piątek, 26 marca 2010

Cycuchy a sprawa przetrwania gatunku

Sprawa cycka jest jednak czymś nieodgadnionym. Wiem, było tu już kilka razy na ten temat i sprawa może się wydać - excuses moi - płaska, ale tylko na pierwszy rzut oka. Zresztą - nawet na pierwszy taka nie jest.

To że cycuchy są najistotniejszą częścią ciała ludzkiego zarówno dla posiadających ich Pań jak i dla zasadniczo nie posiadających ich panów, znane jest od dawien dawna. Cała reszta, mówię tu o pozostałych narządach rodnych, jest dla przetrwania gatunku drugorzędna. Można mieć najpiękniejszą na świecie - dajmy na to - szyjkę macicy, czy matematycznie perfekcyjną krzywiznę jajowodów, ale jakaż z tego korzyść gdy absztyfikant żaden za cholerę uwagi zwrócić na to nie chce? Toż samiec nie wślipia się w niewiadomoco - nazwijmy to tak z braku lepszego określenia - bo by dostał po pysku. Znaczy, za wpatrywanie się w biust też po pyszczydle zebrać może, ale tu akurat odległość od twarzy zdecydowanie przemawia na korzyść wślipiania się w cycuchy bez ryzyka zwichnięcia sobie oka.

Wydawać by się mogło że panie nie lubią jak im panowie w dekolt zezują. Obrażają się wtedy że to takie samcze muczo-maczo wyłazi z rozmówcy, które zamiast zwrócić uwagę na bogactwo wewnętrzne, dyszy pożądliwie na widok gruczołów mlecznych. Ale tylko na pierwszy rzut oka... Toż gdyby Szanowne Panie chciały - samiec mógłby sobie oglądać cycki jeno w lustrze. Po wcześniejszym spasieniu się ponad wszelkie granice. No to w końcu - pokazujemy dekolt coby tych samców zachęcić do zezingu czy też lubimy powiew świeżego powietrza na klacie? Jako rasowy chłop widzę tutaj rozwiązanie proste i szalenie efektywne - kupuje się luźny golf i samiec sobie może tego swojego zeza wsadzić w buty.

Możemy śmiało nakreślić tezę że biust kobiecy odgrywa w prokreacji równie podwójną rolę jak kilka innych ciała części. Prócz paśnika mamy tutaj wabik. Stąd niejako zrozumiałe jest dla mnie zainteresowanie kobiet chirurgiem plastykiem co to może zrobić większe, mniejsze, ładniejsze i jakie tam jeszcze trzeba, żeby do samicy samce leciały jako te muchy do dzbanecznika.

I tu dochodzimy do sedna.

Bo o ile rozumiem że biologia z genetyką, wespół starając się zmusić samicę do proliferacji swoich genów, każe jej upiększać biust swój i się z nim obnosić - to o co do cholery chodzi w przypadku samicy co to z cyklu reprodukcyjnego dawno już wypadła?

Mianowicie dzisiaj przyszła sobie niewiasta która to, w wieku będąc postprodukcyjnym, rzeczy onej dokonała. U balzakowskiej pacjentki nie jest to proste wsuniecie wkładek - bo nikt nie produkuje silikonów w kształcie dyni czy arbuza - należy jeszcze wszystko ładnie dociąć a następnie pozszywać, żeby kształt, wielkość i konsystencję miało odpowiednią. Przypomina to nieco zszywanie piłki futbolowej, tyle że nie całej. Ale - skorom do wniosków doszedł jak powyżej stoi - po jasną cholerę narażać się na nieprzyjemności okresu pooperacyjnego oraz ryzyko powikłań, skoro swoich genów i tak się nikomu nie przekaże bo - mówiąc obrazowo - jest już po ptakach??!?

Cała moja teoria ewolucji cycuchowej legła w gruzach.

I dymi.

28 komentarzy:

inessta pisze...

A może rzeczona dama chciała choć raz, przechytrzyć grawitację? i chciała mieć sterczące co nieco nie tylko wtedy gdy schyla się po kapcie?

Unknown pisze...

zasadniczo to chyba powinnam się poczuć obrażona. i gdzieś tam w jelitach buzuje pewien niesmak (to pewnie wczorajsze tiramisu)...
i zapomniałam co miałam napisać. to pewnie przez ucisk cycków na mózg.

akemi pisze...

Umarłam.
Nie reanimować!

Anonimowy pisze...

