Wolne poniedziałki to jest dobra rzecz. Taki przedłużony weekend, szczególnie gdy w piatek skończy się robotę o cywilizowanej godzinie, jest bardzo mniam. Problem dopiero jest we wtorek. Bo nazwać odczucia poranne dziką chęcia powrotu do kieratu było by Obrazą Boską.
Człowiekowi nie dogodzi. Wiadomo. Jak roboty mało - to się pląta taki z kąta w kąt że nie ma co robić i że się mu czas dłuży. Jak robota jest - to mu onaż ością w gardle - czy raczej peperoni w odbycie.
Ale to co zastałem na liście wywołało mój ryk poranny szczery. Dziewięć pacjentów do ogólnego, w tym dwa pełne deszroty, dwa komplety ósemek, trzeci rozszerzony o dwie siódemki, jedna półdeszrotyzacja - większość trzonowców... A wszystko to dla mojego ulubionego zębodoła, któren to potrafi się z zębem pieścić przez godzinę.
Skąd wział się pomysł dodawania do czasu operacji 15 minut tzw. anaesthetist time - nie mam pojęcia. W zasadzie pacjent bez obciążeń, uczuleń, młody i zdrowy jest w stanie spełnić wyśrubowaną time policy czy jak zwać ten durnowaty pomysł. Ale zmieścić się w kwadransie z wywiadem, opowieścią o powikłaniach, indukcja, rurowaniem przez nos a następnie pobudką - zakrawa na kpinę.
Do tego chirurg sobie przylazł 10 minut po czasie. Ja rozumiem - chirurg nie jest w stanie pojąć koncepcji czasu za skurwysyna jasnego. To akurat fakt jest znany, a walka z nim przypomina udowadnianie góralicy że barany sie strzyże. Ale opóźnienie to nie jest spóźnienie chirurga - tylko nawarstwiający się ciąg niesamowitych zdażeń. Do tego wszystkiego nikt nie zostawia rezerwy na zgubione zdjęcia rentgenowskie, zawieszony sytem pracowni RTG, spóźnionych pacjentów, sraczki, pierdziaczki i chłopa panikarza. Ten pobił rekord.
Wlazł i zapodał od progu że on się boi. A czego? No jak to czego - wszystkiego. A juz na myśl o igle to go popuszcza zarówno w miejscach typowych jak nietypowych. I czy on by mógł wziąć swoja narzeczoną do anestezjologicznego, bo się boi że bez niej umrze. Znaczy - on się nie boi że umrze ogólnie, co to to nie - tyle że jak mu sie trafi to nie będzie mógł jako ten Clark Gable z uczuciem w oczy spojrzeć i szczeznąć. Jako że się z koniem nie bedze wadził choćby ten chciał - powiedziałem że dla mnie może sobie wziać kogo chce. Na szczęście moja Zuzia powiedziała że chyba zwariował całkiem - i za rączkę przyprowadziła samotrzeć mdlejącego ze strachu 130 kilogramowego misia do przygotowawczego.
Mam taki perfidny plan żeby zrobić kompilację z tych wszystkich srających po nogach dziewic męskich i wysłać Lorenzowi do pooglądania. Bedzie mi tu mówił o niskim progu bólowym Polaków. Szlag mnie trafi zaraz.
Zuzia gościa zagadała, wyklepałem zyłe oszałamiając totalnie wszystkie nocyceptory po czym dziabłem gościa. Nie zorientował się nawet że ma venflonik w żyłce. I po co to było apriorycznie histerie urządzać, ja się pytam?
Pytał się mnie zębodół czy my mamy takich pacjentów w Polsce. Mówię mu że nie, my ich skutecznie leczymy. Taak? - zdumiał się niemożebnie. A jak? A no normalnie. Do leczenia służy ta część - pokazałem mu palcem piętę mojego operacyjnego trepa - a tu sie trzyma. Grał w tenisa? Grał. No to chwyt kontynentalny 3/8, jak do forehand’u, tylko wykończenie na poziomie głowy. Zostawiłem go z otwartymi ustami i polazłem dymić dalej.
Ogólnie, zapierdzielając jak Speedy Gonzales obudziłem ostatnią pacjentke o szóstej. Muszę sie zapytać czy my mamy jakieś limity czasowe, czy też te nasze policy to są do obciążania szaf.
14 komentarzy:
Ihaaaa :-DDD
Abi wygrałeś o krótki łeb!!!
Tak jest, nie dawaj się kpiarzom :-)))
Primo, Polacy igieł się nie boją.
Secundo, jak się trafi wadliwa sztuka, to jest skutecznie leczona drewnianym bucikiem (bynajmniej nie hiszpańskim :-))) nika
Bośmy potęgą są i baaaasta. A do tego chłooop żywemu nie przepuści, chłooop żywemu nie przepuści... ;)
Abi, czy człowieka nie może trafić szlag? 3-cie zarządzenie NFZ w przeciągu tygodnia, które jest totalnie od czapy.
Nawet kilkaset tysięcy kobiet może wypaść z programu wykrywania raka piersi - alarmuje "Gazeta Wyborcza". Według nowego zarządzenia NFZ, mammografii nie wolno robić, gdy pacjentka zgłasza "dolegliwości w obrębie piersi".
Absurd - mówią onkolodzy. 80 proc. kobiet przychodzi właśnie dlatego, że odczuwa jakieś dolegliwości. Z bezpłatnych badań mammograficznych w ramach programu profilaktyki raka piersi korzystają kobiety w wieku od 50 do 69 lat. Do końca ubiegłego roku jedynym przeciwwskazaniem do badania były "już wcześniej zdiagnozowane zmiany nowotworowe o charakterze złośliwym w piersi".
