poniedziałek, 5 września 2011

Dziadka Henia przemyślenia

Rachu-ciachu i po strachu...

Bryty wróciły zachwycone ogólnie oraz szczegółowo. Przełom Dunajca spodobał im się na równi z Wawelem i Kasprowym - a ja mam dziwne wrażenie, ze urlop trwał mi trzy tygodnie a nie tydzień. Dziwna sprawa.

Odnośnie wycieczki, mam kilka przemyśleń z gatunku dziadzioheniowych. Pierwsze o polityce. Mianowicie w połowie XVII wieku Polska była potęgą. Rozpościerała się od morza do morza, kopała Turków po zadnich częściach i przyjmowała cześć jej należną. od Papieży i Królów, po równo. Sto pięćdziesiąt lat później zniknęła z mapy.

Patrząc z tej perspektywy, należy chyba poważnie przemyśleć wymianę dolarów na yuany.

Chichot historii odbija sie teraz na ulicach niemieckich miast. Turcy i tak swoje zrobili, tyle, że w centrum miast nie ma teraz pomnikow Kara Mustafa. Apostrof, y.

Drugie dotyczy przemijania w nieco mniejszej skali. Kiedy się idzie chodnikami kopalni w Wieliczce, czuć namacalnie setki lat, jakie minęły od ich wykopania. Setki lat, tysiące pokoleń... A w skali czasu świata - mrugnięcie okiem.

Z tej perspektywy patrząc, nie nalezy w ogóle trzymac jakichkolwiek pieniędzy, tylko je wydawać...

Odnośnie białych niedźwiedzi - wyzdychały, czy co. Pewnikiem efekt uboczny wymierania Prawdziwego Obywatela (zwanego również Żulem Królewskim) - musiałem sam tą cholerna wódę żłopać szklankami...

I jeszcze odnośnie naszej przedziwnej natury - jak zimno, to źle. Jak ciepło - to też źle. Jak człowiek zarobiony - to mu urlopu brakuje. A jak jestem pierwszy dzień w pracy, to sie nadziwić nie mogę, że wczoraj mi jej brakowało.

To takie - naprężenia wewnętrzne... lepiej chodźmy, bo bedzie na nas.

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jeszcze jak się Rozmyślania (własc. Do siebie samego) Marka Aureliusza poczyta ... Kurcze felek, mrugnięcie okiem, no!
nika

Anonimowy pisze...

To ja jakaś dziwna zatem jestem...strasznie nie cierpię jak jest ciepło, zimę uwielbiam...mróz, śnieg i w ogóle wszystko co się z tym wiąże. No chyba, że zmieni mi się jak kierowcą będę

Roksi

Monika pisze...

Ja lubię ciepełko, nawet jak wsiadam do stojącego na słońcu samochodu.
Niemal nie pojmuję pojęcia "za ciepło". No przed chwilą, przypadkowo przytuliłam się do czajnika z wrzątkiem, to trochę rozumiem. Ale tylko trochę i miejscowo ;)

kiciaf pisze...

Tobie to nie można dogodzić... :D

Szaman Galicyjski pisze...

Wywlokłeś ich na Kasprowy? A jak z tym spływem - ogólnodostępny czy ten w piankach?
Mamy parę tutejszych, których planujemy zabrać w przyszłym roku. Zwrócimy się o porady.

paniena pisze...

czy Bryty spodziewaly sie, ze Polska takim pieknym krajem jest? porownywali z UK? docenili kontynentalna mysl techniczna vide: normalne krany lub rarytasy kulinarne np. chleb, ktory trzeba gryzc a nie zwinac w kulke?
wybieraja sie znowu?

abnegat.ltd pisze...

Nika, zawsze mnie na filozofie zbiera jak sliwowicy popije ;)

Roksi, nie przecze, ze lubie narty - ale plaza, drinki i ciepla woda ... ;)

Monika, Egipt, +40 :D Rozmarzylem sie. Ale pomalusku blisko, coraz blizej...

Kiciaf - chlopy takie sa ogolnie :P ;)

Szaman, splyw w piankach. Jak kto chetny, to namiar na Jedrka jest TUTAJ

Paniena, masakra. Po pierwszym dniu zapytali, czy wszystkie dpmy sie u nas tak buduje... Tak - czyli cegla i beton. Z podziwu wyjsc nie mogli ;)
A podobalo im sie w zasadzie wszystko. Przy okazji sprawdzilem - Polska jest dwa razy wieksza od Angli, Szkocji, Walii i Pln Irlandii.. A jest ich 65 milionow (w tym 2 miliony swiezuch polskich emigrantow...)

Anonimowy pisze...

Abiś, ja rozumiem, że śliwowica...
Ale nie 2x większa, tylko marne 1,3 raza, i to niecałe. Szczodrze im wody terytorialne doliczyłeś - tylko po co, skoro morska woda na kaca niedobra?

Iza

abnegat.ltd pisze...

Iza, w liczbach z Wikipedii to bedzie:
Polska 322 275
UK 244 820
Czyli jestesmy jakieś 1,4 raza więksi... Ale dwa mi tak ładnie brzmiało ;)

abnegat.ltd pisze...

No - 1,3 Faktycznie. Ale samego lądu maja +/- 222 km2 a Polska 311, co by dawało 1,4 ;)