:-DDD Aaabiii, znowu spadłam z krzesła nie nabijając sobie siniaków ;-P
Też się nad tym zastanawiałam, skąd u babek, do których nie pasuje cyc Lolo Ferrari, pęd do posiadania takowego.
Sensu w tym za grosz.
Widziałam w telewizorni babki w wieku grubo postbalzakowskim napomopowane karykaturalnie kolagenem, botoksem, silikonem, i kurcze felek, wyglądały gorzej, niż gdyby po prostu poprzestały na medycynie estetycznej.
Howgh.
nika

abnegat.ltd pisze...

Innesta, ja tego nie zrozumiem chyba :D Toz w wieku 60 lat tkanki nie sa takie jak u 20 latka - czy 40 latka nawet. Do tego proces gojenia nie jest tak wydajny. Jak do tego dodamy mozliwosc przesuniecia sie wkladki po pache (takie cudo tez widzialem) to nie jestem w stanie pojac osochozi.

Edyta, na mozg...?...
Zdecydowanie musze zaplanowac powtorke z anatomii :[|]

Akemi, no co Ty. Moze jakis przystojny anestezjolog Cie uratuje ;)

Nika, nie jestem ortodoksem (chyba?) i pewne operacje upiekszajace rozumiem. Ale po co sie narazac na ryzyko powiklan, bol i mozliwosc uzyskania efektu dalekiego od zamierzonego w wieku bardziej przystajacym do bawienia wnukow?
;)

Iwona pisze...

Morning Abi, moze genow nie przekaze, ale naiwnej sie wydaje,ze moze odmlodzi ja ta operacja??? A co do ptakow to nie zgodze sie ze po, znam pare ptakow, co to niby dopiero co z gniazda wylecialy, ledwo co w piorka obrosly a preferuja dziobac te dojrzale owoce...

abnegat.ltd pisze...

Morning, Iv ;)
Jak by to rzec - jak sie do starej Warszawy wsadzi nowe lampy...
Po takim zabiegu zostaje blizna przypominajaca nieco - UFO. Usmiech pod biustem, pionowa blizna laczaca z aureolka plus dookola niej. Nie mowiac o tym co w srodku.
Jako ze kobieta nie jestem - pewnie nie zrozumiem :[\]

thalie pisze...

Abi, bo to jest jak z włosami. Za długie, za krótkie, za proste albo za bardzo kręcone ;) Choć kręcony biust... dobra, zamilknę. Idę po kawę, bo jakieś głupoty mi po łbie od poranka łażą.

Buziak wiosenny :*

abnegat.ltd pisze...

Thalie, krecone mozna wyprasowac 80

Tez ide po kawe.

Odbuziaczam :*

Nomad_FH pisze...

Też idę robić kawę.

Hmm kręcony biust... cieeeekawe :D

Anonimowy pisze...

Ja tam lubię, jak panowie doceniają mój dekolt i się na niego gapią.
Nie lubię, kiedy sprowadzają moje istnienie wyłącznie do dekoltu.

Hm, może to jest wyjaśnienie - pani zrobiła sobie implanty, żeby odwrócić uwagę od reszty? ;)))

Anonimowy pisze...

W temacie , jak najbardziej :D

http://tinylink.pl/piersi_na_czole

T.

Anonimowy pisze...

"No to w końcu - pokazujemy dekolt coby tych samców zachęcić do zezingu czy też lubimy powiew świeżego powietrza na klacie? Jako rasowy chłop widzę tutaj rozwiązanie proste i szalenie efektywne - kupuje się luźny golf i samiec sobie może tego swojego zeza wsadzić w buty".

...niby tak, ale czy wziąłeś pod uwagę inną opcję?

Czasami jest tak, że skoro ktoś się nie myje...to wietrzy ;p

ps. Nie trawię jak ktoś mi się patrzy w dekolt i rozczula się nad moimi...dołeczkami w policzkach brrr

(Wiem, że zaraz zostanę pouczona, że zawartość dekoltu typu c i dołki są cool, ale no ... i w ogóle ekhm )

Pozdrawiam
-e.

Anonimowy pisze...

Czy po takim pocięciu się, wskazanym jest nosić np. takie cudo?
(zdjęcie w celach poglądowych, nie komercyjnych, ale na wzornictwo bielizny tej marki nie tylko chłop się obślini, we mnie wywołuje dreszczyk, a zawsze odkładam nabycie tego cuda)
http://www.blushlingerie.co.uk/sexy/masquerade-lingerie-antoinette-bustier-short-01.html

Zakres rozmiarów jest taki, że w sumie moją babcię (ang. 40 pod biustem) też bym wcisnęła.

