sobota, 13 listopada 2010

Zgliszcza - i zaorana ziemia

Diagnoza podstawą sukcesu jest.

Czyli, uzywając Latinum Abnegatae: Diagnosis fundamentum bonuum eventuum est.

Powinno być to wyryte na południowej ścianie Giewontu, dwudziestometrowymi literami, coby zawsze i wszędzie prawda ona była łatwo dostępna. Skończyło by się na-gwałt otwieranie brzucha w przebiegu ostrej przerywanej porfirii, chowanie alkoholików po urazie głowy - chowanie do grobu, dodajmy - czy nieskuteczne reanimowanie pacjentów którzy powinni byc zabezpieczeni dużo wcześniej - i wybitnie mniej agresywnymi metodami, niż kopanie prądem czy łamaniem żeber.

Chirurg mój ulubiony, co to w piątki rzeczy rózne naprawia, w miejscowym zabukował sobie pryszcza na dupie. No i kul. Położyli gościa na brzuchu, chirurg wdziubał w dupsko miejscowy anestetyk i dźgnął gościa boleśnie. Dosłownie, bo ten zawył. Wiec dal mu kolejną ampułeczkę i dźgnął go poraz wtóry. Proces ten trwał do dziewiątej ampułki i konkretnie rozoranej dupy, kiedy to moja współpracowniczka nie wytrzymała nerwowo napięcia i nie pytając nikogo o zgodę, poszła po uśmierzacza bólu. Czyli mnie.

Widok zaiste imponujacy. Facet leży na brzuchu. Cięcie ma conajmniej dziesięciocentymetrowe, bo rzeczony pryszcz okazał się być pilonidal sinus. Czyli jakby pryszczem ale takim nie do końca. I teraz pytanie, co ma zrobic biedny anestezjolog. Wersja poprawna politycznie każe opierdolić chirurga, przeprosić pacjenta i wyjść. Ale gdzie tu serce...

Znieczuliłem faceta na brzuchu - ale że LMA w tej pozycji włożyć sie nie da a intubacja jest conajmniej trudna, zostało dymanie przez maskę. Co jest może i proste, ale jeżeli się weźmie pod uwagę jego zarost i 10 vol% Desfluranu - bo przy nizszych wartościach chirurg musiał pracować z ruchomym celem, co zdrowe nie jest - trudno sie dziwić mojemu otępieniu pod koniec zabiegu. Jednak 10% to nie w kij dmuchał.

Wieczorem wypiję sobie drineczka - i padnę. Człowiek sie bardzo ekonomiczny po anestetykach robi. Tylko nie mogę za dużo, bo z rana przyjdzie sobie pani na krwi pobranie. Więc jechac muszę do kliniki naszej, coby tą krew pobrać. I tu wychodzą dwa problemy. Czemu ja? - Bo nikt inny tego nie umie zrobić. A czemu w sobotę? Bo pacjent nie może kiedy indziej. A pobrać musimy, bo pierwsza próbka poszła bez naklejki na fiolce - choć naklejki z danymi pacjenta były zarówno na kopercie, w której rzeczona fiolka była jak i na pudełku, w którym był koperta. I na papierach, co to były wsadzone do środka, a w których to jasno i wyraźnie było napisane, że nasza pracownica została dziabnięta prze chirurga skalpelem i teraz musimy zbadać krew pacjenta na obecność wirusów dla ludzi szkodliwych.

I te skurwysyny bure po trzech dniach przysłały wynik - na papierze, z pieczątką - że nie oznaczyli niczego. Jakaś trzymająca się przepisów (censored) skasowała badanie, od którego zależy wdrożenie leczenia p.wirusowego w przypadku zakażenia HIV, a wiadomość wysłała sobie pocztą.

Pomijając wszystko inne - toż nasz telefon jest na każdym możliwym dokumencie...

Piekło i szatani.

20 komentarzy:

inessta pisze...

ludzkie odruchy są w cenie. Ale ich nie uczą w szkole, a szkoda:((

M. pisze...

A skąd tą krew trzeba pobrać? Znaczy zastanawia mnie czemu nikt inny nie umie tego zrobić ;)

Anonimowy pisze...

Abi, a może oni Ci ten desfluran wymycają, sami wdychają i dlatego nie potrafią zadzwonić oraz krwi pobrać? ;-P
P.S. Diagnosis fundamentum boni eventi est - tak jest! :-)
nika

abnegat.ltd pisze...

Innesta - normalnie krew sie gotuje. Jak przestalem klac, powiedzialem, ze u nas doszlo by do rekoczynow. Na szczescie oani byla mila i przyszla dzisiaj raz jeszcze.

M, bo tu z zyly krew biora doktory. Takoz samo veflony czy iniekcje iv. Inna cywilizacja.

Nika - to w dopelniaczu boni bedzie?...
Wiedzialem, ze cos poknoce ;)

M. pisze...

A. To wiele wyjaśnia.

Pierwszy dzień na tym oddziale:
- pobierałeś kiedyś krew?
- tak
- to masz (tu dostałem zestaw) i idź pobieraj

Inna cywilizacja ;)

Anonimowy pisze...

