poniedziałek, 24 lipca 2017

Optymistycznie

Siąść i pisać potrafi każdy jeden. Ja też. Ale jakoś tak głupio pisać bez sensu i pomysłu.

W sumie mógłbym się popastwić nad kolegami - chirurgami (tego nigdy dość) ale w obliczu kataklizmów światowych i ogólnego niechciejstwa własnego pomysł wydaje się byc nie najlepszy.

W kraju nad Tamizą prawicowa partia wymyśliła, że do włądzy dojdzie dając głos ludowi. Cóż un ten lud - Bóg raczy wiedzieć; faktem jest, że Torysi referendum zrobili, przerżneli a teraz nie wiedzą co z tym fantem zrobić. Próbują co prawda wmówić wyborcom, że uwolnieni od biurokratycznej Brukseli zrobią kokosy na wolnym handlu z resztą świata, ale jakoś zamiana partnerów handlowych z Niemiec, Francji, Włoch i reszty Europy na Nową Zelandię i Mogadisz mnie nie przekonuje. Świat finansowy też zresztą nie co widać po funcie. Powiedzieć, że nieźle przyp.olił to jak nazwać hucpę smoleńską komisją. Dzisiaj za funta średniobankowy kurs daje 1.11 euro co oznacza, że niedługo zwykły Smith bedzie sobie mógł o wakacjach all-inclusive na Majorce jedynie pomarzyć. Najśmieszniejsze w całej sytuacji jest to, że perspektywa oddania władzy niejakiemu Corbynowi w dalszym ciągu stawia May-bota (nabawiła się ksywki przez podobieństwo do naszego byłego premiera, co to go Japończycy chcieli kupić bo myśleli, że robot) na wygranej pozycji. Bogiem a prawdą jak się Corbyna słucha to można odnieść wrażenie, że w Moskwie szkolony.

Zresztą gdzie indziej też nie lepiej. Agentura rosyjska wygrała w USA, to co w Polsce się dzieje w zasadzie nie wymaga komentarza, toż wystarczy tylko spojrzeć w którą stronę gnamy galopem. Orban Węgry uzależnił od rosyjskiech myśli techniczej; bedą mieli takie dwumetrowe grzyby i pomidory świecące w nocy. Co prawda jedna elektrownia u nich już pracuje, w Paks bodajże, i póki co nic - ale też gdzieś słyszałem plotkę, że mieli tam kilka near-miss-kabooms-ów(?). Nie chcę tworzyć fejk newsow, ostatecznie za to masa ludzi płaci abonament.

Na bliskim i środkowych wschodzie chyba już nawet Bóg - znaczy nawet Allah - się nie wyznaje. Wiadomości o bombach wybuchających w tamtych rejonach nie interesują chyba nikogo.

Ogólnie Świat zmierza ku kolejnej wojnie. To można dostrzec retrospektywnie w ruchach i nastrojach poczatku XX wieku - można też antycypować teraz.

Nasz najbardziej znany naukowiec - to przez event, panie Tytusie, event(!); jego syntezotor mowy rozpoznają chyba wszyscy - powiedział ostatnio, że musimy się wynieść z Ziemi, bo życie na niej zginie w ciągu kolejnego 1000 lat.

Optymista.

2 komentarze:

Anek pisze...

O jak dobrze Cię czytać :)))))) Cieszę się, że jednak o nas nie zapomniałeś :))))

Anonimowy pisze...

"Oni wojnę pokazują, a o pokój walczą"
Czy my coś możemy z tym zrobić...
Chyba pora się do harcerstwa zapisać, żeby się nauczyć jak przetrwać, ale takich starych już raczej nie biorą.
A co do chirurgów, ostatnio mi pewien powiedział, że anestezja to taka czysta i spokojna specka, bo nawet jak się coś dzieje to lecisz wg algorytmu i niczym się nie przejmujesz itd. - to może jednak coś o nich w ramach rewanżu? ]:->
Pozdrawiam
Kretka