Bo mnie się wydaje, że po 'tu pociąć, tu dosztukować, tu pozszywać, przez pół roku-rok trzeba nosić 'bieliznę ortopedyczną' o wzornictiwe przysłowiowego 'namiotu w brudnym beżu'? I jeszcze te kotwiczkowate blizny, czyli efekt li tylko pod ubraniem.

I jeszcze za to pocięcie i bieliznę ortopedyczną płacić? To ja wolę bez cięcia, a strzelić sobie taką dobrze dobraną 'Antośkę', albo inne biustonosze do zadań specjalnych (tych nie pokazuję, jak sama nazwa wskazuje, są 'do zadań specjalnych', a tajną broń się raczej przed samcami ukrywa ;).

Z sekciarskim pozdrowieniem,
Sarah

akemi pisze...

Słuchajcie kobietki, Abi to rasowy prowokator, łgarz i szczwany lis. Teraz kiedy zmartwychwstałam, zanim 'przystojny anestezjolog' zdołał rzucić mi się na klatę w wiadomych (reanimacyjnych) celach, mogę powiedzieć, że teoria ewolucji z kobiecym biustem w roli główniej już dawno uległa wynaturzeniu i nie ma w tym nic odkrywczego. Więc, skąd u Ciebie Abi, nagle tyyyle kruchych emocji?
Zwiększona dawka wiosny zabójczo działająca na zmysł wzroku?;-D

lavinka pisze...

Nie mój problem. Jakby mi się kto patrzył w dekolt... to po pierwsze musiałby chyba całą głowę do dekoltu wsadzić, a po drugie zobaczyłby mój pępek a nie cyc.Ma to swoje plusy, pewnie dzięki temu mam wielu kolegów, którzy patrząc się na mnie nie zapominają języka w gębie - no i pogadać od razu można :D

Nomad_FH pisze...

Sprawa cycuchów sprawa cycuchów, ale odnośnie przetrwania gatunku. Zniknął nam crewmaster, czyżby pogonił szukać swojej dawnej uczennicy? :D

Sarah: komplecik ładny, ale nie rzuca mną o podłogę. Może dlatego, że mase różnych gorsetów mam prawie na codzień (z racji przebywania w kręgach gotycko podobnych) ;) Ehh we własnej szafie (jak by to nie zabrzmiało) mam ich kilka :P

abnegat.ltd pisze...

Nomad - mnie to przerasta :D

Eviater - a to może byc bardzo słuszna koncepcja...
Tyle że dla odwrócenia uwagi to mozna kupić kapelusz w gruszki ;)

T., matko jedyna. To jej się od jeżdżenia Taksówka tak porobiło? 8000

Emilka - zgnijesz w szcześliwym staropanieństwie :P Wiem że wpatrywanie się w cycuchy rozjusza coponiektóre przedstawicielki Waszej płci - ale żeby dołeczki też???
Dzizzazzzz xD

Sarah, no właśnie. Bezboleśnie, retail therapy i w dodatku zabójczy widok.

Chyba że pani była naturystka. To może być problem....
>;/

Akemi - no wiesz :D Nie skłamałem wcale. Aniani :P

Lavinka - mówisz że biust to broń oniesmielająca???
Kaplica.
Ja zdecydowanie musze przeorganizować priorytety :/ :| :\
;)

Nomad, wstawił byc w awatara takie zdjęcie w gorseciku seksownym - zrobisz furorę :DDD
A Cremaster juz trzeci dzień milczy. Moze sie zarobił? Albo zarabia...

Anonimowy pisze...

Nomadzie, ale to nie jest gorsecik gotycki do zadań specjalnych, tylko zwykły dostępny w połowie angielskich bieliźniaków, w rozmiarach od 'dziewczęcia z pączusiami' do 'madonny z cycem' (celowo nie 'literkuję', bo sprawa literek jest dość skomplikowana).

Abnegacie: ale naturystka musi te swoje 'nowe' kotwiczki na biustach pokazać, więc żaden w tym cięciu biznes, nawet dla naturystki.

