wtorek, 28 czerwca 2011

Anatomia meduzy

Że najlepiej być pięknym, młodym i zdrowym - nie trzeba przekonywać nikogo. Malkonteci bedą się co prawda zżymać, czemu do tej Świętej Trójcy nie dołączono bogactwa, ale jak wiadomo Trójca to Trójca. Boch trojcu liubit, a cztery przypisane jest do stolika brydżowego i karocy.

Historia zaczeła sie jakieś - niech zgadnę - piętnaście lat temu. Przed wyjazdem na wakacje - a jeździlismy wtedy natychmiast po pracy, w piatek, żeby pierwszy dzień urlopu spędzić na plaży - zamarzyły mi się patrzałki. Ot, w dzień niby nic, ale w nocy dobrze jest jednak coś widzieć. Kupiłem sobie bryle w oprawkach a’la Bond lat ’70 i pojechaliśmy.

Ten pomysł z jeżdżeniem na noc kończył się standardowo - po dojechaniu na miejsce zazwczaj nastepowało rozpakowanie, bania i spanie do nastepnego rana. Co, po uwzględnieniu karimatki na kamienistej plazy, dawało całkiem ciekawe lumbago.

Chorobe lokomocyjna mam. Chyba że prowadzę. To wtedy nie. Chyba, że w nowych okularach. To wtedy zdecydowanie tak... Z pawim na zębach i przedziwnym wrażeniem, że na tym świecie nie ma nic za darmo, dojechałem do celu. Łomatko.

Kolejne bryle sprokurował mi optyk północnoirlandzki. W zasadzie mogłem czytać gazetę z 20 metrów - ale coś było nie tak, bo cały czas miałem wrażenie, że widze podwójnie. Polazłem do optyka, ten sprawdził wszystko raz jeszcze i zaordynował, że musze się przyzwyczaić. I faktycznie - miał rację. Po kilku miesiącach noszenia bryli dziwne wrażenie widzenia podwójnego znikło, za to pojawiło sie kiedy ich nie nosiłem.

Nie potrafię tego opisać - to nie było widzenie podwójne, a jedynie wrażenie, że każde oko działa oddzielnie...

Z niewiadomych zupełnie mi przyczyn - ASP twierdzi, że to ordynarne lenistwo jest, i skłonnym przyznac jej rację - chodziłem w tym cholerstwie przez trzy lata. I w końcu pomyslałem sobie - a za jakie grzechy? Chcę mieć znowu mechanikę optyki ustawioną tak, jak być powinna. A nie nosić jakieś cholerne zyzulce, co to jedno oko na Maroko. I wymysliłem, ze spróbuję założyć kontakty.

Optyk 50 funciszów wziął jak swoje i sprokurował mi takie małe meduzy do użytku wielokrotnego. Pomaluśku wszytko zaczęło wracać do normy. Widzę jakby bardziej pojedynczo, w dodatku lepiej mi się gra w tenisa bez bryli na nosie. Ale poranki - niech to zaraza. Albo kłuje - albo uwiera. Com mógł tom wytrzymał a potem wsadzałem meduzy do pudełeczka.

No i (wiem, wiem) pewnego pięknego poranka postanowiłem być twardy. Kłuje - to kłuje. Miliony ludzi noszą, to znaczy że ja też mogę. Nie ma uproś. Walcząc z chęcia wydłubania sobie prawego oka przechodziłem dzień cały. Bite 16 godzin. Pod koniec miałem wrażenie, że nie mogę zamknać powieki, bo coś o nią zahacza. Ale - kto da radę jak nie my! I ściagając wieczorem to cholerstwo, poczułem taką dziwną chęć popatrzenia na soczewke pod światło...

Nie, nie było na niej żadnych paprochów. Założyłem ją wywróconą na lewą stronę.

Taak. Nindża musi twarda być.

25 komentarzy:

Młoda Lekarka pisze...

Taaa
A ślepy nindża to nawet podwójnie...

Anonimowy pisze...

Tia... Oznaczenie stron w soczewkach pewnej firmy to cyferki, wyżłobione w meduzie. Tego nawet oko uzbrojone w mikroskop nie jest w stanie zobaczyć, a co dopiero ja +7 ;) Zdarza mi się założyć odwrotnie ;)
Ale po 10 latach noszenia soczewek w życiu nie zamienię ich na okulary ;)

cytrynka- stała czytelniczka, komentująca raz na rok ;)

abnegat.ltd pisze...

ML, slepej nindzy to zawsze wiatr w oczy...

Cytrynka, witaj :)
Mi sie te meduzy podobaja - ale czasem cholery idzie dostac. Zapytalbym sie o te 30 dniowe - ale jak pomysle, ze bede musial walczyc z wynicowana soczewka przez miesiac to mi sie slabo robi...

Green pisze...

