Jako, że ASP obiecal pociechowi starszemu, że będzie sobie mógł mieć kota, ostatnie kilka tygodni upłyneły pod znakiem "jak nie ten to może ten tamten?". Dziesiątki ofert w necie, telefony, zdjęcia - w końcu ASP wynalazła małe, niebieskie diablę o wdzięcznej nazwie Bandit*. Zadzwoniliśmy, umówiliśmy się i pojechali.
Blue Cross zajmuje sie w Jukeju zwierzakami pozbawionymi ochrony, nie tylko kotami, psami również. Po dotarciu na miejsce dostałem obszerny formularz do wypełnienia, w którym musiałem oświadczyć, że adoptowany kotek - bo to adopcja jest, nie żadna sprzedaż - będzie miał w domu miejsce, drzwiczki do ogóródka, kochać go będą wszyscy bez wyjątku, a sprzedaż biedaka na podroby nawet nam w głowie nie postoi. Oraz, że nie jesteśmy zwolennikami gulaszu z kociny.
Kicia na nasz widok ciekawie wyglądnęła z klatki i wyciągnęła łapki, czym kupiła ASP - co jest dziwne o tyle, że to będzie pierwsze zwierze darzone afektem przez Agentke Specjalną. Chyba że wliczymy niedźwiedzie, to drugie. Natępnie wlazł mi na ręce, użarł w palec po czym przeskoczył do Pociecha Starszego i próbował pozbawić ucha. Od razu wszystkim sie spodobał. Niestety, PS ma cechę po jakowychś odległych przodkach - bo z bliskich to niespecjalnie ktoś ją ma - mianowicie przygarnął by wszystko co się rusza. Z pająkiem ptasznikiem włącznie. Chwile trwało, ale w końcu PS zdecydował, że jednak zaadoptuje niebieskiego agresora. Ulżyło mi. Miałem co prawda plan awaryjny przerobienia garażu na kociarnię, ale szczęśliwie nie trzeba było.
Kicia przez 6 godzin demolowała chałupę, wykonując pozorowane oraz rzeczywiste ataki na wszystkie obiekty ruchome, bez wyjatków.
Wczorajsze zdjęcie zostało zrobione przez zaskoczenie - był tak oszołomiony wzięciem na ręce, że na chwile zastygł.
Idzie nowe.
-------
*PS. Został przechrzczony tymczasowo-pobieżnie na Pompona. Ale bardziej do niego pasuje Warhammer czy inszy Tasak...
35 komentarzy:
Nadal współczuję ;D
Troche mi ulzulo - w trakcie ponawianych szarz na kable komputera wskoczyl do kuwety coby porozmyslac o mizerii swiata tego, po czy sie otrzasnal i ponowil atak. Przyzwoicie wychowane zwierze.
Abi! -witaj w wielkiej rodzinie kociarzy!!! Teraz masz wątpliwości, za tydzień będziesz chciał wywalić za drzwi ale za miesiąc lub 2 nie oddasz go za nic na świecie! Gratuluję !!!!! :DDD
To ja się też pochwalę...jakie kociaki miałam...http://img130.imageshack.us/img130/8807/bandita.jpg to jest Bandita- że tak powiem zreanimowana bo mały problem przy porodzie był...
A tu wszystkie http://img228.imageshack.us/img228/5408/kociakitrzy.jpg kolejno Tequila, Bonetti no i Bandita...
Jak stary komputer uda się uruchomić to pokażę moją koratkę :D
Roksi
Anek, jak bedzie niegrzeczny to przyjdzie niedzwiedz i go zje!
;D
Roksi, ten nasz jakby mniej puchaty ;) Najwazniejsze, ze juz od 8 rano skacze SP po glowie. Taki - budzik.
abi, wreszcie masz normalna, pelna i kompletna rodzine :) witaj wsrod tej czesci ludzkosci, ktora ma kota na punkcie kota!
skrzacik
ps. prosze przekazac mnostwo glaskow od kotbandy z krk
Faktycznie piękny bandyta ;-P Jak wyjdzie do ogródka, to będzie Wam przynosić myszki. Nieżywe. I to będzie w ramach okazywania afektu ;-)
No, ale może zadowoli się ogólnym drapaniem ;-)
nika
Skrzacik, mowisz ze dom bez kota to patologia ;)))
Glaski przekaze jak tylko przestanie mnie zrec po rekach...
