wtorek, 9 marca 2010

Auć

Będzie znowu Abnegat do Szamana. Ale i przy okazji do Cre(w)master’a ;)

Racje Szaman wczoraj pisał że jak się wątróbka komu przyzwyczai do morfiny i innych opiatów to mu potem mało i mało. Ile by się nie dało - można więcej. W zasadzie każdy pogotowiarz zna jak nie osobiście to z opowieści pacjentów chorych co to doszli do dawek dziennych 1000 mg i wyższych. Nawet jak się przyjmie że dostępność biologiczna morfiny po podaniu doustnym wynosi ca. 35% to i tak daje to oszałamiające przeliczeniowe 35 ampułek podanych dożylnie na dobę.

Z drugiej strony człowiek nieuzależniony rzadko potrzebuje więcej niż 10 mg w żyłę. Rzecz jasna zależy to od typu urazu i wrażliwości osobniczej - tu męska połowa ludzkości stoi zdecydowanie na przegranej pozycji - ale 0,1 mg/kg.m.c jest dawką wystarczającą do opanowania bólu ostrego. Stąd owszem, bać się nie ma co, jak pacjent z bólu wyje to należy mu dać tyle by przestał, nie przejmując się specjalnie podaną dawką - i tu rację Szaman ma - ale też nie ma co szaleć i zaczynać leczenie od ampułki podskórnie dla szczapowatego chłopa - co z kolei Cre(w)master słusznie chce sobie wymiareczkować. W sumie leczenie przeciwbólowe ma pacjentowi zapewnić ograniczenie bólu ostrego do wartości akceptowalnych przez niego a nie wyprodukować rozmemłanego jegomościa na skraju niewydolności oddechowej.

Problem się robi nieco większy w przypadku bólu przewlekłego czy neuropatycznego. Tutaj pacjent musi być pod kontrola specjalisty co to mu wszystko ładnie dobierze, zgodnie z zasadami sztuki. A sztuka leczenia bólu wygląda w zasadzie tak:
- stopień pierwszy: nieopioidowy lek p. bólowy + ew. lek wspomagający;
- stopień drugi: słaby opioid + ew. lek nieopioidowy + ew. lek wspomagający;
- stopień trzeci: silny opioid + ew. lek nieopioidowy + ew. lek wspomagający.
Żeby nieco przybliżyć temat, ale tylko troszeczkę, parę przykładów:
- nieopioidowe leki p.bólowe: diclofenac, naproxen, paracetamol;
- słabe opioidy: tramadol, codeina;
- silne opioidy: morfina, fentanyl;
- leki wspomagające: leki p.depresyjne, leki p.drgawkowe, sterydy.
W zasadach stoi jak byk żeby nie mieszać leków z tej samej grupy lub o tym samym punkcie uchwytu, z kilkoma wyjątkami:
- powszechne jest mieszanie diclofenacu, naproxenu, ketonalu czy innych NLPZ (niesterydowych leków p.zapalnych) z paracetamolem;
- nie należy mieszać słabych opiatów ze słabymi ale przejść na silne;
- nie mieszać słabych opiatów z silnymi;
- w zasadzie nie mieszać silnych - ale tutaj dopuszcza się dołożenie np. morfiny doustnie gdy plaster z fentanylem nie pokrywa całkowicie zapotrzebowania - np. w czasie toalety chorego.

A skąd się mi wzięło na wywody dziwne? Ano, przyszła pani co to sobie chciała nózię zoperować. Tu muszę przyznać że mnie ciekawość nieco zdjęła - prawą połamała w drzazgi na nartach tak dokładnie że jej enhaes zafundował pełna protezę stawu kolanowego. A w lewej zachciało jej się operować buniona (kto ciekaw jest jak to wygląda tym razem musi sobie sam góglnać w obrazki; proszę nie jeść jak przed operacją - sześc godzin) niewielkiego, ot coby nózie lewą mieć pod szpileczkę. Z racji tej swoje nózi prawej i bóli neuropatycznych, które do leczenia są zupełnie niewdzięczne, pani miała zapisaną morfinkę wolno uwalniającą się w ilości 60 mg na dobę, tabletki z morfiną, które dożerała sobie w czasie dnia - zazwyczaj jedna dawka 60 mg, ale czasem dwie, plus plasterek Duragesic (czyli fentanyl, kolejny silny opiat) i Cocodamol (czyli mieszanka paracetamolu z kodeiną) „na wszelki wypadek. Plus dwa psychotropy. I tum popadł w przydum - bo albo ja mam guza mózgu - albo się coś specjaliści od terapii bólu poluzowało w czaszcze ( w odróżnieniu od czaszki są jeszcze czaszcze - i o tę właśnie tutaj chodzi). Bo wygląda to na ideę ciągłego updatowania Łindozy przez Microsoft...

