czwartek, 24 września 2009

Transmisja specjalna

No i tak. Łokrutnie sie wszystko zjechało i zaczęło wygłaszac nauki rozmaite. Kkurcze. Jeżeli spojrzymy na problem od strony tego czego wiejski anestezjolog oczekuje po takim zjeździe, to raczej będzie mu zależało na najnowszych zdobyczach nauki, szczególnie tych do obrotu publicznego dopuszczonych. Bo na kiszkulec mi sa koncepcje wydumane. Ot, pokazali by w końcu od początku do końca jak się z USG bloki zakłada albo co nowego w lekach wprowadzili w ostatnim roku. Bo na wieś nie wszystko dociera.

Może doświadczony i stary anestezjolog, co to już nie pamięta jak cielęciem był, zyski uzyska z przypomnienia rzeczy podstawowych. Z mojego punktu widzenia szkoda kasy na pierdoły.

Pięknie podsumował to dzisiaj mój przyjaciel: "Miałem iśc na wykład nt. prowadzenia pacjenta w cukrzycą ale boję się że mi każą mierzyc poziom glikemii..."

No i właśnie.

Ranna sesja była nt. stabilizacji stanu dzieci przeznaczonych do transportu medycznego. Wysłuchałem z przyjemnością jako że karetką dawno już nie jeździłem. Ogólnie - wszystko zdroworozsądkowo podane, tyle że nihil novi sub sole. (Nika, to chyba bedzie poprawnie? :[] )

Później było o technikach znieczuleń lokalnych u dzieci. No, to już zupełnie nawiedzony facet prowadził - nie wiem jak on tym dzieciom igły wbija, bo standardowe dziecko rozwija spoksik 120 dB na sam widok ostrego narzędzia, szyby sie rysują, mamusia mdleje, ot, takie tam pandemonium drobniutkie. Jedno co mnie w Prokocimiu lata temu uczyli, to że dzidzie usypiamy a nastepnie stosujemy techniki miejscowe. Może ten tutejszy to hipnotyzer jaki? Boo moowiiill taak jaakooosss dziiiwnieee. Sligtly spooky...

Potem wystapił neurochirurg i opowiadał nam o grzebaniu w głowie biednym dzieciaczkom - massakra. Jak Pan Bóg zobaczył chirurga przy pracy, stworzył anestezjologa.

Przeżywszy pedofili, poleźliśmy na sesje do wojskowych. No, to juz są komplente jaja. Otóż medycyna brytyjska za pomocą obywateli własnych, katrupionych w wojnie Ameryki o ropę bliskiego wschodu, odkryła zupełnie niespodzianie, że pacjent skrwawiony rozwija nie tylko hipotermię i kwasicę ale również koagulopatię. I że lanie w niego wody, czy nawet krwinek, jest zupełnie niewystarczające, nieskuteczne i z zupełnie niepojętych przyczyn zmierza do status kitatus.

Ze sie tak wyrażę - w czasie gdym był anestezjologiem młodym (i pięknym, ale tego nie trzeba specjalnie podkreślac), obowiązywała zasada: od czwartego wora krwinek dajemy jedno FFP, a kolejne co trzy wory. Plus obowiązkowa kontrola płytek - które sie zamawiało gdy poziom spadł poniżej 40 tys. (żeby się nikt nie dziwił - droga była daleka, zanim płytki przyjechały to pacjent miał zazwyczaj 10 tys. i był w potrzebie ostrej).

Pomyślałem sobie że za chwilę się dowiem że tlen jest dla pacjenta we wstrząsie dobry i że podanie maski zwiększa przeżycie pacjenta. Ojacieżwmordejeża. Żeby gołosłownym nie byc - wykazali czarno na białym - ze statystyką, procentami, medianami i progiem ufności - czy jak się to cholerstwo zwie - że podanie wora płynów pacjentowi we wstrzasie przed zabiegiem podnosi ciśnienie i zmniejsza ryzyko zgonu z 30 do 7%. Najwyraźniej oni tutaj do szkolenia młodych anestezjologów nie używaja drewnianch trepów. A powinni.

Polazłem grecznie na papu, co smiesznie wygląda jak się próbuje nakarmic 400 delegatów a stolików jest 10, miejsca tylko na stojąco... Taak. Chyba otworze szkołę Meeting Survival Training. Nikt tak nie potrafi wtranżalac na stojąco podwójnego obiadu jak polski anestezjolog.

Po południu sesja specjalna, za dodatkową opłatą, na którą trzeba się było zapisac pół roku temu - pokazali nam jak się oglada serce w USG i co z tego wynika - czyli szkolenie echo serca for complete idiots. Chyba sie tego naumiem. Technika sympatyczna, w dodatku całkiem pomocna w diagnostyce stanów ostrych.

Teraz gaworzą o rewalidacji. Doszedłem do wniosku że zdrowie ważniejsze - o rewalidacji nikt w tym kraju nic nie wie, nawet pomysłodawcy, a piana jak wiadomo szkodzi. Głównie na wątrobę.

Idę na drina.