Wiesz co?
Zaliczyłam zgon ze śmiechu.
Pamiętam jak będąc dzieckiem małym.
Z małym astygmatyzmem
o,5 + i 1,5 +, okazało się, że renomowany pan okulysta pomylił się z lekka.
W nowych okularach, wyrżnęłam głową w latarnię w Lublyn Center.

xD

Po pół roku, ktoś się zorientował, że to nie ja głupiałam doszczętnie, ale z okularami jest coś nie tak.

Abi, jako chory na lokomotiv mam pytanie do Ciebie:
Powiedz mi doktorku, jak Ty z rzygawiczną chorobą, przeżyłeś kurs na prawo jazdy?
Bo ja nie chcę się zapisać, upierając się, przy tym,że zarzygam instruktora.
A tłumaczenie mam takie, że mnie powinni uczyć jazdy w kabriolecie wyposażonym w wycieraczki od strony wewnętrznej...
;)

Monika pisze...

Za kółkiem mało kto ma chorobę lokomocyjną. Green musisz wsiadać i próbować :)

Okulary długo mi się marzyły, aż jedna okulistka wybadała mnie tak, że drobną wadę znalazła. I okulary mam :D Teraz marzę o soczewkach, ale jeszcze nie wybrałam się... Może za parę lat.

Anonimowy pisze...

Abi, idź do jakiego miemieckiego optyka, jak będziesz w Niemczech (fielmann). Oni potrafią ustawić dobrze parametry. W końcu Zeiss ma swoje tradycje.
Ja też mam astygmatyzm, trzeba mieć dobrze osie ustawione, bo inaczej kaplica.
nika

cre(w)master pisze...

Polecam soczewki jednodniowe Zeiss. Nie ma znaczenia lewa, czy prawa strona. Nie gryzą, nie szczekają i nawet zasnąć mi się w nich zdarza (po pijaku of course). Rano wywalam i biorę następne. :)
Czasem w jednodniowych zdarza mi się tydzień łazić i git. Tak wiem, okuliści się teraz za głowy złapali, ale mi naprawdę nic się nie dzieje.

Anek pisze...

Witaj w grupie kontraktowców :) Też zaczynam z nimi przygodę- z tym ze jakoś optykowi nie udało się do tej pory dobrać mi dobrych szkieł. Jeszcze się nie poddaję choć optyk uważa, że problem jest w sfiksowanych moich dioptriach a ja uważam, że jeszcze nie wymyślili szkieł pasujących na moje oczy :) Z wieści: kotecek po operacji, ojciec i kamień czują się dobrze :) Dobrze się stało- kamień może niewielki ale o bardzo ostrych krawędziach – musiał dawać w kość kotu. Prognoza- może się powtórzyć – stwierdzona kamica moczanowa a kotecek za żadne skarby nie chce wcinać odpowiedniej karmy….

Anek pisze...

ups- powinno być kontaktoocznych hihi... ślepa to i o błędy nietrudno

Anonimowy pisze...

Nosiłam 30 dniowe ładnych parę lat (no, wymieniałam co 30 dni, jasne) To było super wrażenie - po obudzeniu się, otwieram oczy i widzę normalnie...- a nie po omacku szukam okularów. Ślepawi wiedzą o czym mówię. Polecam! I żadnych płynów, sprawdzania czy dobra strona, opłukiwania paprochów, ani dłubania w oczach - przez całe 30 dni. Niestety na starość coś mi się porobiło i oko (raz prawe, raz lewe) przestało tolerować...
Spróbuj, Abi, warto
Ella

abnegat.ltd pisze...

Grenska, jak prowadzisz - choroby nie masz. To sie wiaze z ufiksowaniem wzroku w odpowiednim punkcie + odruchowym ustawianiu glowy coby kompensowac zakrety ;) Dasz rade. Tylko wytlumacz instruktorowi, ze jezdzisz sama - albo pierwsza i zaraz potem tabletka naprzeciwko autobusowi.
Albo wycieraczki od srodka.

Monika - no wlasnie :)))
... a to szukanie wady dlaokularow to mi przypomina krecenie prostych wlosow i prostowanie pofalowanych xD

Nika, z tym bedzie problem - w tamte strone calkiem nie po drodze... Ale ten moj teraz zdecydowanie mi pomogl. Zdjal POL dioptri z lewego oka i olal astygmatyzm w prawym. W koncu widze po ludzku, leb mnie nie napiernicza- a po wyjeciu soczewek widze :)
Pomalowal mi oczy takim zoltym plynem dzisiaj- wygladam jak ofiara przemocy trzy tygodnie po incydencie xD

Crew - zyjesz :))) Moze by tak choc jedna maluska noteczke?
Odnosnie szkiel - te sa gucio. Zeissa nie ma, zdziwil sie nieco. Jednodniowe ponoc schna troche szybciej - mam problem z suchym okiem to nie wiem czy sie nada...

Anek, sie ciesze sie, ze kotek caly :) Zawszec to zwierzaka szkoda. A kontakty cacek, szczegolnie do skakania po korcie. Sprobuje znalezc stare opakowanie to Ci podam nazwe - juz mi sie zdarzylo w nich spac, jak Crewmasterowi ;)

realka pisze...

