Sliczne zdjecia. Mnie w piatek wszystko wydaje sie sliczne, nawet zatloczony Londyn. Kolega z pracy przyniosl mi wycinek z Metro o psie oddanym do schroniska,gdzie przez pierwsze pare dni pracownicy mysleli, ze pies jest gluchy, nie rozumial nawet prostego "sit", wkrotce sie okazalo, ze pies rozumie tylko po polsku...po miesiacu jest juz "bilingual" zalaczyli maly psi slowniczek w gazecie nawet....Pozdrowienia
Fajne, szczególnie to przez okno wygląda kosmicznie. @Iwona Kiedyś znajomy przywiózł sobie psa z Niemiec i on reagował oczywiste tylko na niemieckie komendy. Było bardzo śmiesznie jak się do psa wołało Halt! ale bardzo szybko się nauczył "po naszemu"
Loza szydercow to recovery stage 2. Czyli jak sie zda egzamin z podstawowych czynnosci fizjologicznych (oddychanie glownie...) oraz orientacji psychicznej (jak ja sie nazywam i co ja tu do cholery robie) to go transportujemy na fotelik i w nagrode dostaje kofi i biskita. Chyba ze jest po bliskim kontakcie z zebodolem - to wtedy dostaje fige z makiem o_O
Iwona, ladna opowiesc. A wlasciciel sie znalazl?
Basiu, w tej fazie to tylko marzenia senne... A samochod dobrze wytrenowany jedzie sobie sam :0 ;)
F-blox, tak na zasadzie luznych skojarzen mi sie przypomnialo jak na imprezie ktos Niemcowi przetlumaczyl 4 pancernych jako fur panzerfaust und hund (pisownia wlasna...).
przez szybkę strzelone i zaraz będzie sensacja w prasie o inwazji prostokątnych UFO na north-east :) a ta grzywka, ledwo widoczna ;P czy doczekamy Twoich zdjęć z dahabowa?
Abi, Ty zaczynasz pracę o wschodzie słońca, a nie w dzień ;-P A pacjenci nie zjeżdżają Wam z tych fotelików? Bo ja po ostatniej operacji, to w łóżeczku w rekowerowni leżałam, a potem na wózeczku do własnego łóżeczka pojechałam i wcale nie miałam zamiaru prędko na swoim wyrku siadać ;-P nika
Greg, tak sie zastanawialem kto pierwszy UFO zobaczy - ale ze moja grzywke wypatrzyles... ;D A mak jest dobry bo dziala przeciwbolowo. Przynajmniej zielony.
M, robie wlasnie przedostatni zabieg w tym tygodniu :]
Nika, tu jest cos popierniczone z zegarkiem. O diodmej rano czarna noc straszy... Pacjenci nie zjezdzaja bo fotele sa rozkladane i maja podnozki ;)
Emilka, to dopiero jest ciekawe. W naturze wszyscy die zachwyca ale jak to ktos namaluje to ta sama publika oceni widoczek jako landszafcik...
jak wstałam było ciemno. po wyjściu z kąpieli - nadal ciemno. szłam do pracy - jakby jaśniej, ale nadal pozostawia do życzenia. i tak do chwili obecnej. a Ty masz tak pięknie :)
Abi-moze i ladna, ale troszke smutna, para Polakow go oddala do schroniska, jako powod podali powiekszenie rodziny... ciekawe czy dziecko tez oddadza, jak zacznie plakac? F-blox- Kiedys czytalam ogloszenie w prasie ang, ze poszukuja do stadniny pracownika z jezykiem polskim (zakupili konie z Polski), halt chyba najsmieszniej brzmi jak do malego takieego pikusia sie wola, heheheh Milego weekendu
Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam tym rykowiskiem.
Siedzę w domu, mam dreszcze, odsypiam całą wieczność...i patrzę co moja mama robi.
Moja mama stoi z miną kogoś co się upalił ziołem wiadomym i mówi: - zobacz, zobacz on tu jest przyszedł jeść. Śliczny ten dzięciołek. - Matko kochana a mówiłaś że obiad ok 14.00
- Ty jesteś całkiem głupia, no zobacz zrobiliśmy karmnik dla ptaków, zobacz jaki on śliczny ten dzięciołek jak z obrazka
- Łotootototo? O tooo? 0_o
Ekhm... Za kuchennym oknem pierdolnik, w lecie bałagan, bo szlajają się jeże, a teraz ptaszarnia i pies terroysta. Dobrze , że nie mieszkam koło lasu, bo kazaliby mi się zachwycać dzikami mówiąc jakie to piękne :)
Od kiedy po ciemku potknęłam się przed domem o jeża...już mnie nic nie dziwi.