Jak wiadomo uśpić nie sztuka - to potrafi każdy, obudzić też można się nauczyć jak to robić (wiadomo, zakręcamy krany, wyłączamy parowniki i walimy po pyszczydle do skutku, vide Pamela Anderson w Słonecznym Patrolu) - ale potem trzeba jeszcze zalekować pacjenta tak żeby do domu poszedł uśmiechnięty. Albo przynajmniej - w wersji minimalistycznej - nie wyjący z bólu... I tutaj dżip na spółkę z bólowym specjalista przygotowali mi tak zwany dzonk w wersji klasycznej.

Pani mianowicie ma wpisaną notkę, cytuę: „nie może brać diklofenaku, tramadolu i tylexu” - ale równocześnie je sobie ibuprofen i cocodamol. Gdyby ktoś chciał wiedzieć czemu mi żuchwa zwisnęła - tylex i cocodamol to to samo jest. A jak ktoś ma problem z reakcja alergiczną na enelpezety - to zazwyczaj na wszystkie. Choć tu akurat ibuprofen jest uważany za najbezpieczniejszy.

Zasadniczo nie jestem tak odważny jak Szaman i się morfiny boję - ale jak trza dać to daję. Tyle że klucze od CD’s (nie, to nie srebrne krążki z piratami - to controlled drugs) trzyma nurs. I musi mi szafkę otworzyć i morfinke podać. A ciężko jest nursa przekonać, co to drugą ampułkę fentanylu w czasie zabiegu uważa za próbę zabicia pacjenta a trzecią za morderstwo dokonane, żeby wydał trzy ampułeczki morfiny dla tego samego pacjenta...

Na szczęście pani wyła przekonywująco więc leki dostała ciupasem. I już dwie godziny później zgłosiła że znów jej ból narasta. Co było robić- spakowaliśmy jej gratki i wysłali do domu gdzie ma swoje własne leki. Uprzedzając wszelkie nocne telefony kazałem jej skonsultować się odnośnie dalszego leczenia z jej specjalistą od bólu. Może jej teraz tramadol dołoży? Kto wie. Czasem mam wrażenie że myśmy się jednak zupełnie innej medycyny uczyli.

31 komentarzy:

Anonimowy pisze...

właśnie mi się żuchwa obiła o podłogę...ładny zestaw

M(alares)

cre(w)master pisze...

Mi się już zdążyła odbić od podłogi i wrócić na swoje miejsce, dzięki czemu mogę stukać w klawiaturę :)

Post z gatunku encyklopedycznych i "know how" - Sedacja i analgezja w weekend ;) i ja uprzejmie proszę o więcej takich... bo człowiek się całe życie uczy, a tu nauka z przyjemnością się radośnie obściskują.
Proponuję popełnić kolejną etykietę "sam usypiam, znieczulam i ratuję"
Abi - najpierw wydasz tomik opowiadań, a chwilę później podręcznik dla pogotowiarzy. A może praca zbiorowa, do spółki z Szamanem? :)

doro pisze...

czytam w większym napięciu niż doktora Hausa ;)))))))
cudny blog ;)

Anonimowy pisze...

Ooooo, diclofenac, stary znajomy, dawno niewidziany :-)
Dobrze skurczybyk na mnie działał, przed operacją seta starczała mi na pół dnia, heheh.
Łomatko, ale że też tej babce żołądek nie wysiadł o_O
Ja bym fioła dostała ;-P
nika

abnegat.ltd pisze...

Malares (benedicat vos omnipotens Deus etc. czy co sie tam mowi przy imion nadawaniu - zostalas przemianowana ;D) - to wygladalo przedziwnie. Jak by dopadl ja jakis gosciu z zestawem "Maly Farmaceuta" i przepisal wszystko co bylo w pudeleczku. Dziwy, Panie.

Crewmaster, PanBuk uchowaj. Zeby mi tu nikt pacjentow nie leczyl - z pamieci pisze, zawsze cos moge pomylic (vide moje wyglupy z cukrzyca) - problemik naszkicowany a jak by co to trza wrocic do ksiazki (teraz to dopiero kicha - bo nie wiem czy prof czy doc) profprof. Jerzego Wordliczka i Jana Dobrogowskiego pt. Terapia Bolu.

Doro, dzieki :) Takie komentarze to ja lykam jak mlody rekin ;)))
Jak to powiedzial Al Pacino w "Adwokacie diabla":
"Proznosc - ten grzech cenie najbardziej"
;)

Nika, setka na raz to troche duzo jest. Zalecaja nie przekraczac 3x50 po albo 2x75 iv. A dziala faktycznie rewelacyjnie - ale cos mam coraz wiecej reakcji alergicznych na to paskudztwo. A babka wygladala faktycznie na nieco - nacpana ;)

Asia (Aś) miło mi. pisze...

chciałam napisać coś na temat, jednakże czytając czułam się zagubiona pod naciskiem terminologii.

w każdym bądź razie przeczytałam i będę się starać rozumować ;)

Anonimowy pisze...

