środa, 14 kwietnia 2010

Kraj równych ludzi

Rozumiem - tragedia. Rozumiem - śmierć bliskich. Empatia mnie w środku ściska, zawsze. Ale czy coś się komuś z tego dobrobytu we łbie nie poprzestawiało?

Kiedy 1 czerwca zeszłego roku 228 osób zginęło w odmętach Atlantyku - dzieci, kobiety, ludzie różnych narodowości - jakoś nikt o żałobie nie pisał, kondolencji nie składał. Za skurwysyna jasnego nie przypominam sobie żeby ktokolwiek kwiaty w brazylijskich, francuskich czy niemieckich barwach narodowych kupował i przed ambasadami układał w stosy.

Niedawno bandyci, bodajże w Meksyku, waląc bez opamiętania z broni maszynowej, rozstrzelali - nie, ZAMORDOWALI - cały autobus dzieci. I też jakoś sobie nie przypominam słów współczucia polskich elit politycznych czy umysłowych. Żadne ONZ nie wysłało obserwatorów. Pies z kulawa noga się nie zainteresował. Informacja spadła z newsów po 24 godzinach.

Czy ktoś by mi mógł, do ciężkiej cholery powiedzieć - co to za pomysł jest żeby Ś.P Prezydenta chować na Wawelu? Jeżeli z takiej że był prezydentem, to uprzejmie oczekuje że w stosownym czasie spoczną tam Panowie Jaruzelski, Wałęsa i Kwaśniewski. Czego im broń Boże nie życzę, pogrzebu przedwczesnego znaczy, ale miejsca spoczynku to i owszem.

Czym się niby nasz były Prezydent zasłużył żeby na Wawelu spocząć?

Że w katastrofie zginął? W tym kraju masa ludzi w katastrofach zginęła i nikt ich na Wawel nie ciągnął. A prezydentem był w mojej ocenie beznadziejnym.

Kiedyś, dawno temu, Zakopianką szalał samochód z posłami. Wiem co mówię, bo mój przyjaciel dobry powiedział, cytuję: "Zapierdalałem za straceńcem bo chciałem zobaczyć ładny wypadek. Alem się nie był w stanie za nim utrzymać". Koniec cytatu. Dodam uprzejmie że kolega był samobójca poruszającym się BMW 320. I NIE BYŁ W STANIE SIĘ UTRZYMAĆ ZA BUSEM. Na Zakopiance. Gdzie bus wyprzedzał na trzeciego, na ślepych zakrętach, grzejąc ile fabryka dała. Koniec tej opowieści jest straszny: zginęli ludzie. A potem nastąpiła farsa. Bo na poboczu, w miejscu gdzie zginęli, stanął pomnik. Piękny, murowany, z metalowym cusiem do skoczni narciarskiej podobnym na wierzchu, żeby pamięć ludzka o tragedii przetrwała. Nasze pogotowie w tym czasie jeździło dwudziestoletnimi rozwalającymi się samochodami, z przebiegiem sięgającym 400 tys. I nie było skąd pieniędzy wziąć na sprzęt. Na nic. Nie było defibrylatora, monitorów, desek, kołnierzy... Szyny Kramera i "trójca". A pomnik ponoć kosztował podatników dwa miliony. Ponoć. Nie wiadomo po co postawiony - bo zasługi w jeżdżeniu z kierowcą-samobójcą nie widzę.

Kraj równych i równiejszych.

Co tam Wawel.

Mauzoleum postawmy. Zaraz po koronacji. Beatyfikacji. I kanonizacji.

PS. A to rozwaliło mnie zupełnie - i doszczętnie. Katolicyzm polski w całej krasie.

55 komentarzy:

madziaro z dzikiego zachodu pisze...

Napisałam to dzisiaj już kilka razy, ale napiszę raz jeszcze, że to, co zostało w Polakach rozbudzone w sobotę, to szczere współczucie, również ze wzglęgu na śmierć Kaczyńskiego, który dla mnie jak i dla wielu nie był dobrym prezydentem, ale był człowiekiem, który zginął w tak tragiczny sposób, zostało sprzątnięte jedną strasznie głupią, polityczną decyzją.
Obok Piłsudskiego i królów, w krypcie wybitnie zasłużonych? Naprawdę?!? - te słowa rozbrzmiewają w mojej głowie od południa. I dziwić się nie przestaję.

I tylko nadal "ludzi żal"... w nosie mam te wszystkie stołki, które zajmowali, to co robili. Najbardziej mi żal chyba tych, którzy pozostali - córki prezydenckiej, która straciła na raz oboje rodziców, te wszystkie inne żony i dzieci i matki... i te stewardesy, z których najstarsza była w moim wieku, i rodzinę Krystyny Bochenek, i żal mi pani Joanny Racewicz - byłej prowadzącej "Panoramę" obecnie dziennikarki TVN, której mężem był ten najbardziej kudłaty facet z BOR-u....

ale dlaczego ten Wawel - nie rozumiem, i dlaczego nie pochować tam wszystkich, zresztą myślę, że w tym samolocie było kilka osób bardziej zasłużonych :]


---
a z innej beczki - tak, wiem, znowu dawno mnie nie było ;), pozdrawiam serdecznie sz.p. Autora jak i czytaczy :D.
No i chciałam się pochwalić, że w niedzielę lecę do Polski, po raz pierwszy od 3,5 roku :D

Anonimowy pisze...

Zgadzam sie ze tragedia,smutek i wogole.
Ale dlaczego chca pochowac Kaczynskich na Wawelu?!?!
Na moim slicznym i kochanym Wawelu?
W moim ulubionym Krakowie????
No w glowie mi sie to nie chce zmiescic.
Bo to chyba za duze jest....

blueboston

Anonimowy pisze...

Zgadzam sie ze tragedia,smutek i wogole.
Ale dlaczego chca pochowac Kaczynskich na Wawelu?!?!
Na moim slicznym i kochanym Wawelu?
W moim ulubionym Krakowie????
No w glowie mi sie to nie chce zmiescic.
Bo to chyba za duze jest....
blueboston

kiciaf pisze...

Jako jednostka cyniczna i złośliwa z natury, postanowiłam milczeć tym razem, coby cudzych uczuć nie ranić i nie komentować tego wydarzenia, ale kurwica mnie bierze od samego początku. Gloryfikacja głupoty ludzkiej. A tak, temu możemy wystawić spokojnie nie jeden pomnik. A jeszcze zobaczycie jak na tym Wawelu, Putin z Obamą będą sobie rączki podawać i do zdjęcia pozować. Jałta, panie, Jałta...

Anonimowy pisze...

nie jatrzmy sie,,,
obom

Anonimowy pisze...