Ale od stycznia obowiązuje nowe zarządzenie prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza. W punkcie określającym kryteria wykluczające z badania zdanie z poprzedniego dokumentu rozszerzone jest o zapis: "oraz kobiety, które wypełniając ankietę przed badaniem, zgłoszą występowanie dolegliwości w obrębie piersi". - To błąd, który musi zostać szybko naprawiony - mówi dr Marek Bębenek, dolnośląski konsultant w dziedzinie chirurgii onkologicznej.
Po kilku latach blogowania, czytania blogów już rzadko który blog chce się czytać, jest jakas tam lista ulubionych, na innych zazwyczaj brakuje już czasu:).
Bardzo dobrze czyta się ten blog, fajnie, tak rozumnie, z dystansem. Dobrze sobie przypomnieć, że lekarz tez człowiek:) i gada ludzkim głosem. Gratuluję.
Pewnie znane;)
Pewien poeta zorganizował sobie wieczorek deklamacyjny w szpitalu -
charytatywnie dla pacjentów i personelu. Godzinkę to trwało, wreszcie koniec. Na sali cisza. Do artysty podchodzi jeden z anestezjologów, i serdecznie ściska jego prawicę.
- Szacuneczek, mistrzu...
Pacjent ustala szczegóły dotyczące operacji:
– A ile będzie kosztować narkoza? – pyta.
– 1200 złotych – odpowiada anestezjolog.
– 1200 złotych za to, żeby mi się film urwał? Trochę za drogo, nie sądzi pan?
– Nie. Urwany film dostaje pan gratis. Opłata jest za to, żeby znowu zaczął się wyświetlać...
Goska
"I po co to było apriorycznie histerie urządzać, ja się pytam?"
Po prostu.
Ja na samą myśl o wenflonie mam sra.., rozstrój żołądka.
ps. Z wieści frontowych-> Twoje życzenia noworoczne o Wróżko Czarodziejko- jednak zaczynają się spełniać.
Pozdrawiam
- e.
Ale to ciekawe - tak czy owak - że większość przedstawidcieli innych specjalności medycznych doszła do aż takiej wprawy w znęcaniu się (moralnym) nad chirurgami... ;/ ;D)))
Wczoraj mnie zamurowało nieco. Bo myślałam (=byłam niemal pewna), iż najbardziej mrożące krwe w żyłach historie już Ci się, Gospodarzu, wyczerpały...
Nika, tak jest. Nie bedzie kapiralista dzieci nam germanil ;)
Nomad, moj SP Dziadek, bedac po ktoryms tam z kolei udarze niedokrwiennym - wiec mowil malo i udawal niemote dla swietego spokoju - slyszac w tv debate na temat przyszlosci sluzby zdrowia, kas chorych i innych wynalazkow wspolczesnej polityki mafijno- grabiezczej, rzekl mi tak: ida straszne czasy. Ja juz kasy chorych widzialem w latach 30- najgorsze doktory, najtansze leki, tylko podstawowe swiadczenia. Jak zaooponowalem ze to inne czasy i ze teraz bedxie wsxystko dla wsxytkich to podsumowal- klamia. Beda ograniczac swiadczenia i nabijac wlasna kieszen. Na szczescie tego nie dozyje.
I wszystko sie sprawdzilo.
Goska, witaj - dzieki za dobre slowo:)
Ten z poeta- hipnotyzerem nie znalem. Ladne :)
Emilka, Ty wez pod rozwage co wczoraj Greg powiedxial: to ona jest w przymusie... Powodzenia, cokolwiek mie zdecydujesz.
Basiu, bo chirurg to bardxo wdzieczny obiekt jest ;)
A odnosnie mrozacych krew w zylach opowiesci - wpadnij jutro. Sie mi horror przypomnial...
Abi, już postanowione.
Może będzie coolersko ;)))
z wenflonami problemów nie mam, jedynie jak mi takiego kiedyś wrąbali w zgięcie łokcia, to było nie fajnie, bo przeszkadzał i spać się nie dało z głową na ręce - a tylko tak sypiam :>... no i raz mnie kłuli w kilku miejscach, bo krwi w żyle nie było ;).
Natomiast na samą myśl o operacji dentystycznej, którą odkładam już 2 lata (nie bić proszę ;) ) robi mi się słabo, bo to nie dość, że paszczy szeroko otworzyć nie mogę, to jeszcze ogólnie za grzebaniem mi w ww paszczy nie przepadam :>
btw. ładny kod dzisiaj - puree, w sumie chętnie, ale o 11 rano to chyba przesada ;)
Emilka,trzymam wszystkie cztery kciuki ;)
Madziaro, co robic - każdy jakowąś piętę ma :) dajmy na to Achilles- piętę Achillesa...
no dokładnie, poza tym jestem absolutnie doskonała i w dodatku jaka skromna heheh
Madziaro - ta skromność, doskonałość etc to rodzinne :D
Wiesz Abi, tak mnie rano dziś tknęło jak myślałam o Twojej notce - jak któryś z dentystów, których miałam nieszczęście odwiedzić prowadzi bloga to chyba ma ze mnie ubaw lepszy niż ty ze spanikowanych widokiem wenflona Angoli.
Wypraszam sobie,ja potrafię zemdleć ze strachu zanim dentystka zęba mi dotknie. O zastrzykach nie wspomnę,ale staczy,że nie patrzę na igłę.... w każdym kraju są panikarze...
Prześlij komentarz