wtorek, 1 września 2009

Jolanta i Zygmunt Kłosowski



Artyści. Specjalny rodzaj śmiertelników. Dodatkowe trzecie oko czy cholera wie co... Los w łaskawości swojej sprawił że poznałem niesamowite małżeństwo artystów. Jola tworzy rzadko, każda praca jest cyzelowana, a wyniki powodują u oglądacza ten dziwny wdech wyrażający podziw i zdumienie. Zygmunt wstaje codziennie o piątej rano i w szale bojowym tworzy pejzaże, jednym pociągnięciem pędzla stwarzając góry i jeziora. Obserwowanie go w pracy nieodmiennie odbiera mi mowę - jeszcze przed chwilą patrzyłem na obrus pociągnięty podkładem, a tu proszę - ni z gruchy ni z pietruchy patrzę na górską dolinę.

Jeżeli zdarzy się wam przejeżdżać przez Męcinę koło Limanowej, zapytajcie miejscowych gdzie znajduje się pracownia Zygmunta. Lubią gości. A przy okazji można nabyć jedną z uroczych prac mistrza. Który jako urodzony sybaryta i gawędziarz potrafi długo i ciekawie opowiadać historie związane z malarstwem.

Gdyby do Męciny było nie po drodze, stała wystawa Zygmunta mieści się w Mszanie Dolnej w Starej Winiarni lub w jego rodzinnej willi "Cicha" w Zakopanem na Kościeliskach.

Więcej informacji na www.klosowski.info .






















W drodze powrotnej flaczki mniam i żurek palce lizać w Barze Pod Cyckiem na Gruszowcu. Koniecznie.

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dżizys - Abnegat żyje - toż to istny szok :DDD

....zaiste, Artyści to specjalny rodzaj śmiertelników wyposażonych w funkcję unieśmiertelniania rzeczy martwych.

Mam stado zaprzyjaźnionych plastyków...i gdyby Bozia dała talent - jeżeli miała bym wybierać swój życiorys jeszcze raz - wybrała bym opcję plastyczną.

Pozdrawiam ciepło - miło Cię widzieć - uściski dla Państwa Kłosowskich - e.

abnegat.ltd pisze...

Siema, Emilka :D Żyję,wakacje się kończą, stałą działalność prześmiewczo-szyderczą wznawiam od przyszłego tygodnia. Póki co idę się cieszyć ostatnimi dniami gdzie gryka i dzięcielina pała. Pozrowienia

abnegat

Zadora pisze...

Grdyka pała? A Dzięcielina siedzi i patrzy na starych jak i co im pała (poza opalenizną):D Znowu driny z palemką czy z racji miejsca pobytu raczej zmrożone czyste płyny z gałązeczką kwitnącego wrzosu lub jagódką jałowca? No chyba, że szyszki chmielu rozsypujesz. Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Hallo Abi, no tak...szlajają się Abnegaty po Polandzie i nie wpadli na golonkę (w wersji wydepilowanej) nie powiem do kogo i gdzie.

Wredność bezgraniczna, no !

Bawcie się dobrze i wracajcie w jednym kawałku
- pozdr. - e.

Catta pisze...

Witamy Doktora! Zaprosiłabym chętnie na ruskie pierogi, które właśnie wytwarzam ręcznie :).
Ulubione danie mojego taty więc próbowałam mu dogodzić ruskim pierożkiem, może ostatni raz. Jego ukochane pierogi a jemu nie smakował...tzn. dziwnie smakował- bo on od 3 lat na zupkach miksowanych. :(

thalie pisze...

Abnegat! A nie dało się tego tak z miesiąc wcześniej napisać? Przynajmniej miałabym motywację żeby z Kasiny ruszyć moją szacowną... do Mszany obrazy pooglądać.

A Pod Cyckiem, owszem, owszem, potwierdzam - jedzonko przednie :) Nawet z dowózką do domu dla leniwych :)

nika pisze...

Ech, ech, chciałaby dusza do raju (to jest pojeździć sobie po Polsce), ale grzeszki nie dają. No, ale jak już czyściec przejdę, to się wybiorę tam, gdzie polecasz :-)
Fajnie, że dałeś znak życia :-)))

abnegat.ltd pisze...

Witam wszystkich :D
Z zaproszeń nie skorzystam - coś mam dziwne wrażenie że cała moja praca poszła się gonić. Od września znowu zaczynam ciężkie prace fizyczne coby kalorie gubić i formę odzyskać. Dobrze że wakacje tylko 3 tygodnie trwają bo odwyk pomaluśku zaczyna majaczyć... Właśnie wróciłem ze spacerku po górach - jak zdążę zdjęcia obrobić to pokaże północną część Gorców.

pozdrowienia
(z delikatnym posmakiem jałowcowej szyszuni)
abnegat.

Anonimowy pisze...

...phi niedźwięczniku - jeszcze będziesz nas prosił o pierogi, golonki i inne takie, no!!!

:D

dotty pisze...

Witam Abnegata. Plastycznego daru też mogę twoim znajomym jedynie pozazdrościć. Fajne zjęcia. I cieszę się, że urlop udany.

jardindemots pisze...

No nareszcie jakiś wpis :) A zdjęcia z pracowni malarskiej genialne - chciałabym kiedyś mieć takie miejsce w którym tylko pędzle i farby i płótna. Co prawda talentu takiego nie mam, ale pomaziać po płótnie bardzo lubię ;)

basia.acappella pisze...

O żesz - to o ten dom-bar chodzi!!! :D)))

O tych Twórcach z Męciny słyszałam więcej, niż jeden raz. Trzeba koniecznie zaplanować trasę!

I że ja też nie miałam przez ostatnie 10 dni prawie żadnego dostępu do netu (poza sporadycznym grzecznościowym sprawdzaniem poczt)... :(((((((

abnegat.ltd pisze...

Basiu, trafić nie jest łatwo - choć pewnie miejscowi drogę pokażą. Jak by co - służę informacjami i ewentualnym kontaktem.