Jesień. Jakoś tak - depresyjnie wokoło. Słońca coraz mniej, w pracy świetlówki (wiadomo - zez i łysina), wiadomosci w necie zaczynaja mnie przerażać. Pomijam fakt nieużywania mydła przez premiera, co to mu się nie chce rąk umyć - to już chyba ponad pół roku? - i nieco przerażającą wizję Polski Na Haju - ale czemu dziennikarze raczą mnie opowieściami o ludziach, których nie znam, znać nie chcę - ani to autorytet naukowy, ani moralny - a którzy to nieszczęśnicy się zwodzą, rozwodzą, jakaś Jacyków wstrzykuje sobie botoks - na litośc boską, czy poziom zidiocenia narodu sięgnął takiego dna, że jeden z najbardziej znanych serwisów informacyjnych musi publikować to na pierwszej stronie?
Gdyby ktoś miał wątpliwości - nie, nie czytam. Tytuł wpadł mi w oko.
Przyznano Noble. Jakoś nie słychać rzeczowych opracowań na temat najnowszych badań i trendów w nauce czy sztuce. Bo po jasną cholere. Kogo obchodzi nauka? Toż bardziej zajmujące jest kto komu dał dupy a kto komu po pysku. Santa Madonna Clara.
Polityka. Świadomie unikam tego tematu jak ostatniej zarazy, ale to, co sie ostatnio wyprawia, przechodzi ludzkie pojęcie. Jakoś tak parę lat temu czekałem, aż spłuczka histori usunie ze sceny ludzi samobroniących się i inne narodowościowo hajlujące towarzystwo. I musze przyznac, że teraz mam to samo uczucie. Gdyby ktoś znał opiniotwórczych dziennikarzy, czy mógłby im przekazać, że codzienne czytanie o tym, co powiedział pan prezes, jak to powiedział, o kim powiedział - zaczyna przypominać historię przewodnika Phenianu: „A na tym kamieniu siedział w wieku lat siedmiu nasz wielki przywódca narodu i rozmyslał o rewolucji”.
Język. Skąd do cholery wzięła sie nowomowa, używająca słowa „jest” w każdym zdaniu? Toż moja polonistka za takie badziewie wyrzucała z klasy na zbity pysk, z kijkiem w dłoni, służącym do zbierania śmieci. Twierdziła, że to jedyna korzyść, jaką delikwent nie znający języka polskiego, może dostarczyć społeczeństwu. Spójrzmy:
- Jest porozumienie w sprawie gazu.
- Jest oświadczenie nt. dowolny.
- Jest wstepna diagnoza.
- Jest wznowienie produkcji.
- Jest ugoda.
- Jest wyrok.
Ja wiem, każdy orze jak może - ale do cholery, jeżeli ktoś chce poczytać grafomaństwo to sobie wejdzie na stronę www.abnegat.blogspot.com. Tak się zastanawiam, co podał w swoim CV matoł władający składnią czterolatka, że go zatrudnili w gazecie. Dodajmy, że czterolatek był dzieckiem z ADHD i nieco wcześniej wypadł mamusi z wózeczka, lądując twardo łbem na krawężniku.
Dopalacze. Matko jedyna. Jeżeli ktoś żre substancje, na których jest napisane: „Nie jeść - nie pić - trucizna - szkodliwe” czy co tam jeszcze, to znaczy że jest matołem. Do sześcianu. I nie pomoże mu nic. Żadna spec-ustawa - żaden zakaz. Jeżeli poczuje zew głupoty, zeżre cokolwiek. Choćby kreta. Idąc tym śladem, za chwilę będziemy sypać do zmywarek piach - bo to będzie jedyny dostepny detergent. Bardzo podobał mi się komentarz właściciela sieci dopalaczy: „Moi klienci to debile”. Cytat za www.gazeta.pl.
