czwartek, 6 stycznia 2011

Jak się dostać do filharmonii

Zachciało mi się szafy. Takiej dużej, coby lustro miała. No i teraz nie ma uproś - co sie popatrzę, to Nawis Świąteczny niestety zaczyna się rzucać w oczy. Czy, może bardziej literalnie, zwisać na kolana. Ale jak tu iść rano na dżima, gdy ciemność, zimno i ogólne paskudztwo? Brrr... Na szczęście mój współtowarzysz niedoli, który z przyczyn geograficznych może być uważany za bratanka, głównie od szabli i szklanki, miał tylko dwa pypcie do wycięcia w miejscowym. I skończył o dziewiątej. Majac trzy godziny wolnego, popadłem w rozterke głeboką. Bo wiadomo - na dżima iść trzeba, ale - jak ja się tam zmęcze niedajboże? W końcu piszczący cienko kapral, poparty miękkim barytonem zdrowego rozsądku, zwyciężył. Polazłem.

Najpierw trafiłem na Phila, który właśnie rozpoczynał zajęcie - mało co nie zagonił mnie na smierć na korcie - po czym, nie zrażony, wlazłem jeszcze na stepper. I tu dochodzę do punktu, którego nie rozumiem. Człowiek jednak powinien się po takim wysiłku czuć lepiej, a nie miec problemy z zawiązaniem butów.

Phil to trener którego podchodzę, zeby nas zaczął uczyć. Oglądałem ostatnio taki, nazwijmy to, narybek tenisowo-żeński. Jakie to dziewczę miało pier uderzenie... Klękajcie narody. Też tak chcę. Może jeszcze nie wszystko stracone? Z drugiej strony co innego młode drzewo - a co innego stare próchno. A ostatnio mam wrażenie, ze jak się zginam to skrzypię.

Trzeba się jakoś zmobilizować. Gdybym jeszcze wiedzial jak...

Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz - ćwiczyć!

17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No właśnie, trza robić coś na kształt "ora et labora". A motywacją jest niewejście w portki, albo właśnie lustro, echhh.
Chociaż te portki, to chyba tylko u bab działa, hahaha ;-D
nika

akemi pisze...

Abi, który skrzypi... Hm. Znaczy Pompon górą do końca świata i okolic! ;D

nieirytujmnie pisze...

Cwiczyc, cwiczyc :)
Za mnie tez mozesz. To nawet wskazane bardzo, bo ze sportow moge uprawiac ostatnimi czasy szachy. I joge ;)

Anonimowy pisze...

O Bracie w Bolu Podzymowym !
Lacze sie z Toba!
Poszlam w poniedzialek na zajecia ,mial byc step,jeszcze przez internet sprawdzalam....Ale od poniedzialku zmienili i bylo Cardio Sculpt,ale sie wpakowalam....
Dzisiaj jest czwartek i juz nie boli!
Pojde znowu :D ,w poniedzialek....

BlueBoston

abnegat.ltd pisze...

Nika, raczej ora et acipera...
Toz nie wiem jak usiasc ;)))

Akemi, teraz go nie moge podejsc ścichca...
To skrzypienie robi za dzwonek kota Daisy ;]

NIM - co robic... Cwicze i jecze ;)))

BlueBoston, witaj :)
Ten KardioSculpt - rozumiem ze przez goszine utrzymuja HR> 90% max?
Sprobuje dzis powtorzyc. Choc lista do siodmej, a o tej godzinie za cholere mi sie nie chce...

Anonimowy pisze...

Abi, ćwicz 3 razy w tygodniu. Inaczej się przetrenujesz i nie dość, że efektów nie będzie żadnych, to jeszcze będziesz chodził obolały.
nika

abnegat.ltd pisze...

Nika, ja to wiem. Ale ten len w srodku ma to gdzies ;)))

Anonimowy pisze...

Ambicja straszna sprawa :]
Łączę się w bólu "mikrouszkodzeń włókien mięśni" ..czy coś w tym stylu :D
Ja polazłam wczoraj na trening po miesięcznej przerwie..rzuty, waleczka i teraz leżę, kwiczę. Ale jak się mówi "jak boli to znaczy, że żyje" :)

Roksi

abnegat.ltd pisze...

Roksi, ja to wole od mojego kregoslupa. Wyszlo mi na CT ze mi sie dysk wpukla i wypukla dzieki czemu jak se krzywo pospie to wstac nie moge...
Ale spoksik - byle by sue dzien wydluzyl. Bo w taka noc spie jak susel.

Chyba ze wieje. Albo helikoptery z pobliskiego lotniska cwicza nocne loty. Albo kicia dostaje korbke.

Wczoraj - 10 godzin. Mam zapotrzebowanie jak noworodek.

Anonimowy pisze...

Ujć...to nie dobrze...kręgosłup ważna sprawa. Proszę uważać ;)W końcu jest tylko jeden.

Roksi

nieirytujmnie pisze...

Farciarz z Ciebie, Abi. Mi sie dwa uwypuklily i czego bym nie robila to sie ledwo ruszam (ale fakt, wstawanie - czytaj: zmiana pozycji - najgorsze).

Daisy pisze...

Abi, próchno nie próchno, wszystko ok do momentu aż się nie zaczną pestki sypać ....

:-)))

Dżim mój wróg. W życiu mnie nikt nie zagoni kijem. Wolę się zagłodzić na śmierć niż fikać nózką :-)))

Ale jak tu się głodzić, jak w piekarniku mam piękne śląskie rolady a na piecu wrzątek ino czeka na gumiklyjzy ???

:-)))

abnegat.ltd pisze...

NIM - nie daj sie zarazie. Mi sie wpukla jeden, bom se zrobil L-S. Ciort wie co jest powyzej ;)

Daisy, jak to Nika wynalazla: Sport ist mort.
Howg :D
A odnosnie menu - to jest danie z nakretek? 8[]

thalie pisze...

Abi jak się dowiesz jak to podzielisz się receptą? Bo ja też mam szafę z dużym lustrem... :(

Daisy pisze...

Abi, gumiklyjzy to kluski śląskie z dziurką :-))))
A rolady - wiadomo :-)

abnegat.ltd pisze...

Faktycznie, tak sie gumia klyjzowato xD

basia pisze...

hmmm, chyba też się muszę zintensyfikować na mojej nieoficjalnej macie... ;D