środa, 5 grudnia 2012

Nie ma jutra

Nie, nie. Nie będzie o kalendarzu Majów. Ostatecznie mamy jeszcze Czerwców,Lipców aż do Grudniów - nikt z obecnie żyjących tego nie doczeka. Tytuł wziął się z rymu częstochowskiego na temat komputrów.

Blog schizofreniczno-anestezjologiczny - z akcentem na to pierwsze - powstawał na laptopie marki Asus. Gdyby czytał mnie jakowyś marketingowiec, uprzejmie proszę o drobniuśką zapomogę w podzięce za kryptoreklamę. Sprzęt ten wyjechał z Polski w 2006 roku i już w momencie kupna nie należał do top-shelf-owego. Wręcz przeciwnie. W trakcie ciężkiej pracy na niwie (wtf is świerzop?) przeżył oblanie kawą, co zaowocowało strajkiem klawiatury, padł mu parę razy system, zdechło podświetlenie monitora (kto to przeżył, ten wie jak nieprawdopodobnie trudno jest przestawić bez udziału wzroku opcję w Windows wyrzucającą sygnał na monitor zewnętrzny), aż w końcu dotarło do mnie, że oczekiwanie na załadowanie systemu przekraczające czas posiedzenia wiadomojakiego jest ponad moje siły.

I tu zadziałał niesamowity zbieg okoliczności. Mianowicie Dzidź Starszy doszedł do wniosku, że jego komputer jest za wolny - co wypisz, wymaluj, przypomina sytuację kobiety, która twierdzi, że nie ma się w co ubrać. Z kobiecego na nasze oznacza to, że nie domykają się jej trzy szafy i chce mieć czwartą. Dzidź podobnież. Jego dual core 8500 w dalszym ciągu jest uznawany - no, może nie za rakietę, prędzej torpedę - ale co zrobić, jak szafy się chce?

Nie zastanawiając się zbyto, za wszystkie posiadane pieniądze, nabył topową i7 z potworem graficznym zdolnym ogrzać dowolne pomieszczenie o kubaturze nie przekraczającej 300m3. I popadł w przydum.
-Tataa?

To jest bardzo istotne. Nie: Tata!, tylko: Tataa?

-Nie? - na wszelki wypadek trzeba dać zdecydowany odpór od pierwszego pas, co się straci w otwarciu jest potem nie do odzyskania.
- Bo mówiłeś, że chcesz kupić jakiś prosty komputer?
- ...i? - zaniemówiłem. Dzidź chce dać mi czteroletniego złoma - choć w dalszym ciągu torpedowatego - ale mu wstyd proponować takie dziadostwo ojcu! Brawo! - zakrzyknąłem w duchu.
- Mogę ci sprzedać mojego.

I to by było na tyle w temacie filantropowych zapędów latorośli.

Po dość ciężkich negocjacjach, popartych sprawdzaniem cen w necie, nabyłem najdroższy z najstarszych - czy raczej najstarszy z najdroższych - komputerów na świecie. Szczególnie gdy się weźmie pod uwagę, że pierwszą ratę zapłaciłem 4 lata temu i było to 100% wartości.

Staram się myśleć o sobie jako o człowieku inteligentnym, ostatecznie dobrze mieć jest jakoweś złudzenia, ale każdorazowe zderzenie z ekonomią, czy to w przypadku oprocentowania kart kredytowych, hipotek czy wysokości koniecznego do zapłacenia podatku, wpędza mnie w czarną rozpacz samooceny okolic metra mułu.

Restauracja chwilkę trwałą, wytargowana nowa karta graficzna plus kupiony okazyjnie stały twardy dysk dały maszynce drobnego kopa, myszka R.A.T miło leży w dłoni, a SoundBlaster Ex-Fi dołożył do tego miłe brzmienie...

Mój stary laptop poszedł sobie do szafy - nawet specjalnie ASP nie protestował, od jakiegoś czasu zamiast walczyć z przydasiami (copyright blgosferowy, ale nie pamiętam skąd), wywala je spokojnie do kosza korzystając z neurologicznej odmiany zasady nieoznaczoności Heisenberga. Czyli mówiąc po ludzku zwykłej sklerozy.

I w końcu mogę. Zapuścić DinnerJazzExcursion. Nie poprawiać na aJfonie notek spaskudzonych przez cholerne formaty Worda, ulepszonych dodatkowo przez Bloggera. I wstawić sobie wielki, zajebiaszczy, zmultiplikowany helikopter na tle napalmu.

21 komentarzy:

Anonimowy pisze...

no nie pogadasz...
(przez subskrypcję czytam, aż wleź musiałam, by spojrzeć - na helikoptera ;) )
Edyta

Anonimowy pisze...

Twardy zawodnik z dzidzia, nie ma co ;-) A ten napalm gdzie? :-)
nika

Gunia pisze...

To się nazywa dopiero "pionierski łeb". Dostać laptoka, a potem jeszcze na nim zarobić. Byznes yz byznes :)

abnegat.ltd pisze...

Edyta, dekorek zmienia sie jak wzorki w kalejdoskopie... Ale juz jestem bliski finalnej wersji... Uffufff...

