czwartek, 29 września 2011

Wtykanie tabletki

POST NAPISANY ZGODNIE Z REGUŁĄ, ŻE JEŻELI SAM SIĘ NIE POCHWALISZ - NIKT INNY TEGO NIE ZROBI.

Przebywanie w miłym, ciepłym srodowisku, gdzie nie pływają żadne rekiny chcące człowieka zeżreć, powoduje niejaki spadek czujności. Ot, wszystko było miło, jest miło - to i będzie.

Nic bardziej mylnego.

Anestezjolog to jednak dziwne zwierze jest. Po pierwsze, ludzie są szczęśliwi, gdy ten sie nudzi. Po drugie, za plecami anestezjologa nie ma nikogo. Internista zawsze może kazać zawołać kawalerię na odsiecz, ale kogo onaż ma wezwać, gdy czuje w butach chlupot? Po trzecie wreszcie - nie może podnosić głosu. Bo w sytuacji podbramkowej odnosi to skutek fatalny: obrońcy zaczynają się ślizgać na, nazwijmy to poetycko, własnych objawach głębokiego stresu i bęc - 0:1.

Zresztą to nie domena anestezjologów. Z chirurgami podobnie. Dopóki wszystko jest okej, to się bedzie główny operator po swojej asyście woził jak po suce burej, ale jak mu nagle wyskoczy sytuacja kryzysowa, nagle jest spokój i szybkie ruchy.

Przyszła sobie pani. Taka jakaś... Niby sapała, ale nad płucami nic szczególnego, twierdzi, że na pierwsze piętro po schodach wlezie bez przystawania, nadciśnienie a i owszem, posiada, ale tak to nic więcej. Co prawda rozpoznał jej jakiś mądry astmę - w wieku 60 lat - ale ona tych wziewek nie bierze, bo po pierwsze ich nie potrzebuje, a po drugie jej nie pomagają.

Co troche przypomina logikę Maryny, co to twierdziła, że ona wódki nie pije a poza tym strasznie ją potem głowa boli.

Znieczuliłem ją na paluszkach - ”Moje kopytka, moje płonące kopytka!!!” - obudziłem i stres mi popuscił. Jej też. I wszystko było by cacek, gdyby nie pielęgniarka. Wpadła zdyszana godzinę później, cobym swoja pacjentkę oglądnął, bo dziwna. Patrze - faktycznie. Siedzi i sapie - dyszy i dmucha - żar z rozgrzanego - a, nie. To nie. Nie bucha. Za to łeb ją nap*****a (zgodnie z definicją, ze migrenę może mieć Królowa Angielska, a nie byle chołota), żuchwa drętwieje, oczka zbaczaja na lewo...

- Ratunku! Zawiadomić anestezjologa!
- Ale to pan jest anestezjologiem.
- A, to dobrze. W takim razie już wie.


Dziubłem biedaczkę po raz wtóry, bo jej wenflon pielęgniarki zdążyły wyrwać, dali my starym pogotowiarskim sposobem furosemidu z captoprilem i ku mojej uldze - bom ją pierwotnie jednak podejrzewał, że polała do łba - objawy przeszły jak ręką odjął.

Jednak 220/120 to nie w kij dmuchał. Można obrzęknać.

Potem mieliśmy taki jakby breefing. Że niby trza omówić, co poszło dobrze, a co źle a przede wszystki - o co poszło. I tum się dowiedział, że jestem zimny jako ta skała. Oko mi nie drgnęło, głos też nie, pewne ruchy (to chyba o ten captopril pod język wetknięty im chodziło, cy cóś?) i profesjonalizm w każdym calu.

Znakiem tego nikt mi do butów nie zajrzał.

I tak się zastanawiam - jeżeli przy takiej pierdółce człowiek zbiera takie oceny, to co wyrabiaja tutejsi spece w sytuacjach krytycznych...

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Aaaaaaa, super, gratuluję! Tamtejsi pewnie wachlują się Świętym Papiórem, czyli jak tam się nazywa ten zbiór ukazów, no?
nika

ana z maroka pisze...

Gratuluje TWARDOSCI!

A ja tez trenuje twardosc! Dzis w pracy palec gleboko przeciety kobieta miala, krew splywala do umywalki.Pikus taki, ale od czegos trzeba zaczac, w koncu ja w branzy niemedycznej.. :p

Anonimowy pisze...

Już wiem! Święty Gajdlans :-)
nika

Anonimowy pisze...