Ha, przyznam się bez bicia, że samowolnie brałam ten diclofenak, na początku mi starczało 50 na dobę, a potem tak się rozdokazywałam, że właśnie suo Marte (na własną rękę, dosł. na własnego Marsa) fundowałam sobie setkę. Dawali w aptece setkę, to brałam ;-)
nika
P.S. weryfikacja słowa: waliedu - czyli zamiast się z ulotki dokształcić, olewałam to ;-P

Unknown pisze...

zestawik calkiem calkiem. paniusia cpunem zostala i to na legalu! ale moze wlasnie wg guidelensa dr leczyl i tak byc powinno. z drugiej strony ile razy sie zdarza iz chory ma w domu sklad lekow porownywalny ze sejfem pogotowianym. i sobie bierze co i kiedy chce. 3 czy 5 dr jednoczesnie leczy babcie bo babcia nie wierzy swojemu rodzinnemu. u 5 sie skonsultuje i bedzie ok!

tak z ciekawosci. co sadzisz o zalegalizowaniu trawy do celow leczniczych? do leczenia bolu niekoniecznie ale do chemii jak znalazl.

abnegat.ltd pisze...

Joasia, to jest tak zwany mily zlego poczatek. Potem wlazi sie w Bog wie ile klas i podklas receptorow, drogi przewodzenia i wynikajace z tego problemy, uwarunkowania psychofizyczne bolu i tak dalej ;)
Terapeuta bolowy to oddzielna podspecjalizacja na Wyspie.

Nika - tez zawsze setke bralem, alem ja jest mis ponadstukilowy ;) Jednakowoz te leki daja problemy z zoladkiem zalezne od dawki...

abnegat.ltd pisze...

Listek, tu akurat wszystko przez dzipa idzie wiec w zalozeniach kontrola powinna byc dobra. Gorzej jak dzip jest matolem - strach sie bac...
Odnosnie konopi- stosujemy opiaty, to czemu nie thc? Problem w stereotypach - zastrzyk leczy, wiadomo - a kurzenie zabija. Chyba ze mily lizaczek ;)
Zeby watpliwosci nie bylo - nie uzywam bo nie lubie.

Nomad_FH pisze...

Abi stworzy książkę "Anestezjologia w weekend" oraz "Anestezjologia dla opornych" :D :D
Heh a ja sobie wczoraj rozciachałem co nieco palucha. Bo kto to widział nożem (a właściwie czymś pośrednim między bagnetem, a finką) piwo otwierać. Sekundę wcześniej pomyślałem "k-wa zaraz się dziabnę". No i samospełniająca się przepowiednia.
Ale przynajmniej mogę pochwalić fachmana, który ten nóż ostrzył :D
Oczywiście bandaża ani plastra nie uświadczysz, a mój zestaw został w drugim plecaku.
Modelka z modelem czekają na zdjęcia, a mi kap...kap... ;)
Efekty zdjęciowe u mnie na blogu za chwilę (zapowiedź).

Joanna pisze...

Czepiacie się Abnegata niedobrzy. Ja tu raczej szkołę polską widzę-anestezjolog traktowany jako najostatniejsza instancyja w szpitalniku(jak się pielęgniarce wydaje że "teflona" nie założy to o 3 nad ranem zawołają na tę okoliczność..)coby honoru nie stracić sam się bidula na wszystkim znać musi, albo przynajmniej oględny PR stosować, boby się insi specjaliści połapali, że właśnie rzeźbi, albo na rozwój wypadków czeka.
A leczeniem bólu, w konkurencji do internistów leczących namiętnie wszystko no-spą dożylną i tramadolem podskórnie, to ktoś na ochotnika czy nie zajmować się musi i drabinkę choć trochę kumać. POzdrawiam
Joanna

abnegat.ltd pisze...

Joanna, tam u Cię to dopiero jajo strusie wystepuje: kroplowka podskorna. Znaczy - nie wiem czy literalnie w twom zakladzie, ale znajomy pracowal jako troskacz to i sie cudow naogladal ;)

Anonimowy pisze...

Uuu, ładnie sobie pańcia wtranżalała tableteczki p/ból. Ciekawe jak tam żołądeczek szanownej..
A tak ogólnie to dzięki wielkie, że piszesz (i to jak!!!), rozjaśniasz pochmurne poranki, rozwiewasz popołudniowe depresje i odsuwasz nocne strachy :-))
Uprzejmie donoszę, że nadrobiłam wszyściuteńkie komentarze, polubiłam i Głównodowodzącego i Współczytaczy za nastrój (ustrój?) tu panujący
Uciekam do pracy
ruda_

Anonimowy pisze...

