poniedziałek, 20 września 2010

Varia

Leżał i czekał w zafoliowanym pudełeczku. Jakos tak nie mogłem się za cholerę za niego wziąć. W końcu nadeszła wielkopomna chwila...

„Efekt motyla” opowiada o chłopcu mogącym zmieniać przeszłe wydarzenia - ze wszystkimi tego konsekwencjami. Cała linia czasu odmienia się od tego momentu, nasi wrogowie stają się przyjaciółmi, wzloty zastępują upadki i tylko jeden człowiek wie, że cała otaczajaca nas rzeczywistość jeszcze kilka chwil temu była zupełnie inna.

Konstrukcja logiczna filmu daje reżyserowi dość szerokie - by nie powiedzieć nieograniczone - pole manewru. Nowa linia czasu to nowe relacje i nowe fakty. Jednak nie w fantastyce tkwi siła tego filmu.

Sceny są budowane oszczędnie, spokojnie nawet - a mimo to czujemy jak napięcie trzyma nas w uścisku cały czas. Sam król thrillerów, zwany nomen omen Kingiem, nie powstydził by się narracji. Nie chcę pisać o akcji - kto widział, wie, kto nie widział, nie powinien mieć zepsutego filmu przez nieudolny opis.

Polecam. Dawno nie zdarzyło mi sie zacząć filmu w pozycji leżącej a skończyć siedząc.
-------------------

Currys. Świczki, wtyczki i organy. Superstore elektroniczny - co się komu zamarzy. Kup dziś - dowieziemy wczoraj. No to - rydzyk-fidzyk. Zakupilismy lodówkę i popadliśmy w Przyjemne Oczekiwanie.

W końcu nam to czekanie wczoraj zbrzydło - w końcu ileż można trzymać padlinę na ogródku, tym bardziej że temperatury na zewnątrz bardziej śródziemnomorskie niż syberyjskie - i poleźliśmy do Currys’a. A gdzie lodówka? A nie ma. Ale zapłacona jest? No, jest. Ale data dostarczenia nie wpisana, to nie dowieźli. A czemu data nie wpisana? Bo jak kupowaliście, to nikt nie wiedział kiedy dowiozą. Ale nie ma strachu. Teraz już jest i możemy dowieźć. To czemu nie dowieźliście? Bo data była nie ustalona. Pytanie „To po jasną kurwę skasowaliście pieniądze tydzień temu” jest tak banalne, że aż się nie chce go zadawać. Innymi słowy - gdybyśmy nie przyszli, to mimo lodówek na stanie, trzymalibyśmy sobie żarcie na ogródku do usranej śmierci. Taki tip na przyszłość - jak nie maja czegoś do wydania natychmiast, nie płacimy. Szkoda zdrowia.
-------------------

Rodżer dostał sraczki. Nazywa się to tutaj D&V czyli diarrhea and vomiting. I z powodów tegoż o godzinie ósmej rano odwołał listę. Daje to szanse na wyjście z roboty koło 10.30 - a raczej dawało, bo mi sprytnie dziewczyny zaprosiły pacjentkę do preassesmenta. W sumie nic takiego - ale jak się waży 123 kilogramy przy wzroście 163 to BMI wychodzi w zakresie zupełnie wyuzdanym. Zobaczymy. Może nie taki diabeł - znaczy, tfu - pacjent - straszny.
-------------------

Po co TIVA’ie wzrost i jak to się ma do pytania Bobsley’a.
Najpierw chińszczyzna:
TIVA - zneczulenie całkowicie dożylne;
TCI - target controlled infusion czyli wlew kontrolowany stężeniem leku w kompartmencie docelowym; kontrolowany hipotetycznie, za pomocą matematycznego modelu;
Model Marsh’a i Model Minto: używane do określenia stężenia odpowiednio Propofolu oraz Remifentanylu;
Model Marsh’a: trzykompartmentowy, wymaga podania wieku i wagi, ale do określenia objętości kompartmentu centralnego uzywa tylko masy; zalezność jest liniowa. Bardziej zaawansowany model Schnidera wylicza steżenia w kompartmentach na podstawie masy, wieku, wzrostu i płci.
Minto model określa stężenie Remifentanylu - podobnie jak model Shnidera, wymaga kilku zmiennych do okreslenia dystrybucji leku.

Teraz w skrócie: lek po podaniu trafia do kompartmentu centralnego V1. Określane jest jego stężenie na podstawie a/ przesunięcia do kompartmentów V2 i V3 oraz b/ eliminacji metabolicznej, tzw. clearence’u.

Na podstawie masy, wieku, wzrostu i płci określana jest tzw. beztłuszczowa masa ciała, lean body mass - wartość potrzebna do określenia właśnie eliminacji metabolicznej.

