wtorek, 28 września 2010

ZWD

Czyli zabezpiecz własny interes. Procedura znana od zarania dziejów, sprowadzająca się do znalezienia maksymalnej ilości rozpuszczalnika. Mechanizm też znany: jeżeli coś się może spierdzielić, zawołaj tak wielu pomocników/współwykonawców ilu tylko zdołasz. Jeżeli faktycznie nastąpi nieszczęście, będzie na kogo pokazywać palcami. O, to oni , tam - wszyscy byli, żaden nie zaradził. A jak do tragedii nie dojdzie? Wtedy gloria i chwała - nie, nie dla wszystkich - dla nas. Toż myśmy wszystko zorganizowali i pieczę mieli.

Siedzę sobie spokojnie i dłubię popołudniową listę. Dość napiętą, dodajmy. Na co wchodzi max-fac i się pyta, co ja tu robię. Zdębiałem. No, gazy puszczam kolorowe. Znaczy - teraz zaszczyki daję (pis. oryginalna), bo gazy to były rano. A bo on to mnie zamawiał do tego pacjenta - tu stuka groźnie palcem w teczkę - i czego mnie nie będzie? Jakiego pacjenta? Luknąłem szybko w historię: padaczka, choroba niedokrwienna, niewydolność krążenia, astma (choć tu trzeba mieć sporą dozę nieufności, bo w tym kraju każda duszność to astma albo POChP, zwane dla zmyły COPD - nawet jak pacjent ma obrzęki do pachwin a osłuchowo bulgocze), rozrusznik wszczepiony z przyczyn mi nieznanych (pewnikiem objawowa bradykardia, ale kto ich tam wie - wolałbym jednak choć cień informacji nt. dostać) plus parę pomniejszych. Wybałuszyłem gałki - a kto go zakwalifikował do zabiegu? No, ja - rzekł dumnie max-fac. Ale że chory, to chciałbym żebyś miał na niego oko. Z deczka podniosło mi się ciśnienie. A cegój nikt mi nie powiedział wcześniej o pacjencie? No jak to - zdumiał się max-fac. Przecież wedle gajdlansa nie musisz, toż on tylko w miejscowym, nawet bez sedacji - wyrwe mu parenaście zębów i po krzyku. Aaaa. Czyli że oglądać nie muszę - bo w miejscowym, ale siedzieć muszę, bo ciężko chory? Tak. No to - po moim trupie. Palcem nie dotknę. Może i pacjent sie nadaje do zabiegu - ale za jasną cholere nie pozwolę, żeby on umarł akuratnie po tym, jak JA go nadzorowałem.

No normalnie. Czy ja mam coś na czole napisane?

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Bardzoś dobrze Abi zrobił :-)))
Tak trzym i nie puszczaj ;-)
nika

Tuki pisze...

Do znalezienia rozpuszczalnika, albo do znalezienia stosownego (badz stosownej ilosci) kwitu/kwitow - zalezy z ktorej strony siedzisz. ;)

Szaman Galicyjski pisze...

One tutaj tak mają, te tutejsze. Ale czy w Polszcze nie bywało podobnie? Morfeusz by Ci powiedział... Ale dobrześ zrobił, tak trzymać.

Zadora pisze...

Masz jakiś tatuaż "sympatyczny" na czole, co to tylko wybrańcy widzą? Dotatuluj "gonić się na szczaw"! ;-)

Anonimowy pisze...

w Polsce to się nazywa ChWD...czyli Chroń Własną Dupę... ;)
i to jest najważniejsza informacja wyniesiona z 3 tygodni chirurgii ogólnej ;)

strepto