Witam,
Dawno się nie odzywałam, ale w tej sprawie też muszę coś od siebie dodać.
Zgadzam się w 100% (a nawet i w 10000%) z P. Abnegatem i poprzednimi komentatorami, że Wawel to gruuuuuba przesada. Jak było mi po prostu żal, że zginął p. Prezydent, po prostu człowiek - choć on absolutnie nie z mojej bajki - tak teraz poziom wściekłości spowodowany decyzją o pochowaniu go w Krakowie osiągnął apogeum. Tak jak napisał P. Abnegat - to może od razu ogłośmy go świętym - santo subito - patronem Polski i w ogóle Największym Polakiem Wszech Czasów. Czym się zasłużył dla Polski? Swoją śmiercią tragiczną? A życie, co z całym życiem? Nikt już nie pamięta co wyprawiał za życia? To może wszystkich ginących tragicznie na Wawel!!!
A tak w ogóle to nie mogę już słuchać o jego zasługach, wybitnie pozytywnych cechach charakteru i innych cnotach kardynalnych. Normalnie Słońce Polski, Przywódca Ukochany, Najcudowniejszy i Najwspanialszy "Nasz Pan Prezydent" itd. Przypomina mi to, jako żywo, wychwalanie komunistycznych przywódców np. Stalina. Bizantyjski ceremoniał i pompatyczne zapewnienia o cudowności i otwartości.
A za zwykłym ginącym w wyniku wypadku komunikacyjnego człowiekiem nikt się nie ujmie. Szkoda słów.
Pozdrawiam
Torunianka

Mała Mi pisze...

Wiesz... zgadzam się zupełnie... nic dodać nic ująć...
Nie wszyscy księżą są tacy.. jednak ja dla swojego bezpieczeństwa przestałam chadzać do takowych świątyń... :)

I jak na razie jest mi lepiej...

akemi pisze...

Tragicznie zmarły Prezydent, za którym podczas najbliższych wyborów będą rozbrzmiewały słowa "Prezydent może być niski, ale nie może być mały" (gdzie autor tej wypowiedzi może się czuć tak jak kościelny hierarcha, który aspiruje do objęcia ważnej polskiej diecezji, ale na koncie ma zdanie, że Jan Paweł II był beznadziejnym papieżem) został po śmierci wykreowany mężem stanu, zręcznym politykiem, trafił na piedestał, zostanie pochowany na Wawelu(!) ostatecznie zalany brązem, na miejsce pochówku będą ściągać turyści, narodzi się kolejny polski symbol. Ulice i mosty i kościoły(?) otrzymają prezydenckie imię.
Ci kandydaci w wyborach prezydenckich, którzy mają na swoim koncie poniżanie prezydenta Kaczyńskiego, mogą być pewni, że media te ich niechlubne zachowania nagłośnią. Zapewne nie unikniemy grubiańskich i prostackich sformułowań: pan nie może być prezydentem, bo pan niewybrednie obrażał Kaczyńskiego...
Nasz naród, owszem potrafi się jednoczyć w chwilach żałoby i wielkich tragedii narodowych, patriotycznych, ale to dęcie w gwizdek, prowadzenie rozemocjonowanego tłumu w "jeden słuszny kąt ściany płaczu" zagraża naszej demokracji. Trudno bowiem uwierzyć, aby w czasie kampanii wyborczej politycy nie zagrali według okrutnego kryterium, kto niegdyś był za Kaczyńskim, a kto przeciw, kto bardziej lubił zmarłego prezydenta, a kto mniej. Kto go kiedyś szanował, a kto nie.
Cała prawda o naszym narodzie.

Marian M.D. pisze...

"Kiedy 1 czerwca zeszłego roku 228 osób zginęło w odmętach Atlantyku - dzieci, kobiety, ludzie różnych narodowości - jakoś nikt o żałobie nie pisał, kondolencji nie składał.[..]" Myślę Abi, że ta reakcja ludzi spowodowana jest głównie tym, że zginęli ludzie , którzych każdy skądś kojarzy. Zgineło 96 znanych twarzy, z telweizji, z wypowiedzi. Bardziej tę śmierć odczuwamy, niż śmierć - nie mniej tragiczna - kompletnie nam anonimowych osób. To całkiem ludzkie, chyba nie ma się czego wstydzić. Można to w sumie przyrównać do momentu , w którym umiera ojciec znajomego czy znajomej, nie znamy człowieka za dobrze, jednak czujemy oddech śmierci w swoim otoczeniu.


Co zaś się tyczy pogrzebu pary prezydenckiej na wawelu... osobiście wspominam czasy rządów PiSu jako powrót średniowiecza, Kaczyńskich nie lubiłem nigdy i nie uważam aby mieli jakiekolwiek znaczne dokonania. Pozostaje pytanie, czy można kłócić się nad grobem o to gdzie ma spocząć ciało? Rozumiem ,że jest to reakcja obronna na robienie z Kaczyńskiego bohatera, poprzez używanie słów jakich jeszcze dwa tygodnie temu byśmy z nim w życiu nie związali jak np. "kwiat polskiej inteligencji, wielki mąż stanu etc". Całe to zamieszanie rodzi we mnie troche zgorszenia..to był prezydent RP wybrany w demokratycznych wyborach, należy mu się pełen szacunek z racji tego właśnie urzędu, którego nie uświadczył w trakcie pełnienia swojej funkcji zbyt wiele..Myślę jednak, że choć tyle mu się należy. I nie mówię, że należy mu sie wawel - bo to moim zdaniem zupełnie nieważne, co kto na ten temat myśli - należy mu się spoczynek w pokoju.

Anonimowy pisze...

Abi,mnie w sobotę za udział w trzeźwym wpisie mało nie zjedzono.

Efekt jest taki, że będzie part II.
Tym razem nie będziemy się bali reakcji społecznej.

Jednak po 30. nawet kobietom więcej zwisa. Fizycznie i mentalnie.

Nie interesuje mnie pochówek prezydenta w sensie miejsca, ale powiem tak...wprost i bardzo osobiście, bo lubię Cię szanuję i lubię to miejsce:

W sobotę zamurowało mnie na widok wiadomości w tv.

I nie mogłam zmienić kanału, bo wszędzie było nakręcanie paniki i histerii.

W radio to samo.
Nie mogłam się schować.
Myślałam, że oszaleję. Na ulicach panika i płacz.

Powiem tylko tyle...niedawno wyszłam z obserwacji w szpitalu, lekarz zabronił mi stresu, bo jasna cholera wie co mi jest.

I mogę podziękować polskim mediom za to, że w kraju, w którym i tak żyje się ciężko...dobiły naród.

