wtorek, 29 czerwca 2010

Duchy Goi

Im dłużej zyje, tym mniej złudzeń mam. Jako rasa jesteśmy beznadziejni. Co prawda ktoś tam próbuje nas ucywilizować, te wszystkie technologie informatyczne, które wręcz eksplodowały w drugiej połowie XX wieku nie wzięły się znikąd - ale mam dziwne wrażenie, że to jest nasza ostatnia szansa. I że następnym krokiem naszych nadzorców będzie naciśnięcie guzika delete.

Postrzegać się chcemy jako natchnione, eteryczne twory, którym to szlachetność z oczu patrzy, a wrażliwością i empatią promieniują na świat cały. Jednak tu pewien problem zgrzyta. Mianowicie człowiek chce szczęśliwym być. Dążenie do szczęśliwości jest wpisane w nasze jestestwo - a przy okazji i w Konstytucję Najwaspanialszego Kraju Na Świecie; co prawda nie znam jakby wszystkich, ale jak dla mnie to najwspanialszy jest - i każda jednostka do tegoż szcześcia dąży uparcie. Czyli za wszelka cene chce zapokoić swoje cztery podstawowe ośrodki dobrego samopoczucia. Głodu, pragnienia, seksu i snu. Osobnik który sie nażarł, napił, za...spokoił pożądanie i przespał - osiągnął stan Homo Ineptus Felicitas i w zasadzie nie ma żadnego napędu żeby świecić eterycznie czy co tam innego wyprawiać z empatia własną.

Gdyby ktoś chciał polemizować, uprzejmie donoszę że treszczenie konstrukcji sam widzę - toż jeszcze do pełni szczęścia potrzeba nam by Kowalskiego szlag jasny trafił, razem z tą jego cholerną willą, żoną, psem i samochodem.

-----------

Jako że nic ciekawego w Tesco na półce po piątce nie było, sprawdziliśmy tubylczą telewizję. Duchy Goi. Forman. Hm. Może się zmusić? Co prawda zaczyna się o 23, ale za to Natalie Portman, Javier Bardem (ten od Barcelony i Miłości w czasach cholery) oraz Stellan Skarsgard (Bootstrap Turner) kusili okrutnie.

Historia zaczyna sie niewinnie, Ines (Natalia) pozuje Goi (Skarsgard), brat Lorenzo (Barden) szkoli prawdziwych katolików jak wypatrzeć Żyda w tłumie - i wszyscy sa zadowoleni. Pech Ines polega na jej niecheci do wieprzowiny. Zostaje zadenuncjowana i staje przed Świętym Officium. Tam rzecz jasna określa sie jako prawdziwa katoliczka, braciszkowie jednak chcą to sprawdzić i zadaja jej kilka krzyżowych pytań. Znaczy - ona wisi pod sufitem z powyłamywanymi ręcyma i wyje z bólu, a oni dają jej do podpisania dokument potwierdzjący jej kryptożydowość.

Jest w tym jakiś diaboliczny chichot losu.

Portman jak zawsze perfekcyjna, swoja postacią przykuwa wzrok. Tak w rzeczy samej postaciami dwoma - bo zagra również Alicję, córkę Ines. Skarskgard w roli Goi jest - przekonywujący. Jest w nim pasja, tłumione lęki, empatia. Ale postać Bardem’a, brat Lorenzo, zwala z nóg. Uśmiechnięty socjopata, kat o gołębim sercu. A w rzeczy samej zwykła owłosiona małpa - bo łatwo glosić ideały za które maja ginać inni, gorzej, gdy ktos przy stole nas sprawdzi. Głupio sie wygląda z pustą ręką, w której najwyższą kartą jest żołędny dupek.

Szara reneta.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

:-) Trza mi kolejny film obejrzeć
:-))))
A co do ludzi, to jeszcze baby się stroją i malują, po to, żeby inne baby szlag trafił :-D
nika

Maria pisze...

Pozwolę sobie rozszerzyć temat motywów działanie homo sapiens.

władza
rząd dusz

To jest cel do którego po trupach, niektórzy dążą

Władza nad drugim człowiekiem, nad tym co może, a czego mu nie wolno
Aby wszyscy złożyli mu pokłon(z różnych względów)

Maria pisze...

A jak już złoży pokłon to :"Osobnik który się nażarł, napił, za...spokoił pożądanie i przespał - osiągnął stan Homo Ineptus Felicitas "

Dozuje się więc te przyjemności, przymykając oko na rzeczy zabronione.

Jak cudownie jednak przyłapać kogoś na rzeczach zabronionych.
To dopiero ma się rząd dusz, i jest się panem świata

Jak się ma odpowiednio Wielką Władzę, to można samemu stworzyć kodeks tego co wolno, ewentualnie wmówić komuś robienie rzeczy zabronionych i odpowiednio do przestępstwa go ukarać

thalie pisze...

widziałam. nawet w kinie. podobało się. mogłabym obejrzeć jeszcze raz.

o ludziach nie powiem nic.

Anonimowy pisze...

Widziałam. Mnie tam się nawet dobrze na to patrzyło
ruda_

abnegat.ltd pisze...

Najpiekniejsza jest ostatnia scena. Pokazana cala ludzka beznadzieja i jakies takie szalone - perwersyjne wrecz - piekno ludzkich uczuc.