wtorek, 21 września 2010

Hufiec przodowników

Miało być o farmakokinetyce i -dynamice - ale nie będzie. Do tego jednak jest dzień spokojny potrzebny. A nie był. Najpierw wpadł stomatolog robić deszrotyzacje. No normalnie - masakra jakaś. Pomijam trzydziestopięciolatka z pniakami - ale dziewczynka dwadzieścia cztery, do wyrwania wszystkiego co tam jej zostało... Rzut oka na kartę - marchwianka. I wszystko jasne. Mianowicie kraj na wyspie jest bardzo dla swoich obywateli uprzejmy i nie zważając na ich poziom inteligencji, dba jak o dzieci własne. Znaczy - NHS Królowej dba, ale nie o nazwy chodzi. Wystarczy więc przez parę lat zapodawać sobie heroinę, któr atu jest ponoć tania jak fisz’n’czipy i służby odpowiednie kwalifikuja osbnika do lecznie odwykowego. A w zasadzie do leczenia substytucyjnego - każdy dostaje przydział rzeczonej marchwianki - czyli metadonu w buteleczce - i sobie tąże doi wedle zleceń specjalistów. Niestety, skutkiem ubocznym jest - poza wszelkimi innymi - całkowita utrata uzębienia. Powinni napisać coś takiego na pczauszkach z herą: „Powiedz swoim zębom Adios!!!”. Rzecz jasna, żył nie miała wcale, jakiś drobiazg wbiłem w szyję, dobiłem gazami i chirurg dokończył kleszczami co dziewczynka zaczęła igłą i strzykaweczką.

W czasie pomiędzy wpadł sobie piłkarz znany - znaczy, osobiście nie znam, ale sądząc po usmiechach płciów pięknych musi znany jest - żeby sobie rękę naprawić. Bo mu się tak smiesznie kciuk wykręcał we wszystkie strony, a głównie we wte co nie powinien. Potem się okazało, że jest sportowcem prawdziwym, bo dawka dziecięca uspiła go na pół dnia. Zaraza.

Jutro jadę coby nasiąkać. Siądę sobie rano, i zapatrzony w ekran, będę sobie jako ta gąbka wodę, łapał wszelakie nowości i starości, podziwiał mądrych i wpatrywał w elokwentnych. Czyli coroczny zlot AAGBI, dający możliwości powyższe. W dodatku trzydniowy - wiec do roboty wracam w poniedziałek. Ech, szkolenia.

A dzisiaj zalegne sobie w pozycji poziomej i sprawdzę jak też mi się satelita zainstalował. Może jakiego Sullivana pokażą?

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Łomatko, wszystkie zęby stracić przez jakieś świństwo o_O
A ten sportowiec to nic, a nic nawet piwa nie tankuje? I wszystko Ci wychodzi na maszynkach?
Strach się bać ;-)
nika

abnegat.ltd pisze...

sporrowiec byl sliczny kieby cud i od yzywek stronil. kota bym uspil tym co dostal ;)

Tuki pisze...

Znaczy sie ekonomiczny byl.
Powinienes opracowac metode usypiania takich "kociakow" bez odpalania maszyn.

Jakas zmodyfikowana "fukawka" albo co. Bierze sobie taki, jeden, nie za gleboki wdech i gotowy. Potem tylko dreptac do Dyrektorow czy inszych Managierow po premie za nowatorski pomysl i skromny procencik z poczynionych przez osrodek oszczednosci. ;)

Nomad_FH pisze...

Eh, a mnie czeka szlifowanie zabiotkow w piatek :( i zakladanie pozniej siakis mostow, czy innych fortyfikacji :P
Juz mi moja (bacznosc) ukochana (spocznij) dentystka zapowiedziala, ze czekaja nas namietne dlugie godziny razem...

doro pisze...

No to cudnie. A ja mam tyle zębów, że aż za dużo, szczęka mi się nie domyka, czyli mam zacząć gotować marchwiankę to zrobi mi się trochę miejsca samoczynnie! Nowa nadzieja we mnie wstąpiła!
Uściskowuję ;)

abnegat.ltd pisze...

Tuki - nam nie placa za usypianie tylko za budzenie ;D

Nomad - tylko eby Ci nie przyszlifowaa tak jak Pazurze - co to mial jako ten zajac...

Doro - Panbuk Bron! Lepiej miec za duzo niz nie miec wcale.