piątek, 24 czerwca 2011

0:1 do przerwy

Jakoś tak w zeszły weekend umówiłem sie z Grubym, że zagramy trzysetówke. Ot, trza wypróbowac nowe narzędzia mordu w ogniu walki. Co prawda nie byłem jeszcze przygotowany całkowicie, bo backhand nadal mi jakoś tak sie omskał, ale forhand zdecydowanie był na bój gotowy. Widzieliscie Murray’a? No to mój nieszczęsny trener próbuje mnie nauczyć właśnież takiego ustawienia ciała i ruchu. Masakra. Jak się mineło 40 - dla własnego dobrego samopoczucia nie napiszę o ile - to jednakowoż nauka przychodzi z trudem. I bez znaczenia jest, czy się człowiek chce nauczyć angielskiego, czy gry na skrzypcach.

W sumie, to sąsiedzi powinni Bogu dziękować, żem zaczał grac w tenisa.

Gruby, o dziwo, dostal w dupę koncertowo. 7:5, 6:3. I do pola. Czyli jednak jak się człowiek zaprze - to i PeOChaPowca obije. Gadał potem coś na temat słabego spinowania piłki, coby mi życia nie utrudniać, ale mu nie wierzę za cholere. Takie samo gadanie jak wędkarzy o wielkości złowionych ryb.

Franek z Józkiem przy piwie sie chwalili, kto wyrwał z wody większą zdobycz. Franek obstawał przy dwuipółmetrowym szczupaku. Józek, że ze Śniadrw wyciągnął poniemiecki motor.
- Wyobraź sobie, Franek, że kopnąłem w rozrusznik - zaskoczył! Przekręciłem wyłacznik od świateł - działają!!!
- ...
- ...Józek...
- ?
- Zmniejszę tego mojego szczupaka do pół metra, ale wyłącz światło w motorze....


No to - polazłem do Phila. Coby mi ten backhand naprościł. Okazało się, że nie trza napraszczać - tylko nakrzywiać. Sposób w jaki trzymam teraz tą cholerną paletkę za chińskiego Boga się ma do uderzania piłki do przodu. Dziwne. A najdziwniejsze, że działa. I wszystko by było dobrze, gdyby nie serwis. Któremu Phil się przyglądnał szczerze - a od serca - i stwierdził że takiego czegoś jak żyje - nie widział. No i teraz mam zgrzyt. Bo w sobotę rano mam grać z Grubym, a z serwisu ostały mi sie strzępy. Phil twierdzi, że wystarczy zaserwowac jakieś 3000 razy, by sie przyzwyczaić, to szanse niby mam. Licząc pięć piłek na minutę - to by dawało jakieś 300 serwisów na godzinę. Czyli jak zacznę o siódmej wieczorem, to do rana powinienem się wyrobić.

O ile mi ręka z barku nie wyskoczy.

Gdzie ja znajdę 3000 piłek... I kto to potem pozbiera...

14 komentarzy:

Alan pisze...

To tenis w anglii jest aż tak popularny? :D
Co do skrzypiec to nigdy nie jest za późno ;)

abnegat.ltd pisze...

Alan, witaj :)
Z ta popularnoscia to bym nie dramatyzowal... Ale Gruby gra. Dobre i choc co ;)
A skrzypiec nikt nie przezyje. Ja tez nie. I skrzypce tez raczej nie.

Anonimowy pisze...

Ahahaha :-D Kapitalny kawał, kapitalnie piszesz :-)))
nika

Alan pisze...

Tak szczerze to "witaj" powinno być parę miesięcy temu bo już dłuższy czas śledzę Pańskiego bloga tylko jak do tej pory nie było dane mi się ujawnić ;) Pozdrawiam z CMUJ ;)

a co do tenisa to teraz tak Wimbledonowo więc się nie dziwię ;)

abnegat.ltd pisze...

Nika, kawal troche z broda - ale calkiem przyjemny ;)

Alan, M'boro pozdrawia CMUJ :)

basia pisze...

;D

Pozdrawiam przenajserdeczniej.

Doczytuję zaległości ponaddwumiesięczne w trybie delektacyjnym... ... ... :)))))

basia pisze...

...Też dłuższy czas śledzę blog tego Pana... Małopolany muszą się wspierać, zwłaszcza gdy jakąś owieczkę zabłąkaną rzuciło do jakiegoś (pod jakieś) 'boro... za przeproszeniem ;D

(Skoro owieczki to zeszłosobotnie Małe Pieniny, Jaworki, Homole, Szlachtowa, Szczawnica - komórką 2 mega przy zaparowanej pogodzie, you've been warned... ;)

marta pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
basia pisze...

pokazał, że zainstalował...

...znaczy spryciarz, ale nie aż taki... ;p

basia pisze...

:))))))))))))))))))

Daisy pisze...

Jakbyś tak bliżej mieszkał Abi, to z moim osobistym Dochtorem mógłbyś popykać. No ale przyjmując, że parę ładnych mil nas dzieli to chyba tylko ... korespondencyjnie :-)))))

abnegat.ltd pisze...

Basiu, dwa miesiace wolnego? Dzizzzz :D
Na baranki zaraz klikne. Nie ma to jak eyostrzyc apetyt przed pieczona baranina;)

Marta & Basia: toz wiem wszystko, ale statystycznie... Czyli jakby nie wiem x)

Daisy, zapisz sie z nim. ASP tez nie ma duzo ponad 5 stop - a goni mnie rowno po korcie. Wydatek nieduzy - a radocha calkiem przyjemna.

I mozna sie oszukiwac, ze sie spala kalorie...

Daisy pisze...

Abi, tu nie o mikry wzrost chodzi a o moją nieistniejącą kondycję. Toż umarłabym na korcie po dwóch minutach :-))))

abnegat.ltd pisze...

Daisy, toz napisalem ze mozna sie oszukiwac xD