz po przewodowce?
Druga rzecz to powiklania. Po ogolnym mozna umrzec. I to ryzyko jest wieksze niz po RA. Ale gdy sie doda wszystkie trwale uszkodzenia po igle, to porownanie juz nie jest takie proste.
Ogolnie dobrze jest znac duza statystyke zeby poinformowac pacjenta, a do niego powinna nalezec decyzja.
Specjalnie dla Ciebie zagadka: pacjent 80 lat, 3 stenty, aspiryna, frakcja wyrzutowa 30%, jedna dzialajaca nerka (przeszczepiona) i uwiezgniete cóś w kresie bialej.
Decyzja nalezy do Ciebie ;)
(dla podniesienia cisnienia dodajmy, ze corka jest ordynatorem ch wewnetrznych, a ziec profesorem kardiochirurgiem...)
I nic nie zmyslam :[|]
Nika, a jak po lacinnemu jest "przyglupi"? Strasznie mi tego brakuje, a slownik mam angielsko- lavinski i cholery z nim dostaje ;)))
Zem sie wyslowil: chodzi rzecz jasna o pp vs. ogolne do cc.
Abiś, najprościej - hebes, w dopełniaczu hebetis, bo to 3. deklinacja. Hebes to tępy.
To byłam ja, nika
Ineptus tyż może być :-)
nika
Hmm, jak by tu... Ja tam w Yossarianie nawet zakochana byłam, ale około 18 rż... bo wtedy człowiek wierzy, że paragraf 22 to możliwy tylko w literaturze. A co do igieł- odkąd sama mam jedną nóżkę bardziej- uważam,że to czysty humanitaryzm, zawsze robiłam 3 w 1 a potem pp do złamanej szyjki... ale z drugiej strony: jak pacjent chce spać, to ma spać. A ZO uważam za fanaberię, niewartą ryzyka w większości przypadków... Pozdrawiam ciepło.
Ineptus mi sie z racji neptyka spodobal ;)
Homo hebetis :) Habeta... Dzizz.
Zielonooka - nie lubie. A wbijanie pp do szyjki - gdy trzeba babcie polozyc na chorej nodze i wygiac w palak - to juz jest szczyt humanitaryzmu XD
3w1 jakos u nas nie zdobylo popularnosci :[\]
Bitte schreiben Sie deutlicher*, bo niestety wujek gógyl przy takiej łacińskiej sentencji zgłupiał był.
Tudzież gwiazdkę dodać.
*Proszę, niech Pan pisze jaśniej
Pozdrawiam ;)
Abiś, starczy samo "homo hebes", bo niepotrzebny tam jest dopełniacz.
Przed wojną się nawet mówiło, "a to hebes", zwłaszcza w szkole ;-P
U Tacyta w "Germanii" jest pyszny opis jednego z plemion germańskich, którego przedstawiciele pod czas pokoju zaganiają do roboty kobiety i dzieci, a sami właśnie "hebent" :-D(własc. gnuśnieją, ale jak to gnuśny, to i głupieje i tępieje ;-)
nika
"Hebent" od "hebeo", "gnuśnieć", "być leniwym".
nika
No dobrze, Abnegatecku, a kie pacjentem jest fakir, to wte co? Nie lepiej takiego jednak igłom? Skoro organizm i tak juz do igieł przyzwycajony? :D
Czytałam kiedyś wywiad z bardzo waznym prof.od bolu i on zeznał ze jak po 50-tce człowiek się budzi i go boli to znaczy ze nie umarł
GB
Jawron, ich fersztejen zupelnie nicht, nawet tego co sam napisze. Niby chodzilo ze nie gluchy - a w dalsztm cuagu dyrny, a wyszlo ci wyszlo xD
Nika - dzieki :) A nie ma gdzie w necie jakiego poradnika dla Complete Idiots na ten temat?
Owczarku, oni te igly zjadaja - czyli sa kompletnie uodpornieni. Z tego samego powodu w domu fakira musi byc grzanie na prad ;)
Abi, nie będę się tu kłócił. Zapraszam do siebie.
Prześlij komentarz