Telewizja. No, to jest dopiero zgroza. 140 kanałów - i najambitniejszą produkcją okazuje się Mad Max. Czyli film z takim panem, któremu faktycznie coś się popieprzyło w czaszce. Nie będę tu darł szat nad „Teatrzykiem Zielonej Gęsi” czy „Kabaretem Olgi Lipińskiej” - ale żeby nie zrobić jednego normalnego programu naukowego/ przyrodniczego/ historycznego/ geograficznego/ dowolnego bądź jakiego? Dobiło mnie MTV. Bo klikając next-next-next dotarłem w końcu i tam. Jakaś panienka grzebała w gaciach kandydata na absztyfikanta. Ta cywilizacja musi upaść.
Ostatnio lubie słuchać rosyjskiego popu - piekne dziewczyny, wyjące z zadęciem o miłości w ogóle a o zdradzie w szczególności, oraz młodziany łyse - ci maja kilka trendów, ale wszystko sprowadza się do znanego „Get rich or die trying”. Winie za ten stan umysłu książki Łukjanienki. Jakoś mi sie te kawałki dobrze wpisują w panoramę współczesnej Moskwy, w wydaniu postkomunistycznego S-F.
Radio. Po wylocie z Wyspy z nadzieją włączyliśmy RMF. Nastepnie „Trójkę”. Potem „Zetkę”. RM nie słucham, jestem uczulony na jad błonkoskrzydłych. I co? Czas się cofnął. Jakby wcale nie minęło kilka lat. Te same przeboje (sic!), te same wiadomości. Tylko nazwiska jakby inne, ale kto by to spamiętał. Jednych zmyło - innych przywiało. Że co, że na wyspie lepiej? Lepiej nie mówić. Łącznie około 30 stacji - i za wyjątkiem Classic, z muzyka poważną, reszta nadaje pop. Ten sam. W kółko. Wiadomosci te same. Konkursy podobne. W zasadzie nie ma żadnego znacznia, czego się słucha. Rzygać się chce.
Właśnie - a propoś konkursów. W BBC święci ostatnio triumf program, w którym trzeba się wykazać, w zasadzie - niczym. Dwadzieścia pieć paczek, w środku ukryte kwoty pieniędzy - a grający musi wskazać palcem z którego pudełeczka rezygnuje. I tyle. Oglądalność niesamowita, wszyscy klaszczą, przejmuja się, zagryzają paluchy i płaczą ze szczęścia. Osssochozi? Drugi typ programów to „Jakiego durnia zrobisz z siebie dla pieniędzy?”. Ludzie walczą ze soba w błocie albo na chybotliwych pomostach - wręcz lub bronia białą, choć tępą. No comments.
Może faktycznie należy dać szansę szczurom? Albo - przy większym ładunku - karaluchom?
20 komentarzy:
Jesienna deprecha?
A takis jakis - wkurwliwy sie robie na jesien. Byle do sniegu.
Ujć...żeby Dohtor przez tę deprechę nie skończył tak http://www.youtube.com/watch?v=P2TKZDdRgyQ
...bo jak tak Dohtor skończy, to ja zwątpię ;)))
Pozdrawiam
- e.
Green, mowisz ze choc co - byle nie w pociagu? Hm
Poniekąd.
BTW...Abi, nie tylko Ty masz jesiennego wkurwa, więc 3m się chłopie dzielnie ;>
Normalność, to jest w Polandji nienormalność, więc 3a się ćwiczyć w olewaniu rzeczywistości, żeby nie skończyć na wczasach w Abramowicach ;)))
Abi, nihil novi, jakbyś poczytał starożytnych pierników i młodszych, to wypisz wymaluj narzekają na to samo.
Ale nie złość się, głupota sama się eliminuje, a świat się poleruje :-)))
Tobie trza na nury do Egiptowa, bo się zagryziesz ;-)
nika
I ja się dołączę do jesiennego czegoś tam. Wqrzenia, deprechy - jak zwał tak zwał, przy czym u mnie to będzie do wiosny, bo za zimą też nie przepadam.
Co do tv ostatnio "poszukiwaniu zaginionego sensu" (u rodziny, bo sam odbiornika nie posiadam) dotarłem do kanału trzysta coś tam. Jakoś tak po arabsku mówili. Sytuację uratowała kuchnia.tv z Jamiem O. a potem Discovery. Ostatnio jedyne dwa zjadliwe kanały.
