środa, 11 sierpnia 2010

Pomiędzy urlopem

Wróciłem sobie do roboty witany pieśnią pochwalna oraz uśmiechami promiennymi. Nawet manago się rozpromieniła co poniekąd daje przyczynek do poprawki wzoru na miłośc rodzinną. Może ta zależnaośc działa też w stosunkach służbowych? Dziwne jakieś toto wszystko. W każdym razię bądź - co bądź - jest miło. Moja Zuzanna - moja z racji stosunków służbowych - rozpromieniła się na mój widok szczerze. Myslałem żem taki piekny, cycóś - ale nie. Radość jej wzięła sie z faktu że w piątek będzie pamiętać co oglądała w telewizji wieczorem. Bo przez dwa tygodnie, jak mnie nie było, mój zmiennik dymił gazami ile wlazło i biedna Zuzanna wracała do domu na układach rdzenia przdłużonego. Zawsze twierdze że nie ma to jak TIVA. Pacjent budzisie rześki i niezarzygany, a personel po pracy pamieta jak sie nazywa. Cacek.

Do roboty wróciała moja - patrz wyżej - Karolina. Karolina jest chodzącym hypomaniakalnym osobnikiem, tryskającym zaraźliwą radością do życia. O brytyjskim poczuciu humoru nie wspominając. Dajmy przykład malutki. Obie z Zuzanną są - nazwijmy to po imieniu - małe. Rzędu półtora metra w butach na obcasie. Zaczynając zabieg, poprosiłem coby podać pacjentowi tlen, nie wskazując palcem kto to ma zrobić. I tu Karolina zapaliła tekst do Zuzanny: no to łap sie za maskę, bo ten stół jest ustawiony wyjątkowo dla kurdupli (tłumacznie z angielskiego na podhalański modo abnegat.ltd; wszelkie wulgaryzmy sa zamierzone i wprowadzone wbrew dobrym manierom pierwowzorów).

Ogólnie jest pięknie. W poniedziałek były ciasteczka, bo nasz kanalarz odchodzi na emeryturę i więcej nie będzie pracował. Znaczy - nad prawidłowym uderzeniem będzie, bo zamierza się poświęcić grze w golfa. Ciekawe czy wytrzyma. Ja bym chyba nie dał rady.

Chyba poleze do kina. U Małej Mi przeczytało mi sie o Inception - ciekawe co człowiek wyrozumie w lenguidżu z filmu co go nie idzie zrozumieć po polskiemu...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kanalarz wróci po 2 tygodniach :-)))
Fajnie, że jesteś z powrotem :-)
nika

inessta pisze...

Abi, polecam film z boskim Leosiem. Po przeczytaniu recenzji, w której porównano ten film do matrixa, myślałam, ze wyjdę po 10 minutach. Obejrzałam cały i do dziś sie zastanawiam, czy żyję we śnie czy na jawie?

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Unknown pisze...

O, ja też Incepcję bardzo polecam. Bardzo fajnie umie Nolan fabułę zagmatwać. I nawet tam sobie kupują na jakowymś chińskim bazarku chemię do narkozy i podpinają sobie kroplówki z takiej zmyślnej walizeczki - zapewne obiektu westchnień niejednego anestezjologa. Bo żeby pacjenta odpłynąć wystarczy tylko przycisnąć taki wielki przycisk.