Bo nakręcili biednych ludzi tak, że wyją na ulicach.
Nikt nie pokazał jak sobie z tym radzić, nie było audycji z psychologami.

Ani żadnego filmu którym można by było otulić skołatany mózg.
Tak otulono ludziom skołatane mózgi, że mojego 65. letniego ojca nagle zaczęło boleć serce.
I dam sobie głowę uciąć, że przez takie zagrania...katastrofa zebrała większe żniwo i to w domach.

Ja nie wyję, bo mi nie wolno, bo znam dalszą część tej story...bo wiem, że nie warto.
Nie wyję znając dwie osoby z samolotu. Oczywiście pobieżnie, ale jednak...

Nie wyję, bo wiem, że to nikogo nie podniesie z grobu, a mnie może dobić. Z tego co wiem współautor posta o którym piszę też ma unikać stresu.

Nie wyję też dlatego, że pan prezydent i zawartość samolotu nie zapłakaliby nad moim losem.

Brutalne, ale prawdziwe.

I to jest takie myślenie, za które zabiją Cię słowem, a jakbyś nie był w necie...to by Cię ukamienowali.

Jak Monikę Olejnik składającą kwiaty pod pałacem prezydenckim.

W imię miłości bliźniego-jakby się ktoś pytał.

Z płaczem po Kaczyńskim jest jak z płaczem po Stalinie-nie masz zaczerwienionych oczu - to po łbie.

Aha wczoraj zadeklarowałam dożywotni szacunek dla Szamana...dzisiaj podwajam stawkę-rozsądek jest w cenie.

Dzięki, że jesteś.

- e.

Anonimowy pisze...

Ja nie znałam pobieżnie jednej osoby z rozbitego samolotu . I dlatego bardzo mi jest przykro i smutno. I będzie mi dalej, niezależnie, czy żałoba będzie, czy się skończy.

A Wawal, jak Wawel, cóż. Będzie stał i trwał, choćby nie wiem co. Pewnie, że to pomysł delikatnie mówiąc niezbyt trafiony, ale cóż. Jak przetrwał Hansa Franka, to i przetrwa najazd ważniaków i innych kacyków.
nika

Anna Bartuszek pisze...

Mądrze rzeczesz. Swoją drogą prezydenta Wawy chować w Kraku? I to...koło Piłsudskiego? Z całym szacunkiem dla ś.p. Pana Prezydenta, ale...to mi zgrzyta. i muszę już przerwać blogową żałobę, bo wykituję.

black

Anonimowy pisze...

Dzisiaj w "kontrwywiadzie" w RMF'ie pan Andrzej Duda z kancelarii Prezydenta powiedział, że Wawel to nie był pomysł rodziny, ale zgoda, bo oni chcieli grób rodzinny na Powązkach.
Z tego wynika, że całą szopkę zorganizowali koledzy partyjni, którzy postanowili skorzystać z niepowtarzalnej okazji do autopromocji.

Podejrzewam, że za kilka lat, jak już nikomu potrzebni nie będą, Państwo Kaczyńscy wrócą do Warszawy "na prośbę rodziny".

W tym wszystkim najbardziej żal ich córki, której wywożą rodziców 700 km od domu. I jak wczoraj byłam autentycznie wściekła kiedy usłyszałam o tej decyzji, to teraz jest mi po prostu potwornie głupio, że ktoś dopuścił do takiej parodii. Bo nigdy go nie lubiłam i nie był moim Prezydentem. Ale trudno mi patrzeć na to, jak po śmierci "koledzy" robią sobie z niego chorągiewkę.

Ka.

Anek pisze...

Polska rzeczywistość- "kto nie jest z nami ten przeciwko nam" - jak nie rozdzierasz szat publicznie to cię (publicznie) zlinczują. Jestem krakowianką, od wielu lat obserwuję postępujacą tępotę i mnie cholera bierze bo co innego należny szacunek a co innego pokazówka i cyrk pod publiczkę.

Morfeusz pisze...

Odnośnie pochówku - świetnie to podsumował prof. Hartman:
http://wyborcza.pl/1,75478,7767881,Lech_Kaczynski_spocznie_na_Wawelu___komentarze.html

Sam pomysł źle się przysłuży Kościołowi i kard. Dziwiszowi - ludzie już zaczynają gadać, że prezydenta przeliczyli na pieniądze. Wszak wielu Polaków zechce zobaczyć jego grób, a wejściówka kosztuje 12zł.

Anonimowy pisze...

Morph-> pocieszające jest to, że prezydenta Kaczorowskiego (który w ramach "nagrody pocieszenia" dostał "miejscówkę" w Świątyni Opatrzności...bo w świetle tego co się dzieje potraktowali go jak nie-prezydenta, który nie zginął w katastrofie) będzie można odwiedzać za darmo ...

lavinka pisze...

Wiesz, technicznie rzecz biorąc mi wisi. A nawet śmieszy. Chodzą plotki,że Jarek nie chce chować brata na jednym cmentarzu z Bierutem ;)

doro pisze...

green_emily - z ust mi to wszystko wyjęłaś, to się nie będę powtarzać.
pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Doro -> odpozdrawiam tyleż serdecznie ileż zdroworozsądkowo :)

Asia (Aś) miło mi. pisze...

nie znam ludzi, więc mnie ten medialny szum wkurza.


i krótkie opowiadanie z morałem:

- mamo, a dlaczego w sobotę i w niedzielę nie było bajki? i dobranocki, bez niej nie zasnę!
- tragicznie zginęło 96 osób, w tym pan prezydent. mamy tygodniową żałobę narodową, więc idź pooglądać wraki samolotu.
- ale ja pana prezydenta nie znam, nie jest mi smutno z tego powodu i chcę bajki!
- ale w samolocie leciało wielu ważnych ludzi i....
- a jak pradziadek umarł to bajki w tiwi leciały, a on był dla mnie ważniejszy niż pan prezydent.

Kinia pisze...

Zgadzam się. Jak najbardziej się zgadzam. Dlaczego, cholera, Wawel??? Tam gdzie leżą naprawdę ludzie zasłużeni Polsce, tam gdzie leżą święci!!!! Jakos nie przypominam sobie, żeby postawa Prezydenta dorównywała tym osobom, które tam spoczywają. Owszem patriotą był, zginął tragicznie, ale swoją postawą i zachowaniem ... no niestety, ale do Wawelu, powiem szczerze i otwarcie - nie pasuje.
Żal mi wszystkich osób, które zginęły, ich rodzin. Czuję w sobie jakiś nieogarnięty żal i smutek, jest mi przykro.
Ale ten Wawel? Decyzja podjęta pochopnie, pod wpływem emocji, nieprzemyślanie i moim zdaniem mocno naciągnięta.

