niedziela, 28 sierpnia 2011

Cunning plan

Czas knowań dobiegł końca. Walichy spakowane, bilety wydrukowane. Jedziemy do Polandii pokazać tubylcom Dziki Kraj. Białe niedźwiedzie na ulicach, wódka pita z gwinta i takie tam. Atrakcje dla Miastowych. Ponieważ czasu mało, a plan napięty jak stosunki pomiędzy PIS a PO w czasie wyborów - będziemy musieli konsolidować, skracać i optymizować. I tu mam zgrzyta - to taka wyższa forma zgrzytu, dlategoż w formie żeńskiej - jak to wszystko połączyć. Miś na Krupówkach, Smok pod Zamkiem, sól w Wieliczce, flaszka na przełomie - Dunajca - a do tego autochtony się zaparły, że muszą obaczyć Oświęcim. Santa Madonna Klara.

Organizacja wcale nie jest łatwa. Najpierw wlazłem na stronę Jedynie Słusznej Kolejki Linowej, żeby się dowiedzieć, że PRZEDSPRZEDAŻ BILETÓW NIE ISTNIEJE.

Żebym tak zdrowy był, jeśli kłamie - jak chcesz, capie jeden, Święte Nasze Góry, po których wiadomo, kto stąpał, oglądać, to masz przyjechać w ciemno i ryzykować nadzianie na wycieczkę Koła Gospodyń Wiejskich z Gopła. Nie, żebym coś miał przeciwko gospodyniom, czy - Panie Uchowaj! - wsi (choć to ponoć teraz jest kierunek jedynie słuszny, przez Wodza wytyczony), ostatecznie sam ze wsi pochodzę i plucie PISu na wieśniaków w mieście mam sobie absolutnie za kundelków szczekanie, ale kompletnie mi się nie uśmiecha stanie w sześciogodzinnej kolejce... Toż mógłbym chyba, jak to w cywilizacyji bywa, rezerwnąć sobie bilety, a czas tracony w kolejce poświęcić na szybką przebieżkę do Morskiego Oka. No, ale skoro Byrcyny grodzą stok zjazdowy na Gubałówce, to czego się po naszej inteligiencji spodziewać.

Potem zadzwoniłem do jednego zaprzyjaźnionego organizatora raftingu po Dunajcu (rafting to duże słowo jest do opisania przeciętnego poziomu wody, który sobie spokojnie pomiędzy Pieninami ciurcy, ale lepszego nie ma). I okazało się, że niestety, jego pełny wrażeń spływ został okrojony: nie skaczemy już ze skały Janosika do Dunajca, bo to się nie podoba fiakrom, co to do tej pory mieli monopol na wożenie ludzi po Dunajcu. Porobili zdjęcia, wysłali do gazet i zapytali z oburzeniem: jak że to? Matka nasza ziemia, przez Park Przyrody chroniona, a oni tu bezczeszczą? Ciekawe, że tym samym fiakrom za skurcysyna nie przeszkadzają zardzewiałe wózki w rzece czy insze butelki. No, ale wózki pieniędzy nie odbierają.

Oświęcim mnie przeraża. Empatia mnie pod dołkiem gniecie, gdy słyszę o szaleńcu, co nożami na Jersey podziurawił na śmierć sześcioro ludzi, w tym dwoje dzieci - obozu zagłady nie przetrzymam. Mowy nie ma. Chcą, niech lezą. Ale sami.

Wieliczka - kolejny ośrodek turystyczny dziewiętnastego wieku. O internecie słyszeli, a i owszem, informacja jest - ale o rezerwacji czy kupnie biletów mowy nie ma. Znowu to to samo - przyjedź, a my ci łaskawie powiemy czyś się na Kurpiów nadział czy nie. Zresztą, ja nic do Kurpiów nie mam, byle by stali w kolejce za mną.

Smok - tu problemów jakby mniej. Jak się okaże, że tam tez jakoweś kolejki, to przejedziemy ze dwa razy przez Dębnicki - przy standardowych korkach powinno wystarczyć, żeby zionącego ogniem poczwara zobaczyć.

Ogólnie jestem pełen optymizmu. W najgorszym razie zawsze można iść na piwo na rynek i posłuchać hejnału.

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Faktycznie, lepiej chyba siedzieć w domu na czterech lyterach ;-P
Może jednak nie będzie tak źle? Jak im się odechce Oświęcimia, to może zawlecz ich na Kazimierz, przyjemniej tam.
nika

Unknown pisze...

E tam, każdy Kraków, czy Kazimierz, ba, nawet Wieliczka i przy okazji Byrcyny, lepsze niż jakie Dzikie Pola i Julia zbożowarkocza w ciupie:-)

Anonimowy pisze...

W Wieliczce, można bez problemu rezerwować przewodnika i bilety. Przynajmniej w zeszłym roku można było:)
A.

Młoda Lekarka pisze...