A ja chce ksiazki.Ma byc lekka-medyczna- i anegdotyczna!!Abnegat pisz!!
Gal Anonim

Anonimowy pisze...

Popieram Gala w całej rozciągłości... Pisz Abi, toż ile się można prosić ;P
Co do posta - toś przecież mistrz w sytuacjach kryzysowych. Kolejne szczęśliwe dziecię chodzi po ziemi ;-)
Lena
P.S. Weryfikacja słowa "wonises", coś nie wiedzieć czemu mam skojarzenie z wiwisekcją :D

Anonimowy pisze...

Gratuluję!!!!!! zimnej krwi!!!!
Że też ja, ostatnim razem, nie trafiłam na takiego speca jak TY tylko na łachmytę co to mnie o mało do Bozi nie wysłał.....
Pozdrawiam
Anek
p.s. ja też kcem w postaci papierowej przygody poczytać!

Młoda Lekarka pisze...

Miszczu toż ja przez Tobie podobnych anestezję wybrałam!
Ale wtykanie kaptoprilu z nerwem stalowym to jest to!!!

Anonimowy pisze...

Jak to mówią: "Polski lotnik jak trzeba, to i na drzwiach od stodoły poleci."

A to czego nie mówią, to to, że polski lotnik przy polskim anestezjologu jest ostatnią ofermą i lebiegą życiową:).

Anonimowy pisze...

briefing, abnegacie ulubiony, popraw i won z tym komentem moim wtedy

K_ba_a pisze...

Nic tak nie imponuje w sytuacji krytycznej (szczególnie w medycynie) niż szybka zdecydowana akcja i natychmiastowa reakcja czyli w tym przypadku całkowite opanowanie parametrów pacjenta.

Jest to mechanizm niezawodny powodujący u świadków przekonanie że są ludzie którzy mogą nas uratować."Zawsze ktoś,gdzieś czuwa"

Idealnie to widać w pracy Pogotowia Ratunkowego gdzie oczekuje się natychmiastowego przyjazdu święcącego i gwiżdżącego ambulansu z którego wyskoczy troje ratowników ubranych w odblaskowe kombinezony i na środku skrzyżowania w godzinach szczytu rozpoczną prowadzenie RKO.

Nikt nie zastanawia się oczywiście jaki procent pacjentów po RKO w miejscu publicznym wychodzi ze szpitala na własnych nogach:)

Oglądamy ten spektakl i myślimy sobie że jak by co to "oni", "system" nam pomoże.

W tym aspekcie bardzo interesująca musi być postawa psychologiczna ludzi którzy są sami tą "ostatnią deską ratunku" tj. anestezjolog w Erce (teraz eSce) czy pilot samolotu który wie że z wielu sytuacji nie ma wyjścia.

Ludzie uwielbiają żyć w przekonaniu że mogą wszystko i nie znoszą sytuacji w których nie ma żadnego dobrego wyjścia.

Kasia pisze...

Toć od wieków wiadomo, że nasze dochtory lepsiejsze są od ichniejszych :)

I mam nadzieję, że będę kiedyś taka jak Ty, spokojna, opanowana i pewna swego działania :)

Anonimowy pisze...

pozwolicie:
http://www.drogizaufania.pl/strona/zobacz ;)

abnegat.ltd pisze...

Nika, Bog raczy wiedziec... Ale Swiety Gajdlans rulez ;)

Aniu, czyli ze czytanie zaprzyjaznionych blogow ratowniczych sciaga na otoczenie nieszczescia ;)

Gal & Lena: no jakiej ksiazki??? Grenska ze mnie robi Fronczewskiego a Wy Slowackiego xD
Masakra.

Anek, ja sie tylko tak chwale... Ostatecznie od tego sa blogi autorskie :D

ML, tak jest! Jestem miszczu od wtykania xD

Polskie lotniki dobre, lepsze niz anestezjologi. Bede bronil jakem nielotnik ;)

Briefinga sie poprawi. Thx :)

K_ba_a, i jeszcze do tego kazdy mysli, ze zyc bedzie wiecznie :/ :\

Kasia, kazdy jest. Predzej czy pozniej ;)

Lineki nie dziala :?

Anonimowy pisze...

Działa, Abi, działa, tylko nie zagarniaj emotikonka z nim.
Iza

abnegat.ltd pisze...

Iza, to nie emotikon tylko sJfon - dopier na kompie poszlo ;)