Anonimowy pisze...

To był mały człowiek i nawet wielka katastrofa tego nie zmieni. To nie był prezydent wszystkich Polaków, tylko prezydent swojego brata i wszystkich Pisiaków. Człowiek, który nie potrafił się nigdy wznieść ponad swoje przesądy, uprzedzenia i zaściankowe myślenie. Te wszystkie jego zasługi wymyślane ad hoc to efekt zabobonów pozostałych nam z czasów pogańskich, gdy o zmarłych nie mówiło się źle, co by zmarły w nocy nie udusił. Jak histeria opadnie to się okaże że sprofanowaliśmy Wawel.
Marcin

abnegat.ltd pisze...

Jak bić kapitał polityczny to bić - Tusk zamiast klęczeć przy trumnie (co to do ciężkiej cholery za pomysł był że się zapytam? Relikwie święte będziemy sprzedawać??) - powinien krzyżem leżeć. A w trakcie pogrzebu specjalny wózek sie skonstruuje, i za trumna Przywódcy Narodu pociągnie.

Rację Szaman ma.

I tylko ludzi zal.

Darek pisze...

To co się dzieje w kraju przekracza wszelkie granice absurdu. Też zdenerwowałem się tym Wawelem, szczególnie, że w Krakowie mieszkam. Ale stwierdziłem, że i tak nie mam na to wpływu, więc po co psuć sobie zdrowie. A w szczere współczucie, szczególnie polityków nie wierzę. To tylko zagrania pod publiczkę, jak po śmierci JPII. Bardziej pożyteczne od tego całego cmentarnego bullshitu, byłyby gesty w stylu wytłumaczenia swoim dzieciom co znaczy prawdziwy patriotyzm, który zaczyna się od podniesienia papierka na ulicy. Podejrzewam, że 80% dzieci w gimnazjum przynajmniej do dzisiaj nie wiedziało co to był ten Katyń.

Anonimowy pisze...

Nie zamierzam polemizować z faktem, że zginęło około setki ludzi, i to NIE jest powód do dzikich tańców radości. Szczerze mówiąc, to uważam, że życie napisało Kaczyńskim emocjonującą biografię.

Ale skąd sobie premier Jaruś ubzdurał ten Wawel? Ni w pięść to, ni w oko. Rozumiem Truskolaskiego, że proponował rodzinie Kaczorowskiego Białystok, bo Kaczorowski pochodzi z Białegostoku, ale z tym Wawelem to przesada. No chyba, że za bohaterstwo Kaczyńskiemu policzymy podpisanie, z wielkimi oporami, Traktatu Lizbońskiego.

Argumenty za Powązkami (Aleja Zasłużonych) lub Archikatedrą Warszawską mam za to następujące:
- tam chowano prezydentów przedwojennych, Kaczyński lubił nawiązywać do historii II RP;
- śp prezydent podkreślał swoje 'genealogiczne' związki z Warszawą, np. to, że wywodził się z rodziny powstańców warszawskich;
- w końcu miał też epizod z prezydenturą Warszawy, a Muzeum Powstania można uznać za udany i pomysł, i realizację, nawet będąc kompletnym 'antykaczorem'.

Jeżeli Wawel należy się Kaczyńskim, to należy się również Wałęsie. Jeżeli dojdzie do precedensu z Kaczyńskimi, to zdecydowanie będę forsować ten pomysł z Wałęsą. Wałęsa jest postacią na skalę światową, rozpoznawalną 'marką' za swoją działalność polityczną i społeczną (w latach osiemdziesiątych, prezydentura była raczej mniej udana, ale symbolicznie uzasadniona, i co by nie powiedzieć, wtedy był to właściwy człowiek na właściwym miejscu - demokrację mamy w Polsce parlamentarną, a nie prezydencką jak w Stanach, więc prezydent jest raczej postacią 'ikoniczną'). Kaczyńskiemu 'dorobiono' teraz markę (w mediach światowych), precedensem na skalę światową jakim była ta katastrofa. Już najbardziej podziwiałam jedno dziewczę 'wywiadowane' w CNN, która najpierw stwierdziła, że polityki Kaczyńskiego nie popierała, a potem niemal zacytowała z 'Ferdydurke' Gombrowicza to, co w pierwotnym tekście dotyczyło Słowackiego.
Brrr!

Grt,
Sarah

Anonimowy pisze...

taaa... rozmawialam z mama (ona w Polsce, ja nie), o tym co sie dzieje, a ona mi mowi: "rozpacz i przerazenie". rozpacz jeszcze rozumiem, ale przerazenie skad? ze sie nasza biedna ojczyzna teraz zawali? jakos nie sadze.
te wszystkie kondukty, pochody i zaloby w panstwach osciennych to jednak troche rozumiem - w koncu zmarl urzedujacy prezydent kraju, osoba na najwyzszym stanowisku w panstwie, i to panstwo powinno go godnie pozegnac. zdaje mi sie, ze na krolewskie sluby przyjezdzaja glowy panstw, to na prezydenckie pogrzeby tez moga.
sytuacja wyjatkowa dlatego, ze zwykle jednak rzadzacy najpierw odchodza ze stanowiska, a dopiero potem z tego ziemskiego padolu.
Jako polska katoliczka chcialam jednak oglosic votum separatum od ksiedza kardynala oraz cytowanego tu ksiedza pralata. czy on to rzeczywscie powiedzial???
z Wawelem mam troche takie odczucia jak z Noblem dla Obamy. No mily chlopiec, ale NOBEL? WAWEL? Ze patriota byl? Nie on jeden. Prezydentow tez juz paru mielismy. A w katastrofach jak Abnegat napisal niestety co chwila gina setki - chodzby dzis 400 ludzi w trzesieniu ziemi w Chinach. W II Wojnie swiatowej mnostwo ludzi zginelo, wielu w walce, bohatersko, patriotycznie. Czy Lech i Maria Kaczynscy zasluzyli sie bardziej?
z pozdrowieniami- an

Anonimowy pisze...

Od samego początku, to znaczy od poczęcia tego porypanego pomysłu byłam pewna, kto zamieszał w tym bajorze..
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,7770895,Sroda__Sam_Lech_Kaczynski_bylby_przeciwko_tej_decyzji.html

Jerzy pisze...

Halo!
Halo!
Halo tu rzeczywistość, wzywamy was!