Abi
A kto kupi na górze wodę za 10 zł, jeśli nie wystoi się wsześniej w kolejce kilka godzin??

Anonimowy pisze...

A ograniczacie się, że tak powiem, tylko do Krakowa i Zakopca z przyległościami, czy jakieś inne rejony też obstawiacie? Z mojego doświadczenia, bywają równie urokliwe jak Morskie Oko z Gubałówką, a dużo mniej zatłoczone. Za to z większą ilością rozrywek dla zagraniczniaków ;)

Ni

PS. Smok czasami jest w naprawie i nie zionie niczym ;)

Anonimowy pisze...

Masz racje, mnie tez nikt nawet siłą do obozu w Oświęcimiu nie zaciągnie.Jak ktoś chce to bardzo proszę ale ja nie muszę tam być.
A dla Smok zieje ogniem jak wyślesz sms :) i to nie żart:)
Pozdrowienia z grodu Kraka
Jola

madziaro z dzikiego zachodu pisze...

zaczne jak zwykle od "dupy strony" - w obozie byłam raz, na obowiązkowej wycieczce ze szkoły. Więcej razy nikt mnie nie zaciągnie, już ten raz był ciężki, zwłaszcza, że ojciec i 19 letni brat babci zostali tam zabici.
Dlatego też na każdą propozycję małża, że u niego w Sztutowie można do muzeum iść, odpowiadałam, że dziękuję bardzo, ale nie skorzystam.

a na jurę ich gdzieś zabieracie? zamki, cuda wianki? i do Pszczyny albo cuś? ładnie tam :)


a na sam ostatek zapraszam o tutaj, w moje skromne madziarkowe progi:
Takie tam-tamy

Alan pisze...

Ab, Tatry są zatłoczone strasznie, ludu na każdym kroku, na każdym szlaku, może lepiej Bieszczady? Kawałek dalej, ale cisza, spokój, mniejszy tłok, Solina, wszystko jak trzeba ;)

Anonimowy pisze...

Bieszczady są "cywilizowane" w sensie turystów kupa (też takich niedzielnych). Co się dziwić - pikne szlaki, hotele... No i są, na przykład kolejki, żeby wejść na Caryńską ;)
Ja polecam Beskid Niski, zwłaszcza część wschodnią - nie jest tak cywilizowany jak Bieszczady, a więc i turystów jak na lekarstwo. Przynajmniej tłoku nie ma. I ceny są niskie (liczone dla tubylców).
I do tego zaraz obok Bieszczadów, jeszcze bliżej Tatr ;)

A z innych rejonów - absolutnie uwielbiam Roztocze.

Ni

(KK) pisze...

Melduję, że jak się pośpieszycie, to traficie jeszcze na targi Cepelia na Rynku, co może być niezapomnianym wrażeniem dla cudzoziemca :D W Wieliczce chyba faktycznie tak to hula, że jak się wykupi przewodnika, to się wchodzi jakoś poza kolejką.A do smoka się teraz smsy wysyła i on zionie za kassę, taki lajf.

Unknown pisze...

Hm, smok w remoncie, albo na sms. A myślałem, że już nic mnie nie zdziwi.

Anonimowy pisze...

źle, źle, wszystko źle.

czemu tak późno plany przedstawiasz, Abi? właśnie wczoraj wróciłam z 2 tygodniowego jachtowania mazurskiego. 2 miejsca wolne były, za free. a jakby zorganizować to i stado by się zmieściło.
i nie mów, ze smok lepszy od Mazur! :)

Edyta

Anonimowy pisze...

A ja zapraszam do Zamościa miasteczko ładniusie jak z obrazka przyroda dziewicza w Parku Narodowym a jak zapragną martyrologii to brać wybierać bez kolejek Bełżec, Rotunda zamojska, Majdanek
GB

magbod pisze...

Cepeliada sie wlasnie skonczyla, ale rekodzielo w roznym wykonaniu sukiennice zapewniaja, a jakbys chcial wiecej to ja sciagne kumpele przenarozniejsze i pokazemy co tam sie nam utkalo, wydziergalo albo ulepilo :))

Za to do 9 października w muzeum narodowym (naprzeciwko eks hotelu cracovia) wystawa jest: skarby korony hiszpanskiej. cuda takowe, ze oko bieleje.

w okolicznych powiatach dozynki co niedziela gdzie indziej, wiec jest szansa na nieco kultury a'la wyspianski :))

a poza tym w rynku piwo koniecznie, tylko zapodaj kiedy, o ktorej i wktorej knajpie :)

skrzacik krakowski

ana z maroka pisze...

Jak jest w planie Krakow to na pewno bedzie dobrze :) Bylam pod Smokiem, lazilam nawet w kolko zastanawiajac sie gdzie to ludzie wrzucaja monety na zianiecie, a tu info ze sms.. swiat idzie do przodu, a my za granica myslimy ze Polska jest zawsze taka sama :)
Udanego urlopu :)