Chociaż mi się dzisiaj oberwało od wrednych pawianów, które powinien leczyć wet. Jestem srednio wrażliwa na ptasie uroki...od kiedy na moim balkonie zamieszkal słowik jakiś czy inny wkurwionek. I miał czelność znieść jajka i wychowywać potomstwo.
20 godzin na dobę piłując dziób. Mało go nie przeniosłam razem z winogronem na którym zamieszkał...pod okno mamusi. Jak się pisklęta wykluły...pocinały po moim stole robiąc sobie wychodek.
Madziaro, ja jeszcze chwilkę. Ale to juz niedługo... Czego się życzy na czterolecie - chyba paszportu? ;)))
Cicho, wiem. Sułek.
Emilka - wziąłem raz skurwionka ze złamanym skrzydełkiem do pokoju, potem spadł śnieg - więc wyrzucić się nie dało - a guano wylatuje z tego jak popcorn z popcornicy... W końcu moja matka - niech żyje jak najdłużej - wzieła ptaszydło i pod moja nieobecność wypuściła na wolność. Było by mnie zasrało na amen...
no przydałby się ten paszport, przydał, ale zawsze mi kasy braknie/szkoda/są inne wydatki, niż jakieś tam obywatelstwo, za które chyba teraz $250 sobie życzą ;)
...o lol -> moja matka kiedyś w ten sposób pod moją nieobecność, postanowiła odchowanego szczeniaka wyprowadzić w końcu do budy na dwór. Bo miałam w pokoju poobgryzane wszystko co się dało. Z książkami na czele.
Oberwało jej się od sadystek...bo pies w sierpniu zachorował na anginę.
Potem wściekła zawiozłam go (u mnie we wsi o lol) taksówką do lecznicy dla zwierząt.
Taxi czekało 2 godziny na nas...bo wet badał konia.
Spłukana z całej swojej kasy...chciałam się sama zgłosić do domu dziecka. Do dzisiaj wszyscy mają ze mnie ubaw.
Green - ja tam nadal uważam, że umieszczanie jakiegokolwiek psa w budzie to sadyzm :] Ale psiur musiał być w ogóle udany... ta angina w sierpniu lol a ubaw jakoś mogę zrozumieć, niestety ;)
aaaa, ale jak rozumiem psiur też może do domu wchodzić? to tak, to jeszcze może być, bo niektóre faktycznie wolą na zewnątrz mieszkać. Natomiast nie rozumiem całkowitej eksmisji psa z domu
Moja sunia, którą miałem w czasach szkolnych, grzecznie kładła się w nogach, przykrywałem ją kołderką i tak spała do rana. Przychodziła do łóżka dopiero gdy rodzice poszli spać a wstawała tuż przed nimi. Zdradzał ją przed rodzicami szybciej brudzący się narożnik prześcieradła.
Mój wygląda - a raczej wyglądał, bo teraz jest cztery lata starszy,dwa razy cięższy i trzy razy bardziej leniwy - tak . A do domu wchodzi jak są mrozy - to po dobroci - albo jak jest burza - wtedy gwałtem, i lepiej nie stać mu na drodze...
Poza tym wypija cysternę mleka i zżera 1 krowę dziennie.
Witam, nie wiem Abi czy oni go zaprowadzili do tego schroniska czy po prostu wyrzucili na ulice, czy ktos inny go tam zaprowadzil, pewnie sie nie spodziewali w schronisku, ze pies nie bedzie rozumial nic po angielsku, szybko sie domyslisli, ze nie gluchy, tylko po polsku gada. Moja kotka jest poliglotka.....Pozdrawiam Sulka
No to wywołany do tablicy pokaze najnowsze zdjecie naszego malenstwa o ktorym wspominala madziaro. Tu akurat - ja siedzialem przy kompie, wiec pies wykorzystal mozliwosc wygodnego spania ;) No ale staruszek (14 rok mu leci powolutku).