Ja wiem że kaczor był małym podludziem,
ale może warto sobie kilka rzeczy uświadomić

1.
W smoleńsku zginęło kilka naprawdę ważnych dla kraju osób.
Czy zastanawiali się kiedyś Państwo nad podejściem do Amerykanina w 1963 i powiedzeniem:
"Panie co Pan tam robi tragedie, toż to zastrzelili jakiegoś ziomka, a tu w afryce co dzień 300 umiera?"
Albo co się tak ludzie przejęli jak tam w Watykanie chcieli zabić jednego staruszka?
No i zapewne w Anglii jak umrze Królowa to nikt nie zwróci na ten fakt uwagi, bo przecież co się przejmować, jak dzień wcześniej 4 młode pełne sił osoby zginęły w wypadku?

W tym wypadku jednak życie stracili jedni z najważniejszych przedstawicieli Państwa,
nie 220 turystów, nie 20 dzieci, wreszcie nie wiele grube wiele tysięcy Afrykańczyków.

Cały świat dostrzega różnicę czemu nie potrafią jej dostrzec Państwo?

2.
Ja wiem że Lech, przepraszam kaczor-samo zło-mniejszy to uosobienie obciachu i wstyd dla Polski, ale może zanim zacznie się w trakcie żałoby narodowej rzucać ostrymi tekstami warto było by sobie przez chwile pomyśleć, ja wiem ciężko, głowa boli, ale może jednak razem spróbujemy:

Pochowanie na wawelu nie jest równe z beatyfikacją. Nie jest również nawet pierwszym ku temu krokiem, a chyba Pan Panie Abnegacie nie chce stosować takich niskich moralnie technik erystycznych przy wyrażaniu swoich poglądów, jak sprowadzanie jakiegoś stwierdzenia/faktu do absurdu, prawda?

Na wawelu nie chowano tylko i wyłącznie świętych (zaskakująca prawidłowość, ale widzę że umknęła sporej części społeczeństwa)

Jerzy pisze...

Co więcej na Wawelu nie chowano tylko i wyłącznie wielkich i wybitnych postaci (gdyby każdy pochowany tam król był mężem stanu to Polska była by jedynym państwem w Europie a Pan Panie Abnegacie pracował by w województwie londyńskim:) )

Ostatnio chowany był tam Sikorski, a znowu on jakąś wielką, łączącą naród postacią, co prowadziła nas do świetlanej przyszłości nie był- polecam przeczytanie jego biografii

Piłsudzkiemu również można by wiele zarzucić np. zamach majowy

A teraz WAŻNA sprawa
Kaczyński był prezydentem naszego kraju.

Kaczyński był prezydentem wybranym w demokratycznych wolnych wyborach
(pisać o Jaruzelu? serio trochę powagi, czy Państwo wiedzą jak został wybrany? bo chyba nie, a i Kaczorowskiego Polacy nie wybierali)

Będąc prezydentem:
nie łamał prawa (co się Wałęsie zdarzało, np. zajebanie dokumentów z archiwów SB które się go tyczyły)
nie napierdalał się w trzy dupy żeby w Stanach do limuzyny wchodzić przez bagażnik
nie napierdalał się żeby nie móc ustać prosto na grobach pomordowanych oficerów w Charkowie

Za to w imię racji stanu (tak prócz PR jeszcze takie zwierze istnieje, choć jest na wyginięciu), leciał sobie do Tbilisi gdzie co by nie powiedzieć narażał w pewnym stopnie swoje życie.

Kaczyński zginął wypełniając obowiązki prezydenta!
Nie umierał 30 lat po zakończeniu kadencji lecąc na wakacje, umierał reprezentując nasz kraj.

Polecam również poczytanie jego biografii, toż to kartofel (ważne żeby pisać z małej litery) od ukończenie 21 lat walczył o wolną Polskę!
A wcale nie musiał.
Siedział w pierdlu za wolną Polskę A wcale nie musiał.
Czynnie brał udział w tworzeniu się i rozwoju III RP.
Wreszcie reprezentował pewną wizję Polski, rozumiem że Państwo uważają że była ona zła, jednak istniała,a co więcej popierana była przez miliony Polaków.

Do pochówku na Wawelu ma prawo nie za swoją prezydenturę, nie za walkę w opozycji, nie za służbę swojemu kraju, również nie za tragiczną śmierć w katastrofie, jakkolwiek to brzmi patetycznie, za śmierć w służbie Polski.
Ma prawo za całe swoje życie za wszystkie te elementy.

A takich osób w naszym kraju jest już chyba niewiele, może się mylę ale trudno mi wskazać konkretny przykład? Może jakieś propozycje?

Tak swoją drogą to pomimo swojej hm... kontrowersyjnej prezydentury, pochowałbym również na Wawelu Wałęsę. Choć poglądowo jestem z innej bajki, choć uważam że po 89 usilnie starał się zniszczyć to czego dokonał, to rozumiem jego wkład w wolną RP.

Pozdrawiam i mam nadzieję że powyższy tekst może choć na chwilkę skłoni Państwa do zastanowienia się nad rzeczywistości.

Fakty i rozum silniej mówią do mnie niż tvn'owskie szkiełko:)

ps.
pisząc o racji stanu i Tbilisi, mam na myśli próbę stworzenie koalicji państw należących do strefy wpływów ZSRR, mającej przeciwstawić się zapędom imperialnym putinowskiej Rosji.
Najpierw była Gruzja, potem Ukraina która już szczęśliwie powraca pod skrzydła papci Putina, no a teraz już zaczyna się drobny szantażyk gazowy w którym głównym bohaterem jest Litwa. Ciekawe kto będzie następny w kolejce?:)

Anonimowy pisze...

Też pomyślałam, że jeżeli by któremukolwiek z natenczas żyjących prezydentów należało się bez specjalnych antagonizmów miejsce na Wawelu,to byłby to Wałęsa.
Tyle,że ten to świadom obecnej sytuacji zrobi pewnie stosowny zapis w testamencie,aby się od tego uchronić.

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

A tak na marginesie..
green-emili, niewiele zrozumiałaś z tego co napisał Jerzy.

Anonimowy pisze...

Pan Prezydent będzie po śmierci symbolem tego, co cechowało go za życia. Wywoływanie niepotrzebnych konfliktów, obrażanie ludzi i uleganie bratu z przerostem ambicji. Może ktoś się przeraził, że ludzie zapomną, wybaczą i zapamiętają go życzliwie? Przez chwilę wydawało się, że tak się stanie...
Lena7

Anonimowy pisze...

Dla mnie to co się dopiero teraz zaczyna dziać...jest wojną nad trumną.

Nie wiem jakim człowiekiem był Pan Kaczyński, ale założę się, że gdyby mógł coś powiedzieć teraz i coś zrobić...zabronił by pochówku na Wawelu.

Ocieplenie wizerunku prezydenta nastąpiło wówczas kiedy się zdystansował do PiS i ambicji politycznych brata.