Wracając do pytania Bobsley’a. Ponieważ wzrost jest nam potrzebny do określenia szybkości eliminacji leku - ale tak naprawdę jest zmienną potrzebną do wyliczenia lean body mass, możemy przyjąć do obliczeń wartość domniemaną, różnica pomiędzy obliczona a rzeczywistą wartośći LBM nie powinna być duża, aczkolwiek należy się spodziewać wartośći nieco większych niż rzeczywiste. Stąd wskazana pewna ostrożność przy indukcji i nieco niższe wartości Cp, czyli stężenia w kompartmencie V1, na początku zabiegu.

Tak na prawdę najważniejszy jest efekt kliniczny, który sprawdzamy nie poprzez dane z pomp, a poprzez parametry rzeczywiste które sprowadzają się do odpowiedzi na pytanie: czy pacjent po nacięciu skóry nie ugryzie nas boleśnie.

16 komentarzy:

thalie pisze...

"Efekt motyla". Film, który mnie sponiewierał dość konkretnie. W sensie pozytywnym, oczywiście.

Anonimowy pisze...

Film niezły, ale zakończenie alternatywne powala (to w którym cofa się do łona matki). Jak nie widziałeś - http://www.youtube.com/watch?v=MW7DQ1bSjFM

Pozdrawiam,
edi

abnegat.ltd pisze...

Thalie, wyjatkowo trzymal w napieciu. Mniam.

Edi, mam wlasnie ten - wrocil do momentu sprzed porodu. A jakie bylo niealternatywne?

brykanty pisze...

Ekhem, a co to ten kompartment?

abnegat.ltd pisze...

Inaczej przedzial :P

Mizna przyjac dowolna ilosc - byle by to mialo jakies odbicie w rzeczywistosci. Dla ww. modeli przyjmuje sie tezy: centralny (jego odpowiednikiem rzeczywistym jest krew), oraz dwa dodatkowe V2 i V3 - odpowiednio dla tkanek wolno i szybko pobierajacych/oddajacych lek z V1.

Modele dekompresji uzywane podczas nurkowania przyjmuja 16 (Bulhman) albo i 32 kompartmenty - o czasie polowicznego wysycenia odpowiednio 2,5 min dla najszybszego do 480 min dla najwolniejszych (rzeczywistym obiektem jest tu tkanka kostna)

Nomad_FH pisze...

Oooo tak - efekt motyla, oglądałem dośc dawno temu - ale film jest genialny,
Co do lodówki - genialne :D

abnegat.ltd pisze...

PS - Anka, czemu skasowalas??? Wlasnie tego okreslenia braklo: fizjologicznie jednorodna. Ajjj... ;)

abnegat.ltd pisze...

Nomad - zgodnie z Panienka Z Okienka lodowka ma przyjechac dzisiaj miedzy 14:15 a 18:15 sharp. Az sie dziwnie czuje :D

Anonimowy pisze...

O jaaaaa, Abi, ta chińszczyzna jest super :-))) Za Chiny Ludowe z Tajwanem nie potrafiłabym powtórzyć :-) A lodówka dojechała? Ciekawam, do której kieszeni powędrowałyby pieniądze, jakbyście się nie zgłosili po lodówkę, ha!
nika

abnegat.ltd pisze...

Nika, nigdy nie bylem dobry do nauczania - ale jak jest zaporrzebowanie, to moge cos ulomnie o farmakokinetyce splodzic ;D
A lodoweczka sobie stoi. I czeka. Ponoc 5 godzin musi stac po tranaporcie coby ja wlaczyc - ale na rano bedzie. I ma polke na piwo :]

Tuki pisze...

Nauczaj, nauczaj.
Skoro hamerykance mogli uzywac szyfru opartego na jezyku Navajo, to my mozemy przejsc na AbnegoChinski. A co!

A co do tych 5 godzin, to zalezy od tego w jakiej pozycji byla w transporcie. Chodzi bodajze o agregat, a konkretnie o olej w agregacie.

abnegat.ltd pisze...

Tuki, to moze przypominac kazanie Briana nt. kwiatkow i ptaszkow.
BTW - cool avatar;)

Tuki pisze...

Abi, ale jaka satysfakcja jak ktos sie zdoktoryzuje z filologii takiego jezyka ;) Zamiast kaganka, bedziesz mial latarnie morska oswiaty - jak znalazl do postawienia w ogrodku ;)

p.s. Hehe, dzieki. Prawie jakbym siebie w lustrze widzial ;)

Anonimowy pisze...

Super, Abi, nauczaj, będzie fajnie. Farmakokinetyka, czad :-) Czysta greczyzna, a nie chińszczyzna :-)))
nika

Nomad_FH pisze...

Tuki: dziób się nie zgadza (nie ten kolor - po piwie masz bardziej czerwony :P)
p.s. do bloga dodałem badziew o nazwie ostatnio dodane zdjęcia :P

Anonimowy pisze...

Abnegat, a masz jakies dane dotyczace modelu Gepts dla sufenty? Szukam jakichkolwiek materiałów instrukcyjnych, jak podawać tę trutkę w pompie TCI, ale ni cholery - nic po necie sensownegonie mogę znaleźć. MOze ty cokolwiek wiesz / posiadasz na temat tego modelu? Alex