Wiem,że to brzydko śmiać się z bliźniego ale bardzo mi humor poprawiłeś :)

abnegat.ltd pisze...

Ella, ponoc ze bardziej susza oko. Tak moj optyk zapodal.
Ja mam wade niewielka, -1,25, tak ze bryle potrzebuje do jazdy, kina czy na wyklad. Ale mi sie paskudnie wzrok rozjechal od tych bryli przeostrzonych. A teraz wracam znowu do pojedynczego widzenia ;)

abnegat.ltd pisze...

Realka - homo sapiens smieje sie tylko w dwoch przypadkach- jak jego blizni zrobi z siebie durnia albo zrobi sobie kuku...
;)))

magbod pisze...

ha, witam w gronie okularnikow i wielbicieli meduz :)

nie pamietam co to mam za wade, ale reki mi juz na dlugsc nie starcza aby przeczytac ksiazke, gazete alboo insze teksty. wiec okulista z optykiem zarabiaja na mnie sredniio co dwa lata. doszlim do 1,75 dioptrii.
okularki nosze zgrabnie zsuniete na czubek nosa, coby podnoszac wzrok znad klawiatury moc zobaczyc wszystko i wszystkich w oddali, we wlasciwych proporcjach.
do meduz nie dojrzalam, nie wiem czy sie na te moje wady nadaja, ale kto wie, czy kiedys... :))

Anonimowy pisze...

Może suszą, nie odczułam. Też mam jedno oko suche (trochę), ale dało radę. A jak już w takim temacie jesteśmy - moja wada na starość się poprawia. Z minus 5 zrobiło się minus 2,5 :). W jednym oku (tym suchym). Drugie ani drgnie. Fajnie, tylko po kieszeni raz na pół roku trzepie.
Miłego pojedynczego widzenia!
Ella

doro pisze...

Fakt, Nindzia twarde są. Meduzę na odwyrtkę nosić gorzej niż majtki w cekiny, na lewą stronę.

cre(w)master pisze...

Moja najlepsza na świecie okulistka poleciła mi te soczewki jako jedne z najzdrowszych. Odradzała soczewki miesięczne i trzymiesięczne mówiąc, że często wysuszają oczy i powodują stany zapalne. I ja jej wierzę. Wypróbowałem już chyba z 10 różnych firm, ale Zeissów nie zamienię na nic.
Tak to wygląda:
http://zeiss-soczewki.pl/zeiss-contact-day-1-easy-wear.html

W Polszy można dostać za free takie małe firmówki/reklamówki po 5 sztuk w pudełeczku. Dziwne, że angliczany nie znają... Jak tylko gdzieś dorwiesz - spróbuj, może Ci podpasują.

abnegat.ltd pisze...

Skrzaciku, z tymi plusami to masz lepiej... A krotkie oczy zawsze mozna wyrownac dlugimi rekami ;)

Ella, mnie beda skubac co miesiac - ale z lekka ;)

Doro, soczewka przy cekinach to male halo... Wiem co mowie...
xD

Crew - sprobuje. Moze sie przyjma? Te moje to chba Sauflony sa - ale nie do konca jestem pewien bo mi opakowanie zezarlo...

Anonimowy pisze...

Witaj w gronie:)) Ja zaczęłam nosić meduzy, no bo głupio było, że inni na basenie czy plaży mnie widzą a ja ni hu hu, nie mówiąc o trudności znalezienia ręcznika na plaży po wyjściu z wody...
ruda_

abnegat.ltd pisze...

Ruda - a mi zabronil plywac w okularach. Znaczy - zabronil mi plywac w basenie z okularami.

Cholera z tym polskim.

Zabronil mi nosic szkla w trakcie plywania w basenie.

Uff. Musze zwracac uwage na to co pisze, bo mnie Lavinka opierniczyla...

Ze niby bakteri wleza pod spod i bede mial infekcje. A juz sie ucieszylem, ze do nurkowania bedzie jak znalazl :)))

cre(w)master pisze...

"nie mówiąc o trudności znalezienia ręcznika na plaży po wyjściu z wody..."

Ja bez soczewek to bym miał trudności ze znalezieniem plaży ;P

Anonimowy pisze...

@Abi, nie zwierzałam się okuliście, że je mam podczas pływania (nie nurkuję!). Po co biedak ma dostawać spazmów i obgryzionych paznokci:D
@Crew- nie zapuszczam się w niezbadane rejony, właściwie odpływam na odległość "głosu". Zostało mi to od "ślepych czasów pływania"...no i cykora mam, a co :))
ruda_

Monika pisze...

Phi ;) No baba jestem, z włosami mam też tak jak piszesz :)

Anonimowy pisze...

A tak w ogóle i jak najbardziej na temat, to:
http://demotywatory.pl/561483
:))))
Iza