Panie Jerzy-jeżeli Pana uraziłam - przepraszam.

Nie wiem czy to co się teraz dzieje nie stanowi integralnego elementu kampanii prezydenckiej osłabionego PiS.

To bardziej niż boli...nawet mnie.

abnegat.ltd pisze...

Mam prosbe o podpisywanie postow. Chocby trzema iksami... I druga - o ich nieusuwanie ;)

Jerzy - witaj :)
Wolaniem o rozsadek - wzruszyles mnie. Szczerze.

Unknown pisze...

@Jerzy
Albo pomyliłeś miejsce (tu z miejsca przepraszam Abnegata za samowolę), albo wszędzie wklejasz to samo (to gorzej bo zwalnia z myślenia i czytania ze zrozumieniem). Nikt nie wystawiał tutaj wspomnianych przez Ciebie ludzi na piedestał, więc czemu siejesz "święte oburzenie"? Narutowicz również zginął będąc prezydentem i nikt na Wawelu Go chować nie chciał...
Dla mnie z grona ofiar katastrofy najbardziej pozytywną postacią jest A. Walentynowicz, niestety zapomniana więc mniej wartościowa, prawda, Jerzy?

Anonimowy pisze...

"I druga - o ich nieusuwanie ;)"

...no dooobra ;)

Jerzy pisze...

Witam:)

Pani Leno7

Czy walcząc o wolną Polskę za czasów PRL, Lech Kaczyński zajmował się:
"Wywoływanie niepotrzebnych konfliktów, obrażanie ludzi i uleganie bratu z przerostem ambicji."?

A czy główny temat jego prezydentury:
Odkrywanie i odznaczanie zapomnianych bohaterów walki o Polskę przed i po wojennych, w jakiś znaczący sposób wzbudzał konflikty?
obrażał ludzi?

Podobnie mówiąc o zależności od brata, należy pamiętać że przed wyborami 2005 przez wiele lat o Jarosławie nie było za nadto słychać a liczył się tylko Lech.

I jeszcze jedno pytanie:
ciekawi mnie czym są "niepotrzebne konflikty"?
i kto ma decydować o ich niepotrzebności?

Przepraszam ale nie wiem przez co miałem zostać urażony, więc się nie urażam:)

Pani Green-emaili

Kampanii prezydenckiej pis?
ha ha, a co to jest?
W chwili obecnej przy około 60 dniach do wyborów nie ma czasu na kampanie.

Panie Darusk

Dlaczego pomyliłem miejsce?
Komentarz pisany był do wpisu Abnegata pt "Kraj równych ludzi", oraz wpisów które się pod nim pojawiły.

Wszędzie wklejam to samo?
ciekawe, czy mógłbym prosić Pana o linki do miejsc gdzie coś przeklejałem?
Bo albo tracę rozum i nie wiem co czynię, albo Pan się myli.

przepraszam jakich ludzi?
Jeśli chodzi Panu o tych pochowanych na Wawelu, to jeśli chowanie na Wawelu nie jest wystawianiem na piedestał to co za problem żeby pochować tam choćby "kartofla"?

"święte oburzenie": będzie święte jak cie złapiemy i usmażymy na stosie:)
I zrobimy sobie pieczone ziemniaki, kiełbaski, nawet piwo będzie:)

Narutowicz również zginął będąc prezydentem i nikt na Wawelu Go chować nie chciał...

Ha, a właśnie że chcieli:)
tylko im ówczesny arcybiskup nie pozwolił:)
Miał politykę żeby nikogo już na Wawelu nie chować i dopiero został zmuszony na ustępstwa po śmierci Piłsudskiego.

Dlaczego zapomniana i przez kogo?

Muszę powiedzieć że lista pasażerów samolotu mnie zmroziła...
Było na niej wiele wartościowych postaci.
Również muszę powiedzieć że boleśnie było się przekonać że zginą proboszcz mojej parafii, który jeszcze w ostatni poniedziałek przed katastrofą cieszył się z tego że może uczestniczyć w uroczystościach...

Banał, ale naprawdę uważam że Polska wiele straciła,
elitę jednego skrzydła światopoglądowego. Nie każdy chce lecieć na groby do Katynia...

Nomad_FH pisze...

Abi, kiedy o tym przeczytałem (przepraszam, najpierw usłyszałem jadąc do pracy do Krakowa) we wtorek rano - pomyślałem, że to żart. Następnie m.in. na facebooku cały dzień walczyłem wraz z innymi - krytykując racjonalnymi argumentami tą decyzję. Mając nadzieję, że do tej godziny 18:00, widząc w sondażach, że 20-30 tys. osób w przeciągu 3h zadecydowało, że jest na nie - to coś da.
Niestety wg ICH "garstka ludzi - kilkadziesiąt osób - którzy nie są patriotami". protestowała podsycana przez obce siły...
Nosz k...wa.
A obecnie - nikt nie chce się przyznać, czyj to był pomysł. Dziwisz twierdzi, że to rodzina. Rodzina twierdzi, że ona chciała w Warszawie. Wychodzi na to, że pomysł wyszedł z kręgów krakowskich PiS, którzy przyszli do Dziwisza, który namówił rodzinę...

Miałem zamiar pojawić się prywatnie na pogrzebie pary prezydenckiej w Warszawie. Mimo, że na niego nie głosowałem, wielokrotnie byłem zażenowany Jego wystąpieniami i działaniami. Ale zginął prezydent mojego kraju w tragicznych okolicznościach. I zginęli LUDZIE z mojego kraju. BOR-owcy, których nie raz spotykałem na imprezach, załoga samolotu, którą podziwiałem.
Tymczasem jedna decyzja spowodowała, że czuje tylko niesmak i obrzydzenie.
Pewnie na pogrzebie się pojawię - wyłącznie służbowo. Przestał mieć jakiekolwiek głębsze znaczenie.

A następny etap - piramida, albo kopiec usypany dla króla Kaczyńskiego. :/
Wkurw od 2 dni mi nie mija...

(a garstka "złych ludzi" na Facebooku osiągnęła 80 tys. W ankietach głos na "przeciw" w gazeta.pl, interia itp łącznie wybrało - ok 100 tys.. Tak - faktycznie garstka.

Nomad_FH pisze...

Jerzy, czy Kaczorowski nie był patriotą? Dopiero po protestach zaproponowano Mu również miejsce na Wawelu. Dopiero, kiedy szum się zrobił za głośny...

przepustka-na-wawel-jest-patriotyzm

Kto właściwie zaproponował Wawel:
Kto wymyślił Wawel

Rodzina chciała inaczej?:
Jaroslawa-do-wawelu-trzeba-bylo-przekonywac

Tylko tyle i aż tyle. Cieszyłem się z tego, że ta tragedia na czas żałoby zjednoczyła naród. Cieszyłem się z tego, że Rosja potrafiła choć na chwilę pokazać tą słowiańską duszę, którą tam nie raz widziałem wśród zwykłych ludzi.
Tymczasem wystarczyło 48h, żeby na tragedii zaczął się żer polityki. Tylko tyle. I aż tyle.