...cóż, jak się nóżki wygoją...potrzebny będzie metadon ;)))

Anonimowy pisze...

od kilku tygodni jestem szczesliwym posiadaczem wpisu "3" w indeksie zaraz obok "farmakologia i taksykologia". a tu znowu... drabina analgetyczna, opioidy, nlpz... moje lęki powracają!! anksjolityk na wynos poprosze!!
ola

abnegat.ltd pisze...

Nomad - bylem, widzialem - zadnej krwi ni ma... A juz myslalem ze jakowes noir klimaty beda ;)

Ruda, Dzizzaz ;))) razem z komentami? Zavzne ordery przyznawac "Za wytrwalosc" abo cuś...

Emilka, nie ma nic za darmo, niestety ;) A tak na powaznie, sadzac z dosc dlugiego czasu leczenia i jej wrazliwosci - niespecjalnie widze zeby ona sie mf pozbyla kiedybadz.

Ola, czyli rok czwart rozumiem zostal zaliczony? ;)
Z anksjolitykow powszechnie dostepnych to ja proponuje alkohol i sex ;)))

Anonimowy pisze...

A ja za czasów wzmożonej konsumpcji diclofenaku ważyłam 74 kg - więc rzepą byłam :-)
Ja się ratowałam czopkami, a na krótko przed operacją dostałam taki fajny, o przedłużonym działaniu, chyba diclac mu było. Raptem dwie tabletki zdążyłam uszczknąć z tego i już z fajnym anestezjologiem gadałam :-) A potem to już diclac niepotrzebny był :-)))
Życzę Ci, Abi, cobyś żadnej setki skurczybyka (diclofenaku znaczy) już jeść nie musiał :-)
nika

Anonimowy pisze...

Ehhh...Abi-> ile ludzi - tyle przypadków.

Ważne, żeby mieć odpowiedni balans, bo można "przykorbić".

:)ffet

Zadora pisze...

Podesłałbyś kurna lepiej, zamiast wydziwiać, ze 3 ampułki na ból duszy i niepokój wewnętrzny:)

Anonimowy pisze...

Greg-na ból duszy only wiśniówka ;)

Mała Mi pisze...

Podoba mi się Twój styl :) pisania oczywiście :)

inessta pisze...

mnie rozbolał żoładek od samego czytania. Ja po jednym apapie i aulinie (nimesulid)chodzę drętwa przez dwa dni. Ogólny ból przemija, ból żółądka zostaje. :((
p.s. Abi ty uważaj z tymi anksjolitykami, bo może żona poczytać i problem nastanie.

Anonimowy pisze...

niech no tylko weekend nastanie, tydzien z patorfa (zwana patozmora) sie dobiegnie konca a skoncza sie moje lęki...
a jesli chodzi o 4 rok to w polowie jestem. na ŚLUMie farma tak dziwnie w srodku
ola

abnegat.ltd pisze...

Nika - a Pnie Broń :) Choc jak trzeba to trzeba...

Emilka & Greg - jaka morfina, jaka wiśniówka! O_o Zdrowy tryb zycia i warzywa. O.
:[|]

Mi Mała, witaj :) Już sie rozglądnąłem u Ciebie - Twój styl też ładny. Bedę zaglądał.

Innesta, może uspokoi?
;)))

Ola, u nas było odwrotnie - pato w zimie a farma na koniec. Oba wyjątkowo przyjemne...

Anonimowy pisze...

"Emilka & Greg - jaka morfina, jaka wiśniówka! O_o Zdrowy tryb zycia i warzywa. O.
:[|]"

Abi, Darling-> masz gorączkę, czy mi się wydaje?

:]

abnegat.ltd pisze...

Przeszedłem na abstynencjanizm wegetaryczny.

Będe walczył żeby nie było wódki, nie było papierosów - żeby niczego nie było!

o.o

Anonimowy pisze...

"Będe walczył żeby nie było wódki, nie było papierosów - żeby niczego nie było!"

Jezuuuuuu ratuuuuuj - dohtor wstąpił do PIS :'((((


Teraz nie pozostaje mi nic innego, tylko zabić się własną pięścią i zasnąć snem wiecznym - na wieki wieków amen.


(A może testowałeś na sobie to, co pani pacjentka łyka?)

abnegat.ltd pisze...

On nie byl z pisu tylko z Bialystoku...
;D
Komorowski, Komorowicz? - nie pomne.

Anonimowy pisze...

o_O

Zadora pisze...

Kononowicz
http://kononowicz.prv.pl/gfx/glosowanie_krzysztof_kononowicz1.jpg

http://kononowicz.prv.pl/