Nika - te nowe sa inne. Zamiast wyzerac surowizne, jedza jakies krakersy z torebki... To moze myszy tez nie bedzie lowil?
Kie, Abnegatecku, ADOPTOWOŁEŚ kota, to znacy, ze on teroz bedzie Twoim prawnym spadkobiercom (cy racej - spadKOTbiercom). Przynajmniej pokiela go formalnie nie wydziedzicys, a na to - z tego co widze - racej sie nie zanosi :D
Owczarku, cud boski, ze on po mnie nie bedzie dziedziczyl genetycznie... Bo bym na zarcie nie urobil ;D
Nie mowiac o drugim zestawie pilotow do telewizora 8|
Nie pocieszę Cię. Będzie przynosił. Nieżywe myszy, na wpółżywe myszy oraz myszy w dobrym stanie.
A także ptaszki.
W konfiguracji jak wyżej :-)))
Dzwonek przy obroży konieczny, mój ma niemalże dzwon Zygmunta przywieszony a i tak łapie żywinę.
Tylko nie zapomnij każdorazowo kota pochwalić za łup, bo się obrazi :-)
A obrażony kot to ZŁO :-)))))
Pompon wygląda mi na brytyjczyka. Niebieskiego. Śliczny jest :-)
Daisy, w domu sie nie przelewa, a Shrek sobie chwalil. ;D Z grila, i w sosie wlasnym tez.
Ratburgery - jak w Krolu Szczurow.
To, ze on jest niebieski dowodzi calkowitej rozlacznosci charakteru i masci. Gdyby takowa istniala, bylby ogniscie czerwony. I puszczal dym uszami...
Hehehe :-) Te niewiniątka tak mają. Z pozoru sama łagodność, wdzięk i gracja a jak przyjdzie co do czego to nagle zmieniają się w futrzane demony. Od ponad roku mam podrapane ręce, przedramiona i przegryzane nadgarstki. Tylko Dochtora ten wampiór nie rusza. Męska solidarność czy co ?
Ja służę jako żywy drapak i podajnik karmy. Dochtór to ukochany Tatusj z którym się śpi i któremu się mruczy.
:-)))
Pozdrawiamy z Jarmutowa Wielkiego
i życzymy wytrwałości w usługiwaniu kocinie :-))))
Daisy, czekam z niepokojem, jakie nam przydzieli role. Nieco martwi mnie fak, ze wspina sie tylko po mnie. Wbijajac pazury...
Ppzdrawiamy rowniez - ze Srednio Dalekiej Polnocnej Anglii :)
Jeżeli kocina wychodzić będzie to koniecznie obroża, taka specjalna, łatwo rozpinalna z adresówką i numerem telefonu. W razie gdyby się Pompon zawieruszył. Zaczipowany jest ?
BTW, świetnie dobrane imię :-)))
Co do podziału ról - to różnie bywa, niby ja karmię i oporządzam a kot i tak woli Dochtora. Tenże klaruje mi, że to przez to, że ja kota MIĘDLĘ i ze smyram po brzuszku, czego kot nie znosi.
Za kotem nie trafisz :-)
Kot znajomej nie znosił jej narzeczonego do tego stopnia, że lał mu wprost do futerału na gitarę.
Uciechy będziesz miał co niemiara. To pewne :-)
A, no skoro się dokociłeś, to pozwolę sobie zalinkować Twojego bloga u siebie. Do dziś czytałam ukradkiem :-)
heh, pozwoliłam sobie na komentarz na temat w/w Nabytku u siebie w postaci całej notki ;)
Pozostaje pogratulować Pociecha Czworonożnego :)
Daisy, wlasnie wrocilem z odwiedzin ;)
Podrzucilem Ci facjatke - ale sie nie zlinkowalo >:/ >:\ Trzeba bedzie recznie.
