piątek, 8 listopada 2013

Suweren

Ideę znam z książki Marka Oramusa. Choć pewnie nie wynalazł pojęcia, prędzej zaadaptował do własnego użytku. Zasada jest prosta: na suwerenie nikt, nic i nigdy nie jest w stanie wymusić. Jest bytem samodzielnym i w pełni tego słowa - niezależnym. Taak... Skądś w nas bierze się chęć, by być samcem alfa. Tu zaznaczmy od razu, że takimże może być również samica - płeć nie gra żadnej roli. Najważniejsza jest liczebność w zbiorze ludzi, która nas może pocałować w dupę. Jeżeli w zbiorze "nie może pocałować" nie ma nikogo, osiągnęliśmy wymagany poziom.

Jak każda idea, ta również zawiera w sobie nieodłączne jej elementy: piękno i asymptotyczną niemożliwość osiągnięcia celu. Nie będziemy rozwijać oczywistości.

Zaciekawienie jednakowoż budzi proces myślowy takiego indywiduum. Toż nieważne, czy się jest topowym politykiem z demokratycznego nadania czy z racji opuszczenia odpowiedniej macicy, nie gra roli, czy mówimy o osiedlowym Franku czy meksykańskim handlarzu narkotyków: jeżeli predator przestaje dbać o własne środowisko, za chwilę okazuje się, że nie ma na kim żerować...

Jak się wyłącza samca alfa w samcu alfa? Ostatecznie kraje, które to potrafią, mają święty spokój. Na Wyspie bardzo prosto: z jednej strony kij czyli miejsce do spania z kredytem na sto lat a z drugiej marchewka, czyli satelita ze 150 kanałami za 5% minimalnej pensji i piwo tańsze od wody mineralnej. Done. A co się dzieje, gdy mamy ich za dużo? Meksyk akuratnie jest dobrym przykładem, przynajmniej sądząc z doniesień prasy. Chętnych do cmokania w dupę nie ma - za to każdy chętnie nadstawia swoją. Efektem jest ich coraz mniejsza ilość, ostatecznie trudno nadstawiać dupę gdy się ma urżnięty łeb.

W każdym chyba budzi się taka - atawistyczna, co do tego nie mam wątpliwości - potrzeba, żeby zdecydowanie i jednoznacznie przekonać wszystkich wokoło, że mogą nas w owąż dupę pocałować. We mnie też. I jak wiadomo z doświadczenia - jeżeli ktoś nie doświadczył na własnej skórze, to mu należy pogratulować zdroworozsądkowego podejścia - każdorazowo taki wybuch naszego wewnętrznego suwerena kończy się w najlepszym wypadku moralniakiem, a w najgorszym wypierdółką.

Lekarstwo? Można żreć magnez. Popijać browar. Palić substancje szkodliwe. Ale mam lepsze. Jak mi tylko przejdzie przez myśl, żeby opierdolić szefa za długi czas pracy, strzelić w łeb chirurga za jego durne pomysły czy wydrzeć ryj niespodzianie na współpracowników, wystarczy, że przypomnę sobie comiesięczny wyciąg bankowy - i natentychmiast wraca mi miłość bliźniego...

...ludzie bez kredytów to maja jednak ciężkie życie.

10 komentarzy:

kiciaf pisze...

Ech.... Samo życie ;)

Krzysztof Stenografow pisze...

Prawda, że to działa? Jeden większy kredycik i rura mięknie na 30 lat... I spokój w głowach, pifko, sylwetka misiowata (stan umysłu odkłada się na ciele), hobby jakieś nieszkodliwe (np. pisanie bloga), potulność w kontaktach z bliźnimi...

Anonimowy pisze...

Abiś zawsze trafia w samo cholerne sedno.
nika

Green pisze...

Przypomniał mi się w tym momencie kuzyn niemota na plantacji porzeczek u moich rodziców, wiele lat temu przed pełną mechanizacją. Kuzyn z tzw ynteligencji w konflikcie z żoną.Ona nawiedzona, on rogacz i dupa wołowa.
(Zanim przyszedł kombajn i zrobił to za Ciebie.)