Iwona, oni jednak dziwni są - jak dostali psa od Polaków to czego sie spodziewali ;)
Nomad, rozwydrzony psiuń - nie ma bata... Mój w domu siedział do czasu osiągnięcia wieku 6 miesięcy - czyli przemiany puchatego baranka w wielkiego cielaka - i poszedł na ogródek. W zimie czy jak leje - a ostatnio nan noc - idzie do domu. Ale w dzień - do pola.
Ogródka niestety nie ma - i tu pierwszy ból. Kiedy bywaliśmy u rodziny/znajomych - to wołami ciężko by go było do domu zaciągnąć... To generalnie jest poduszkowiec - zabrać mu jego podusię, to zabrać mu cały świat ;) Ale to podobno u tego typu psów dość typowe - jego instynkt wymaga, aby czymś się zajmował, czegoś pilnował. I często wypada własnie na poduszki (tak rzekł pewien psi znawca w tv. A TV prawde ci powie kiejby wrózka).
34 komentarze:
Abi, a na w tej loży szyderców (ups - w tych fotelach) to kto zasiada? Pacjenci? Doktorzy w pozycji startowej? Inni nieobecni?
:-)
Sliczne zdjecia. Mnie w piatek wszystko wydaje sie sliczne, nawet zatloczony Londyn. Kolega z pracy przyniosl mi wycinek z Metro o psie oddanym do schroniska,gdzie przez pierwsze pare dni pracownicy mysleli, ze pies jest gluchy, nie rozumial nawet prostego "sit", wkrotce sie okazalo, ze pies rozumie tylko po polsku...po miesiacu jest juz "bilingual" zalaczyli maly psi slowniczek w gazecie nawet....Pozdrowienia
Marzyciel-szczęśliwiec*... ;D)))
___
*lub szczęściarz, jak kto woli... ;)
Fajne, szczególnie to przez okno wygląda kosmicznie.
@Iwona Kiedyś znajomy przywiózł sobie psa z Niemiec i on reagował oczywiste tylko na niemieckie komendy. Było bardzo śmiesznie jak się do psa wołało Halt! ale bardzo szybko się nauczył "po naszemu"
Loza szydercow to recovery stage 2. Czyli jak sie zda egzamin z podstawowych czynnosci fizjologicznych (oddychanie glownie...) oraz orientacji psychicznej (jak ja sie nazywam i co ja tu do cholery robie) to go transportujemy na fotelik i w nagrode dostaje kofi i biskita. Chyba ze jest po bliskim kontakcie z zebodolem - to wtedy dostaje fige z makiem o_O
Iwona, ladna opowiesc. A wlasciciel sie znalazl?
Basiu, w tej fazie to tylko marzenia senne... A samochod dobrze wytrenowany jedzie sobie sam :0
;)
F-blox, tak na zasadzie luznych skojarzen mi sie przypomnialo jak na imprezie ktos Niemcowi przetlumaczyl 4 pancernych jako
fur panzerfaust und hund
(pisownia wlasna...).
przez szybkę strzelone i zaraz będzie sensacja w prasie o inwazji prostokątnych UFO na north-east :)
a ta grzywka, ledwo widoczna ;P
czy doczekamy Twoich zdjęć z dahabowa?
I mak z figi włazi mu w zębodoły? :)
co to oznacza jak piąty dzień z rzędu nie chce Ci się pracować?
że weekend za kilka godzin;)
M
Abi, Ty zaczynasz pracę o wschodzie słońca, a nie w dzień ;-P
A pacjenci nie zjeżdżają Wam z tych fotelików? Bo ja po ostatniej operacji, to w łóżeczku w rekowerowni leżałam, a potem na wózeczku do własnego łóżeczka pojechałam i wcale nie miałam zamiaru prędko na swoim wyrku siadać ;-P nika
Niezłe rykowisko, tylko jelenia brak.
Uroczo ;))))
Pozdrawiam
- e.
Greg, tak sie zastanawialem kto pierwszy UFO zobaczy - ale ze moja grzywke wypatrzyles... ;D
A mak jest dobry bo dziala przeciwbolowo. Przynajmniej zielony.
M, robie wlasnie przedostatni zabieg w tym tygodniu :]
Nika, tu jest cos popierniczone z zegarkiem. O diodmej rano czarna noc straszy...