Nas koty lubia - ale do tej pory nie moglem miec stwora, bo mi landlord bruzdzil. Moze ten tez nas zaakceptuje ;)
Akemi, taak :D Ten mi wyglada na wlasnie takiego pierona...
Thalie, po pierwsze: odkrylem nowy, dewastujacy sklep. Po drugie, po wizycie w nim czuje sie jak 20 lat temu po zakupach przedurodzinowych. Co prawda zwirek zastapil pieluchy a Hill's Science Diet Humane - ale szalenstwo calkiem podobne ;)
Abi, jeżeli stwora ma być wychodząca nastaw się na prezenty pod postacią różnych zwłok. Da się przyzwyczaić. Moja siostra miewa na tarasie myszy od bardzo żywych do pokawałkowanych, czasem trafi się szczur albo dziki chomik, bywają też ptaszki. Myszkami bawią się koty, czasem je zjadają, pozostałe łupy są ofiarowywane państwu. Najstarsza kocica przyniosła kiedyś w prezencie upolowaną wędlinę, od razu w plasterkach.
Kasitza :-)))) Kota upolowała szynkę w plasterkach ???
To mi jako żywo przypomniało mojego psa Bobbiego, który z jednej włóczęgi przytargał piękny kawał upieczonego schabu, porządnie zapakowany w folię aluminiową :-))))
Aż dziw bierze, że nie zeżarlismy...
Kasitza, jeden z naszych bywszych psow przynosil kroliki od sasiada, najczesciej nadzarte do polowy ;)
To mi myszki male niestraszne. Mam nadzieje :D
To teraz już nie będzie notek o Kovaliku?
Innesta - beda. W najnowszym odcinku Kovalik dostanie kota... XD
Tak przeczuwałam:))
Psica mojego dzieciątka dostała na imię Furia. Faktycznie, jest to furia. Abi, lepiej nie zaklinać przyszłości. ;)
O, jakie zmiany! To ja się przyznam, że nasz ma na imię (dobrane metodą obserwacji) Szperacz. Ale mówimy na niego czasem Asassin. (Ponoć koty lubią syczące imiona). I też go mamy z... hmmm... adpocji. Ale my dość niepokorni adopcyjnie jesteśmy, nawet nie napiszę czemu bo mi gromy polecą na głowę ;)))
A o drapaku zapomnij, kto by tam drapał drapak, co to w ogóle za frajda drapać drapak...
Innesta - przyrzekam solennie ze ten blog nie zmieni sie w koci. Nie przewiduje wiecej kocich notek niz 6-7 tygodniowo :D
Kiciaf, za pozno. Po chalupie lata futrzasta kulka napakowana adrenalina. Demola lokalu x[]
KK, zignorowal go calkowicie. W chili obecnej probuje opanowac lustro. Co wyglada jak atak czwornoz z rozbiegu...
Poczekam aż zaadoptujesz psa.
Innesta - bladych szans nie ma...
Oj, to młody koci nastolatek jest, musi się wyszumieć :-)))
A nie że zaraz ADHD
Kod pod notką mam wiele mówiący
CAT - ER :-)))
Spokojnej nocki życzę, mój Moryc zakopany w kordłę po czubki uszu - to ja też pójdę za jego przykładem :-)
Daisy, ADHD to malo powiedziane. Rozne koty mialem - ale ten to prawdziwy oszolom.
Milego kodrlowania :)))
"W chili obecnej probuje opanowac lustro. Co wyglada jak atak czwornoz z rozbiegu"
Tak boczkiem do lustra i podskakuje zabawnie? A w łapki z odbiciem swym gra?
Jak kociak będzie zaczepiał radzę użyć laser (zabawki oczywiście)- można sobie spokojnie siedzieć i oglądać tv
Roksi
@Roksi
Bad things can happen if you use a laser pointer against a cat :D
http://xkcd.com/729/
Roksi, dokladnie tak to wyglada. Szarzuje bokiem.. .
A z tym laserem to strach - dzieciska zaraz cos zmajstruja ;)
Prześlij komentarz