A co do Polandji... Nie czytam, nie słucham, nie oglądam żadnych wiadomości z kraju, ostatnio też nie jem konserw ;). I czekam z niecierpliwością na nabór na misję na Marsa. Albo dalej.
Pozdrawiam,
edi
Abi ciekawa jestem czy widziałeś mój "ulubiony" program, chyba też dzieło mtv, czyli "Celebrity Rehab" - można zobaczyć jak to na detox przyjeżdżają bardziej lub mniej znane gwiazdy i gwiazdeczki, i próbują się uleczyć z uzależnień. "Najfajniejszą" częścią programu jest pokazywanie, jak gwiazdy rzygają na łóżko :>. Fantastyczny program, taki edukacyjny...
Dlatego chyba w telewizji oglądam przede wszystkim filmy typu CSI, Dexter, Criminal Minds, itd ;)
W kwestii radia i tv +1. Na szczęście ja tylko sporadycznie, życie bez tv - zaczynam trzeci sezon i nie jest źle :)
spłuczka historii musi zadziałać 2 razy jeśli jest duplikat. :-(
Czy pamiętasz słuchowisko Wolskiego "laboratorium nr 8"? Chciałoby się zacytować w kontekście końcówki Twojego posta początek przemówienia Mastera Termita do gniazda termitów - "Drogie robaki i robaczki, larwy i wy jaja niedorosłe". A dalej to juz kalsyką "nadejszła wiekopomna chwila..."
Nadejszła Jesień ;-)...niestety nie średniowiecza
Mam wrażenie, że redaktorzy wszelkiej maści mają płacone za pisanie na poziomie czytelnika-funkcjonalnego analfabety... brr! Swoim początkującym uczniom polecam ukejskie wiadomości na yahoo - to dopiero przejaw równania w dół.
Mnie z kolei na kursie wiatrakowego wbijali do głowy 'nie pisz pod profesora literatury': zdanie ma mieć 10-13 słów, nie wliczając przedimków, a trzykrotnie złożone jest już ryzykowne.
Ostatnio nabyłam ukejską książkę o bezpapkowym wprowadzaniu normalnego jedzenia do diety niemowlaków. Niby ustrojstwo popularnonaukowe, a połknęłam 250 stron w jakieś 6 godzin. Czyżby mi się od literek MA po nazwisku (albo tubylczych 'drs.' przed, bo mogę używać na zmianę) poprzewracało w głowie?
BTW, znajomy zaczął blogować o usługowych absurdach - najprzyjemniejsza w tym wszystkim jest poprawna polszczyzna, wersja 'nie dla idiotów' - a pan jest z zawodu informatykiem. Jeżeli mogę polecić... 'Rebelconsumer' na Blogspocie. Więc można.
No ja muszę wrócić do tego załącznika do tematu poprzedniego wpisu:)
bo to będzie po prostu kropka nad "I"
lub wisienką na torcie nawet jednostronicowego CV
http://www.youtube.com/watch?v=TQTxtGPfuUc
A ja spokojnie bez tv odbiornika z pieskiem żyję o radiowych njusach i czasem netowych wydaniach gazet wszelakich codziennych.Telewizję jako taką czasem jak nie ma szału telefonicznego w pogotowiu oglądam i to w zasadzie jak nie discovery to NGWilg, więc ani mnie orientacje seksualne, ani alkoholowe preferencje, ani teksty "posiedzi dwa lata"(to o wyroku sądowym i wymiarze kary) w ogólnokrajowym ziewniku nie martwi, nie wkurza, ani na życie nijak wpływa:) Pozdrawiam
A ja myślałam, że objawy klimakterium dają już może o sobie znać, bo tv przestałam oglądać z racji tzw. szoł wszelkich, które mnożą się jak króliki na wsjech kanałach. A to wkurw jesienny mnie dopadł, okazało się Kochani. Hurra! To jest szansa, że do wiosny mi przejdzie:)
Cudnie, że książek jeszcze nie zaprzestali drukować, to się człowiek dziur w mózgu nie nabawi konkretnych. No chyba, że niedługo literatura też sięgnie dna z wodorostami...