Pacjenci nie zjezdzaja bo fotele sa rozkladane i maja podnozki ;)
Emilka, to dopiero jest ciekawe. W naturze wszyscy die zachwyca ale jak to ktos namaluje to ta sama publika oceni widoczek jako landszafcik...
jak wstałam było ciemno. po wyjściu z kąpieli - nadal ciemno. szłam do pracy - jakby jaśniej, ale nadal pozostawia do życzenia. i tak do chwili obecnej. a Ty masz tak pięknie :)
Thalie- teraz jest szaroburoiponuro. Niech sie juz ta cholerna zima dkonczy ;)
podpisuję się obiema ręcami :)
Abi-moze i ladna, ale troszke smutna, para Polakow go oddala do schroniska, jako powod podali powiekszenie rodziny... ciekawe czy dziecko tez oddadza, jak zacznie plakac?
F-blox- Kiedys czytalam ogloszenie w prasie ang, ze poszukuja do stadniny pracownika z jezykiem polskim (zakupili konie z Polski), halt chyba najsmieszniej brzmi jak do malego takieego pikusia sie wola, heheheh Milego weekendu
...uhm.
Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam tym rykowiskiem.
Siedzę w domu, mam dreszcze, odsypiam całą wieczność...i patrzę co moja mama robi.
Moja mama stoi z miną kogoś co się upalił ziołem wiadomym i mówi:
- zobacz, zobacz on tu jest przyszedł jeść. Śliczny ten dzięciołek.
- Matko kochana a mówiłaś że obiad ok 14.00
- Ty jesteś całkiem głupia, no zobacz zrobiliśmy karmnik dla ptaków, zobacz jaki on śliczny ten dzięciołek jak z obrazka
- Łotootototo? O tooo? 0_o
Ekhm...
Za kuchennym oknem pierdolnik, w lecie bałagan, bo szlajają się jeże, a teraz ptaszarnia i pies terroysta.
Dobrze , że nie mieszkam koło lasu, bo kazaliby mi się zachwycać dzikami mówiąc jakie to piękne :)
Iwona, to jak oni go oddawali do tego schroniska to nikt sie nie zorientował że to Polacy? Nie kumam 8\
Miłego wzajemnie :)
Emilka ja nie jestem uraźliwy - uraźliwość jeden.
A pomyśl jak muszą mieć przerąbane dzieci stróża w zoo...
ładnie i kolorowo u Ciebie z rana :), a foteliki wyglądają na całkiem wygodne - sprytne są te takie foteliki z podnóżkami :)
A przy okazji chciałam zameldować, że dzisiaj mijają mi 4 lata odkąd jestem w tym śmiesznym kraju
Panie Doktorze ,kocham Pana :)
Dzieci stróża w zoo mają tak jak ja ;)))
Od kiedy po ciemku potknęłam się przed domem o jeża...już mnie nic nie dziwi.
Chociaż mi się dzisiaj oberwało od wrednych pawianów, które powinien leczyć wet.
Jestem srednio wrażliwa na ptasie uroki...od kiedy na moim balkonie zamieszkal słowik jakiś czy inny wkurwionek. I miał czelność znieść jajka i wychowywać potomstwo.
20 godzin na dobę piłując dziób.
Mało go nie przeniosłam razem z winogronem na którym zamieszkał...pod okno mamusi.
Jak się pisklęta wykluły...pocinały po moim stole robiąc sobie wychodek.
To się nazywa życie w centrum "miasta".
Madziaro, ja jeszcze chwilkę. Ale to juz niedługo...
Czego się życzy na czterolecie - chyba paszportu? ;)))
Cicho, wiem.
Sułek.
Emilka - wziąłem raz skurwionka ze złamanym skrzydełkiem do pokoju, potem spadł śnieg - więc wyrzucić się nie dało - a guano wylatuje z tego jak popcorn z popcornicy... W końcu moja matka - niech żyje jak najdłużej - wzieła ptaszydło i pod moja nieobecność wypuściła na wolność. Było by mnie zasrało na amen...
no przydałby się ten paszport, przydał, ale zawsze mi kasy braknie/szkoda/są inne wydatki, niż jakieś tam obywatelstwo, za które chyba teraz $250 sobie życzą ;)
...o lol -> moja matka kiedyś w ten sposób pod moją nieobecność, postanowiła odchowanego szczeniaka wyprowadzić w końcu do budy na dwór. Bo miałam w pokoju poobgryzane wszystko co się dało. Z książkami na czele.
