wtorek, 24 stycznia 2012

DIY

Czyli Adam Słodowy. Pamiętacie jeszcze Pana Adama? Rakieta zrobiona ze starej pralki i puszek po piwie, alarm ze sznurka, dzwonek z...dzwonka. Takie tam przeróżne wynalazki. W zasadzie pokazywał to, o czym wszyscy podskórnie wiemy - wystarczy przechylić głowę pod innym katem i problem nierozwiązywalny staje się rozwiązanym.

Dzidź zapałał miłością. Wielką. Chodził, wzdychał, chuchał dmuchał aż w końcu nie wytrzymał, świnkę rozbił i wszystkie pieniądze wydał. Stając się posiadaczem wielkiej - by nie powiedzieć potężnej - karty graficznej. Czyli ATI 7950.

- Tata, bo mam problem.
- A jaki?
- Bo nie wiem jak.
- No i co wy z nowej generacji macie z tej swojej kobiecości - Seksmisja nie zgrała całkiem perfekcyjnie, ale ujdzie. - No to patrz synek. Tu śrubka - odkręcić. Tu zapadka - odzapadkować. Kable odpiąć. Kartę wysunąć. Teraz weź nową, ostrożnie... a - trzy sloty? Poczekaj, trza bedzie wydłubać dodatkowe dziury.
Okazało się, że potwór zajmuje nieprawdopodobną szerokość. Sprawnym ruchem prestidigitatora urwałem zaślepki.
- Tak to się robi. Teraz wsadź... co że nie wchodzi.. wchodzi wchodzi... spokojnie... no to przechyl trochę... ech, pokaż no to...
Po kilku minutach do zamulonego tatusinego mózgu dotarło, ze nie da się włożyć do kompa czegoś, co jest większe od... kompa.
- Synuś, ja mam złą wiadomość dla ciebie.
- ?
- Trzeba kupić nową paczkę.
***___***___***___***___***

- Tataaa?
- Mmm?
- Bo się mię tu pytaję czy z zasilaczem, czy bez?
Oż, zarazza... - Czekaj chwile, synek...
Gdzie to cholerne pudełko... wymagania minimalne... kurtka na wacie - 600W zasilacz! Toż ja na prąd nie urobię.
- Synuś, powiedz miłemu panu, ze ci potrzeba potwora, co to w szczycie utrzyma 40A.
- Dzięki, tatuś!!!
***___***

- Tata, bo tu jest taki 750, ale kosztuje ponad stówkę...
- Trochę mi cię żal...
Siebie zresztą też. Zobaczyłem oczyma wyobraźni urywające się kółeczko licznika prądu...
***___***___***___***___***

- Dawaj.
- A ja co mam robić?
- Patrze sie pan - i ucz sie pan - wskoczył mi cytat, tym razem z Testosteronu. Wybebeszyłem paczkę, przełożyłem elektronikę do nowej, wyłamałem zaślepki, wsadziłe... wsadzi... może bokiem?....
- Synuś?
- ?
- Jak żeś ty tą paczkę mierzył?
- No - normalnie!
Tu należy się tłumaczenie dla staruchów powyżej czterdziestki: w nowomowie normalnie oznacza "wcale". Albo "nie mam pojęcia". Ogólnie jest odpowiednikiem naszego uniesienia ramion połączonego z wytrzeszczem gałek.
- No bo normalnie nie wchodzi...
- To co - jechać wymienić obudowę?
- A są większe?
- No nie ma...
- To daj bosza...

Bosz w mojej okolicy oznacza szlifierkę kątową. Za przekierowanie semantyczne odpowiedzialny jest mój sąsiad, który w czasach dobrobytu octowego przywiózł z USA takież właśnie cudo firmy Bosh. No i szlifierka stała się boszem.

Z obudowy posypały się wióry, wnęka została poszerzona, po czym wszystko wlazło jak powinno. Skrzyżowałem palce i dziubłem wyłącznik. Cichutki, na granicy słyszalności świst licznika prądu oznajmił wszem i wobec, że nowy zasilacz podjął pracę.

Gdybyście kupowali nowa kartę graficzną, weźcie ze sobą obudowę do przymiarki. Nic to nie kosztuje, a oszczędza sporo benzyny. Szczególnie, że cholerstwo, które nominalnie powinno mieć 30 cm, w rzeczywistości miało 30,4. O skonfrontowaniu posiadanego zasilacza względem zapotrzebowania zgłaszanego przez kartę litościwie nie wspominam.

PS. Chyba niedługo będę miał własny komputer. Jeszcze tylko płyta i procek...

10 komentarzy:

lavinka pisze...

Ooo, znam-to. Niestety nie posiadam szlifierki, ale za to brat ma piłkę do metalu. Też się parę razy przydała ;)

Alan pisze...

Trzebabyło obciąć o 0.4 kartę ;) haha

abnegat.ltd pisze...

Lavinka,toz to jest sprzet pierwszej potrzeby ;)

Alan, na to tez wpadlismy. Ale tam sterczaly takie dziwne fintifluszki, balem sie ze sobie palce poucinam...

Anonimowy pisze...

Polak potrafi! :-)
nika

abnegat.ltd pisze...

Nika, a jaka radocha ;)

Anonimowy pisze...

a zamieniliscie kiedys calkiem dobra obudowe, na rewelacyjna obudowe mega piekna - tyle ze z zabudowanym tylem z otworami na kabelki, kotre nijak mialy sie do potrzebych faktycznie otworkow... to jest jazda!

Ewa pisze...

:))))))))))))) No całe szczęście, ze nic nie jadłam w czasie czytania, bo bym klawiature zaśmieciła :)))) A ja jednak wychodzę z założenia, że nic "siłom, tylko godnościom osobistom" :))) zresztą nie umiem posługiwać się wiertarkami i takimi tam... podobnymi

doro pisze...

Hihiii

Joanna pisze...

Przeciez od dawna wiadomo,że jak się popieści, to się zmieści, a że akurat boszem popiescił....

abnegat.ltd pisze...

Anonimie - to musialo byc na zmianie standardow? Bo odkad rzadzi ATX, dziurki sa standardowe...

Ewa - tak jest. Nie ma na tym swiecie peoblemu, ktorego nie dalo by sie rozwiazac za pomoca drobnej ilosci brutalnej sily ;)

Doro, to byl dzwiek jakby bardziej ihhhHHHhhhhaaaa!!! xD

Joanna, mowisz, ze trza bylo poglaskac? Mh... :/ :\
;)