poniedziałek, 14 lutego 2011

Sztuka bigoszenia

Kusiło mnie, by napisać o „Dr Parnassus’ie”. Ale - po kilku próbach zebrania do kupy wrażeń i wyobrażeń - nie odważę się. W zasadzie powiem tylko tyle, że film zobaczyć należy w spokoju i bezstresowo.

Piątkowa sesja zakończyła się wcześniej - mianowicie odebrałem Lorenzowi przyjemność dźgania pacjentów po pachwinie. Wyniki od razu widac. Po pierwsze, nikogo nie nap boli, a po drugie - nikt nie ma nerwu udowego porażonego na kilkanaście godzin. Dzięki czemu byłem w domu o trzeciej...

Mając czasu tak wiele, zabrałem się za gotowanie. Jak wygląda męska kuchnia, wiadomo. Już po kilku godzinach wszystkie chałupy wokoło miały zamknięte okna - ach, ta cudowna bigosu woń - a w lodówce brakło alkoholu. Na szczęście ASP wykazał się dobrym sercem i podrzucił Havana Club. Ciekawostka jest, że zawsze pod koniec - a ostatnio nawet wcześniej - zaczyna mi brakować noży, widelców, łyżek, a blat i podłoga wyglądaja jak po przejściu tornado. Tym razem byłem twrdy, odkryłem tajny skład w zlewozmywaku. Kto to tam wszystko przetransportował z szuflady - nie mam pojęcia. Umyłem, wysuszyłem - a na koniec i tak wszystko znowu było w zlewie.

Nowy gar jest boski, wchodzi do niego 10 słoików kapusty plus odpowiednia ilość mięsa. Wystarczy na jakie trzy dni dla pułku ułanów.

Bigos wyszedł dziwny, bom sie nie zorientował, że pomyliłem dżem i miast niskosłodkiego, wrzuciłem jakiś pieroński ulepek. Dzięki czemu na talerzu kwaśne walczyło o lepsze ze słodkim, a dodatkowej grozy dostarczyły rodzynki, którem sypnął całkiem szerokim gestem. Te wylądowały w garze zamiast brusznic, jedno czerwone, drugie brązowe, a oba maluśkie i nie do odróżnienia. Ale to było już po wykończeniu drugiego rumu. Jak by nie było, ASP chwalił a chłopaki wydziwiały. Najlepszy przykład, że wszystkim nie dogodzi. Pompon towarzyszył mi dzielnie, zamordował myszkę-pluszankę i taki śmieszny kwiatek, który był metrowy a teraz ma 20 centymetrów. ASP sprawdza na nim zdolności regeneracji flory po traumie faunopochodnej. A dzidź starszy odkrył w sobie talenta do pieczenia - po raz pierwszy siedzieliśmy sobie w dwa chłopa w kuchni i każdy pichcił swoje.

W sumie dobrze, że nie mam czekolady w bigosie, bo piekł Murzynka.

Muszę pomyśleć nad czymś nowym, bigos boski jest, ale ile można wtranżalać kapustę...

20 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Tym razem byłem twrdy, odkryłem tajny skład w zlewozmywaku".
Kwiknęłam i spadłszy z krzesła słabo gmeram odnóżami :-DDD
To Lorenzo sam się bierze za znieczulanie? Dżizzzazzzz
nika

abnegat.ltd pisze...

Nika, podaje pod koniec zabiegu srodki miejscowo znieczulajace. I przypadkowo - ze skutecznoscia siegajaca 75% - dziabie w nerw udowy... Co mi zapewnia kilka godzin nadgodzi, bo glupio wyslac do domu chlopa ze sparalizowana polowa nogi...
XD

Adept Sztuki pisze...

Abi no wiesz... mięso w piątek xD :P:P:P:P:P

Nomad_FH pisze...

A my dziś zrobiliśmy dzień lenia. I zamówiliśmy pizze :D

Swoją drogą - również umarłem ze śmiechu czytając relację z placu boju...
Dlaczego tak właśnie jest, że zawsze tych blatów/nozy/widelców/misek jest za mało? Chyba specjalnie je przed nami chowają jak wchodzimy do kuchni :D

abnegat.ltd pisze...

Adepcie, wszystko jest kwestia umowna. I piatek - i mieso... ;)
Ponoc Pafnucy II dal dyspense jezeli to jest z kiszona kapusta.

Nomad, ja tego nie pojmuje. To wyzsza fizyka przestrzenno- sztuccowa jest ;)

Daisy pisze...