A taki biust własny, po trzymaniu w ryzach przez jakiś czas odpowiednią bielizną ortopedyczną (może nie jak ten gorsecik, ale tyż niebrzydką, szczególnie na wyspach), nawet bez cięcia można troszkę dokształcić, bo tłuszczyk rzecz plastyczna, i nawet z plecków potrafi się przesunąć. ;)

Ja tam nie lubię z własnej woli i za własne pieniądze spotykać się służbowo z medykami. Może pani po prostu tak lubi?

Grt,
Sarah

Mała Mi pisze...

:) jak ja nie znoszę słowa "cycek"!!!!!!!!!!!!!! Nie znoszę!!!

A ta kobieta, która się dała zrobić... to myślę, że gdzieś miała geny... ona chciała dobrze wyglądać i dobrze się czuć :) i nie miała potrzeby przekazywania genów srenów dalej :) i tyle.

abnegat.ltd pisze...

Sarah, juz po napisaniu mi to przyszlo do lba. I tak mi sie pomyslalo ze przeciez mozna soe zamaskowac jak Kruger "I love New York" z Niesmiertelnego - wbije sie w bluzny agrafki i iiiiiiiiihaaaaa!
;D

Mala Mi - ja tez!!!!!!!
A jak jej te swiezo naprawione bimboly narobia dziadostwa to dopiero bedzie dobrze wygladac - w sam raz na Haloween 8[>]

Anonimowy pisze...

"Emilka - zgnijesz w szcześliwym staropanieństwie :P "

Mam ochotę zacytować moją siostrę , która ostatnio na mój tekst zareagowała ripostą "0_0 ...a żeby się twoje słowa w guano obróciły!"

Oczywiście, nie zacytuję, bo wiesz, że no ten tego ekhm no mam do Dohtora słabość.

Aha...obiecane zdjęcia będą później...bo będę oglądać dzieciniec na Biernackiego i to z okna - już niedługo i nie wiem jak długo. Się zrobiło całkiem serio u mnie jakoś ;)))

Pozdr.

abnegat.ltd pisze...

Emilka, by sie moje slowa w gowno obrocily!
Sam se powiem :D
Trzymaj sie tam i konowalom nie daj.
Trzymam kciuki coby dobrze wszystko bylo.
Wiosennie :*

Anonimowy pisze...

Dohtor , wyślę Ci maila i się pośmiejesz :DDD

Jestem Alien ;)))

Agnieszka pisze...

A ja tam się nie muszę przejmować facetami gapiącymi się w mój dekolt, bo... nic w nim nie mam :P Kiedyś się przejmowałam, teraz twierdzę, że mam pierścień (pierś-cień czyli cień biustu :D). Czasami można się z tego nieźle pośmiać (kiedyś koleżanka idąc koło mnie po oblodzonym chodniku poślizgnęla się i machnęła ręką gdzieś na wysokości mojej klaty,poprosiła potem, żebym jej nie rabnęła w pysk, jakby mnie za cycek złapała, na co jej odpowiedziałam, że jeśli znajdzie coś, za co się może złapać to będę jej wdzięczna.) Nie mam problemu z ramiączkami stanika wcinającymi się w ramiona czy z piersiami pod pachami, na które skarżą się kobiety biuściaste. Więc jest gucio. I naprawdę nie rozumiem tych kobitek, które szczęście życiowe uzależniają od tego, czy będą miały miseczkę B czy D. Ale to może ja jakaś dziwna jestem :)

abnegat.ltd pisze...

Agnieszka, samoakceptacja rulez ;)
Zawsze twiwrdze ze jak sie chlopu nie podoba dziewczyna z racji malego/ duzego biustu to trzeba zmienic chlopa...

paniena pisze...

Abnegacie, po 4 tygodniach bycia matka - karmicielka i breast-pump-holiczka z zalozeniem poprzestania na jednej latorosli, mysle, ze zabieg estetyczny bedzie niestety potrzebny za miesiecy pare. Bo to byla jedna czesc (poza uszami) do ktorej nie mialam nigdy zadnych zastrzezen, a teraz... smutno popatrzec chociaz funkcjonalnosci nie mozna im odmowic :-)
ze wspomnien porodowych sprzed 4 tygodni: viva epidural!
pozdrawiam

abnegat.ltd pisze...

Paniena, polecam nasz klini(cz)ke- plastyczny jest Austriakiem co przeklada sie na dokladnosc wrecz upierdliwa ;)
Jezeli potrzebujesz info, pisz na abnegat.ltdATgazeta.pl (tam jest LTD po kropce)

PS. Gratulacje :)