sobota, 21 kwietnia 2012

Perfect

Kiedy pierwszy raz po przyjeździe tutaj opowiadałem pacjentowi co mu zamierzam wrazić i w jakim celu, pomagała mi pielęgniarka wprawiona w tłumaczeniach pongliszowo-ajriszingliszowych. W trakcie mojego expose twarz pacjenta miała typowy dla nem tudom "blank stare" - i rozjaśniała się dopiero po tym, jak oważ pielęgniarka powtórzyła słowo w słowo, com wcześniej powiedział. Dawało to mroczne wrażenie ciężkiego upośledzenia - chciałbym wierzyć, że jednak pacjenta - jednakowoż polski anestezjolog nie takie jaja przeżyć zdoła. Muszę przyznać, że zajęło to sześc długich lat, by wspiąć się na wyżyny inglisza kolokwialno-konwersacyjnego...


Drrrryyńńńńńńńńńń!
- Yes, heloł?
- Abi?
- Abi!
- Przyjade gulgulgul o szóstej cię odbiore gulgulgulgul.
...???WTF???...
- Ale, teges, że po co niby?
- No, gulgul, diving instructor gulgulgul i ja cię gulgul rano.
- To jakaś pomyłka jest... Ja jestem diver, ale nie instruktor... Musisz szukać jakiegoś innego Abiego...
-...
-...
-DRIVING INSTRUCTOR!
- A. To chcesz rozmawiać z moim synem...

6 komentarzy:

Amber pisze...

hehehe:) Moja grecka koleżanka, lekarka, wprawiała nas wszystkich na statku w olbrzymi zachwyt rozpoczynając badanie słowami: "show me your language". To przeszło do historii marynarki handlowej:) Nie jest izi być multilingual..:)))

Inne, też z mojego statku: pewien steward szokował pasażerów ( w czasie załadunku) takim zawołaniem z recepcji: cabin chicken. Nikt z nas mu nie wytłumaczył, że ma być check-in, nie chicken, tak nas bawiły miny biednych ludzisków. A była to linia Irlandia-Walia:)))

Anonimowy pisze...

W sumie, co za różnica, diver czy driver ;-)
nika

abnegat.ltd pisze...

Casablanca, ten lengłidz mi sie podoba :)))

Nika, no wlasnie... Toz jeden i drugi puszcza gazy...
xD

owcarek podhalański pisze...

To syn mojego bacy jesce na wyzyny inglisza sie nie wspiął. Kie niedowno w pewnej północnoangielskiej korcmie popytoł kelnerke o kacke, to kelnerka odpowiedziała mu, ze w tutejsym menu psów nimo :D

owcarek podhalański pisze...

To syn mojego bacy jesce na wyzyny inglisza sie nie wspiął. Kie niedowno w pewnej północnoangielskiej korcmie popytoł kelnerke o kacke, to kelnerka odpowiedziała mu, ze w tutejsym menu psów nimo :D

abnegat.ltd pisze...

Owczarku, omijał bym kurcysyna na Twoim miejscu szerokim łukiem... Może on faktycznie pytał o kaczkę... Ale strzeżonego...
xD