Catta pisze...

Witam,
gdyby Kościuszko, Piłsudski czy Jan III Sobieski mieli pecha i zmarli teraz, byłoby to samo - głosy oburzenia i mądrzenie się.
Szkoda, że internauci nie potrafią zachować się z klasą. Nawet zupełnie odmienną opinię warto prezentować bez nadmiernej afektacji graniczącej z histerią.
warto posłuchać:
"Internet buzuje - jakie są reakcje na tragedię pod Smoleńskiem?"
C. Łasiczka rozmawia z prof. Kazimierzem Krzysztofkiem, socjologiem Internetu z SWPS
http://www.tok.fm/TOKFM/0,89523.html
Farewell Mr Abi, farewell ...

gres pisze...

Ta katastrofa tym różni się od dziesiątek innych, że zginęły w niej osoby publiczne dlatego:
-uzasadnione było ogłoszenie żałoby narodowej,
-o ofiarach można mówić źle, mimo ze nie żyją bo to cena bycia osobą publiczną - w przeciwnym wypadku należałoby zlikwidować nauczanie historii. W stosunku do Kaczyńskiego rzetelna ocena jego "dokonań" w okresie żałoby została wymuszona pomysłem pochówku na Wawelu - niech pomysłodawcy się tłumaczą z naruszenia żałoby poprzez podjęcie decyzji która musiała wzbudzić spory (można było zrobić tak jak radził Pieronek pochować w godnym miejscu, a po czasie przenieść na Wawel, jeżeli byłby taki konsensus społeczny po przeprowadzeniu dyskusji w innym czasie niż żałoba)

Anonimowy pisze...

Popieram zdanie biskupa Pieronka.
Ciekawe jak zareagują Ci co mentalnie kanonizują prezydenta Kaczyńskiego, jeżeli (hipotetycznie) nagrania z czarnych skrzynek ujawnią winę prezydenta, który kazał lądować.

Zamiast pochówku na Wawelu i rozczłonkowania na relikwie będzie na szybko zmajstrowany stos i Wielki Narodowy Pożar z człowieka, który nagle okazał się mały.

Dziwi mnie brak rozwagi i zdrowego rozsądku w tym wszystkim.

Uważam, że Polskę ogarnęła głupota narodowa , a nie żałoba narodowa - i to kapitalnie podsycana przez media.

(Tak powiedziała Green, którą za wyrażenie swojej opinii można ukamienować ew. karykaturalnie wylinkować ew.wywalić z ulubionych. Tylko, że nie ma co wywalać, bo bloga nie będzie. Przez takie, a nie inne reakcje na wolność słowa tu i ówdzie. Gratuluję i pozdrawiam.)

Anonimowy pisze...

Wawel Wawelem, ale kto do ciężkiej cholery zdejmie z wizji telewizorni tego santo subito Kraśko?
Strasznie mnie ta tuba propagandy drażni.
Jest taki święto*ebliwy i świetnie się odnalazłby się u Goebbelsa et consortes. On płacze jednym okiem, a drugim liczy forsę (wzięte z Pietra Aretina z "Żywotów kurtyzan"), która mu spływa na konto po dzienniku.
I ten trumienny głos, fu.

Anonimowy pisze...

Od Kraśki, to byłam, ja, nika.

akemi pisze...

@nika
Aż się roześmiałam w głos na Twoje słowne igraszki z P. Kraśko:D
Wyjęłaś mi to, jakże zgrabnie, z ust;-)

A wcale mi dziś nie do śmiechu.

Anonimowy pisze...

@Akemi, thnx :-)
Mnie też nie do śmiechu, i właśnie mnie ten świątek telewizorniany wkurza.
nika

gres pisze...

do green_emili
otoczenie Kaczyńskiego ponosi współodpowiedzialność za wypadek niezależnie od tego co ujawnią czarne skrzynki - pilot przecież wiedział o awanturze po locie do Gruzji - chciał uniknąć problemów. Swoją drogą odpowiedzialność ponosi też dowódca pułku - z prezydentem nie powinien latać tak młody pilot i nie chodzi o doświadczenie w pilotażu to zakładam miał, ale o doświadczenie życiowe (i nabyte prawo do wysokiej emerytury), które pozwoliłoby mu pozwoliłoby mu podjąć decyzję o lądowaniu na innym lotnisku

Anonimowy pisze...

Miło poczytać rozsądnych blogerów ;)

Epi

Anonimowy pisze...

Gres-> dzięki...obawiam się, że mamy większy bigos niż mi się wydawało :(

Mnie przeraża to, że żałobę narodową przeżywają nawet dzieci w przedszkolach http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,35640,7776306,Zaloba_w_przedszkolach__dzieci_wiedza_co_sie_stalo.html

Tak dziwnie w tej Polsce, że aż straszno, a kiedy ktoś o tym głośno mówi "po katolicku" zrobią z niego szmatę na poczytnym blogu.

Dobrze, że to internet,, bo od soboty byłabym trupem.

Pozdrawiam serdecznie.

- e.

Anonimowy pisze...

Z ogromnym zaciekawieniem, ktore przeobrazilo sie w niejakie rozbawienie przebrnalem przez wpisy i komentarze tutaj u Abnegata, u Green i Morfeusza oraz Szamana.

Nasze spoleczenstwo sie podzielilo - jak zwykle, oraz okopalo na swoich pozycjach - tez jak zwykle. I nie jest to przytyk do kogokolwiek. Kazdy ma prawo do swojej opini i do swobodnego jej wyrazania. Jedynie niektore komentarze mnie raza ogromnie - dzieki Bogu czasy Swietej Inkwizycji mamy za soba. Osobiscie staje w okopach u boku w/w czworki.

Nie bede powtarzal rzeczy juz wypowiedzianych/napisanych - co bylo do powiedzenia, juz zostalo.

I tylko ludzi szkoda... wszystkich bez wyjatku.

Mam osobiscie tylko jedna mala prosbe do gresa i innych ktorzy w tak kategorycznym tonie osadzili juz pilotow.

Dajmy Im spoczywac w spokoju - przynajmniej do czasu ostatecznego wyjasnienia sprawy.