Oberwało jej się od sadystek...bo pies w sierpniu zachorował na anginę.
Potem wściekła zawiozłam go (u mnie we wsi o lol) taksówką do lecznicy dla zwierząt.
Taxi czekało 2 godziny na nas...bo wet badał konia.
Spłukana z całej swojej kasy...chciałam się sama zgłosić do domu dziecka.
Do dzisiaj wszyscy mają ze mnie ubaw.
Rodzicielskie metody wychowawcze bywają brutalne.
Green - ja tam nadal uważam, że umieszczanie jakiegokolwiek psa w budzie to sadyzm :]
Ale psiur musiał być w ogóle udany... ta angina w sierpniu lol
a ubaw jakoś mogę zrozumieć, niestety ;)
Mój pies woli budę.
I ma do niej stosunek nabożny.
Potrafi dziabnąć za to, że się włoży rękę do budy.
I tak spaceruje po domu z góry na dół.
Pies jest udany.
aaaa, ale jak rozumiem psiur też może do domu wchodzić? to tak, to jeszcze może być, bo niektóre faktycznie wolą na zewnątrz mieszkać. Natomiast nie rozumiem całkowitej eksmisji psa z domu
Mój został wyoutowany za zgryzione książki.
I za to, że zamiast spać nna swoim posłaniu zaczynał gramolić się na moje łóżko.
I tak podczas anginy i później ...mieszkał w domu...mama zgodziła się tylko na łazienkę.
...z której wiał do mnie.
Moja sunia, którą miałem w czasach szkolnych, grzecznie kładła się w nogach, przykrywałem ją kołderką i tak spała do rana. Przychodziła do łóżka dopiero gdy rodzice poszli spać a wstawała tuż przed nimi.
Zdradzał ją przed rodzicami szybciej brudzący się narożnik prześcieradła.
nasze maleństwo*, które zostało z Nomadem i rodzicami, sypia na łóżkach, aczkolwiek raczej pustych, i zdecydowanie z poduszką pod mordką
* maleństwo marki długowłosy owczarek niemiecki :D, nieeeee, on nie jest rozpuszczony... wcale... ;)
Mój wygląda - a raczej wyglądał, bo teraz jest cztery lata starszy,dwa razy cięższy i trzy razy bardziej leniwy - tak .
A do domu wchodzi jak są mrozy - to po dobroci - albo jak jest burza - wtedy gwałtem, i lepiej nie stać mu na drodze...
Poza tym wypija cysternę mleka i zżera 1 krowę dziennie.
Witam, nie wiem Abi czy oni go zaprowadzili do tego schroniska czy po prostu wyrzucili na ulice, czy ktos inny go tam zaprowadzil, pewnie sie nie spodziewali w schronisku, ze pies nie bedzie rozumial nic po angielsku, szybko sie domyslisli, ze nie gluchy, tylko po polsku gada. Moja kotka jest poliglotka.....Pozdrawiam Sulka
No to wywołany do tablicy pokaze najnowsze zdjecie naszego malenstwa o ktorym wspominala madziaro. Tu akurat - ja siedzialem przy kompie, wiec pies wykorzystal mozliwosc wygodnego spania ;) No ale staruszek (14 rok mu leci powolutku).
Malenki piesek
Iwona, oni jednak dziwni są - jak dostali psa od Polaków to czego sie spodziewali ;)
Nomad, rozwydrzony psiuń - nie ma bata... Mój w domu siedział do czasu osiągnięcia wieku 6 miesięcy - czyli przemiany puchatego baranka w wielkiego cielaka - i poszedł na ogródek. W zimie czy jak leje - a ostatnio nan noc - idzie do domu. Ale w dzień - do pola.
Ogródka niestety nie ma - i tu pierwszy ból. Kiedy bywaliśmy u rodziny/znajomych - to wołami ciężko by go było do domu zaciągnąć...
To generalnie jest poduszkowiec - zabrać mu jego podusię, to zabrać mu cały świat ;) Ale to podobno u tego typu psów dość typowe - jego instynkt wymaga, aby czymś się zajmował, czegoś pilnował. I często wypada własnie na poduszki (tak rzekł pewien psi znawca w tv. A TV prawde ci powie kiejby wrózka).
Prześlij komentarz