Jeśli krew musi pobierać lekarz specjalista, to pryszcza z dupy powinien wycinać ordynator oddziału, większego pryszcza dyrektor szpitala, a sam Pan Bóg chyba skalpel powinien trzymać przy operacjach neurochirurgicznych. Konsternacja mnie ogarnęła;)

GoS

Anonimowy pisze...

@Abi, zaraz tam poknociłeś - przecie wiesz, że bardzo ładna jest Twoja łacina :-)))
@GoS, a wiesz, że moi neurochirurdzy, to dla mnie bogowie olimpijscy :-)))
A z tym wycinaniem pryszczy z tyłka, to dooobre, uśmiałam się :-D
nika

abnegat.ltd pisze...

GoS - tu pielegniarka ma trzymac pacjenta za raczke i zapewniac go, ze sobie swietnie radzi :/ :\
:)

Nika - on raczej wygladal, jakby mial umrzec ze strachu a nie smiechu ;)))

Anonimowy pisze...

Współczuję człowiekowi tego czegoś na tylnej obudowie...ja z moją częścią tylną dalej walczę. Nie była to sciatica, tera mi wymyślił dr ernię. Pożyjemy, zobaczymy. La diagnosi e' il fundamento del successo...??
ruda_

Anonimowy pisze...

@Abi, no nie dziwię się, facet leży i mu chirurg kolejną dziurkę w tyłku produkuje ;-)
Ja się śmiałam z opisu GoS, że większego pryszcza powinien wycinać derektor szpitala :-D
No i jak zwykle przy Twoich wpisach trochę pospadałam z krzesła :-D
Pyszne są :-)))
nika

Młoda Lekarka pisze...

nie wiem jak to się dzieje, ale o tych torbielach włosowatych to chyba tylko anestezjologów uczą. U nas tak często zaskakują chirurgów, że zaczynam wierzyć w jakiś spisek autorów książek, co celowo chirurgom z podręczników i statystyk wykreślają...

-Pani doktor, toż to moment, ropień tylko, delikatnie go "przyśpić" proszę...
I potem człowiek ląduje trzymając maskę u adolescenta w wadze 80 kg przez godzinę albo dłużej.


Rozumiem nerwa Abi :)

Anonimowy pisze...

@Nika, dla mnie jak dotąd to chirurdzy ortopedzi to bogowie olimpijscy, no i Zeus anestezjolog oczywiście;), gdyż zawsze najbardziej bałam się czy się obudzę, a nie czy po obudzeniu wszystko będę miała na miejscu.
@Abi, wiem niestety. Kompetencje pielęgniarek na wyspach (i beżowych doktorów) też miałam okazję obadać:)

GoS

Anonimowy pisze...

@GoS, z tym obudzeniem, to święta prawda :-)))
Anestezjologi na Olimp marsz :-)
nika

Anonimowy pisze...

a czemu na poludniowej scianie Giewontu ? ona jakos zdecydowanie mniej widoczna niż północna. oskar

dexter pisze...

Pewnie dlatego, że w południe lepiej się widzi, niż o północy :].

abnegat.ltd pisze...

M, discere mater perfecti est ;)
Jak sie czlowiek nie uczy - to sie nie nauczy...

Ruda, Nie daj sie :) Poza tym objawy obu sa raczej, rzeklbym, kompletnie rozne >:|

Nika, to sie potem zawsze konczy przymilnym "panie kolego" ze strony chirurga... A opis faktycznie - jakis taki dynamiczny wyszedl ;)

Kobziareczko, a co ciekawe, nigdy nie przegapia malej. Jak juz trafia przez przypadek - to na pol dupska. Na dodatek poltora roku walczylem, zeby to robili na boku, a nie na brzuchu. Zaraza.

Dexter & Oskar - tez nie rozumiem, czemu polidniowa. Toz jej prawie nie ma 80

M. pisze...

Mmm nie chciałem, żeby to co napisałem zostało odebrane jako narzekanie ;) ja się bardzo cieszyłem jak mogłem zrobić coś więcej niż noszenie badań do labu czy prowadzenie pacjentów na badania :)

To tak tylko na zasadzie kontrastu ;)

abnegat.ltd pisze...

M., o tych nieuczeniach piszacmyslale raczej o szkoleniu tutejszych pielegniarek :)

Anonimowy pisze...

"tu pielegniarka ma trzymac pacjenta za raczke i zapewniac go, ze sobie swietnie radzi :/ :\
:)"


To ja taką chcę - tutaj, kiedy za bardzo się telepałam przy zakladaniu wenflonu, pani się mnie zapytała czym chcę w łepetynę, tak na uspokojenie

Pozdrawiam z roboty

- e. (green)

ps. Arbeit Macht Frei, Abi, Arbeit Macht Frei...kimkolwiek jesteśmy ;p

(i doprowadzi prostą drogą do Abramowic)

basia pisze...

Powinno być to wyryte na południowej ścianie Giewontu,

...Tak, tak, już zauważyłam, że zauważyli... ;D)))