Abi, żuru se ugotujcie :-)))
My z Dochtorem już trzeci dzień wtranżalamy....

Taki żur z jajem, kiełbachą, boczkiem, smażoną cebulką i półwiaderkiem ziemniaków to niebo w gębie :-))))

Inessta pisze...

To ja dorzucę deserek w postaci faworków, czasem chrustami zwanych :))))

marta pisze...

Daniec z ambony glosil, ze do bigosu najlepszy jest koniak... chociaz moze to nie byl Daniec?

Anonimowy pisze...

Jezuńciu, normalnie z łóżka się stoczyłam:))) Pięknie opisane kuchenne boje...
ruda_

welatas pisze...

Monotonia jedzeniowa jest dobijająca. Przez 2 tygodnie (seeesja) jedliśmy to, co zrobi się samo, po wrzuceniu do piekarnika. Jako, że ulubiony sklep biednych studentów (biedronka) ma ograniczony asortyment, skończyło się to frytkami i rybą... jak brakło ryby, frytki z serem, pod koniec same frytki...nie ma lepszego sposobu na wyeliminowanie z diety ulubionych dań:)
A ostatni hit żarełkowy to karkówka z folii... ja, kobieta nie lubiąca tłustego mięsa, mogę to jeść non stop:)

thalie pisze...

Abi - roladkę ze śliwkami :) nie wiem jak to zrobić, ale Ty już na pewno coś wymyślisz :)

Anonimowy pisze...

Abiś Twoje zamiłowanie do bigosu jest piękne ale mam pytanie czy po przejściu tornado w kuchni porzadek to równiez Twoja sprawa bo jeśli tak to czapki z głow
GB

paniena pisze...

Abi, a curry'owales kiedys czy to zbyt egzotycznie?
z czasochlonnych aczkolwiek smacznych to jeszcze pierogi - sztuccow tyle nie trzeba, ale maka jest potem wszedzie.

abnegat.ltd pisze...

Daisy, zurek gotuje ASP. I swietnie jej wychodzi :)))
Ostatnio jednakowoz byla zupka chinska - jest to cudo nieslychane. Na mleku kokosowym, gingerze i cytrynowej trawie...

Innesta, by sie zjadlo... Na sama mysl nabieram ksztaltow kulistych...

Marta, musial miec strasznie niedobry koniak, ze go wlewal do kapusty ;D Chyba, ze proces mieszania zachodzil po spozyciu.

Ruda, zeby jeszcze sie tak wszystko nie papralo ;)

Welatas, w soli mozna. Trzeba karczek wsadzic do foremki z gruba warstwa soli, po czym przysypac go tak, zeby go nie bylo widac. Piec 2 godziny w 200 st. Sol obtluc, karczek wtrzachnac ;))) Rozmarzylem sie.

Thalie, o! Albo jaki baran z rozna... ;)

GB, ja mam alergie na plyn do mycia naczyn :]]]

Paniena, curry nie - ale pierogi... Mam nadzieje ze ASP (tu macham raczka) dzisiaj na blog wpadnie ;D

nieirytujmnie pisze...

Golabki!!!
Co prawda nazawijasz sie jak swistak, ale za to potem jaka wyzera :)

abnegat.ltd pisze...

NIM, to jest pomysl :]]]
Z sosikiem pomidorowym...

basia pisze...

gdzie on był, no gdzie on był... ten PanaAbnegatowy przepis na bigos - powidełko and all... ?... ;)

basia pisze...

Znaczy, kilka dni temu szukałam po notatkach przepisowych bigosu ala Abnegat.ltd - a znalazłam tylko Abnegatowe rekomendacje trunkowe... przeczytawszy wpis niniejszy widzę, że wszystko to było zegarmistrzowską precyzją przeznaczeń... ;/

abnegat.ltd pisze...

Basiu, tutaj .
Ale, teraz robie troche inaczej.
Dzem daje niskoslodki z czarnej porzeczki.
Kapuste (5-8 sloikow) gotuje na lopatce baraniej - pozniej ja wyciagam, obieram z mieska, cwiartuje i wrzucam apiat' do gara.
Cala swinska noge (bez kosci) tne na drobne kawalki i smaze az sie dobrze upieka, dodaje do smazenia mieszanke przpraw typu "grill".
Reszta bez zmian :)

basia pisze...

dzięki! wniosę modyfikacje do notatek-kopiatek (które się-były 'w międzyczasie' odnalazły w kompie