Trzepie biedactwo, trzepie...te krzaczki, w pewnym momencie, zaczął trzepać, owoce, liści i gałęzie.
Mój Padre furiat, zrobił się na twarzy fioletowy i pyta subtelnie:
- A co Ty k...wa robisz? Popier...cię?

- Nie wujciu, przypomniałem sobie ten blond łeb Marzeny :D

Mając w kraju groszowy kredyt, po konflikcie z szefową (wysłuchałam swoje, odłożyłam słuchawkę i nie powiedziałam nic) wychodząc kopnęłam w drzwi.
Bez słowa.
Butem trekkingowym. Aż pękły.
....żeby potem oddzwonić i sprzedawać jej ohy i ahy via phone.
Tu mam ochotę zabijać, ale nie mam jeszcze odwagi, aczkolwiek wszystko przede mną z kredytem włącznie.
Pozdrawiam
- e.

lavinka pisze...

Ojej, jestem samicą alfa! Ale niewybuchającą. To znaczy urodziłam się z wyrazem twarzy: "pocałujcie mnie w dupę" i mam go chyba do dziś. Wystarczy, że spojrzę na dyskutanta i od razu mu się odechciewa przypieprzania się. W necie jest inaczej, nie widać mojej twarzy, więc co i rusz się ktoś przyczepi, ale charakter to charakter. Mała gangrena ze mnie i tyle ;)

p.s. nienawidzę kredytów, w związku z czym banki też mnie mogą pocałować ;)

Anonimowy pisze...

Dlatego w cywilizowanym świecie nie grozi nam rewolucja. Rewolucję mogą zrobić tylko dzieci i ewentualnie studenci. Cała reszta ma obrożę na szyi w postaci kredytów na 30 lat. Dlatego tak łatwo było dostać kredyt. Tłuszcza się cieszyła a tu bęc, potulność na lata w załączniku.

Anonimowy pisze...

A, zapomniałam, dzieci i studentów nikt się nie boi :)

M. pisze...

We mnie perspektywa circa 30 letniego kredytu już jakiś czas temu obudziła uśpioną, a nagłą i niespodziewaną miłość do języka naszych zaodrzańskich sąsiadów ; )

Nie mniej skutecznie zrobiły to stosy papierów na oddziałach i jeszcze parę innych rzeczy.

Animowany Zwolennik pisze...

Kto nie był socjalistą za młodu....ten we wieku późniejszem będzie miał kredyta.A Mexico od Albionu różni się pewnie nie tyle ilością alf,co sposobem ograniczania ich liczby,maczeta versus kredyt.I jest to kolejny dowód na to ,że nadmierna ilość słońca może być szkodliwa dla zdrowia.pozdr.Zwolennik

abnegat.ltd pisze...

Żęż w mordęż - przepraszam sznownych czytaczy, zupełnie mi się ominął topik...

Ad rem:
Kiciaf, to bardzo dobry, choć może nie najtańszy środek regulujący pożycie międzyludzkie w wielkich (i małycz też) korporacjach ;)

Flamenco, może i widać te łańcuchy - ale najpiękniejsze w tym wszystkim jest, że w dalszym ciągu usyawia się kolejka, żeby je założyć xD

Greńska, nie morduj, wykaż się łaską uświęcającą a bedzi ci zapisane ;) A nad kopanie w drzwi przedkładam trzaskani owymiż. Barz nastrojowe.

Lavinka, zaraz cię zjedzą za gender czy co tam jeszcze. Teraz samice alfa są be - najwyraźniej tendencja ośrodków opiniotwórczych zmierza w kierunku KKK. I nie ma to nic wspólnego z Wielkim Smokiem czy popieraniem apartheidu ;)

Anonimie, tylko kto się bedzie chciał rewolucjonizować? Toz Meksyk i ichniejsze sobiepaństwo zaczyna demontować kraj. Niedługo wrócą do poziomu feudalizmu z pne.

M, u nich te kredyta - zwane mortgejdżami - wcale krótsze nie są... Choć nieco łatwiej się do nich przymierzyć.

Zwolennik, powiadasz waszmość, że udzielenie kredytu to taka dekapitacja? Bardziej mi to kastrację przypomina ;) Nawet objawy podobne.