Muszę się psychicznie przygotowac do dnia ostatniego. W planie trudna intubacja - czego za Boga chińskiego nie moge zrozumiec, toz sie anestezjologa nie wyświęca jak ma problem z podstawową czynnością w zawodzie. To tak jak by dac papiery szewca gościowi co robi lewe buty... Potem bedzie o patient safety - to jakiś z ameryki bedzie gadał - może odkryli że należy przy pacjencie w czasie zabiegu siedziec i od czasu do czasu oderwac się od sudoku? Ciort ich znajet. A na samym końcu bedzie o anestezjologicznych horrorach ginekologiczno-położniczych - bo nikt tak ciśnienia anestezjologowi nie podnosi jak cipolog... Znaczy, bez uogólnień - znam cipiarzy dobrych, doskonałych i takich sobie - jak wszędzie. A że będę życ przez nich z 10 lat krócej to się moge na nich powydrzeźniac.

***END OF TRANSMISSION***END OF TRANSMISSION***END OF TRANSMISSION***

11 komentarzy:

kiciaf pisze...

no to się przynajmniej nie nudzisz... :)

A swoją drogą ja się nie mogę nadziwić jednej rzeczy. Ciągle mi się jeszcze wydaje (ale już coraz mniej), choć rozumowo temu zaprzeczam, że na tak zwanym zachodzie to więcej wiedzą i więcej umieją. A to gówno prawda.

abnegat.ltd pisze...

Kiciaf, zupelnie nieskromnie powiem: zadufana w sobie matolow banda. Ale tez maja zapalencow i gwiazdy pierwszej wielkosci. Chyba jak wszedzie.

Jak mnie kiedy wyrostek zlapie to polece do Polski i dam sie zoperowac stazyscie.

Anonimowy pisze...

Ale się uśmiałam i naśmiałam :-))) No pewnie, że, gdyby co, to mykaj prędko do Polski i tu się lecz :-))) U kolegów po fachu, a nie u jakichś szewców brytyjskich.
Masz u mnie piątkę a nawet szóstkę z łaciny :-))) W ogóle się nie przejmuj gramatmą, bo tworzysz o wiele fajniejsze powiedzonka. Coś w rodzaju jak Tuwimowskie tłumaczenie persona grata - stare pudło, zamiast miła osoba :-D nika

Anonimowy pisze...

Nieźli są. Metody jak z czasów króla ćwieczka ;)
ale żeby krzesełek nie mieli to już przegięcie :D
Lena

Unknown pisze...

cholera, może studia u nich krótsze, specjalizacja jakoś szybciej... a potem seminaria z podręczników dla studentów III roku (bo już nie kojarzę kiedy fizjologia była;)

szaibocik pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Zadora pisze...

Wafelkowy Joe ;) chlapnij lepiej lemoniadę

inessta pisze...

Ech, Abi jak ja ci zazdroszczę usypiania dzieciaczków. Zwłaszcza tych wrzeszczących albo rozpirzających przychodnianą poczekalnię w drobny mak. :)) Baw się dobrze na zjeździe, pij dużo, żeby się nie odwodnić, jedz smakołyki na stojąco to i może wiedza(oczywista oczywistość dla Ciebie) łatwiej przyswajalna będzie.

agulha pisze...

Sławy głoszą, a sala zgrzyta zębami, bo zna to na pamięć. To nie jest tylko specyfika medycyny.

paniena pisze...

jesli nastepnym razem abnegacie wystapisz jako prelegent, to moze i krzeselko sie znajdzie? a co poniektorym obiadek w gardle potem stanie, albo i niestrawnosc chwyci z powodu przeciazenia zwojow przez nowosci naukowo-praktyczne?

abnegat.ltd pisze...

Nika, dzieki. Teraz dopiero będę tworzył passusy horribblowatte :[]

Lena, nie wiem o co z tymi kursowymi obiadkami chodzi - zasadniczo warunki jak na obozie harcerskim. Albo gorsze. Choć z drugiej strony nikomu nie każą ziemniaków obierać...

Łukasz, nie wiem jak u nich ze studiami, ale psecjalizacja nie jest krótsza. Raczej dłuższa... Co wcale nie daje jakowychś specjalnych wyników.
W tym roku najlepiej w całej europie wśród anestezjologów zdała Polka. O. A jak nam wprowadzili test europejski to odsetek zdających zwiększył się z 54 do 85%...
To co nasi wymyslali to była masakra zwykła.

Usunięty Komentarzu, nie wiem czemu usunąłeś posta :D Pozwól że w takim razie się odniosę in coguto - nie narzekam. Że czasem jest śmiesznie - no jest. Ale za to pracuje 40 godzin na tydzień, śpie w domu i nadrabiam zaległe 15 lat małżeństwa (łokrutnie patetycznie a nawet patologicznie to zabrzmiało - ale prawda szczera) :DDD

Greg - cegój lemoniade??? Porządny góral sie lemoniadą brzydzi :[]

Innesta, dobre dziecko to śpiące dziecko. Ale co się człowiek spoci zanim go uśpi - łomatko...

Agulha, z tymi zjazdami nie wiadomo o co chodzi. Albo wylezie gościu i pierdzieli o pierdołach. albo kolejny wyjeżdża z interleukinami 4, 8 i 9... Ożesz w morde :DDD

Paniena, ja sie na prelegenta nie nadaje bom szyderca :D