Srednio kilka razy dziennie pojawiaja sie i upadaja kolejne hipotezy. Pilota zawsze oskarzyc najlatwiej - Oni juz sie sami bronic nie moga. W mediach huczy na ten temat, niejeden juz psy na nich powiesil. I niejeden to zrobi jesli ustalenia dot. przyczyn wykaza ich kategoryczny blad.

Osobiscie zal mi przedewszystkim ich rodzin, ktore stracily Synow, Mezow i Ojcow. Nad cialami jeszcze nie zamknela sie ziemia, ustalenia komisji nie sa nawet w polowie, a przerazajacy ogrom ludzi juz znalazl winnych.

Tylko czy ktokolwiek pomyslal jak z tym wszystkim musza sie czuc ich rodziny?

Ty tyle jesli chodzi o ogolny poglad na ta sprawe.

@gres

z prezydentem nie powinien latać tak młody pilot i nie chodzi o doświadczenie w pilotażu to zakładam miał, ale o doświadczenie życiowe (i nabyte prawo do wysokiej emerytury), które pozwoliłoby mu pozwoliłoby mu podjąć decyzję o lądowaniu na innym lotnisku

Obaj piloci mieli doswiadczenie i stosowne uprawnienia. Ich wiek o niczym nie swiadczy. Prosze nie myl pilotow wojskowych ze "statecznymi dziadkami" siedzacymi za sterami tzw. "pasazerow". Inny charakter pracy, inne wymagania. Byly pilot wojskowy latwo znajdzie prace w lotnictwie cywilnym - nie na odwrot.

Tuki

Anonimowy pisze...

"Osobiscie staje w okopach u boku w/w czworki".

Tuki, kiedy Ci ostatnio mówiłam, że Cię lubię?

Jeżeli dawno...to dzisiaj mówię jeszcze raz.

- e.

ps. Dzięki za rozumne podejście.

zooza pisze...

Na całe szczęście glos rozsądku mozna znależć nie tylko na Facebook'u. Są osoby publiczne posiadające odwagę cywilną, żeby wskazać argumenty, z ktorymi trudno dyskutować, a które bezlitośnie obnażają absurdalność "decyzji wawelskiej".
Polecam lekturę Listu posła Widackiego do kardynała Dziwisza (warto!)
http://wyborcza.pl/1,105841,7774621,List_posla_Widackiego_do_kardynala_Dziwisza.html

Anonimowy pisze...

Emili:
W sumie to ja powinienem podziekowac za stwierdzenie "rozumne" - bo jak do tej pory zostalem jedynie skatalogowany jako "cyniczny, pozbawiony uczuc i zasad moralnych" :D Po drodze bylo kilka inwektyw ktorych nie bede przytaczal.

Dlaczego?

Ano dlatego ze mimo tej jakby nie bylo tragedii, badz tragicznej katastrofy jak kto woli - podzielilem sie w pewnej rozmowie swoimi myslami jakie mi przyszly do glowy gdy zaczely sie pierwsze relacje, oraz tymi ktore przyszly nieco pozniej.

Jakimi? Juz tlumacze...

Gdy uslyszalem w pracy pierwszy komunikat w radiu, najpierw myslalem, ze to glupi zart, ino data mi nie pasowala, wiec odpalilem TV i mowiac lekko - przysiadlem. "Samolot Prezydencki rozbil sie, prawdopodobnie nikt nie przezyl". Zrobilo mi sie poprostu zal tych ktorzy zgineli. Drugi raz przysiadlem i to mocniej gdy zaczeto podawac prawdopodobna liste ofiar. I nie chodzilo tu o personalia, a o funkcje i stanowiska.

Pierwsza z mysli ktore wtedy przyszla mi do glowy brzmiala "O [cenzura], ale bedzie burdel"

Stracilismy glowe Panstwa, szesciu najwazniejszych dowodcow wojskowych, prezesa NBP, PKOL, wicemarszalkow Sejmu i Senatu, szefa IPN, Rzecznika Praw Obywatelskich, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, dyrektora Protokolu Dyplomatycznego, szefa BBN, poslowie, senatorowie i wielu innych urzednikow. Tak, wtedy myslalem przedewszystkim o funkcjach pelnionych przez te osoby - nie o nich.

Uderzyl mnie przestrzal przez wszystkie dziedziny zycia publicznego - stracilismy "glownodowodzacych" urzedami, mniej lub bardziej witalnymi dla funkcjonowania panstwa.

Meczylo mnie to kilka dni - az patrzac na to co sie dzieje w Polsce (nie na placze, zale, podniosle ceremonie) w glowie zaswitala mi mysl "Mozemy jednak byc niejako dumni, ze ta katastrofa nie odbila sie na panstwie Polskim".

Niestety podzielilem sie zarowno pierwsza jak i druga mysla w pewnej rozmowie, ktorej puente przytoczylem powyzej.

Jako epilog tej historii: Dlaczego uznalem, ze mamy jednak prawo byc dumni? Nie ze wzgledu na caly emocjonalna reakcje spoleczenstwa, a na zupelnie zimna reakcje przepisow prawa i procedur.

A o to sie balem w sumie najbardziej - znajac totalny balagan jaki w tym kraju mamy.

O dziwo w tej sytuacji wszystko zadzialalo jak nalezy. Ciaglosc urzedu glowy Panstwa zostala zachowana, obowiazki dowodcow przejeli ich zastepcy. Poszczegolne instytucje zostaja sukcesywnie "doprowadzane do porzadku".

Mowiac krotko - przepisy zadzialaly. Niektore wymagaja zmian i poprawek - ale jednak ogolnie rzecz ujmujac wszystko zadzialalo IMO tak jak powinno w panstwie prawa. Widac sie da...

I dlatego osobiscie jestem zadowolony. Moze jednak nasz kraj nie jest tak do konca stracony.

Tuki

Anonimowy pisze...

Na temat inwektyw -tych pod moim i M. adresem -wiem wszystko.
Szczególnie tych, które poleciały pod moim adresem.

Jednak doszłam do wniosku, że z chamem się nie dyskutuje, bo cham doprowadzi Cię do swojego poziomu i wygra z Tobą doświadczeniem.

I sam sobie wystawi świadectwo.
Co do Wawelu i pochówku...Proszę Państwa, a czy ktoś pomyślał co będzie jak się w..wi smoka?

Ew. jak smok dostanie czkawki?

Może być bardziej brutalnie.

W tym kraju, albo będziesz robił jak reszta, albo dostaniesz po głowie.

Cieszę się, że nasz post stał się przyczynkiem do tego, że myślący ludzie powchodzili z szaf.

Nie dziękuj mi za stwierdzenie "rozumny".

To ja mogę podziękować, że głos rozumnych ludzi przywraca mi wiarę w człowieka.
Simple.