Nika - zobaczymy jak beda wygladaly w tle. Wczoraj mi strasznie zlazlo z PowerDVD - okazalo sie ze moja oem wersja 9 jest noncompatible z Windows 7... To sa koszta innowacji. A upgrade do 12 bagatelka - 60 funciszy. Ale z pomoca przyszedl stary, dobry IrfanView. Tylko na napalm braklo czasu :/ :\

Anonimowy pisze...

Jak mawiali starożytni dzieci to nie interes
GB

abnegat.ltd pisze...

Gunia, do zaradnych swiat nalezy... Ale zeby tak zaradzac na wlasnym starym...

GB, jak to mawiali starozytni: teraz juz rozumiem dlaczego niektore gatunki zzeraja swoje mlode xD

Anonimowy pisze...

ale ja protestuję, na copywrajty na przydasie. Słowo jest to starożytne i od dawien dawna w domu mojem używane.
No i racja, dałeś się pan wrobić Dzidziowi bezbłędnie. Gdzież się podziała ta twarda zapobiegawczość, którą się wykazałeś w otwarciu tej wymiany zdań? ;D

5-HT

Anonimowy pisze...

Byś był grzeczny,nie cudził z tapetami,to by Ci Mikołaj przyniósł i nie musiał byś kupować.Animowany.

Anonimowy pisze...

:):):):):):):)

Kocham Cię Abi

I to nie tą niedobrą miłością mężczyzny do mężczyzny.
Kocham Cię wielką serdeczną miłością Polski do Związku Radzieckiego. O!

p.

abnegat.ltd pisze...

5-HT, no patrz - a dla mnie funkiel nowka... Wyczytalem gdzies u znajomych i sie mi przyjelo ;)

Animiś, w moim przypadku to bez znaczenia - Mikolaj za prezenty i tak sciaga z mojej karty ;)

P, jak by to rzec...

...no tom sie k.urna dofrygał...

...>8D

Anonimowy pisze...

Bo słowo to zacne jest, a jakie prawdziwe przydatne :D

5-HT

Green pisze...

... no doktoorku, już lepszy dekor, może tło notek aż za białe, ale może być.

Z tego co widzę, jeżeli robić interesy, to tylko z Tobą ;>

To takie - jakby to powiedzieć - opłacalne jest ;))))

abnegat.ltd pisze...

5-HT, ladne. Jak widac jezyk plastyczny jest.

Grenska, ty sie nie wyzywaj na dekorkach tylko za pioro i do roboty ;) Bedzie mi tu kapryszandzic ze kolor nie taki... Jak ustawie wszystkie kolory, rozmiary i tla jak w starym - to po cholere bylo tykac? A chodzilo o cóś innego - jakas nowa wizja:P
Jak tam w uniwersyteckim miescie? Macie snieg?

Green pisze...

Chyba jest śnieg.
Ja mam L4 u mamusi.Alblowiem, ponieważ nerwoból wlazł mi gdzie w okolice kręgosłupa szyjnego,a stan zapalny w okolicach barku.
Tak mi to służy, że pójdę na wczasy do wariatkowa. Bloga nie będzie, bo się wzięło wszystko i pop...liło.
Totalnie.
Po prostu szkoda słów na bloga.
Czas pozamiatać.

abnegat.ltd pisze...

Nie moge odgrzebac twojego emila...
Taki bol - szyja plus wredne promieniowanie do barku i konczyny gornej - czesto gesto jest spowodowane uciskiem miesni (dwa, male, upierdliwe, do boku od tego dobrze widocznego co laczy obojczyk z czaszka; pochyle przedni i srodkowy) na pnie splotu ramiennego. Do tego dobry terapeuta jest potrzebny. Rozmasowac, niesterydowe przeciwzapalne i przejdzie. Ale najpierw jaki doktor musi ci potwierdzic ze to to. Bo moze byc chodz co- od dyskopatii po guza muzgu (tfutfutfu) xD Nie ma to jak dobre slowo na popoludnie...
tu sobie looknij

Green pisze...

Abiś, ja powiem tak,najnormalniej w świecie półroczna wkurwielina wlazła mi w plecy.Nie ma dramatu.
Przejdzie.
To co się dzieje i działo,powaliłoby rosłego chłopa.
Tak więc siedzę u mamusi nic mnie nie boli. Wszyscy mnie mają za symulanta, ja zaczynam mieć już dość.

I szafa gra.
Biorąc pod uwagę,że od maja pracuję z dwoma dniami wolnymi w miesiącu, to organizm upomniał się o swoje. Tyle.
Mój mail...czekaj,ja mam dwa: jeden blogowy,a drugi z nazwiskiem, trzeci używany...inaczej.

:)

Green pisze...

...nie boli, bo żrę leki ;]

Ewa pisze...

dzieci to dranie są :))) i cwane

abnegat.ltd pisze...

A jak mają trzy latka, to są takie słodziutkie... Cholera jasna...

Green pisze...

Jak mają trzydzieści i trzy, też są słodkie i cudne.
Przybywają rzadko,przymilają się i rzucają od tak:

- Tatuś..
- Co?
- Masz wolne pięć dych, albo stówkę?
- A co?
- A bo za dwa dni dziesiąty i wiesz...

;]

abnegat.ltd pisze...

Gdzieś ty takie oszczędne dziecie znalazła :P Dziesiątego?