GoS
Faktycznie- obserwuje się zmniejszoną oglądalność teleogłupiacza wśród ludzi z rozumem- może to i dobrze- wyjdzie w praniu ;))) Znaczy: oleum jakoweś w głowie się znajdujące, powoduje wzrost dziedzin interesujących a skutkuje zmniejszeniem lubości w obrabianiu d… sąsiada- mnie pasuje :))
Jeżeli chodzi o radyjo - zdecydowanie i tylko i wyłącznie dwa - Antyradio i Eska rock. Cała reszta dla mnie może nie istnieć... tam jeszcze coś się dzieje, tam jeszcze można usłyszeć coś dobrego. TV - to jak madziaro mówiła - CSI, Zabójcze umysły, Wzór, Kryminalne zagadki i NCIS - i Comedy Central. Reszta to...
tivi nie posiadam od 4 lat. radio TokFm - coś tam bzyczą, a ja i tak nie słucham. chyba, że to czwartek po 22 :). serwisy informacyjne na necie idą w kąt, bo się wielkie g... zrobiło jakościowo. nie mam skąd czerpać wiadomości, bo to co nam serwują trudno nazwać wiadomościami. deprechy niet, ale zapalenie oskrzeli od 2 tygodni. aż plecy bolą.
radio - antyradio w drodze do i z pracy
telewizja - po przeprowadzce do nowego mieszkania nie było i się odzwyczaiłam tak, że jak nam znajomi dali telewizor (no jak to? nie macie? to my wam damy ten z małego pokoju, w sumie to bez sensu mieć telewizor w każdym pokoju w domu...) to i tak go nie włączałam, a zapytana czy coś tam widziałam ze szczerym przekonaniem mówiłam że tv w domu nie mam... i tak już ponad 7 lat, trochę jestem na tym stratna, kiedyś oglądałam discovery i animal planet chociaż :/
pozdrawiam nietelewizyjnych i/albo wqrwionych jesiennie
Aya
Green, Abramowice :D To sie od razu kojarzy z wariatkowem. Sie mi numer przypomnial. Moze cos na nastepnego posta.
Nika, tak, tak i TAK ;) To ostatnie to o Egiptowie. Koniecznie...
Edi, lodowki tez... A arabskie czasem ogladam. Najbardziej podobaja mi sie lekcje jezyka z subtitlami. Po lewj krzaczki natywne - po prawej wraze.
Madziaro, dzieki za ostrzezenie ;) Zdecydowanie bede unikal.
Lavinka, tez jakos nie tesknie. I ogolnie rzadko ogladam. Ale teraz mam satelite - jak sie placi, nie ma przebacz.
Greg, w zasadzie to facet sam szarpie za sznurek ile wlezie. A tego Wolskiego nie pamietam. Z diabelskimi przeklenstwami - 6x6=66.
Sarah, jak tam? Czy to juz?
W temacie dziennikarzy - jak caly narod jest durmy, to czemu oni maja byc inni...
Anonimie, nie dotrwalem do konca... A Pudzian zaczyna mi przypominac Holowczyca. Za chwile zacznie prowadzic "Jak to melodia".
Joanna, ale jak powietrze jonizowac jak telewizor wylaczony...
GoS, jaki tam klimax :] To sie nazywa rabies senilis...
Czyli wscieklizna starcza ;[]
Anek, tego bym nie mieszal. Dupe sasiadowi mozna obrobic zawsze - i przy M jak milosc i przy kazaniu :[]
Nomad, wole Cartoon Network. Ale ja abnegat jestem :|]
Edyta, najgorzej ze net schodzi na psy. Onety nie otwieram od 2 lat - teraz chyba czas sie rozstac z gazeta. Tyfus plamisty.
Aya, ty tez? Trza bedzie jaki Kacik Kontestatorow Telewizyjnych zalozyc ;)
Prześlij komentarz